Słoneczna Sol-niczka :)

Oddam w dobre ręce.

tylko w dobre

No dobra. Jak już jest wykastrowana, a do tego dorzucasz piwo - to bierzemy. Czeka na nią mało przytulna buda ze słomą i choroba kojcowa w perpektywie. Reflektujesz?

Fujara. Kocha Te swoją Fasolkę - a odgraża się tu.

Tłumaczy Cię li i jedynie stres pooperacyjny dotykający właścicieli zoperowanych psów w pierwszych dwóch dobach

No,dobra.Ja tam podchodze materialnie..Zakładając,ze te kocyki są nowe i wyprane moge je zabrac razem z Solką..Jeśli moja pyskata,wieluńska baba razem z kocykami przyjmie Solke to nie ma sprawy..Jeśłi przyjmnie tylko kocyki,to Solka może ewentualnie zamieszkać w świeżo posprżątanej części piwnicy..Oczywiście bez kocyków..Bonke już poznałas..Solka też..Pasuje wam?
Miejże litośc dla rekonwalescenta i ustąp tego łózka..Ostatecznie kilka nocy możesz spedzić na posłanku Solki przykryta tymi kocykami w kaczuszki skoro tak Ci się podobają..

Solka pamiętaj,że do niedzieli masz być "na łapach"!

Nikt inny tak jak Edyta nie umie człowieka przyprowadzic do rozumu

Dobra, niech zostanie. Choćby ze wzgledu na te kocyki - ten nowy z żółwikiem jest naprawdę śliczny. Solka niestety wymiotuje - dałam jej więcej niż 2 łyżki zalecane przez lekarza, wody. Ale jak przychodzi do mnie na buziaka - muszę wtedy wsadzić swój pysk w te trabę, którą mana głowie, a którą Ola nazywa anteną (sasiedzi na spacerze mówią do Solki - "cześć kosmitka!") - to Sol macha ogonem ,więc chyba nie jest już tak najgorzej. Poza tym kłopot z poruszaniem. Trąba jest przezroczysta i Solka co chwile sie "haczy" o coś. A brzuszek to ma taki biedny.....

Ania i Sol napisał:

...Trąba jest przezroczysta i Solka co chwile sie "haczy" o coś...

Moja Dianka po sterylizacji długo nie moła nauczyć się chodzić z abażurem. Przez dwa dni po mieszkaniu chodziła z opuszczoną głową i odkurzała nim, a potem tłukła i zaczepiała go o wszystko. Aż się wstydziłam jak oddawałam wetowi taki pogięty sprzęt

A moze tak machnia wymienimy sie aj oddam ci czarnego diabla tasmanskiego a wezme wielokropka

JA to bym może i chciała się zamienić, ale MałGośka nam nie pozwoli, to oczywiste.
Poza tym, czy ktoś normalny zniesie. gdy pies ci leży na tobie z trąbą i ryczy jak opętana - ona ma takie ryczenie, kto był u mnie ten wie. Porykuje z różnych przyczyn - brzmi to jak takie westchnienie z warkotem i łomotem. I tak caly dzień - szczególnie w godzinach pracy. Potem sie tłumaczę przez telefon, że przepraszam, ale u mnie w biurze ZNÓW remont i wiercą. A to tylko "subtelna" Fasolka

Ciężkie życie.....

heheehehehe

Ja

Ja chcę Solkę

Będzie jej u mnie dobrze - mam dodatkowe łóżko, położy się otoczona kocykami i kotami - myślę, że będzie wniebowzięta

Poprosimy o zdjęcie Solki Kosmitki!

Amie,za późno.Ania przyjmowała oferty do północy..Rozumiem,że wygrałam przetarg..Na początek to poprosze jednak o to..piwo.
Bona tez wymiotowała po zabiegu dośc mocno,bo wypiła łapczywie sporo wody,zanim ja zdążyłam zareagować.Potem jednak już było dobrze.
Kołnierz Bonalska nosiła dumnie i godnie,a łeb wysoko.Tyle,że nie miesciła się z nim na ogół..Komicznie to wyglądało jak usiłowała trafić w drzwi..
Czy Solka ma w zwyczaju takie pomrukiwania,czy to po operacji?Może coś ja boli?

Bonka dostała takie dobre środki,że wogóle nie było potrzeby dawania środków przeciwbólowych.Nie jęczała,nie mruczała.Widać było,że nic jej nie dolega.

Solka mruczy od kiedy ją znam. Taki charakterem .....

Środki przeciwbólowe dostaje, bo tak nam nakazał lekarz, ale ja nie widzę, żeby ją bolało. Stosuję się do zaleceń. Tylko zmniejszyłam dawkę o połowę.

Teraz leży Solka, brzuch wystawiony, łep w trąbie i daje się głaskać.

Aha, Szarusia ma już otwarte drzwi. Wprawdzie wczoraj była awanturka i zostałam podrapana przez kota, ale układy powoli dochodzą do jako takiego spokoju. Korzystam oczywiście z niemocy Solki i przeprowadzam działania

Prześlę zdjęcia zaraz Hello do Amie i poproszę o wstawienie. No może za pół godzinki.

a czy Solka musi chodzić w kołnierzu?
Szanta po sterylce chodziła w fartuszku( kupionym u weta).Obyło się bez stresu walenia kołnierzem o wszystko, ale i bez dostępu do szwów.

Fartuszki są z bardzo cienkiego materiału(bawełna) szybko schną po upraniu - miała 2 na zmianę i to wystarczyło.

Poradzono mi trąbe, bo podobno niektóre psy drą na sobie te fartuszki. Ale już widzę, że to dla Solki byloby dobre, ona nic nie drze i zachowuje sie ze stoickim spokojem. Tylko że już kupiłysmy tę trąbę, więc ją ma.

Fartuszki sa genialne naprawde wyprobowalismy przy Barsulce i zdawal w 101% egzamin

Słuchajcie kochani, Szantona jest tka cudowna że zaproponowała pożyczke fartuszka dla Solki. Jadę wieczorem.

dzięki wielkie. A właśnie przesłałam Amie zdjęcia - także będa pewnie niedługo.