 |
 |
|
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Wto 23:53, 20 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Mówiąc szczerze jestem już kompletnie bezradna i Włodek równiez.
Anno,raczej nie przypuszczam,aby coś go bolało,czy mial goraczkę.Wczoraj byliśmy na kontroli i weterynarz nie stwierdził niczego zlego.Na pewno bolało go początkowo,a przede wszystkim drazniło,miał zaczeriwnioną skórę.W tej chwili ładnie się goi,już się tak nie interesuje raną.Natomiast jest wyraźnie przerazony,podkula ogon,zupełnie nie ten sam pies.
Musze powiedziec,ze jestem tym bardziej zdumiona i zaniepokojona,bo przeszłam już sterylkę Bony,Ciri i kastrację Bartka.Zadne z nich się tak nie zachowywało.Owszem,kilka dni były nieswoje,powolniejsze,ale Borys to po prostu trzęsąca się kupa psiego smutku i nieszczęścia.
Wieczorkiem wyszedł już na spacerek ,aczkolwiek nadal ze strachem i zachowywał sie tak jak pisałam wczesniej.
Mnie sie wydaje,ze on smiertelnie boi się wyjścia w obawie,ze znowu zawiozę go do weta.
Irma,nie słyszałam o tych kropelkach,bo do tej pory nie było to potrzebne.Bonka miala zupełnie inny problem,brała wprawdzie Bioxetin przez jakiś czas,ale przede wszystkim dla niej terapią było zainteresowanie,miłośc,opieka.Zresztą wszystko wiecie,wiec nie będę powtarzala.Borys to był najbardziej pewny siebie,bezstresowy psiak.I tu nagle taka przykra niespodzianka. Po prostu serce mi pęka,jak patrzę na te smutne oczy i trzęsącą sie dupkę.Chlopak tak sie pogubił,ze boi ie normalnie przejśc z pokoju do pokoju.Zachowuje sie jak maltretowany schroniskowiec po cieżkich przejściach.
Może rzeczywiscie potrzebne mu te kropelki?Irma poproszę o te namiary.Coś musze robić,a nie wiem co.I najgorsze,ze właściwie cały dzien pracuję,wiec nie moge poświęcać tyle czasu ile powinnam.W dodatku wogóle się coś nienormalnego dzieje.Bartek fochy stroi,nie chce z Włodkiem wychodzić,Bonka tylko ze mną kupę robi,Bill zbiera się tylko ze mną..oszalec można..Oczywiście w końcu wyjdą z Włodkiem,czy z Panią Ania,bo musza,ale z totalnym cyrkiem.Poza Boryskiem,który tylko teraz ze mną wychodzi
Tak sobie myśle,ze moze stadko przywykło,ze ostatnich kilka miesiecy bylam jednak w domu,a teraz rano wychodzę,wieczorem wracam.Tyle,ze od kilku dni po prostu musze w ciagu dnia przyjechać,aby wyprowadzić Borysa i Bonkę na kupkę..
Naprawdę jestem zdołowana... 
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 0:54, 25 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Irma,skorzystam bardzo chętnie,podaj mi namiary.
na razie wydaje mi się,ze jest trochę lepiej.Wprawdzie Borys na spacerek wychodzi wyłącznie ze mną,a dzisiaj musialam zabrac go do firmy,ale ogólnie jakby jednak pomału się zbierał.Zaczął się dzisiaj nawet bawić piłeczką,a potem urządzał z Bonką szalone gonity w ogrodzie Małgorzaty.
W firmie witał się przyjacielsko z kazdym klientem,a czas spędzał rozwalony na sofie.Mam nadzieję,ze jednak wróci do formy.
Najgorsze,ze w poniedzialek jedziemy na zdjęcie szwów.. Już widze te histerię i wrzaski,a najbardziej boje się,ze chlopak znowu sie zestresuje i wpadnie w dołek..
Kurna,że tez mnie zawsze przypada rola oprawcy.. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Wto 0:48, 27 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Uff,szwy zdjęte...
Oczywiscie nie obeszło się bez premedykacji..Wrzaski i histeria były pewnie słyszalne we wszystkich zakątkach Polski..
Całe szczęście,ze to była na razie ostatnia wizyta..Dopiero w maju szczepienia..
Mówiac szczerze,to dzisiejsza sytuacja w lecznicy rozbawiła mnie do łez.. Akurat tak się zbiegło,ze wszyscy czworołapni pacjenci czekali na zabiegi,trg lub zdjęcie szwów.Pani Grazynka krazyła co chwilkę ze strzykawka i sprawnie aplikowała w kudłate dupska ,,głupiego jasia,,.W pewnym momencie cała poczekalnia wygladała jak jedna,wielka Izba Wytrzeźwień.Psiska leżały pokotem,patrząc błednym wzrokiem spod opadających co chwilkę powiek lub też usiłując nieudolnie wstać na rozjeżdzających się łapach..Centralne miejsce zajmował mój Bill,największy i wyglądający jak prowodyr wielkiej libacji.
Wierzcie mi,ze mimo całej powagi i współczucia dla futrzaków,dusiłam się ze śmiechu.Załowałam tylko,ze nie zabrałam aparatu.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 16:46, 11 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Słuuuuuuuchaaaajcieeeeee!Wiecie co mi się dzisiaj przydarzyło?Nie zgadniecie!Zostałem...MATERIAŁEM NAUKOWYM. .Serio!Ale po kolei...
Wstaliśmy bardzo wczesnie,jak zwykle w niedzielę.Nie wiem czemu,ale nasza Edytka bardzo wczesnie wstaje w każda niedziele,wygania nas na spacer,a sama szybko się ubiera i gdzies jedzie.Bardzo mi sie to nie podobało,bo ja lubię sobie pospać,a tu oczy mi się kleja,a wstawac trzeba i lecieć.A najbardziej to mi się nie podobało,że nawet w niedzielę Edytka nas zostawia i potem nie mam jej kilka godzin.No i dzisiaj znowu wstała,ubrała się,wzięła pod pachę dvd i pojechała..No to trudno,wlazęłm do łózka z powrotem i czekam aż wróci.Nagle Włodzio mnie budzi,ubiera i wychodzimy. Mówię wam,zgłupiałem.Zeszlismy przed dom,patrzę a tu Edytka podjezdza samochodem,otwiera drzwi i kaze mi szybciutko wchodzić.No to wskoczyłem predko i jedziemy.Dłogo to nie jechalismy,bo Edytka podjechala pod taki ładny budynek i wyprowadziła mnie z autka.Myslałem,ze idziemy na spacerek,bo zauwazylem po dordze taki fajny teren,kupa śmieci tam lezała i pachniało nieźle..Okazało się jednak,ze wcale nie idziemy na spacerek,a do tego ładnego budynku.Weszlismy do takiej dużej sali,a tam była cała masa róznych młodych Pań i Panów.trochę zgłupiałem,ale widze,ze wszyscy bardzo się ucieszyli na mój widok i wołaja mnie i uśmiechają się i ręce wyciągają do mizianka..No to postanowiłem zapoznac się z nimi bliżej.Chodziłem do kązdego,przedstawiałem się,chociaż Edytka to od razu mnie przedstawiła i powiedziała,że jestem Borys.Coś tam jeszcze o mnie mówiła,lae nie słuchałem za bardzo,bo musiałem przeciez podejśc do wszystkich i powąchac,a dużó ich było.No i chodziłem tak sobie i kazdy mnie pomiział i pochwalił,a edytka pokazywała im coś na telewizorze i cały czas mówiła.Jak już wszystkich poznałem to wróciłem do Edytki,położyłem się grzecznie i zacząłem robić minki,bo chciałem jej podpowiedziec,ze chce mi się siku.I wszyscy zaczęłi się smiać,a Edytka powiedziała,ze musze jeszcze poczekac,bo ona musi skończyć wykład.Więc tak leżałem sobie i słuchałem.I wiecie,okazało się ,ze Edytka mówi o moich kumplach:o Bonce,o Serwo,o Łapce,o schronisku i wogóle o bardzo wielu,wielu psich sprawach.I pokazywała im na tym telewizorze różne zdjęcia,a niektóre to były takie straszne,że aż ludziska kręciły głowami i prawie płakały..I potem Edytka mówiła,ze trzeba pomóc wszystkim zwierzakom i że trzeba dać im domek i kochac i troszczyć się o nie.A potem to nawet mówiła o tym...obcinaniu jajek,ale to mi się już wcale nie podobało Nie wiem co ona się tak uwzięła na to ucinanie i wycinanie i jeszcze innym w głowie mąci.Jeszcze gotowi jej posłuchać,a ja nie wiem zupełnie jakby tu ostrzec moich psich kumpli przed tymi zamiarami.
No,a na koniec to edytka rozdała ulotki i powiedziała,ze jak ktos ma jakieś niepotrzebne rzeczy to może jej przynieśc,a ona zawiezie do Wielunia.
Potem sie pożegnałem ze wszystkimi,a Edytka powiedziała,ze jeszcze wrócimy do tego tematu .I nie wiem,czy to ja tam jeszcze wrócę?Bardzo bym chciał,bo podobało mi się.
A jak wracalismy do domu,to Edytka mi wytłumaczyła,ze to była Wyzsza Szkoła Ekologii i że ona tam wykłada i że dzisiaj to omawiała ustawę o ochronie zwierząt i przy tym mogła wszystko opowiedziec o schroniskach,biednych psach i kotach i o konieczności pomocy im.No i opowiedziała tez moją historię i zaczęła się smiać,ze jestem materiałem naukowym .Nie wiem co to jest,ale chyba coś dobrego,skoro tak się wszyscy mną interesowali.
I tak sobie pomyślałem,że jak już jestem tym materiałem naukowym to będzie mnie musiała chyba Edytka zawsze ze sobą zabrać,nie?I nawet się już nie gniewam,ze tak wcześnie musiałem wstać w niedzielę.Skoro moge przysłuzyć się nauce.... 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Wto 1:08, 20 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ja tam nie wiem,czy moja Edytka jest taka kochana...W każdym razie mnie to ona chyba ostatnio nie lubi Powiem nawet więcej:ona mnie przesladuje! Wprawdzie zabrała mnie nawet na działkę,ale to wcale nie było z dobrego serca.Od razu powiedziała,ze jadę,bo jestem zarłok i muszę pobiegac,żebym nie wyglądał jak prosiak..Widzicie?Przedtem to mówiła,zemusze biegac,żebym nie upodobnił się do Bartka,a teraz to od razu z prosiakiem wyjeżdża. Tak się cieszyłem na ten wyjazd,a ona musiała mi od razu wszystko zepsuć.No,moze nie wszystko,bo jednak fajnie było,ale tylko dlatego,ze znalazłem kilka patyków i mogłem je podrzucac i obgryzac i jeszcze z Bonką pościgać się.
Tak wogóle,to Edytka chyba ostatnio jest chora,bo stale się mnie czepia. Nie dosc,ze mnie wyzywa,to jeszcze krzyczy.Pare dni temu to normalnie tak sie na mnie darła,ze nasz Włodzio to leciał i okno zamykał,zeby sąsiedzi nie pomysleli,ze jakas awantura małżenska sie odbywa..I naprawde nie wiem czemu ona takiej furii dostała,bo ja nic nie zrobiłem.. Tylko niechcący ugryzłem Billa w łapy..dwa razy....Ale to naprawde niechcący było!Przysięgam!A Edytka od razu,że jestem gnojek,że troll,że gnida mała,zę Bill taki chory,a ja go po chorych łapach gryze..No mówię wam co ona wygadywała to az wstyd powtarzać.. No i co się stało wielkiego?Bill zaczął lepiej chodzic i lepiej się poczuł.Widać mu to moje ugryzienie pomogło,bo pewnie mam te,no,bio..cos tam i moje zęby mają uzdrawiającą moc,jak ręce Pana Nowaka. Nawet wczoraj to chcialem wypróbowac tę moc na ręce Włodzia,bo słyszałem jak mówił do Edytki,ze ręka go boli.Włodzio to nawet to rozumiał i wybaczył,ale za to Edytka!! Mówię wam,jak wyskoczyła z łózka(bo to rano było),jak na mnie wsiadła... Normalnie wariatka..Jak jej trochę przeszło,to chciałem wytłumaczyć,ze ja przecież staram się pomóc i te moją bio..coś tam wykorzystać..I nawet próbowałem pokazać to na Cioci Ani,bo tez mówiła,ze ręka ją boli,ale znowu mi nie dała..Darła sie jak opętana..To poszedłem spać,bo stwierdziłem,ze pewnie lewa noga wstała,choć własciwie to ona żadna noga nie wstawała,bo jak mówiłem wyrwała jak oparzona z tego wyrka.Jak wstałem,to znowu chciałem ją przekonac do mojej cudownej mocy i pomysłałem,ze może chociaz Bartek mnie zrozumie i pomoże mi..A ten tłuścioch od razu narobił rabanu,zę go ugryzłem i znowu mi się oberwało..Edytka normalnie szału dostała i ,i,i...nawet papuciem mi wlała... Mówię wam,już nawet do aktów przemocy dochodzi w tym domu.Chyba będe się musiał zwrócic do jakiejś organizacji,co to broni maltretowanych zwierząt.I ja zupełnie już nie wiem co mam robić,bo Edytka wogóle nie chce zrozumiec,ze ja to w celach naukowych robię.
I tak sobie pomyślałe,że moze ktoś z Was by chciał wypróbowac moje bio..coś tam i wytłumaczyć Edytce,ze ja nie jestem złosliwym trollem,tylko pełnym poswięcenia naukowcem?
Z drugiej strony jakoś to musze wszystko z godnościa przetrwac,bo wielcy geniusze przeważnie byli przesladowani,zanim się poznano na ich odkryciach. <yes>Najwyżej będe kolejną ofiarą przesladowań osobników o prymitywnych poglądach i ciasnych umysłach.
Borys
Aha i chciałem pokazać kilka fotek z działki!
Ciekawe,co tam jest?
Podejdę bliżej..
Dalej nie wiem...
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 9 z 10
|
|
|
|  |