Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


Geba
masz oczywiście rację, fajnie jeśli ludzie w lecznicy wykorzystali je odpowiednio. Znam z autopsji podobny przypadek, tylko że wet chciał na tych podarowanych lekach po prostu zarobić
Trudno sobie to wyobrazić jak nisko może upaść istota ludzka - ten przedstawiciel "najdoskonalszego" (podobno) gatunku w naszym świecie. Fujjjjj
Mimo wszystko jest jeszcze trochę normalnych ludzi, gotowych pomóc w różnych sytuacjach - po prostu bezinteresownie. Tylko szkoda że proporcje osobników nie są odwrotne.
Czy są nowe wieści o stanie Sary? Zdrowiej Saruniu
merdanko - Misiek
pozdrowienia
Misiowaty
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Tak brakuje tego czasu wszystkim, aż mi wstyd,że tak dawno nie odwiedziłam Sary.Nadrobię to w najbliższym czasie.Trzeba jednak przyznac,że Pani Lucynka i Darek też wiecznie zapracowani i zagonieni.Dzisiaj w końcu udało się porozmawiać dłużej.
Sara ma się dobrze,wygląda pięknie i niepodzielnie panuje w domu
Po dzisiejszej romowie z Pania Lucynką doszłam do wniosku,że w Wieluniu nie tylko dbaja o porzucone i niekochane ogonki,ale robią znacznie więcej:szkolą kadrę kierowniczą!Tak,tak!Wiem co mówię i rękę oraz nogę dam sobie uciąć,że mam rację.Sama mam pod dachem jasnie nam panującą królową Bonę,z opowieści forumowiczów znam jeszcze inne psie kierowniczki i dyrektorów,ale Sara przebija wszystkich.W domu jest Sara,potem dłuuugo,dłuugo nic,i ....cała reszta domowników.Całe życie obraca się wokół Sary,a sterroryzowana Lucynka staje na głowie,abywymyślac coraz to nowe formy dogadzania królewnie.
Na początku naszej rozmowy usłyszałam,że Sara jest piękna,kochana i jak zwykle z problemami.
Sara sypia teraz wyłącznie na kanapie,z której wyeksmitowała skutecznie Lucynkę.Trudno,czego się nie robi z miłości.Lucynka poszła spać do drugiego pokoju.
Większej grymaśnicy,jeśli chodzi o żarełko,nie widziałam.Sara owszem ma doskonały apetyt,zjada dużo,ale tylko to co sobie zyczy.Jeśłi coś jej nie pasuje nie ruszy.Do każdego posiłku musi mieć wątróbkę drobiową,w przeciwnym razie nie tknie miski.Serc kurzych i żołądków nie jada,odwracając się ze wstrętem.Nie pasują jej tchawice,przełyki i płucka.Natomiast uwielbia chleb z pasztetem,potrafi zjeśc nawet 10 kromek.Bo oczywiście Lucynka w pocie czoła smaruje,kroi chlebek i karmi Sarunię..Lucynka kupuje udka kurze,na których gotuje zupę dla rodziny,zaś same udka ..zjada Sara..Musze powiedzieć,ze tyle się nasłuchałam o kulinarnych upodobaniach Sary,iż nie jestem w stanie powtórzyć wszystkich tych dziwactw..jedno jest pewne:Sara jada lepiej niż Lucyna i Darek i ogólnie jest zadbana z każdej strony.
Sara ma swoich ulubionych psich kumpli,oczywiście sięgających jej najwyżej do brzucha..Jest jednak postęp,bo ma ich 3 czy 4..Poza tym nic się nie zmieniło,nadal nie toleruje innych ogonów.Natomiast ze swoimi kumplami musi codziennie się widzieć i bawić.Tak długo drepta w miejscu,biega na balkon i jojka,że Lucynka zasuwa na to spotkanie,nawet gdyby padała na dziób.
I co?Może nie mam racji,co do tego terroryzmu..
Niestety,Sara jest albo chora,albo akurat jest krótka przerwa między chorobami.Wydaje się,ze wyleczenie suni jest po prostu niemożliwe.jakieś trzy tygodnie temu Sara miała znowu silny nawrót nużycy,z ogromnymi zmianami skórnymi,dodatkowo zaostrzonymi alergią.Nie ma wątpliwości,że to był nawrót nużycy,bo Pani Lucynka osobiście usuwała jej ze skóry całe mrowie nużeńców.Przy czym tam,gdzie Pani Lucynka je pousuwała,już się nie odnawiają.Nawroty są zawsze w innych miejscach.Wydaje się jednak,że tylko samozaparcie z jakim Lucynka usuwa nużeńce,powoduje,że Sara jest w tak dobrej formie. Przy nawrotach choroby i zmianach skórnych,sunia męczy się bardzo,bo swędzenie i bół nie dają jej wytchnienia.Obecnie kryzys już minął,ale nadal Sara bierze Encorton i szereg innych leków Sara ma obecnie jedynie zapalenie spojówek .To jednak drobiazg w porównaniu z jej schorzeniami.Muszę powiedzieć jedno:jestem przekonana,że gdyby nie troskliwa opieka Lucynki,komfortowe warunki i ogrom miłości,Sara chyba by już nie żyła.Naprawdę żal mi niesamowicie biednej psicy.Ileż ona musi się wycierpieć,a jest taka młoda i taka pogodna.. I tak zawsze gorąco mnie wita..mam dla niej tyle serca...Najgorsze jest to,ze Sara nie może być poddana następnej operacji,bo ciągle jest albo chora,albo w okresie rekonwalescencji..
Teraz dodatkowo zaczęła się chyba cieczka...
jesteśmy już bezsilni..Może Wy coś podpowiecie?Może ktoś słyszał o jakimś radykalnym sposobie leczenia nużycy?
Mamy pieniądze,które zostały zebrane na zabiegi,a Darek trzyma je jak świętośc,chociaż proponowałam korzystanie na każde leczenie.Sara jest bez przerwy u weterynarza...Biedna sunia ma już tak potworny uraz do gabinetu i wetów,że przy ostatnim dramatycznym rzucie choroby,kiedy Darek z Lucynką zawieźli ją nie chciała wogóle wyjśc z auta.Było już bardzo późno i ciemno,a lekarka była niestety zmuszona wyjśc do Sary i oglądać ją w aucie...
Pomyślcie w jaki sposób jeszcze pomóc suni..
Fotki niestety w przyszłym tygodniu,bo aparat jakoś,tak się ..gdzieś zapodział...
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ludziom jak ciągle chorują daje się jakieś leki na odporność, albo na choroby autoimmunologiczne, albo wogóle uodparniające...nie ma czegoś takiego dla psów
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Aniu,Sara w gruncie rzeczy bierze stale jakies preparaty witaminowo-mineralne.jednak na nużeńca to nie działa,bo w końcu to pasożyty,które siedzą zaparcie w skórze i w odpowiednim momencie dają o sobie znać..Trzeba zwalczyć radykalnie nużyce i będzie dobrze..Tylko jak?
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Nie myślałam o witaminach ani minerałach...tylko o uodparnianiu dla ludzi są jakieś padmy, antyviry, groprinosina itp itd...bo zrozumiałam, że problem Sary to nie tylko nużyca. Chyba że to ciągle chora oznacza ciągle chora na nużycę. O tym niestety nic nie wiem - dowiedziałam się dopiero o tej chorobie a forum Ale z drugiej strony może nużyca ciągle nawraca, bo panna ma odporność obniżonbą - nie wiem czemu tak się tej odporności uczepiłam - jakoś mi się z ludźmi kojarzyło.
I nie wiem czy istnieje homeopatia dla psów - ludziom czasem pomaga. Oj biedna Sarunia i jej domownicy
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Oczywiście homeopatia jak najbardziej słuzy psom.Mój Bill stanął na nogi (i to dosłownie)dzięki zastrzykom homeopatycznym.Tyle,że co innego w przypadku braku odporności,a co innego zwalczanie pasożyta ,jakim jest nużeniec.Oczywiście to wszystko łaczy się ze sobą,błedne koło w przypadku sary..Naprawdę strasznie mi żąl tej psiny..
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Łojć... Jakby los dobroć ludzi równoważył sobie tymi chorobami.... Chyba, że jest odwrotnie...

Jak to Edyta tak opisujesz - to brzmi świetnie (chodzi mi o atmosferę, to poświęcenie p. Lucynki z miłości, itp) - ale w rzeczywistości musi być straszne Ona sobie ich "ustawiła" jak chciała... W życiu bym nie powiedziała, że to taka terrorystka

I z jednej strony masz rację co do tej "wieluńskiej kadry kierowniczej" ale z drugiej - to chyba moje szczęście trafiania na wspaniałych ludzi... Spójrzcie na siebie - moi drodzy forumowicze - jacy jesteście i jak mi psy rozpieszczacie Mniej szczęścia mają czasami te wieluńskie, nie netowe, adopcje, na szczęście jednak (jak na tyle adopcji) - nie tak dużo. Szkoda jednak, że czasami jednak tak się zdarza Jednak nie na wszystko mogę mieć wpływ...

A wracając do Sary - pozdrów Edytka jej ludzików serdecznie i powiedz, że ZAWSZE będziemy wdzięczni za to co dla "małej terrorystki" robią (no i może, żeby ją troszkę wychowali...)

No i mogę ten Twój opisik wrzucić na dogo? Bo tam też o Sarunię się dopytują.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Znalazlam na necie skonsultowalam z moim lekarzem i mowi ze jest to skuteczna terapia i ze oni dokladnie w ten sposob walcza z chorobskiem. Pewnei tez juz to przerabialiscie ale jak nie to polecam uwadze

:: Demodicosis - Nużyca ::

Paul Boland - Scousious Staffords
Konsultacja: prof.W.Janeczek
Tłumaczenie: D.Rudnicka
Nużyca jest chorobą skóry u psów związaną z występowaniem większej niż normalnie ilości roztoczy. Powodowana jest przez Demodex canis, roztocze będące mieszkańcem mieszków włosowych każdego psa. Do inwazji nie dochodzi poprzez przenoszenie z jednego osobnika na drugiego, ale podczas pierwszych kontaktów szczenięcia z matką podczas ssania. U nowonarodzonych szczeniąt nie stwierdza się nużeńców, a pojawiają się one dopiero po 24 godzinach w okolicach pyska. Nużeniec ten spowoduje rozwój choroby u niektórych zwierząt, u innych nie. U 85% szczeniąt inwazja przebiega bezobjawowo, a u reszty pojawiają się objawy chorobowe.
Możliwe przyczyny:
1. Brak odporności - dziedziczna niemozność zwalczenia choroby.
2. Zmiana poziomu hormonów, gdyz nużyca pojawia się często między 6, a 9 miesiącem życia w czasie gdy zwierzęta dojrzewają. Podobnie, nużyca może się pojawić po pierwszej cieczce u suki.
(Także defekt odporności komórkowej, którego przyczynami mogą być między innymi: silne zarobaczenie szczeniąt pasożytami przewodu pokarmowego, stres związany z odsadzeniem szczeniąt, nadmierna wilgotność skóry przy niewłaściwych warunkach higienicznych, podawanie preparatów immunopresyjnych - przyp.konsultanta)
Nużyca bezwysiękowa (łuszcząca):
Jest to łagodna forma, pies gubi włos w określonych miejscach (wyłysienia plackowate), najczęściej dotknięta jest głowa (fafle, grzbiet nosa, czoło, wokół oczu), albo pierś i kończyny przednie. Pies nie odczuwa świądu. W 90% przypadków, zwierzę zwalcza chorobę bez uzycia środków farmakologicznych przy poprawieniu jedynie warunków higienicznych. Postać ta występuje głównie u młodych psów.
Nużyca rozsiana:
Psy młode: U ok. 10% przypadków nużyca atakuje całe ciało psa powodując rozległe, nieregularne wyłysienia. W wyniku choroby następują wtórne zakażenia bakteryjne, powodujące swędzenie. Sam nużeniec nie powoduje swędzenia. Psy źle się czują , często nie mają apetytu. U 30-50% przypadków poniżej pierwszego roku życia następuje spontaniczne wyzdrowienie.
Psy dorosłe: Jest to rzadka forma choroby występująca u psów powyżej 4 roku życia bez wcześniejszej historii choroby. Przyczyną może być choroba wewnętrzna, np. nowotwór lub np. podawanie psu leków sterydowych kortykosteroidów przy alergiach co osłabia system obronny i powoduje, że roztocza rozmnażają się i wywołują objawy chorobowe.
Leczenie:
Przede wszystkim nie używamy sterydów, gdyż osłabiają one system immunologiczny, pogarszając stan pacjenta. Po drugie powinniśmy sprawdzić czy przyczyną nie jest nowotwór lub terapia sterydowa.
Ponieważ nużyca rozsiana jest chorobą dziedziczną, psy u których wystąpiła powinny byc kastrowane lub sterylizowane (niehodowlane - przyp. tłumacza). Niektórzy lekarze twierdzą, że do hodowli nie powinno się używać nawet psów z nużycą bezwysiękową, ale ja nie zgadzam się z takim stwierdzeniem, z dwóch powodów: po pierwsze psy te same pokonują chorobę, po drugie gdybyśmy jako hodowcy Staffordshire Bull Terrierów mieli to zrobić, drastycznie zmniejszyłby się materiał genetyczny, którym moglibyśmy dysponować, co doprowadziłoby do wymarcia Staffordshire Bull Terrierów, u których choroba jest częsta. W mojej hodowli zdarza mi się problem nużycy, ale nigdy nie zdarzył mi się przypadek nużycy rozsianej. Staram się tak dobierać reproduktora, aby nie miał on historii tej choroby w celu zmniejszenia występowania nużycy u szczeniąt.
Nużycy bezwysiękowej nie leczymy, gdyż w 90% przypadków psy zdrowieją same.
W nużycy rozsianej używamy środka Amitraz (Aludex) rozcieńczonego z wodą w stosunku 1 do 100, którym smarujemy psa co 7 dni, aż w zeskrobinach skóry nie pojawią się roztocza (w Polsce - Taktic 12,5%, który rozcieńczamy w stosunku 1:250 przed każdym użyciem. Stosuje się obroże leczniczą np: Preventic (Virbac) - przyp. konsultanta). Wcześniej użyty benzoyl peroxide (Paxcutol) pomaga usunąć złuszczającą się skórę, strupki i ropę. Dobrze też ogolić psa tak, aby leki docierały do skóry. W przypadku infekcji bakteryjnych stosujemy antybiotyki doustne. Leczenie może trwać miesiącami szczególnie gdy zaatakowane są śródstopie i palce.
Iwermektyna (Ivomec) preparat przeznaczony do stosowania u krów i świń. U psów bardzo ostrożnie, a nie wolno u owczarków szkockich Collie, owczarków szetlandzkich i ich krzyżówek.

No i jeszzce taki link jest sporo o ludzkiej odmianie choroby i wzmianka o psiej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
avii


Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


Witam was serdecznie . Podczytuję trochę wasze forum no i oczywiście śledzę wiadomości o Sarze. Jesli można , to niedawno natknęłam się na opis skutecznej walki z nużeńcem , może porady też pomogą pani Lucynce no i samej Sarze .



Post będzie długi i być może nudny, jednak osobom które ten problem dotyczy, polecam jego lekturę.

Zgadzam się z Panem Jarkiem, że w wielu przypadkach wystarczy stosowanie środków zewnętrznych, dobra dieta, wiele wytrwałości i systematyczności działania. Nie będę opisywał tu poznanych metod leczenia, bo co lekarz to inna metoda, w większości przypadków nieskuteczna. Skoncentruję sie zatem na metodach które znam doskonale, wiem jaki odnoszą skutek, a znam je z doświadczeń własnych, mówiąc dosłownie i w przenośni...odczułem to na własnej skórze i skórze moich psów.

1. Stosować do kąpieli psa preparat HEXODERM.
Przez pierwsze dwa tygodnie kąpać psa co 2-3 dni (nie rzadziej),
Po dwóch tygodniach przez nastepne 3 miesiące kąpać psa co 7 dni,
Kolejne 3 miesiące co 14 dni.

W sumie daje to ponad pół roku systematycznych kąpieli. To bardzo długo, ale tak naprawdę trzeba. Dlaczego? Ponieważ Demodex jest pasożytem żyjącym w mieszkach włosowych w skórze zwierzęcia. Przy zastowsowaniu leczenia metodami które za chwilę opiszę, zabijamy pasożyta, lecz jego obumarłe szczątki nadal pozostają w skórze zwierzęcia. Rozkładają się tam, gniją, powodują stany zapalne i osłabiają zwierzę, którego system immunologiczny musi walczyć. Trzeba czasu, by pozbyć sie niechcianych gości i ich zwłok. Hexoderm jest delikatnym preparatem grzybo i bakteriobójczym, o przyjemnym kokosowym zapachu, częste kąpiele nie zaszkodzą psu, jest delikatny i zawiera środki, które neutralizują negatywne skutki częstych kąpieli, zastępują naturalną ochronę sierści i skóry zwierzęcia.

2. Stosować przez 6 miesięcy, bez przerwy, obrożę PREVENTIC
Jest to obroża nasączona preparatem o nazwie AMITRAZA, dzięki której nużeńce umierają (na śmierć) a następnie Hexoderm robi swoje (pisałem o tym wcześniej)

Niektórzy lekarze zalecają co 7 dni (częściej nie wolno, bo jest to zbyt silny środek), kąpiele w amitrazie (zamiast obroży), ale ja tego nie polecam. Dlaczego? Dlatego, że cykl wylęgania się nużeńca z larw, to około 7 dni, po kąpieli w amitrazie, ten specyfik utrzymuje sie na skórze stosunkowo krótko i w zależności od tego, w którym dniu cyklu rozpoczniemy kąpiele, może okazać sie zupełnie nieskuteczny. Do tego strasznie śmierdzi, choć to jeszcze można przeżyć. Natomiast obroża, którą pies nosi non stop z przerwami na kąpiel i suszenie sierści, powoduje, że ciągłe uwalnianie amitrazy daje porządany skutek.

3. Pies musi być dobrze odżywiany.
Jeśli jest żywiony metodą gospodarczą, czyli gotuje mu się jedzonko, należy zadbać o dodatkowe składniki mineralne i witaminy, które powinny być dodawane do jedzenia w postaci preparatów (szeroka gama w krakvecie, sposób żywienia każdy powinien ustalić ze swoim wetem lub naszym krakvetowym. Wiele też można poczytać na ten temat w dziale żywienie, szczególnie ważna jest biotyna) Źle odżywiany pies nigdy nie zwalczy choroby. Wspomaganie naturalnej odporności zwierzęcia jest konieczne.

4. Należy dbać o czystość legowiska
Szczególnie często, nawet 2-3 razy w tygodniu należy prać kocyki, poszewki, jednym słowem wszystko z czym pies ma kontakt w czasie snu czy odpoczynku.

W większości przypadków, opisane zabiegi prowadzą do wyzdrowienia.

5. Jeżeli powyższe zabiegi nie pomogą.

Stosuję się wtedy IWERMEKTYNĘ w formie zastrzyków podskórnych (nie domięśniowo i nie dożylnie). Co prawda jest to lek, który według przepisów polskich stosuje się tylko u zwierząt takich jak ...no świnie zwykłe, owce, krowy, ale jest bardzo skuteczny i stosowany u małych zwierząt z doskonałym skutkiem, jednak nie ma potrzeby zaczynać od tak silnych środków. Zastrzyki tylko wtedy gdy choroby w porę nie da się zatrzymać metodami w punktach 1-4.
Iwermektyna sieje zniszczenie w obwodowym układzie nerwowym nicieni i w połączeniach nerwowo – mięśniowych stawonogów. Powoduje zakłócenie przewodnictwa impulsów nerwowych, co w konsekwencji prowadzi do porażenia i śmierci pasożytów. Oczywiście również obowiązuje prawidłowe odżywianie i kąpiele w Hexodermie.

JAK STOSOWAĆ HEXODERM?

Na zmoczoną sierść nakładamy preparat, pokrywamy dokładnie całą sierść zwierzęcia, myjemy jak zwykłym szamponem do włosów, ale bardzo dokładnie wszelkie zakamarki, fałdy skórne, uszy, łapki, głowę itp. pozostawiamy na około 10 minut i dokładnie spłukujemy, lecz bez zbytniej przesady. Przd kąpielą zdejmujemy, a po kąpieli i wysuszeniu psa zakładamy obrożę PREVENTIC. Jeśli nie możecie jej kupić w okolicy, niezbędne jest przesłanie recepty do Krakvetu, a Oni wyślą obrożę.

Poczytajcie jeszcze co kiedyś pisałem na ten temat, co powiedział lekarz i ludzie na forum: [link widoczny dla zalogowanych]

To chyba na tyle, mam nadzieję że komuś to się przyda.
_________________
Andrzej GG: 5730102 Skype: el.leon
Dzwońcie i piszcie jak trzeba, zawsze pomogę w tematach o których mam pojęcie, gdy nikogo lepszego nie będzie pod ręką.



link tu
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Witaj Avii - dobrze, że Cię tu przygnało choć na dogo jeszcze nie ma sarowych wieści.

Może faktycznie coś z tego co tu piszecie przyda się Sarze albo (odpukać!) innemu psiakowi...
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Dzięki serdeczne.Wydrukuję to i popędzę do Pani Lucynki,może coś się uda.Zastanowiłao mnie,że nie poleca się stosowania sterydów,a wetka zaaplikowała Sarze Encorton.Może to bład?Ale jak tu dyskutowac z wetem?Spróbujemy
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Sara pilnuje jednej ze stron wyjątkowego NOTATNIKA Dochód ze sprzedaży przeznaczony jest na psiaki ze Schroniska w Wieluniu.

Po szczegóły zapraszam: [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
kaerjot
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kolbudy k/Gdańska

Co tam u Sary
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Edytka - a co u Sary słychać? Przetrzymujesz nas tu... bagatela... (uwaga - liczę... ) SIEDEM miesięcy

Na dogo też się ludziki co jakiś czas dopytują.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Wiem,wiem!Ja mam wiadomości na bieżąco,przeważnie telefoniczne.Nie pisze ,bo ciągle brak czasu na fotki,a poza tym moje posty sa trochę...monotematyczne. Moze to dośc dziwne określenie,ale niestety:Sara jst notorycznie chora,a Darek nieliczne wolne chwile spędza..u weterynarzy.Porobiono jej specjalistyczne badania i juz z całą pewnością wiadomo,ze to jednak nuzyca.Poza tym Sara kompletnie nie chce jeśc i schudła.Specjalnie sie nie dziwie,bo przy ilości leków jaka faszerują biedna psine,to odechciewa się wszystkiego.Moge tylko powiedzieć jedno:Sara miała naprawde opieke psiego anioła,ze trafiła do Darka i Lucynki.Nie wiem czy dzisiaj by zyła,gdyby miała inne warunki.Tyle czasu,poświęcenia i cierpliwości ile wykazuje Darek z matka to godne podziwu.Serce mi się kraje,jak pomyśle,że taki piekny,żywiołowy psiak musi tak cierpieć.Jednocześnie jestem tak wsciekła na ludzi,którzy ja wyrzucili jak smiecia,że najchętniej zakułabym ich w dyby ipostawiła w centralnym punkcie Wielunia,w pełnym słońcu,aby każdy przechodzacy mógł ich kopnąc w dupe.Tak,mówie jasno i wyraźnie:w dupę.Gdyby zaopiekowali się Sarą porzadnie,to może dzisiaj taki problem by nie istniał.
Obiecuje juz i biję sie w piersi(słychac w Wieluniu?),ze fotki w najblizszych dniach będa.
Zobacz profil autora
Żywiołowa Sara-wraca do zdrowia i dziękuje!
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 8 z 9  

  
  
 Odpowiedz do tematu