Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

jnk napisał:
Bracia są już całkiem ucywilizowani i uspołecznieni. Gagatek mruczy na całego, jak się go smyra po brzuszku albo po łepku albo po czymkolwiek.


Malgoska, nie kazdy kot jest reinkarnacją czeczeńskiego wojownika jak nasz Szamill A bracia jnk pasuja mi na blues brothers
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Hmmm... Blues Brothers? Ja bym raczej powiedziała: fenek - piesek pustyni:


Ale mamy też znacznie groźniejsze oblicze, które ujawnia się w kuwecie:


I wtedy raz na górze jestem ja, Gagatek:


A innym razem znowu ja, Gagatek:


W efekcie czego Sykomor opuszcza pole walki:


Nie znaczy to jednak, że potrafimy się tylko tłuc. Na przykład przy stole umiemy się zachować:


I w łóżku też:


Te różowo-fioletowe cosie to nasze zabawki:


Dobranoc!
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Raaaany boskie Jakie to piękne chłopaczyska! I mają ciemne podusie... A nam się wiecznie różowołapkowce trafiają

No dobra, ale jak mam dać Szamilowi taką fajną zabawkę jak mu zaraz Mira zakosi? Dżekson im nie kradnie? Pytam o niego, bo pewnie Kapucyna jest ponad to

I wiesz co Joasia? Nie zmniejszaj tak bardzo fotek, troszeczkę niech większe będą (tak mniej więcej 800x600 pikseli), może wtedy szybciej komuś w serce zapadną i da im domek? Bo są fantastyczni i jak na moje oko to naprawdę niebanalnie umaszczeni

To idę obrabiać foty wieluńskiego Czeczena, ech.
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Dżekson? Nie kradnie?! Im? Czyś Ty oszalała? Myślisz, że Dżekson jest jakimś stetryczałym, niedołężnym ślepcem, który nie jest w stanie dostrzec maleńkiej, najeżonej kolcami gumowej piłeczki kociej? Otóż taka piłeczka ginie z prędkością światła w Dżeksonowej paszczy. Nic to, że na posłaniu leżą piłki słuszniejszych rozmiarów, włącznie z nówką-sztuką piłką real tenisową! Nic nie przebija mikruska-cudzeska!

To oraz nagminne wykradanie żywności z kocich miseczek skazuje Dżeksona na kontrolowany przez dwunogi pobyt w kuchni lub czatowanie za progiem kuchennym.

Kapucyna nie jest ponad to, albowiem Kapucyna w kwestii obcych zwierząt w swoim domu nie może być ponad nic! Kapucynę dotyka każdy aspekt bytowania obcych na jej terenie. Że dotyka nader boleśnie nie muszę chyba dodawać.

Jak tak myślę o tych ewentualnych, potencjalnych chętnych to jakoś tak ich z góry nie lubię i nie uważam, żeby byli w stanie zapewnić moim kotkom właściwe warunki do rozwoju psychofizycznego, ze szczególnym wskazaniem na odpowiednią dla ich wieku i płci stymulację emocjonalną. Gagatek podbił moje serce! Jest malutkim, rozkoszniutkim mruczaczem-rozrabiaczem. Z kolei Sykomorek zdobył moją siostrę podobieństwem charakterologicznym do Ołówka. Resztki zdrowego rozsądku jęczą: "jak je sobie zostawisz, nie będziesz mogła uratować już żadnego zwierzątka choćby było w najgorszej, największej, najstraszliwszej potrzebie! zlituj się! oddaj te kociaki! błaaaaaagam!" Ale wiem, że przyjdzie taki dzień, kiedy Kapucyna machnie łapą na obecność małych intruzów (tak jak machnęła w końcu łapą na Dżeksona) i wtedy... Nie! Ten dzień muszę uprzedzić i zawczasu znaleźć braciom dom! POMOCY!
Zobacz profil autora
Martusia
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

Kapucynko!! już już machnij łapką
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Genialne są!
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Że są genialne to sprawa absolutnie bezdyskusyjna! A żeby nie było, że Sykomorek ma inteligencję emocjonalną w zaniku donoszę z zachwytem, iż odkrył w sobie zdolność do mruczenia. Moja siostra słusznie zauważyła, że kocięta jeszcze nie zdążyły stać się starymi, cynicznymi i wyrachowanymi kocurami mruczącymi wyłącznie w sytuacji pełnego napięcia oczekiwania na napełnienie miski i ich mruczenie jest na razie cudownie bezinteresowne

Kapucyna została dzisiaj po raz trzeci i ostatni dotransportowana do pani wet. Od tej chwili jest zdrowa i każdy spadek efektywności funkcjonowania strun głosowych należy traktować jako niepohamowany atak histerii, a nie chorobę o podłożu fizjologicznym. Co zresztą nie powinno mieć miejsca, albowiem Kapucynka bardzo roztropnie postanowiła nie wtrącać się za bardzo w kwestie kocięce. Stara się nie plątać w okolicy kuchni, a jak się już zaplącze w ferworze oczekiwania na jedzenie, bardzo pilnie zwraca uwagę przede wszystkim na swoją właśnie napełnianą miskę. Tak więc w moim nader ostatnio obfitym w czworonogi domu już tylko Ołówek robi z siebie kretyna zaglądając chyłkiem w uchylone drzwi kuchni i krzycząc pod adresem kociąt brzydkie wyrazy. Nie wiem, czy kocięta jeszcze brzydkich wyrazów nie znają i nie rozumieją, czy znają i tylko udają, że nie rozumieją lub nie słyszą, w każdym razie ignorują Ołówka z druzgocącą konsekwencją.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Może jakieś nowinki z zycia kocio-psiego stadka? Ze wskazaniem na maluchy oczywiście.O fotkach nie wspomnę..
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Zanim przejdę do newsów, wieczór wspomnień pt. "Tacy byliśmy jeszcze w lipcu":


Oto Sykomorek młodszy o dwa tygodnie:


A to bezsprzecznie Gagatek w tym samym wieku, choć w odmiennym stanie świadomości:


A to nie wiadomo, kto, ale ktoś bardzo śpiący:


W lipcu byliśmy trochę straszni i trochę śmieszni:


A czasami odważni i żarłoczni:


I mieliśmy swoje kółka (raczej koszyki) zainteresowań:




A jeszcze wcześniej byliśmy tacy malutcy, że bez trudu mieściliśmy się w rękawach szlafroka...


... gdzie mogliśmy spać...


... albo wsunąć się nieco głębiej...


... albo rozglądać się do woli:
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

wspomnienia pięęęęęęękne
a newsy?
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

jnk napisał:
Zanim przejdę do newsów, wieczór wspomnień pt. "Tacy byliśmy jeszcze w lipcu"

Coś długo "przechodzisz" Joaśka, za długo nawet bym rzekła

Pisz coś, foty dawaj - bo mam wrażenie, że jedynie nam z Blinkiem dano kota - łobuza, do tego los się uwziął chyba na niego i obdarza nas rożnymi zdrowotnymi przypadłościami

Co u cudnych braci? I reszty stadka? No...?
Zobacz profil autora
kaerjot
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kolbudy k/Gdańska



Jest tu korespondent?
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Tu korespondent wojenny z czasowej kwatery Gagatka i Sykomora. Trochę mamy urwanie głowy (największe Gagatek i Sykomor, oczywiście), bo goście dwu- i czworonożni przyjeżdżają, wyjeżdżają, a my się musimy jakość odnaleźć w tej zmiennej rzeczywistości. Tak więc czasu nie mamy na nic, a poza tym jest już późno i wszyscy powinni kłaść się spać, a nie ślęczeć przed komputerem. Można brać przykład z bohaterów poniższych zdjęć...

... i spać w swoim łóżeczku:


... lub spać gdziekolwiek, na przykład na szufelce:


... albowiem szufelka nadaje się znakomicie do układania się w precelek:


... i smacznego drzemania:


A swoją drogą, jaki poważny pyszczek na tym zdjęciu ma Gagatek:


To oczywiście senność, ale wygląda zupełnie jakby miał na imię Profesor, Filozof albo co najmniej Docent


Do-bra-noc!
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Eeee? Ta szufeleczka to chyba jakaś miniaturowa? Bo ustaliłyśmy przecież, że wiekowo z Szamilem są podobnie ustawieni, a Czeczen lokując doopkę w szufelce (tak, tak - też to robi ) zajmuje jej niewielką część. A jego szufla wcale wielka nie jest, taki standard marketowy.


I jakie dobranoc?!? Miało być więcej fot...
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Nie, MałGosiu, ta szufelka, w której śpi Sykomorek ma całkiem znormalizowany eurorozmiar . Teraz pewnie już by się w niej nie zmieścił tak łatwo - właśnie siedzi na moich kolanach i zajmuje je w całości. Zrobił się z niego bardzo duży chłopiec. Z Gagatka też oczywiście jest już kawał kocurka!

I właśnie w momencie, kiedy moje maluszki wchodzą w wiek młodzieńczy nadchodzi kres naszej wspólnej drogi... Kiedy dzisiaj rano zobaczyłam, że dzwoni moja koleżanka - poczułam, jakby świat się miał zaraz zawalić. Co z tego, że od miesiąca wiedziałam, że na początku września kotki trafią do nowego domu? Co z tego, że o ten nowy dom sama zabiegałam? Co z tego, że o takim domu, jaki będą od jutra mieli, dwa miesiące temu nie śmiałam nawet dla nich marzyć? Świat mi się wali! Zapomniałam już, jak trudno jest rozstawać się z małymi istotkami, dla których było się kimś oprócz rodzeństwa najbliższym. Teraz muszę sobie przypominać...

Zawsze było jasne, że są tu tylko na chwilę. Ale ta chwila okazała się tak krótka! Zamieszkają u mojej koleżanki, jak się okazuje niemal po sąsiedzku. Ale ja przecież dotychczas mogłam z nimi jeść, spać, czytać, pisać przy komputerze, a nie tylko bywać z wizytą!

Ich nowy dom to dom-marzenie. Wyrozumiały, rozsądny, mający doświadczenie z kotami, z sympatycznym chłopcem "na stanie"... No i co najważniejsze - dla nich obu! A mimo wszystko czuję się, jakbym robiła im straszliwą krzywdę, bo gdzie im będzie tak dobrze, jak tutaj! Kapucynę nauczyli się ignorować, Dżeksona omijać, po nas z TZ'em skakać, jak wiewiórki. Znają tu każdy zakamarek, pewnie nie pamiętają już innego świata, a ja teraz ten oswojony świat im odbieram! A sobie odbieram wszystkie kolejne dni, kiedy mogłabym obserwować, jak bujają się na moich drogocennych firankach, zakopują się w naszej pościeli, śpią w fotelu TZ'a, zaczepiają Kapucynę, mruczą, syczą, śpiewnie pomiaukują, podgryzają się nawzajem, podgryzają moje palce i biżuterię na mojej szyi... W szafce stoi sześć kartoników mleka, nieotwarte paczki chrupek, saszetki - przecież jeszcze trochę mieli tu pobyć! Jak długo? Nie wiadomo. Nie miałam odwagi dzwonić i pytać. Chciałam tylko, żeby ten moment jeszcze nie następował. Kiedy jest najwłaściwsza chwila na oddanie małych kotków? Nie wiem, ale dla mnie dawno temu minęła. I nie potrafię sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy wrócę tutaj jutro i powitają mnie jedynie Dżekson i Kapucyna. Nikt nie przemknie jak duch z pokoju do kuchni... Nikomu nie rozjadą się łapki na zakręcie... Nikt nie ucieknie przede mną pod narożnik... Nikt nie będzie mi się przyglądał z napięciem przekrzywiając główkę... Nikt nie ułoży mi się na brzuchu w czasie ćwiczeń pilatesa...

Co z tego, że miałam ich przez cały ten czas, kiedy kotki są najmniejsze i najsłodsze? Co z tego, skoro nie będę miała ich już więcej?
Zobacz profil autora
Buraski małe dwa
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 8  

  
  
 Odpowiedz do tematu