Anna
Moderator
|
To Ci ograniczy domy na wyłącznie posiadające aparat cyfrowy...może jakoś złagodzisz wymagania... A tak z innej beczki, ja już nie wierzę w znajdowanie domów kociakom. Patrząc zresztą na koty do wydania, które ja mam widzę, że o dom dla kota jakoś trudno...przepraszam, ale chyba doła jakiegoś złapałam Opieka nad kotem jest znacznie łatwiejsza niż nad psem, a ludzie jakoś nie rzucają się na koty...nie rozumiem czemu. |
||||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Fakt, kot jest w porównaniu z psem prawie bezobsługowy. Poniekąd rozumiem problemy z adopcją kotów - mam wrażenie, że wciąż pokutuje opinia, że kot nie przywiązuje się do człowieka, że jest wredny, złośliwy itd., itp. Też kiedyś byłam jej wyznawczynią. A potem poznałam Papugę... Która po jakimś czasie okazała się niewdzięczna i złośliwa
Też masz kotki? Czemu ich tutaj nie pokazujesz? |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Ja jeszcze w temacie mycia.Są takie chusteczki dla zwierzat,nasączone własnie rumiankiem.Może spróbowałabyś zastosować?Nie wiem czy są dostępne w sklepie,ale być może w Warszawie się je kupi.W tym naszym zadupiu to nie bardzo,wiec zamówiłam na allegro.Są świetne.
Oczywiście tez rozpytam o chętnych do zameldowania kotka(ewentualnie kotki) |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
|
||||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
Joaśka
A pamiętasz ?
To może jednak zostaną u Ciebie ? |
||||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Gdyby to było moje stare życie, czytaj: bez TZ'a, pewnie tak mogłoby się to skończyć. Tym bardziej, że wtedy mieszkałam w domu z ogrodem. Teraz jest TZ i stumetrowe mieszkanie w centrum miasta. Gdyby nie TZ, pewnie także w takiej sytuacji lokalowej zachowywałabym zimną krew i niezmącony spokój... Choć trzy koty to nawet jak na mnie zbyt dużo na dłuższą metę. Mam jednak świadomość, że wkrótce TZ zacznie bardziej natarczywie domagać się usunięcia towarzystwa z kuchni w sposób definitywny... I co wtedy? Schronisko? Tego sobie kompletnie nie wyobrażam!
Rodziców z siostrą już zakociłam. Swoją panią do sprzątania także. Teraz mam Ukrainkę z Ukrainy i raczej nie dam jej żadnego z kotków... Znajomi zakoceni... No dupa blada... Moim marzeniem jest posiadanie dwu kotów, ale jedynie pod warunkiem, że koty będą w tym samym, bardzo młodym wieku. Moje doświadczenia z asymilacją kotów starszych są złe. Mam dowody w postaci Kapucyny, która nie toleruje ŻADNYCH kotów oraz jej mamy Papugi, która nie tolerowała swoich dwumiesięcznych dzieci, choć wcześniej była troskliwą mamą. Nie chcę dzielić mieszkania na strefy wpływów, nie chcę patrzeć, jak maluchy czmychają pod co się da przed furią wcieloną w postaci Kapucyny. Ja to już przerabiałam i wystarczy mi takich doświadczeń na resztę życia |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
No i się porobiło! Wczoraj wieczorem TZ oświadczył niefrasobliwie, że być może można już pakować koty, bo wyjeżdżają. Kręcił, motał i bełkotał, ale udało mi się wydusić, że jakiś jego znajomy (ale nie za bliski) może będzie reflektował na kota. No i tu pojawiło się zatrzęsienie problemów:
- jaki znajomy? co to za człowiek? czy ma żonę? czy ma dzieci? dzieci w jakim wieku? - czy wysterylizują kotka? bo jak nie wysterylizują, to nie ma mowy o adopcji! po moim niewysterylizowanym trupie! - kiedy chcą wziąć kotka? bo jak już, to wykluczone! kotki są małe, bardzo ze sobą związane i najpierw muszę je przekonać, że człowiek może być prawie taki miły, jak drugi mały kotek, a dopiero później będę je rozdzielała, żeby nie wzmagać ich traumy! No i tak od słowa do słowa, od jednego dociekliwego pytania do drugiego jeszcze dociekliwszego, od jednej lekko poirytowanej odpowiedzi do drugiej już zupełnie wkurzonej - żeśmy się z panem TZ'em pokłócili. Ja poszłam głaskać kotki i chlipać siostrze w telefon, że je kocham nad życie i nie będę potrafiła się z nimi rozstać, a TZ został tam, gdzie był, czyli przed TV. Obrażeni poszliśmy spać, a rano nikt nie drążył tematu adopcji, żeby nie zadrażniać. Ja się tym sposobem uczę dyplomacji, TZ z kolei wie, że jestem postrzał i lepiej mi nie wchodzić w drogę w takich kwestiach, bo jestem gotowa pakować nie tylko kotki, ale także Dżeksona, Kapucynę i siebie! Może i jestem szurnięta, ale każdy na tym forum chyba przyzna mi rację, że wywiad środowiskowy to rzecz przy adopcji podstawowa. Tymczasem pytań kupa, a z odpowiedziami dupa! Pozytywna strona całej historii jest taka, że odkryłam pokłady miłości i przywiązania do moich kotków, których sama po sobie w tak krótkim czasie bym się nie spodziewała. Owszem, miałam poczucie odpowiedzialności za maluchy, rozczulały i rozrzewniały mnie tą swoją kruchością i bezgłośnym syczeniem, ale nie przypuszczałam, że wizja ich rozdzielenia i oddania wzbudzi moją - nie boję się użyć tego słowa - rozpacz! Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono - jak napisała poetka. |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
NIc nie powiem oj ty nasza kochana Jnk
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Ja tam się po Tobie spodziewałam i wcale nie jestem zaskoczona A może jakoś delikatnie wrócić do tematu tych znajomych - może by ich podpytać, a nuż to przyzwoici ludzie? |
||||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
|
Tylko porządnie ich peegzaminować A TZci czasem dobrze chcą, tylko krótko widzą.
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Szanowni Czytelnicy wątku moich kotków, pragnę ogłosić, iż kroczymy od sukcesu do sukcesu! Kotki dzisiaj rano (lub w nocy) odkryły instytucję kuwety! Kiedy rano zobaczyłam dwa skupiska zbrylonego grysu, pomyślałam, że jednak kotki są kumatymi stworkami. Mimo to nie miałam złudzeń, że od tej chwili będzie można zlikwidować gazety w kuchni. Ale kiedy po powrocie z pracy zastałam w kuwecie kolejne dowody kociej wdzięczności - zrozumiałam, że moja miłość została odwzajemniona, a te wszystkie syczenia i warczenia to tylko pozory zachowania status quo groźnych kocurów. Następnie kotki zostały wraz ze swoim kontenerkiem wyniesione z kuchni, żeby pani Ola mogła tam posprzątać. Tak mi się kuchnia spodobała bez dywanu z gazet, że postanowiłam zaryzykować, a gdy po jakimś czasie TZ zawołał mnie do kuchni i zaczął robić wymówki, że kot się nie ma gdzie załatwić i grzebie rozpaczliwie w kuwecie... Oniemiałam, bo to już nie mógł być przypadek czy też dowód miłości odwzajemnionej tylko niezbity fakt, że moje kotki błyskawicznie załapały do czego to urządzenie służy. A już widok takiego maleńtasa z zapamiętaniem zakopującego (niekoniecznie celnie) swój skarb położył mnie na łopatki. Aż puchnę z dumy mogąc się tutaj pochwalić jak pojętne są bure szkraby!
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
gratulacje dla ... no właśnie dla kogo ? no to dla kotów i ich kociej Mamy czyli Joasi chyba jakaś impreza z tego powodu nam się należy, prawda? |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
No,przecież nie mogło być inaczej.Czy Ty się jeszcze nie zorientowałas,ze te kotki to od pierwszej chwili były sprytniejsze od Ciebie? To one stanęły na Twojej drodze,a nie Ty na ich,jak zapewne zakładałas.To one postanowiły udawać niezadowolenie,aby wzbudzić w Tobie większą chęc pomocy dla biednych,skrzywdzonych,rzekomo obawiających się człowieka kociat. To w koncu one błyskawicznie pojęły,ze skoro Ty już jesteś opanowana na wszystkie strony,to pora zabrac się za TZ-a.A jak zabrac się najlepiej?Posłuszenstwem,czystością i pojętnością. I co,otworzyłam Ci oczy na potencjał drzemiący w tych małych buraskach-brudaskach?Przygotuj się na to,ze teraz codziennie Cię czymś zaskocza,az będą pewne,ze bez nich już zyć nie możesz.... |
||||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
|
Brawo szkraby!
|
||||||||||||||
|
Buraski małe dwa |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.