Justyna
Zwierzofan
|
I tak Ci zazdroszczę... my jeszcze jesteśmy niestety na etapie "focha z dąsem" na samo wspomnienie o sterylizacji ukochanego panciowego pieseczka , "bo po co to zwierzaczkowi taka krzywdę robić?!". Twardogłowy normalnie jakiś mi się trafił, żadne racjonalne argumenty do niego nie trafiają... Cóż jeszcze dużo pracy przede mną, ale kropla drąży skałę, więc na pewno dam radę . Jeszcze raz powodzenia i szybkiego powrotu rekonwalescenta do zdrowia i czekam na relację z tego wydarzenia (może podsunie mi to jakieś nowe argumenty w dyskusji z Moim Kochanym Konserwatystą ) |
||||||||||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
Aksa - u mnie to było troszkę inaczej....decyzja o zabiegu zapadła ''na cito''i dwa dni później było juz wszystko za mną.
Nie martw się na zapas....wprawdzie zrobili mi jakiś zastrzyk ,ale zaraz zrobiło mi się tak sennie i poszłam spać. Jak się obudziłam to troszkę byłam zdziwiona,że nie spałam na swoim fotelu,ale była ze mną moja pani,więc wszystko było ok. Później wyszłam z kliniki,pan wniósł mnie do samochodu( jakoś wskakiwać mi się nie chciało)i wróciłam do domku. Moja mała pańcia wiedziała,że teraz musi pilnować Astra,żeby mi nie dokuczał,ale....on był bardzo grzeczny.Przyszedł dać mi całuska i....poszedł sobie.Martusia siedziała przy mnie i czytała mi bajeczki a ja podsypiałam sobie.Wieczorkiem poszłam na siusiu i pani powiedziała,że muszę choć trochę się napić,więc grzecznie wypiłam wodę( jeść mi się nie chciało) i poszłam spać. Później troszkę mnie brzuszek swędział,ale miałam fartuszek i nie za bardzo mogłam się podrapać.Najgorsze było tylko to,że pani gniewała się na mnie jak na drugi dzień chciałam wskoczyć na łóżko.Ale jak mi wytłumaczyyła,że to dla mojego dobra to ją posłuchałam i spałam na posłanku. Po kilku dniach poszłam do mojej cioci Kasi(wet),zobaczyła mój brzuszek,wyjęła jakieś nitki i powiedziała,że jestem jak ''nowa'' Z czasem futerko na brzuszku odrosło i ....już zapomniałam,że coś się działo. Będę trzymała za ciebie łapki( chłopaków też pogonię do trzymania) Kasiu - głowa do góry.... Masz pw. |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
Pamiętam sterylkę Dianki i moje histerie z tym związane .
Oczywiście wszystko będzie dobrze, tym niemniej złapiesz oddech dopiero za 3-4 dni . Trzymamy |
||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
Zaraz wychodzę ale brzuch mnie boli z nerwów....
Szantina dziękuję Ci za wczorajszą rozmowę jakoś łatwiej mi się Aksę prowadzi na sterylkę po tym co mi napisałaś,dziękuję Ci z całego serca |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Przeżyłam juz tyle zabiegów i narkoz,że zaczyna to być normą...Oczywiście denerwuję się zawsze,ale jednak juz inaczej.Będzie dobrze!Trzymamy kciuki i łapy i oczywiscie czekamy na dobre wiesci!
|
||||||||||||||
|
kaerjot
Zwierzolub
|
A ja jestem gapa i nie zauważyłam "nowych". Już się poprawiam. Aksa - piękna, Dacjan - słodziutki.
A teraz siedzę i trzymam kciuki. |
||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
Jesteśmy już...Aksa dzielnie się wybudziała tzn ja do niej przez 30 minut mówiłam aż dziewczynka zaczeła kontaktować.Do auta doszła na własnych łapkach teraz przysypia i troszę marudzi , opowiada i się żali jak mogłam jej to zrobić.Zdjęcia mam ale wieczorkiem wstawie
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Nie przejmuj się (tia.. łatwo mówić ) nawet jeśli zacznie wyć, czy skamleć - choć raczej jeśli wybudzała się tak długo, to teraz już powinno być w miarę dobrze - bo takie bywają reakcje organizmu po samej narkozie.
Kciuki są stale |
||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
Mineło kilka godzin,sunia jest bardzo spokojna ,troszkę nieobecna ale dzielnie wszystko znosi.Chyba strasznie się tym zabiegiem zraziła ,bo obecnie nawet na chwilę nie chce mnie odstąpić.Już przy wybudzaniu,kiedy Anet została z Aksą na dosłownie minutę a ja poleciałam podjechać bliżej autem,suńka choć śpiąca i jeszcze nie do końca wiedziała co się dzieje,staneła na cztery łapki i chciała lecieć za mną...Teraz wciąż leży przy mnie i patrzy tak na mnie wymowny wzrokiem,jakby chciała powiedzieć-"Pańcia dla czego mi to zrobiłaś"[] Całe szczęście Aksunia już przestaje płakać,była już nawet na siusiu pić ani jeść nie chce ale to normalne,choć jak zamoczę dłoń w wodzie to wylizuje.Dacjan natomiast ,kiedy wróciliśmy z lecznicy odrazu pobiegł do Aksy,najpierw ją obwąchał a później zaczął zaczepiać,to za ogon,to do ucha zaglądnął a kiedy założyliśmy jej kołnierz chciał do niego wejść.Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał,raczej zaczepiki wyglądały tak,że uciekał jej po mieszkaniu a Ona go goniła albo odsłaniał brzuch i dawał się lizać i tarmosić .Zwierzaki czują,że drugiemu się krzywda stała i naprawdę jestem w szkou jak Dacek sie zachował,jak chciał bardzo ją pocieszyć,tak jakby mówił"Hej Aksa nie śpij,pobaw się ze mną,no co z Tobą "
Na sercu jest mi już lżej choć wciąż mi przykro,że Ona taka nieobecna. Powiem Wam szczerze,ze najbardziej przykrymi chwilami było jak Aksa zasypiała ,nie miała podanej narkozy ale miała totalny "odjazd" ,te jej oczka smutne i ta nieporadność...W pewnej chwili przeszła mi myśl,jak ja mogła bym żyć bez niej,przecież kocham ją tak bardzo,ze nie wyobrażam sobie aby jej ze mną nie było.Kolejny etap łez w oczach był kiedy przynieśli ją z sali operacyjnej,taka nieprzytomna ,bezwładna a później płacząca , serce mi się krajało ale cieszę się,ze mamy to za sobą ,ze z dnia na dzień moja gwiazdka będzie zdrowieć a za kilkanaście dni szaleć z innymi psiakami. Mój mąż wysyłał mi smsy ,z pytaniami jak Aksa,że kolega powiedział mu,ze sunia będzie cierpieć,pytał czy to prawda.Później zadawał pytania jak malutka po wybudzeniu ..Wiecie niby twardy chłop,ale pokazał mi dziś jak bardzo kocha też tą naszą psicę... Chcę wam także jeszcze raz podziękować za kciuki,jakie to miłe kiedy wchodzi się na fora i widzi tyle zasiśniętych piąstek , odpalam gg a tam pełno nieznanych mi numerów z pytaniami jak malutka się czuję.Jesteście wszyscy kochani .Dziękuję Wam za takie wsparcie z całego serca,było mi potrzebne. Ps. Całe szczęście,że bioderka są piękne i zdrowe ale jeszcze chcę je skonsultować z weterynarzem który opisuje biodra aby mieć 100% pewność,że jest ok |
||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
a więc zaczynamy Troszkę zdjęć z dzisiaj .Malutka jedzie na sterylizację....
Aksunia po podaniu "głupiego jasia" musiała odczekać 15 minut , za bardzo ją ten jaś nie ruszył bo była pełna energii Tutaj już po wszystkim,Aksunia zaczyna być wybudzana ,główka jednak nadal ciężka Powoli się budzi ale sen nadal jest silniejszy cdn. |
||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
Zasnąć nie mogę to jeszcze Was ponudze foteczkami :mrgreen:
Hej Aksa,gdzie Ty byłaś,co sie z Toba działo,czemu tak dziwnie pachniesz?? No zobacz dam Ci się troszkę poszczypać,nie będę zwiewał ale stara no pobaw się Ty no co z Toba??Czekaj zerknę Ci w ucho,może Ty chora jesteś No zobacz jak się do Ciebie przymilam No nawet fikołka zrobię dla Ciebie No dobrze ,rozumiem źle się czujesz ...No to masz buzi i ja spadam Hej a Ty się pobawisz ze mną zobaczcie ciotki jaki jestem już duży... I znowu jestem sam...Nikt się ze mną nie bawi co za los No nic idę z góry patrzeć na świat a tu malutka smutna bo jakiś klosz jej założyli i rana po zabiegu Ech strasznie to wyglada.Jest dość długa ale ze względu na usunięcie przepukliny musiał lekarz wyżej pojechać |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Oj, minki faktycznie Aksunia robi niesamowicie łapiące za serducho... Ale już jutro będzie lepiej, choć pewnie przez te parę dni to nawet nie pośpisz zbytnio
Poza tym, że Aksa - nawet taka biedniusia - przecudna, że Dacjanek niesamowitcie przystojny - to ta fotka mnie rozłożyła:
Myślałam, że tylko Pufka właziła w psie ucho |
||||||||||||||||
|
Aksa
Zwierzoamator
|
MałGośka jak zobaczyłam Dacjana wchodzącego w ucho Aksy(zrobił to pierwszy raz) to odrazu przed oczami stanełam mi twoja Pufcia ...Doskonale pamiętam zdjęcia Pufci wchodzącej do ucha psiego
Natoiast Aksa,noc przespała bez problemu.Rano zdjeliśmy klosz i nakarmiliśmy psicę ,zjadła 1/3 porcji jaką jada,napiła się ,wyszła na spacer krótki a teraz sobie grzecznie leży...Na dworzu po Aksie nie widać,że coś jest nie tak,w domu natomiast troszkę jest osowiała ale widać,że klosz ją denerwuj,niestety musi go nosić goć zrobiłam jej wczoraj taki kubraczek ale jest za mało wystarczający a Aksa za bardzo ciekawa co ma na brzuszku |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Oj, przecież jeszcze doba nie minęła. Jeśli jednak już się brzucholem interesuje, na dworze świat ją ciekawi, chce pić i ma już apetyt (ale dawaj malutkie porcyjki parę razy dziennie, i nie za dużo, możesz nawet olej parafinowy do jedzonka dodawać, albo choć siemię lniane, czy zwykły olej - żeby zatwardzenia uniknąć i by Aksunia nie musiała mięśni spinać zanadto) - więc jesli już takie oznaki daje, po niepełnej dobie, to baaardzo dobrze
A kołnierzyk faktycznie przykrótki, ale jeśli nie zostawiasz jej samej - to może być. Moje pociachane ogony musiały zazwyczaj zostawać na ok. 8 godzin, więc kołnierz i to odpowiednio umocowany, by psie móżdżki nic nie wymyśliły - musiał być. A tak to właściwie bardziej o zabezpieczenie na noc chodzi. |
||||||||||||||
|
Aksucha i Dacjanek , moje gwiazdki |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.