Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


Mantis GeBa
czy nie uchowały się Wam fotki (także te z fotomontażu) wykorzystane przez Szantinę w prezentacji? Wszędzie szukam i nie mogę na nie trafić a jestem ciekaw co było wynikiem Waszych wysiłków........ może po prostu wklejcie do topiku Misia, jesli oczywiście coś się zachowało.
Co do drugiej cyfrówki to choć nie jest to priorytet dla budżetu domowego to chyba rzeczywiście trzeba bedzie poważnie pomysleć o zakupie...
merdanko od Misia
pozdrawiam
Misiowaty
Zobacz profil autora
Re: Misiek
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Mantis napisał:
[...]Misiowaty opisuje misiowe życie tak obrazowo, ciepło i pięknie, że chwilowy ich brak... wybaczam

O to-to! Podpisuję się pod tym wszystkimi odnóżami Choć... nie byłoby źle gdyby Misio miał ludzi z własną cyfrówką

Misiowaty - czyli, jeśli dobrze rozumiem, choróbsko misiowe pozostało w Giżycku, do Wa-wki wrócił zdrowiusieńki?


Misiowaty napisał:
czy nie uchowały się Wam fotki (także te z fotomontażu) wykorzystane przez Szantinę w prezentacji? Wszędzie szukam i nie mogę na nie trafić a jestem ciekaw co było wynikiem Waszych wysiłków........

A czy Misiowata rodzinka zaglądała o, t u t a j?
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


MałGosiu
no i wyszło szydło z worka, późno bo późno ale jednak - Misiek kiepsko trafił, ludziki bez własnej cyfrówki...... zgroza Jak zaznaczyłem może jakoś to naprawimy.
Co do choróbska to niestety nie dało sie go zostawić na Mazurach, w Giżycku było leczenie - to z rodzaju kuj-kuj. Na zakończenie antybiotyk w tabletkach. Byliśmy już na kontroli, wszystko jest OK. Prawdziwym zmartwieniem były jednak kleszcze. Mimo zabezpieczenia obróżką i kropelkami kilka sztuk mimo dokładnych przeglądów Misiaka wgryzło się w Futerkowca i opiło. Na razie nic się nie dzieje więc mamy nadzieję, że tak już pozostanie. Gorzej że po jednym ze spacerów na Ursynowie zdjąłem z Misiowego łepusia kleszcza, co potwierdza niestety że tej zarazy nie brakuje także na trawnikach w Warszawie.
Misio z zainteresowaniem odbiera wszystkie zabiegi przeglądu futerka, rozbrzusza sie przy tym i czasami łapką przytrzymuje rękę tak jakby domagał się jeszcze trochę mizianek.
merdanko - Misiek
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


Hej, hej,
własnie wróciliśmy z Misiem z 24-godzinnego dyżuru (w Warszawie kto może jedzie na Gagarina).
Rano Misiaczek był w doskonałej kondycji. Kiedy wracaliśmy z długiego spaceru pomyślałem, że własnie mija krytyczny czas pomiędzy ugryzieniem prze kleszcza a rozwojem babeszjozy, więc udało sie i nie będzie żadnych skutków opilstwa tych paskudnych stworzeń. W południe Misiek był OK, rozbiegany, rozwiany, merdający ... po południu też, ale gdy wróciliśmy z zakupów zauważyłem od razu że coś jest nie tak. Misiek był ciepły, cały "wycofany" i przykurczone, ogonek, który bardzo intensywnie uruchami się gdy tylko nasze oczy się spotkają wykonywał ledwo zauważalne ruchy. Gdy wyszliśmy do samochodu pojawiła się biegunka. Serce miałem w gardle, bo o babeszjozie nasłuchałem się i naczytałem i jadąc do kliniki byłem przekonany, że to jest własnie to, choć oczywiście gdzieś tam tliła się nadzieja. Laboratorium było już nieczynne ale na podstawie objawów nie było wielkich watpliwości. Dobrze że wygląda na to że udało się uchwycić wczesne stadium rozwoju choroby i że podane już są leki. Jutro rano morfologia więc bedzie wiadome już wszystko. Aż żal patrzeć na Misiowego pycholka. Jak to u psiaczków - od razu widać, że chorutki. Ale przynajmniej po zastrzykach znowu Misiulek nie odstępuje swego pańcia, więc chyba leki działają.
Trzymajcie kciuki za Pycholka
merdanko - Misiek
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

O żesz....
Misiu - zdrowiej kudłatku, niech ta Twoja morfologia będzie w porządku, może to jednak jakieś "zwykłe" niedomaganie
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


MałGosiu
przyznam, że nie mam specjalnie złudzeń co do tego że nie jest to jakaś zwykła niedyspozycja. A po prostu wściekły jestem, bo Misiaczek był, jak nam się wydawało, dobrze zabezpieczony - obróżka Kiltixa plus kropelki... No cóż, Misiulek jest wyjątkowy więc w ramach tych kilku procent których nigdy nic nie chroni kleszcze "dokonały włamania". Mam tylko nadzieję, że leki które Misiasty bierze stale podziałają równolegle osłonowo na wątrobę. Mocz nie miał ciemnego koloru więc nerki powinny być w porzadku. Do jutrzejszego popołudnia bedę siedział jak na zozżarzonych węglach - co pokażą wyniki i jak wypadną poszczególne parametry?
Misiaczek jest trochę żywszy, ponieważ w pobliżu przechodziła akurat grupka "kibiców" Legii z bojowymi okrzykami (chciałoby się powiedzieć "na ustach") wydobywajacymi sie z ochrypniętych albo przepitych gardzieli, Misiaczek wyszegł na balkon sprawdzić co sie dzieje. On zdecydowanie nie lubi hałasów, motorów, podrasowanych silników, wrzasków też nie lubi.
Kochany Futerkowiec.
zaraz bedzie porcja mizianka.
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



Misiowata śpi sobie głęboko po pracowitym tygodniu, a Misiulek też śpi - po nowych i niezbyt ciekawych przejściach. Śpi dosyć niespokojnie. Chyba posiedzę przy nim do rana i pojedziemy na badanie
merdanko od Misiaka
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Trzymamy kciuki. Będzie dobrze.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Misiaczku kochany zdrowiej nam.
Niestety przed tym paskudztwem nie ma skutecznego zabezpieczenie dawniej dranie baly sie przynajmniej obrozek bo przed kropelkami to bylo roznie a dzis no coz robactwo ma wszelkie zabezpieczenie w nosie. My dodatkowo stosujemy srodki te dla dzieci co sa (Off czy jakies inne pskudztwo ) nie ma objawow alergicznych u psow a i bez kleszczy udaje nam sie wracac (tz bez wielkiej ich ilosci)
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



oczy mi się kleją, cóż latka robią swoje- kiedyś cała nieprzespana noc nie pozostawiała najmniejszego śladu, teraz chętnie zapadłbym w objęcia Morfeusza Ale ad rem.
Misiulek był bardzo, bardzo kiepski Po zastrzykach wydawało się że jest trochę lepiej, że jest jakby mocniejszy, troszeczkę ożywiony. Tak było około 2-giej w nocy, ale potem ok. 3-ciej przyszedł kryzys. Misiulka jakby nie było, całkiem odpływał. Wymiotował gęstą śliną o zabarwieniu dojrzałej cytryny, nie poruszał się, nie pił ale reagował minimalnymi poruszeniami końca ogona na moje bezustanne gadanie (ja - milczek), głaskanie, drapaneczki i wszelkie możliwe mizianki. Tak było do rana, to znaczy do godziny 10-tej bo wtedy rozpoczynało pracę laboratorium. Krew pobrano parę minut wcześniej i zaczeła się dodatkowa nerwówka, bo chodziło o sprawdzenie w jakim stanie są narządy wewnętrzne które mógł zaatakować pierwotniak. Po 14-tej dobra wiadomość - nie ma potrzeby jechać z Misiulkiem do kliniki, wyniki nie są rewelacyjne, kilka badań jest kiepskich, ale nie ma alarmu wymagajacego natychmiastowej interwencji . Jak to w takich sytuacjach trochę powietrze ze mnie uszło. Dalej się denerwuję do nie wiadomo jakie bedą ostatecznie wyniki leczenia ale światełko zaświtało w tunelu. Wobec mnóstwa innych, poważnych problemów ten ognik jest naprawd ę ważny, bardzo ważny. Tak jak Misiaczek
Misiulek prawie nie pił, w ogóle nie interesował się miseczką, ale dzisiaj ok. 20-tej zwabiony zapachami do kuchnia asystował dzielnie swojej miseczce i wylizał ją do czysta. Były też kąski emocjonalne.
Widać po Misiulku że ciężko zmaga się z chorobą, chód, zachowanie, zbolały Pycholek, ale walczy i mam nadzieję, że wygramy. Musimy wygrać bo Misiulek musi być
Merdanko od Misia
pozdrawiam - Misiowaty
merdanko.
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Misialku - czy ty musisz wszystko sprawdzić na sobie??

Mam nadzieję,ze kryzys masz już za sobą ....teraz tylko potrzebny będzie czas ( bo miłości i czułości od twoich ludków ci nie brak)
My nadal mocno tzrymamy kciuki
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



dzisiaj oczywiscie byliśmy na kontroli. Potwierdziło się, że wyniki choć nie rewelacyjne to są jednocześnie dalekie od dramatycznych dobrze że pierwsze objawy zostały wychwycone w porę i bardzo szybko nastąpiła interwencja .Dzięki temu stan Misiulka jest niezły, choć pierwotniak poczynił ogromne spustoszenie w płytkach krwi ( przy ostatnim badaniu w końcu lutego Misiulek miał poziom 331 przy dolnej granicy 200, natomiast we wczorajszym badaniu 62!). Trochę podrażniona wątroba (osłonowo zadziałały leki które stale przyjmuje), trochę śledziona ale najpoważniejszym problemem jest aktualnie wyciągnięcie Kochanego Futerkowca z anemii. Gdyby nie ogólnie problemy z Jego trzustką i wątrobą, mógłby pojeść surowej wątróbki, buraczków, surowego mięska ale wątróbka i surowe mięsko nie są wskazane, buraczki .... hm....
Może macie jakieś patenty które bez ryzyka rozregulowania Misiaczkowej trzustki i wątroby można byłoby zastosować?
merdanko - Misiek
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

A nie da rady jak człowieka? czyli żelazo z kwasem foliowym do łykania?Bo w jedzeniu zanim skonsmuje potrzebną ilość żelaza to lata świetlne miną coś mi się wydaje.
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

A ja dzisiaj widziałam Misia i nawet udało mi się go pomiziać( facet zupełnie nie był myziankami zainteresowany bo tyle ciekawego wokół się działo)
Gdybym nie wiedziała,co się działo przez tych ostatnich kilka dni ....dzisiaj Misulek wkroczył dziarskim krokiem,''zaznaczył''drzwi i pomaszerował go gabinetu,jakby ....wpadł z przyjacielską wizytą.Wyglądał na zupełnie zdrowego.
Niestety,jak go przekonać do jedzenia ''dobrego''papu.....nie mam bladego pojęcia.
Zobacz profil autora
Misiek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


Anna
oczywiście kwas foliowy Misiulek ma już zaordynowany. Był taki czas gdy pozwalał na przemycanie prochów w kawałkach pieczonego kurczaka.......ale było, minęło Pozostaje mi tylko prosić "Misiu, otwieramy pycholek...." i myk procha tak głeboko jak sięgam... Misio znosi to z anielską cierpliwością ale jest mistrzem w wypluwaniu prochów, których nie da mi się umieścić w pycholku perfekcyjnie .
Mnie tylko chodziło z jednej strony o drobne urozmaicenie diety a z drugiej o zapewnienie w pokarmie potrzebnych aktualnie składników.
Merdanka dla Gabuni
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
Piękny Misiek ... w typie PON-a, czyli jak prysnęły smutki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 32 z 94  

  
  
 Odpowiedz do tematu