 |
 | Misiek |  |
|
 |
 | Re: Misiek |  |
 | Misiek |  |
 |
 | Misiek |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 23:50, 13 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Hej, hej,
własnie wróciliśmy z Misiem z 24-godzinnego dyżuru (w Warszawie kto może jedzie na Gagarina).
Rano Misiaczek był w doskonałej kondycji. Kiedy wracaliśmy z długiego spaceru pomyślałem, że własnie mija krytyczny czas pomiędzy ugryzieniem prze kleszcza a rozwojem babeszjozy, więc udało sie i nie będzie żadnych skutków opilstwa tych paskudnych stworzeń. W południe Misiek był OK, rozbiegany, rozwiany, merdający ... po południu też, ale gdy wróciliśmy z zakupów zauważyłem od razu że coś jest nie tak. Misiek był ciepły, cały "wycofany" i przykurczone, ogonek, który bardzo intensywnie uruchami się gdy tylko nasze oczy się spotkają wykonywał ledwo zauważalne ruchy. Gdy wyszliśmy do samochodu pojawiła się biegunka. Serce miałem w gardle, bo o babeszjozie nasłuchałem się i naczytałem i jadąc do kliniki byłem przekonany, że to jest własnie to, choć oczywiście gdzieś tam tliła się nadzieja. Laboratorium było już nieczynne ale na podstawie objawów nie było wielkich watpliwości. Dobrze że wygląda na to że udało się uchwycić wczesne stadium rozwoju choroby i że podane już są leki. Jutro rano morfologia więc bedzie wiadome już wszystko. Aż żal patrzeć na Misiowego pycholka. Jak to u psiaczków - od razu widać, że chorutki. Ale przynajmniej po zastrzykach znowu Misiulek nie odstępuje swego pańcia, więc chyba leki działają.
Trzymajcie kciuki za Pycholka
merdanko - Misiek
pozdrowienia - Misiowaty
|
|
 |
 | |  |
 | Misiek |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 0:23, 14 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
MałGosiu
przyznam, że nie mam specjalnie złudzeń co do tego że nie jest to jakaś zwykła niedyspozycja. A po prostu wściekły jestem, bo Misiaczek był, jak nam się wydawało, dobrze zabezpieczony - obróżka Kiltixa plus kropelki... No cóż, Misiulek jest wyjątkowy więc w ramach tych kilku procent których nigdy nic nie chroni kleszcze "dokonały włamania". Mam tylko nadzieję, że leki które Misiasty bierze stale podziałają równolegle osłonowo na wątrobę. Mocz nie miał ciemnego koloru więc nerki powinny być w porzadku. Do jutrzejszego popołudnia bedę siedział jak na zozżarzonych węglach - co pokażą wyniki i jak wypadną poszczególne parametry?
Misiaczek jest trochę żywszy, ponieważ w pobliżu przechodziła akurat grupka "kibiców" Legii z bojowymi okrzykami (chciałoby się powiedzieć "na ustach") wydobywajacymi sie z ochrypniętych albo przepitych gardzieli, Misiaczek wyszegł na balkon sprawdzić co sie dzieje. On zdecydowanie nie lubi hałasów, motorów, podrasowanych silników, wrzasków też nie lubi.
Kochany Futerkowiec.
zaraz bedzie porcja mizianka.
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty
|
|
 |
 | Misiek |  |
 | Misiek |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 21:24, 14 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
oczy mi się kleją, cóż latka robią swoje- kiedyś cała nieprzespana noc nie pozostawiała najmniejszego śladu, teraz chętnie zapadłbym w objęcia Morfeusza Ale ad rem.
Misiulek był bardzo, bardzo kiepski Po zastrzykach wydawało się że jest trochę lepiej, że jest jakby mocniejszy, troszeczkę ożywiony. Tak było około 2-giej w nocy, ale potem ok. 3-ciej przyszedł kryzys. Misiulka jakby nie było, całkiem odpływał. Wymiotował gęstą śliną o zabarwieniu dojrzałej cytryny, nie poruszał się, nie pił ale reagował minimalnymi poruszeniami końca ogona na moje bezustanne gadanie (ja - milczek), głaskanie, drapaneczki i wszelkie możliwe mizianki. Tak było do rana, to znaczy do godziny 10-tej bo wtedy rozpoczynało pracę laboratorium. Krew pobrano parę minut wcześniej i zaczeła się dodatkowa nerwówka, bo chodziło o sprawdzenie w jakim stanie są narządy wewnętrzne które mógł zaatakować pierwotniak. Po 14-tej dobra wiadomość - nie ma potrzeby jechać z Misiulkiem do kliniki, wyniki nie są rewelacyjne, kilka badań jest kiepskich, ale nie ma alarmu wymagajacego natychmiastowej interwencji . Jak to w takich sytuacjach trochę powietrze ze mnie uszło. Dalej się denerwuję do nie wiadomo jakie bedą ostatecznie wyniki leczenia ale światełko zaświtało w tunelu. Wobec mnóstwa innych, poważnych problemów ten ognik jest naprawd ę ważny, bardzo ważny. Tak jak Misiaczek
Misiulek prawie nie pił, w ogóle nie interesował się miseczką, ale dzisiaj ok. 20-tej zwabiony zapachami do kuchnia asystował dzielnie swojej miseczce i wylizał ją do czysta. Były też kąski emocjonalne.
Widać po Misiulku że ciężko zmaga się z chorobą, chód, zachowanie, zbolały Pycholek, ale walczy i mam nadzieję, że wygramy. Musimy wygrać bo Misiulek musi być
Merdanko od Misia
pozdrawiam - Misiowaty
merdanko.
|
|
 |
 | |  |
 | Misiek |  |
 |
 | |  |
 | Misiek |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 32 z 94
|
|
|
|  |