 |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 22:00, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
witam wszystkich sympatyków Misia !
Musiałem wrócić troche wcześniej niż planowaliśmy (człowiek jest niewolnikiem pracy) ale dzieki temu zdjęcia Misia będą nie w przyszłym tygodniu, ale już !
Misiek bardzo szybko podzielił mój punkt widzenia, że na Mazury jedzie się żeby żyć (chociaż przez weekend) , a do Warszawy wraca "na zsyłkę". W sobotę Misio był ucieleśnieniem radości - galopował po działce, podskakiwał, tarzał się na trawie, pokazywał mordkę uśmiechniętą. Bardzo się pilnował nas, co nie przeszkodziło mu w próbach wycieczek poza ogrodzenie, drzemał a także mocno spał w cieniu drzew. Widać czuje się bezpiecznie. Bardzo zaprzyjaźnił sie z samochodem - taki fajny kumpel wyręczajacy łapki. Misio jest głaskany, drapany, miziany itd. i bardzo, bardzo kochany.
Pozdrawiamy
Misio i Misiowaci
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Śro 22:25, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Misiowaty napisał: | ... dzieki temu zdjęcia Misia będą nie w przyszłym tygodniu, ale już ! |
Jak już - to już Ale najpierw pościk od Misiowatych (troszkę się zdubluje z tym co sami juz tu napisali, ale co tam, nie? )
Ze zrobionych fotek wybrałem kilka - pierwsza grupa to Misiek na działce, czyli pan na włościach. Misiowi bardzo odpowiadała przestrzeń, liczne zakamarki ogrodu. Szybko poczuł się gospodarzem i bardzo uważnie selekcjonował odwiedzających nas gości - jednych akceptował, innym lekko pokazywał ząbki i robił awrr. Na jednym ze zdjęć widać Misia "w galopie" - choć trudno sobie to wyobrazić ale Misio pędził jak wiatr ( albo jak u Gawlińskiego - jak konie w galopie) - vide zdjęcie z panią w tle, a pędzi do swojego pana.. Jedno ze zdjęć pokazuje Misia udającego się statecznie na małe "sik" (zdjęcie na tle skarpy). Trzecie zdjecie to Miś w "świątyni dumania" czyli pod drzewami, w cieniu, przy hamakach państwa. Pogoda dopisała - było ciepło ale nie upalnie a Miś bardzo uważnie wybierał miejsca polegiwania i drzemki - zawsze w cieniu, tak żeby mieć na oku nas, dom i samochód, czyli swojego nowego przyjaciela. Bardzo pilnuje samochodu i jest ogromnym entuzjastą przemieszczania się takim pojazdem - szybko, wygodnie i łapki odpoczywają. Generalnie Misio pokazał, że drzemią w nim ogromne pokłady radości - galopki, podskoki, młyńce które wywijał bardzo nas cieszyły - to zupełnie inny Psiul niż w dniu, kiedy Go "zdobywaliśmy".
Kolejne fotki pokazują Misia "nad wielką wodą" czyli bardzo malowniczym jeziorem w lesie. Jedno zdjęcie to Miś na brzegu, drugie - na pomoście i tu uwaga! - po solidnym czesaniu. Widać różnicę w wygladzie i Jego przemiły uśmiech.
I wreszcie trzecia grupa zdjęć - Miś i wielki las - pełna swoboda i "nauki" pańskie.
Cieszymy się, że Go mamy i wydaje nam się, że On też ceni zmianę jaka dokonała się w Jego życiu. Pozwala ze sobą zrobić wszystko, bardzo nas pilnuje, daje się "rozbrzuszyć" i drapać po brzuchu - pełna komitywa.
Oczywiście z Misia wyszedł też "kawałek włóczykija" - nawiał nam dwa razy - nie wiadomo którędy, bo płot jest naprawdę wysoki, gęsty i do samej ziemi. Ale Miś jest niewątpliwie bardzo zdolny i sobie "poradził". Ponieważ ludzie we wsi wiedzą, że jesteśmy bardzo "psowaci" Misio nie miał większych szans na "zaznanie swobód obywatelskich" i raz został błyskawicznie "odłowiony i dostarczony" do domu, a raz wywiad doniósł, że Miś jest "pod wskazanym adresem" - czyli ok. 50 m za bramą.
Poza tym sama słodycz.
Pozdrowienia dla wszystkich
Miś i Misiowaci |
"Miś w galopie" - 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 9:04, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Joasiu,my jako krajanki mamy chyba telepatyczne zdolności odczytywania myśli.Wprawdzie Ty ze Slaska,a ja niby "gorol",ale nie tak do konca,bo wogóle urodziłam się w Bydgoszczy,a mój ojciec rodowity Slazak.
Wracajac do tematu,to mimo swojego dobrego i miękkiego serca oraz jak najlepszych intencji,strasznie Miskowi zazdrościć zaczęłam...Nasza działeczka to jednak nie to samo,niestety Na psi zywot sie nie zamieniam,bo kto by się opiekował moją czwórką ogonów,ale tak sobie myslę,że może Misiowaci adoptowali by mnie chociaz na czas wyjazdów w tak piekne zakątki?Obiecuję,że nie będe robiła wycieczek po wsi,a obejścia przypilnuję solidnie(Miśka też). 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 18:10, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
pozdrawiamy wszystkich
krótko uzupełnię to co umknęło mi w szybkiej relacji po powrocie do Warszawy. Misio "zaliczył" swojego pierwszego grila. Wieczorem, obserwując fantastyczny zachód słońca upiekliśmy dwa rodzaje kiełbasy i Misiaczek, który dość obojętnie traktował trzaskające skrami ognisko, błyskawicznie przemieścił sie do stołu - tego plenerowego. mimo, że generalnie nie żebrze przy stole - twardo usadowił się tym razem obok i trwał na posterunku, przekonany, że jeden talerzyk i "kilka" kiełbasek należą do niego. Miał oczywiście rację - ze smakiem spałaszował swoją porcję, no i od Państwa też dostał troszkę. Było naprawdę fajnie.
Misiowi bardzo podobał się także las i wszystkie jego zapachy. Działka też chyba niczego sobie - dużo przestrzeni, fajne zakamarki. Kiedy przypomnę sobie jak wyglądał ten kawałek ziemi kiedy go kupowaliśmy sam czasem nie w pełni wierzę, że wygląda dziś tak jak wygląda. 5 lat temu były to chaszcze, chwasty na wysokość dorosłego człowieka, sterty gruzu i śmieci - bo przez lata wieś traktowała ten teren jako wysypisko śmieci. Zrekultywowalismy teren, wysialiśmy trawę, posadziliśmy ponad tysiąc drzewek - bardzo wiele gatunków lisciastych i iglastych, mnóstwo krzaków, kwiaty. No i teraz Misio ma co podlewać i wąchać, a kilka miejsc wyraźnie mu podpasowało na głębokie drzemki. Gdyby tak wygrać w Totka i uciec z Warszawy Jexdzimy na działkę co najmniej co dwa tygodnie przez cały rok, więc przynajmniej to jest pocieszeniem i Misiowi także nie zabraknie miłych chwil na włosciach.
Pozdrawiamy
Misio i Misiowaci
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 19:43, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Misiek leży jak zwykle w odległości 50 cm od mojej nogi i naprawdę widzę różnicę pomiędzy psiakiem ze zdjęć na Misiowej stronie w schronisku, z momentu naszego pierwszego spotkania kiedy przyjechalismy po niego, no i teraz.
Naprawdę sympatycznie jest popatrzeć w orzechowe, misiowe oczy i nie widzieć w nich smutku i rezygnacji. Misiek ma sie naprawdę dobrze.
Jeszcze jedna dobra wiadomość Zgodnie z sugestą "wójka" Kity (wyjasnienie kto to - we wczesniejszym poście) zrobiliśmy Misiowi kompleksowe badania. Wyniki są naprawdę dobre i bardzo nas to ucieszyło "Wójek" Kita tez przyznał, że odetchnął, bo jak sam przyznał, kiedy usłyszał od nas, że bierzemy Misia, że jest to psiak ze schroniska, że ma minimum 8 lat to ...... po prostu zaniemówił, a znamy się od 17 lat. Potem zakochał się w Misiu, tak jak i my, no i aktualnie jest sztama - Misia z "wójkiem". Mamy nadzieję, że Misio w dobrej formie bedzie jeszcze długo, długo ... bo dla nas to jest bardzo, bardzo ważne
Jeszcze raz pozdrawiamy
Miś i Misiowaci
|
|
 |
 | |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 23:03, 03 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
to znowu My - Misio i moi Ludkowie
Jeśli wrócilibyście na pierwszą stronę mojej podstronki to znajdziecie tam w drugim akapicie słowa mówiące o pieknych oczach, o tym, że się biję i chowam
Ale to już historia Było, minęło
Mam moich ludków, którzy nie szczędzą mi miłych słów - przyjemnie jest wsłuchiwać się w ton ich głosów, nie żałują głaskania i drapania - mizianki zawsze mile widziane, nie żałują spacerów a te przecież zawsze są mile widziane Miło jest pomerdać kiedy przechodzą obok, kiedy zagadają, kiedy dotkną delikatnie, przytulą ... Miło jest przyjść do nich, popatrzeć i pogadać bez słów Naprawdę miło. Jutro czeka mnie wizyta "na szczycie" czyli mamy odwiedzić jedną z babć. Moi ludkowie mówili coś, że babcie(obie) się mnie boją (przynajmniej bały się, kiedy usłyszały, że moi Misiowaci zdecydowali, że będę ich a Oni moi). Zdaje się, że po prostu babcie nie są "psowate" - nigdy nie miały psów i mimo tego, że moi Misiowaci byli szczęśliwymi posiadaczami Pumy, nigdy nie zyskały przekonania do "towarzystwa ogonów". No cóż, bywa i tak
Najważniejsze, że moi Ludkowie ciągle powtarzają, że to dobrze, że mnie mają Mówią, że mordka uśmiechnięta, że całkiem inna niż 2 tygodni temu No pewnie, przecież psia mordka jest bardzo mimiczna i potrafi powiedzieć tak wiele
A więc na razie merdanko dla wszystkich
Misio
|
|
 |
 | |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Sob 23:38, 03 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Misio już pomerdał, więc ja tylko krótko dopowiem, że po 2 tygodniach to naprawdę inny psiak.
Szkoda tylko, że nie wszyscy ludzie nie mają co najmniej trochę wyrozumiałości dla psiaków i dla "psowatych" czyli tych ludzików dotkniętych nieszkodliwą przecież chorobą - radości z posiadania Merdaczy
Właśnie spotkałem na spacerze z Misiem starszą wprawdzie panią - wyprowadzała ratlerka córki. Jak to przy spotkaniu na takch spacerkach opowiadałem o Misiu, o schronisku, o Was - Misiowych sympatykach, o fajnych akcjach schroniska, m. in. o wyrtualnych adopcjach. No i tu spotkałem się, ze świętym oburzeniem Pani wołała, że to koniec świata żeby wspomagać psy że należy pomagać dzieciom, że przed wojną nie było schronisk i hycel rozwiązywał takie problemy i dzięki temy można się było myć zdrowym mydłem, a nie w chemii tak jak teraz. Przyznam, że zaniemówiłem na chwilę, a potem miałem ochotę "odgryźć" kobiecie nogę. No cóż ludzie są jacy są ale nie od dzisiaj wiadomo, że nie edukacja czyni mądrym i dlatego właśnie psiule są tak naprawdę mądrzejsze od ludzi
Wszystkim forumowiczom którzy przesłali dla Misia wirtualne mizianki, dla nas ciepłe słowa a także wyrażali gotowośćtransformacji w rośliny a nawet kosiarkę na naszej działce - wielkie dzięki. Cieszymy się, że i Wy się cieszycie - zawsze przyjemnie mieć świadomość, że jest więcej "pogiętych" ludzi na świecie - pogiętych tak pozytywnie
Pozdrawiam
Misiowaty
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 3 z 94
|
|
|
|  |