 |
|
 |
 | Misiek |  |
 | Misiek |  |
 | Misiek |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 17:37, 08 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
witajcie
grzmoce się w piersi , bo rzeczywiście przerwa w relacjach o Misiaczku była potężna, ale było to spowodowane prawdziwym zawałem w pracy. Przynajmniej Misiulek zrekompensował sobie to co sie ostatnio działo w domu, bo niestety zwykle przenosimy przynajmniej część problemów z pracy do domu, podczas długiego weekendu na Mazurach . Misio tak się udomowił, że nie przejawia żadnych skłonności żeby samowolnie opuścić teren działki - nawet przy otwartej bramie. Zajmuje zawsze strategiczne miejsca - tak żeby mieć nas na oku. Jest mistrzem w wyszukiwaniu miejsc o ciepłym podłożu i osłoniętych od wiatru - mogą być świeżo skopane grządki - rosliny na nich, dopiero co posadzone, nie stanowią dla Misia żadnej przeszkody - układa się w takich miejscach z upodobaniem. Po raz pierwszy Misiulek dał sie poznać jako miłośnik kwiatów, to znaczy ich woni. To był kapitalny widok, gdy ostrożnie ale z widocznym zadowoleniem obwąchiwał różne kwiaty na rabatach. Robił to bardzo ostrożnie, czasem wyciągnięty jak struna A tak w ogóle to przy każdym wyjściu z domu (przez drzwi wejsciowe i po schodach - bo przez taras jest inaczej) Misiaczek odstawia radosne tarzanko i próbne galopki. Gdy wychodni przez taras jest spokojny. Miejscem niewątpliwie uważanym przez Misiaka jako ważne są okolice grilla - nic dziwnego bo tam przecież dają pieczyste. Ostatnim razem Misiaczek zaliczył 4 kawałki kiełbasy (słusznych rozmiarów) i filet z kurczaka. Jadł powoli, z godnością popatrując na nas jakby chciał powiedzieć - podziwiajcie moje maniery "przy stole"
Co do udomowienia na działce to Misiek domaga się już wyjścia poza teren działki żeby solidnie podlać różne miejsca i zostawić co nieco bardziej trwałe pamiątki. Maciupelkowi mało jest ponad 7 tysiecy metrów kwadratowych, mnóstwo zakamarków - musi przelecieć się do lasu.
Pobyt był sympatyczny chociaż Misiek podłapał jakąś infekcję i przez ostatnie cztery dni jeździłem z Nim do Giżycka na jakieś "kuj-kuj". Teraz w robocie jest jeszcze antybiotyk, mam nadzieję że skutecznie zwalczymy mikroby. Cały czas walczyłem z kleszczami - niestety jest ich tam bardzo dużo, a Misiulek ze swoim upodobaniem do zwiedzania różnych chaszczy i zakamarków jest bardzo wdzięcznym obiektem dla kleszczowych zapędów. Zabezpieczenie przed wyjazdem chyba podziałało do kleszcze udawało mi się usuwać bardzo łatwo. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych skutków chorobowych.
Na razie merdanko od Misia
pozdrawiam
Misiowaty
|
|
 |
 | Misiek |  |
 | Misiek |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 31 z 94
|
|
|
|  |