 |
|
 |
 | Mili |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Wto 20:59, 27 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Jesteśmy w domu.. Jest dobrze choć jak Rudaskę z Asią zobaczyłyśmy w gabinecie to.. była chwila słabości. Pani doktor psa normalnie nam na stole postawiła.. zaaplikowała dwa zastrzyki, założyła kaftanik (na naszą prośbę) i kazała jutro ją przywieźć na kolejny zastrzyk i kontrolę..
A Milutek taki grzeczny był.. doktory wychwaliły, że taka spokojna.. wszystko sobie dała zrobić, nic nie protestowała.. Kochana suczka
Przyjechałyśmy do domciu, Asia sunię postawiła na kołderce i się zmyła a ja.. uff nabrałam powietrza (czyli wdech, wydech..) i patrzę co sunia robi. A psica dupkę podnosi i grzeje na trzech łapach, z lekka się kolebiąc, do garderoby.. patrzy a tu wody brak. No to ja do kuchni w te pędy, wracam, siadam psicy pod pyszczek podstawiam (sunia stoi, żeby nie było, moje serce prawie też), wypiła prawie całą miseczkę i.. wraca do przedpokoju. Być może to, że działa jeszcze narkoza a może fakt, że pies w domu czuje się już wyluzowany spowodowało, ze psiątko zsiusiało się na kołderkę w tempie ekspresowym (nawet jednego buta nie zdążyłam założyć, nie mówiąc o zejściu z trzeciego piętra).. i dobrze. Najpiękniejsze było to, że psisko sobie normalnie kucnęło i się załatwiło.. tego się bałam najbardziej.. Później psica poszła do garderoby, kręciła się z kąta w kąt, miejsca nie mogła znaleźć, najchętniej położyłaby się na tym boku, który boli.. Zaszyłam jej dokładniej kaftanik, bo średnio był dopasowany do tej rany a bałam się, że zacznie gryźć.. Wreszcie znalazła sobie wygodną pozycję i zasnęła.. Zaglądam co chwila ale widzę, że potrzebuje ciszy i spokoju..
Kochani! Jeszcze raz dziękuję za finansowe wsparcie! Również to z ostatniej chwili . Zabieg kosztował dziś 270 zł. Nie było głowy do robienia rozliczeń czy brania jakichś zaświadczeń. Myślę, że nie będzię sprawy jeśli załatwię takie rozliczenie po zakończeniu kuracji. Pewnie każdy następny zastrzyk też będzie kosztował więc na razie będę pisać na bieżąco a zaświadczenie od lekarza zostawimy na potem, ok?
To chyba tyle.. Pierwsze relacje zdane.. Dziękuję za całe Wasze ciepełko, które tu się pojawia co chwilę.. Za kciuki mocno trzymane i dobre słowa.

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Śro 11:49, 28 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Mam anioła nie psa Jest taka kochana choć z pewnością cierpiąca..
Całą nockę psica ani razu nie pisnęła. Wczorajsza zasiusiana kołderka poszła do pralki ale na szczęście ciocia Szantina zaopatrzyła nac w całkiem mięciutką poduchę, którą tak na wszelki wypadek wczoraj zostawiłam w przedpokoju choć sunia w garderobie spała..
Rano się budzę a tu psa nic nie słychać.. Moje serce oczywiście znów miało zamiar stanąć ale myślę sobie: żadnych takich, pies śpi i tyle! Wstaję, wychodzę z pokoju a tu mnie znajome piskanie wita z samego progu Suńka sobie twardo spała na podusi w przedpokoju..
Wygłaskałam, nagadałam się, rudzielec oczy mrużył, uszka kładł ale widać było, że psiątko długo w jednej pozycji leżało, bo się ruszyć nie bardzo mogło.. Kurczaczka z ryżem przyniosłam.. Ależ radość była Uszy sterczały, nos się wyciągał, psisko by chyba konia z kopytami wszamało.. Nie powiem ile zjadła ale ja bym chyba nie dała rady takiej ilości Okazało się, ze fartuszek jest za mały, jedna przednia łapa jakoś wyszła, druga nie bardzo, przez co się sunia ruszć się nie mogła, więc fartuszek został zdjęty (ku ogromnej radości rudej obywatelki ), założone zostały gustowne Idkowe majteczki, troszkę dopasowane, lekka fastryga zrobiona i mogłyśmy się szykować na spacer.
Zaniosłam Milaskę za blok, postawiłam na jej trawkę, sunia dwa kroczki na trzech łapach zrobiła, przykucnęła, wiadomo co dalej.. wychwaliłam bidulkę, że taka dzielna, to piesica jeszcze trzy kroczki i .. znów została wychwalona.. A śnieg walił jak opętany więc sunię pod pachę i do klatki.
Położyła się malucha w przedpokoju (nawet nie pomyślała o garderobie mimo, że Idzia łazi po mieszkaniu w tę i z powrotem - nie przeszkadza to suni absolutnie). Wysuszyła jęzorem śnieg z sierści i teraz sobie spokojnie śpi.. 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 31 z 53
|
|
|
|  |