Jak mała Łapka swe szczęście znalazła :)

Szkoda,ze to taka odległośc,bo ja bym mogla Łapkę zabrac do siebie po zabiegu.U mnie albo u mojej przyjaciółki miałaby świetne warunki.W zasadzie dla szczeniaka zawsze moge zaoferować tymczasowe domki,poczynając od siebie.Z dorosłym psem gorzej.
Mogłabym Łapke nawet zawieźc do Wrocławia i potem odebrać.U nas miałaby nawet medyczna opiekę zapewnioną.Oczywiście wikt i operunek na mój koszt.Transtort tyż.Tylko czy jest możliwe,aby mogła jechać do nas po operacji?Rozważcie to.

Wśród moich znajomych sprawa ma się tak,że albo "sa w ciązy",albo mają koty,albo pracują od rana do nocy,albo chwilowo w delegacjach.Ludki Łapkowe już po pierwszej rozmowie i po pierwszych deklaracjach zaznaczyli,że bardzo im zależy,żeby małą wziąść ale mogą dopiero po świętach i tego nie przeskoczę.Ja bardzo bym chciała dać jej tymczasowy domek,ale jak już pisałam wcześniej małe mieszkanie,Donek ze swoimi lękami,ale myślę,że przede wszystkim to,że pracujemy tak jak pracujemy..Ja robię teraz kilka dodatkowych rzeczy,planuję prawo jazdy i dla małej miałabym strasznie mało czasu,a właściwie to jeszcze mniej.Mam wyrzuty sumienia,że za mało czasu poświęcam Dońci,a co dopiero opieka nad malutkim pieskiem..Głupio mi,że nie mam jak pomóc,ale naprawdę pewnych rzeczy nie uda mi sie przeskoczyć..Oczywiście,jeżeli o kwestie finansowe to można na mnie liczyć..Jeszcze będę knuć,ale nie mogę nic obiecać..

Edytko, z Dżeksonem było tak, że po operacji do końca dnia znajdował się w stanie wskazującym na naćpanie, ale już dnia następnego odbywał normalne (choć krótkie) spacery, więc jeśli operacja małej miałaby polegać na amputowaniu części łapki, to może zniosłaby ją równie dobrze, jak mój pies i nadawałaby się do przetransportowania na Śląsk. Oczywiście drogę od weta do domu Dżekson przebył autem, tuż po zabiegu, w stanie nieważkości. To oczywiście zależy od rodzaju podanej narkozy (o czym sama - jako pani doktorowa

- wiesz najlepiej), ale być może całą drogę Łapka by przespała.

Wydaje mi się Joasiu,że Łapka dzielnie by zniosła podróz,tym bardziej,że autostrada do Wrocławia jest świetna i szybciutko się jedzie.Nawet gdyby mła miała sensacje typu wymioty,to trudno,najwyżej będzie rzygać.Moje autko wszystko przetrzyma.Można też stanąc i trochę ja przewietrzyć na rekach.Moje psy woziłam po zabiegach i bez przeszkód jechały,a przeciez miały cięte brzuchole,no przynajmniej te okolice

.Mój TZ pojedzie ze mną,więc opieka będzie wszechstronna.Zatem myślcie dziewczyny jak technicznie zorganizowac zabieg,bo wetów nie znam we WrocławiuJa oferuję transport ,domek i opiekę
Zastanawaim się tez moje drogie,czy konieczny jest Wrocław,czy nie dałoby się zabiegu wykonac w Katowicach .Są dwie lecznice:Klinika Brynowska,świetna i Lecznica dr.Gierka,który jest psim ortopedą,ponoć świetnym.Moge zapytać o możliwosć i koszty.
Poza tym Geba proponuje zabieg w Krakowie,bo też robią takie zabiegi,a to byłoby jeszcze bliżej dla mnie.Jak ustalimy termin i miejsce,to ja moge łapkę zabrac z Wielunia i zawieźc gdzie potrzeba,no a potem domek oferować.

Edyta - Ty się nawet nie pytaj, tylko jak możesz - dowiaduj

Kto, gdzie i za ile - tak by było Tobie najwygodniej, a dla Łapki najlepiej.
Na razie przecież nic do końca nie wiem - a chodzi o to by łapkowa łapka była jakimś cudem uzdrowiona

Czekam więc na Wasze wieści

, jak sama coś będę wiedziała - też Wam zaraz napiszę.

A mała - Ty się nie tłumacz, Ty LUDZI łapkowych znalazłaś przecież!

W takim razie ja też popytam,Geba równiez,a jak bedzie decyzja,ze mogą łapkę operować,podane koszty to zadecydujemy gdzie Łapcia wyląduje.Nie ukrywam,ze wolałabym jak najbliżej,zeby miec możliwośc pooperacyjnych wizyt.
Oczywiście zrobię wszystko,zeby wyżebrać jak najmniejsze koszty,a idzie mi to nieżle,o czym świadczy nasza Sara.Przy czym operacja musi być perfekcyjnie przeprowadzona.
Zatem działamy wszyscy,a wniki działań przedstawiamy jak naszybciej.Wydaje mi się,że jeśłi już decyzja by zapadła,to psiątko trzeba operować jak najszybciej.

To ja tylko dodam jako punkt odniesienia, że na SGGW chcieli za operację łapy Dżeksona 600 zł (wliczali w to narkozę, zabieg, jakieś leki po operacji). Mój wet, który specjalizuje się w psiej chirurgii, wziął zdaje się 250 - trochę już czasu minęło i mam wrażenie, że najpierw była mowa o 200 zł, a w końcu stanęło na 250, bo trochę mieli przy tej łapie roboty: trzeba mu było urżnąć dwa palce, każdy dwukrotnie większy niż normalne palce Dżeksona (a łapska to on ma, jak łopaty

). A leki po operacji to był jakiś antybiotyk i maść do smarowania - jedno i drugie kosztowało razem może 20 zł? W każdym razie dużo więcej wydałam na bandaże, które gad sobie stale ściągał, i plastry mocujące owe bandaże do skóry

Czekam niecierpliwie na odpowiedź(mam nadzieję pozytywną)od dr.Aleksandra Gierka,psiego ortopedy.
Dodatkowo przygotowuje moje ogony na przyjęcie z honorami małego gościa i zaopiekowanie się nim.
Martwią mnie jedynie dzisiejsze słowa naszej gosposi,,Jak to?I pani ja odda potem?!,,

ja dzis dostalam maila od doktora Derkowskiego pozwole sobie go tu wkleic

Dzień dobry,
Właśnie udało mi się obejrzeć zdjęcia.
Łapa wygląda faktycznie na bardzo zdeformowaną i na pewno nie nadaje się
do użytku. Szczególnie gdy pies urośnie i będzie na nią przenosił duży
ciężar.
Niestety na podstawie zdjęć nie mogę podjąć decyzji o pomocy. Niezbędne
jest jeszcze badanie kliniczne i RTG.
Pozdrawiam
Piotr Derkowski

Oczywiscie temat drazymy dalej i powiem wam ze jesli by to mialo byc w Arce to skory z nas nie zedra.

Edyta napisał:

...Martwią mnie jedynie dzisiejsze słowa naszej gosposi,,Jak to?I pani ja odda potem?!,,

Edytka spokojnie...wdech i wydech...powiedz gosposi może od razu, że to już cudzy pies i tylk do hotelu przyjedzie

Dogomaniacka Aga najprawdopodobniej jutro (yy... dziś raczej

) będzie miała jakieś wieści od znajomych z AR wrocławskiej. Do tego kolejna osoba kieruje mnie do konkretnych wrocławskich wetów. Jednak z totalnego braku domku tymczasowego wynika, że trzeba się będzie oddać w edytkowe łapki

Oczywiście jeszcze jutro popatrzymy co się dzieje w łapkowej sprawie.

Edytka - jak byś już wiedziała co i jak to może zadzwoń do mnie? Mam Twój nieaktualny nr tel. (co wyszło przy Morusie, bo i owszem, próbowałam do Ciebie się wtedy jakoś dostać

) Ustaliłybyśmy konkrety, co?

Małgoś juz się poprawiam,dałam Ci na priv telefon.
Anno,gosposi tłumaczyłam....

Moge powiedzieć,że mam już prawie decyzję w sprawie zabiegu.Nie chcę na razie zapeszać,bo czekam na konkrety tj.koszty zabiegu itd.Wieczorem powinnam wszystko wiedzieć.Jak tylko dostanę wszystko co trzeba jadę po Łapkę.
Dziewczyny,wiem,ze Święta,ale łapcie się za portfele i przeliczajcie,ile mozecie dorzucić.Ja pokryję koszty transportu(łącznie z zawiezieniem potem do nowego domku),opieki,jedzenia itd.Niestety wszystkiego nie jestem w stanie,choć bardzo bym chciała.

Edytko

Wyślij mi jakiś namiar na siebie np.nr konta,a w poniedziałek puszcze przelew .I jeszcze raz

Edyto - KOCHANA DZIEWCZYNO !
Na Ciebie zawsze można liczyć :-)
Też dorzucę kilka groszy, na miarę możliwości, niestety.

Zabiją mnie za to,ale co mi tam..Dla wzmocnienia efektu wydrukowane zostały zdjęcia małej i pokazane tuż przed rozmową domkową,jak już wiemy poskutkowało..Edziu chwilowo kursuje pomiędzy Wawą a Wrockiem i w taką oto podróż zabrał ze sobą dwa zdjęcia małej..oczywiście żeby nie było jako zakładkę do książki

,a małżonce swej ukochanej zostawił dwa żeby miała w domu..

Rozmawiałam wczoraj z Marinką i nic sie nie zmieniło-pies z pięcioma łapami,albo kuśtykająco-kulejący będzie psem najukochańszym-już trwają rozmowy gdzie psiak będzie spał,pomysły jak zabiezpieczyc buty..a znajomi sie śmieją,że pewnie już kupiła smycz i obrożę i karton psich zabawek..!!Marina już się doczekać Łapki nie może i strasznie żałuje,że nie może zabrać jej już teraz,niestety zobowiązania świąteczne..I jak sama stwierdziła,czemu te święta nie mogą być już

Namawiałam ją wczoraj do odwiedzin na naszym forum,ale ma chwilowe problemy z komputerem i internetem,ale jak to minie mam nadzieję,że będzie stałym gościem.{Marinko

}!

A mamy jakieś nowe wieści?Zapadły jakieś decyzje?Wiemy co,jak i za ile?