 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
mała
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006 |
Posty: 269 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Wto 16:23, 19 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dzidek psze pani to amstaf,ma co bym nieskłamała 7 tygodni i lubi ludzi.Sika i kupkuje gdzie popadnie i podżera ubranka swojej pańci.Jest pocieszny,ale ponoć uparty.Chwilowo nie wiadomo czy to szczeniakowatość czy dominujący charakter.Jego ludki socjalizują go powoli,a Donek trochę robi za królika doświadczalnego.Oczywiście trzeba będzie małego na szkolenie wysłać,bo teraz to on jest szczeniakiem,ale niedługo będzie wielkim psem rasy powszechnie uznawanej za morderczą.Ja wiem,że wszystko to kwestia wychowania i że nawet jamnik może się okazać psem mordercą,ale Dzidek tak czy siak szkolenie musi przejść..I przy okazji chciałam zapytać czy ktoś się może orientuje gdzie Dzidka skierować we Wrocławiu bądz okolicach na takie szkolenie?Teraz to on jest raczej za młody,ale może treser mógłby już teraz udzielić jakichś rad jak wychowywać malucha,jak go przygotować do życia w społeczeństwie i do życia w zgodzie z Donkiem np.,bo spotykać się będą często,a jak Dzidek podrośnie to nie chcę,żeby np.ziewając odgryzł mu przy okazji głowę,albo kiedy sie wkurzy to usłyszę tylko głośne mlaśnięcie-Donek pożarty a ja bez kończyny dowolnej..W imieniu Dzidkowych ludzi za info dziękuję
Pozdrowienia dla Gabulca i kota laptopowego i tych fruwających..nie zapomniałam o nikim?[/img]
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
mała
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006 |
Posty: 269 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Czw 14:07, 21 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Szczeniaki to zło wcielone i Donek zdania nie zmieni!!
Z Dzidkiem to jest tak,że Donek zachowuje dystans-powąchać,połazić za nim,poprzyglądać się z politowaniem..ale kiedy Dzidek robi się namolny to Donek na niego warczy i nie pozwala się zbliżać.Nawet jeżeli wykaże chwilową ochotę na szturchańce i zabawy to szybko się męczy i irytuje.I zazdrosny jest bardzo.O Maćka,o mnie,o swoją kanapę, o zaintresowanie ludzików!
Ostatnio byli na wspólnym spacerze nad Odrą i Donek musi podkreślać kto rzadzi,jak mały za bardzo podskakuje to Donek ząbki wystawia{a że nie ma ich za wiele to nie jest jakiś szczególnie przerażający widok,ale jak zagulgota to..strach sie bać} i warczy co sił w pysku!!
Donek wytrzymuje ze szczeniakiem około 2 h,a póżniej robi sie marudny i nie zbyt przyjażnie nastawiony.Po pierwszym spotkaniu z Dzidkiem podupadł na zdrowiu,dostał rozwolnienia,nie chciał jeść i Maciek musiał mu obiecać,że szczeniaków do domu zapraszać nie będziemy.POmogło.
Donek szczeniaków nie lubi,ale to chyba wynika z tego że jest zazdrosny..bo przy takim to każdy kucnie,rozczuli się,weżmie na ręce i będzie świergotał:jaki cudny malutki piesek,śliczności,jaki ty rozkoszny jesteś,buu,buu,buu itd.Czuje się chłopak zagrożony..Co prawda Maciek jak widzi ,że Donia robi się nieswój to mu zawsze powtarza coś w stylu: Głupi szczeniak,tak?zdenerwował mojego pieska najukochańszego?!No choć do pańcia..Już sie nic nie przejmuj głupim szczeniakiem..
Magda Dzidkowa się cieszy,że Donek ustawia małego,bo ma się uczyć,że nie wszystko dostaje,że są inne psy i takie tam ważne rzeczy.Dzidek ma się z pomocą Donka socjalizować do życia w psim społeczeństwie.I jak podrośnie,żeby wiedział,że należy się szacuneczek starszemu panu i nie można go bezkarnie szturchać,ani próbować konsumować.
Donek jest dzielny!!My się staramy,żeby nasz piesek czuł się komfortowo i zapoznanie odbyło się u nas-co by Donek czuł,że jest na swoim terenie i nie stresował się dodatkowo obcym miejscem.A Donkowi troche socjalizacji też się przyda!!
|
|
 |
 | |  |
 | Donald |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 10:56, 24 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
mała
"Donald, bracie..." Ty się szczeniakami nie przejmuj, ząbeczki prezentuj i nie martw się, że "garnitur" trioche sfatygowany Pogulgać i powarczeć miła rzecz, dodaje ewidentnie powagi miło jest kogoś - nawet choćby szczeniaka - ustawić na właściwym miejscu...................... gdyby one nie były do tego takie namolne i niezmordowane.
Misiek na szczeniaki reaguje identycznie - chwilę pomerda ogonem ale szybko traci zainteresowanie i sięga, jesli trzeba, do repertuaru pod tytułem "a wrrrr, ciap, ciap" . Na ogół skutkuje.
Serdeczne pozdrowienia i życzenia magii Wigilijnego Wieczoru i Wieczerzy, wspaniałych pogwarek w Futrzasym, worka prezentówi pieknych marzeń
Misiek & Misiowaty
|
|
 |
 | |  |
mała
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006 |
Posty: 269 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Śro 15:55, 27 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Święta,święta i po świętach..
Wybraliśmy się z Donkiem w świąteczne odwiedziny do Dzidka..Od progu Dzidek obszczekał wszystkich co nie najlepiej wpływa na system nerwowy Donka,niby macha ogonem,niby się nie jeży,ale warczy.Mały jest nie zmordowany i za wszelką cenę próbuje dostac się Donkowi pod ogon i zbadać co tam jest,Donek warczy i kłapie paszczą,Dzidek szczeka i próbuję..i tak przez prawie cały wieczór..Donek się obraził i wpakował do Dzidkowego kojca,a Dzidek umęczony poznawaniem anatomii starszego zasnąl na kolanach u swojej pańci,a z tamtąd został przeniesiony do Donka.. I nic się wielkiego nie wydarzyło,chłopaki się przytuliły i spały..Właściwie to spał Dzidek bo Donek postanowił zachować czujność,ale był spokój i można by rzec sielanka Jest nawet kilka zdjęć kojcowych chłopaków robionych telefonem i jak uda mi się je wydobyć od właścicielki tel to wkleję..
..a my mamy przed sobą trudny okres życiowy..Sylwester i okropne,wredne dzieciaki biegające po parku i strzelające ze wszystkiego co im sie w małe wredne łapska nawinie!!
Pierwsze strzały Donek przyjął z godnością,ale kolejne..ogon pod siebie i w długą,byle do domu..ja za psem ciągnąc językiem po ziemi prawie bo mnie zaskoczył swoją reakcją..Kolejne wyprawy do parku=czujność nr.8
A dzisiaj doszliśmy do parku, a pies się zablokował ,nie pójdę i już
Temperatura przyjazna,słoneczko świeci,miło by było sobie pochodzić we dwójkę i pogrzać trochu kości..Donka na smycz,a Donek panika!!Ogon skulony,trzęsie się cały i patrzy tak na mnie ..Skończyło się powrotem do domu,zachaczyliśmy jeszcze o przykamieniczne podwórko i tyle było ze spaceru
W domu zjadł całą porcję jedzonka,ale jest jakiś nieswój..nie reaguje jak zawsze na telefon dzwoniący i śpi zwinięty na kanapie w kłebuszek.Mój biduś
Nie podejrzewam go o choróbsko,bo jak mielismy wyjść na dwór to skakał dookoła mnie przeszczęśliwy i zaczął się bać dopiero przy parku..
Jak widzę 7 letnie dzieciaki z petardami to mam ochoty rączki powyrywać ..Psa mi straszą potwory małe
..i gdzie są kurka ich rodzice???Pies zapomni,a dzieciaki mogą sobie przecież krzywdę zrobić!!Rok w rok lądują w szpitalach z poparzeniami,oderwanymi paluchami..Szkoda słów..
Mam nadzieję,że Donek wyjdzie ze swojej małej traumy,bo serce mi pęka jak widzę znowu wystraszonego,skulonego pieska,a nie mojego roześmianego Dońcia!!
Pozdrawiamy oboje nieco smutni [/url]
|
|
 |
 | |  |
Simona
Dołączył: 29 Lis 2006 |
Posty: 11 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 20:00, 27 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
OOooorany jak miło patrzeć na takiego szczęśliwego psiaka! :-)
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 20:46, 27 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Deklaruję członkostwo w klubie wrogów małych,wrednych,dwułapych trolli z petardami.I dużych też.Nie wymięnie tu całej gamy wyrafinowanych ,,pieszczot,,jakie bym im zafundowała,bo niektórzy mogliby wyrobić sobie niezbyt pozytywne,mówiąc delikatnie,opinie.Poza wyrywaniem rączek i nóżek zafundowałabym im na pewno ,a właściwie to nawet nie tyle im,co rodzicom,kurs jakiego takiego wychowania i to w ośrodkach zamkniętych..
Moje psy wprawdzie nie boja się huku petard,ale też nie przepadają za nimi.Bill wyraźnie się denerwuje i daje temu wyraz usiłując ,,przekrzyczeć,,każdą petardę.Bartek nie lubi wychodzić wówczas z domu,a reszta towarzystwa olewa totalnie.
Za każdym razem,kiedy słyszę petardy mniejsze,czy większe mam ochotę wyskoczyć na podwórko,wyszarpać za ucho i wrzasnać:,,Czy ty mendo jedna nie masz już innych pomysłów w tępej i pustej mózgownicy?Czy nie możesz siedzieć w domu i oglądać choćby amerykańskiego chłamu w telewizji,a nie włóczyć się po podwórku i straszyć mi psy?,,Póki co na marzeniach się kończy,ale wierzcie mi,coraz mniej mam cierpliwości..
Donek,bracie nie stresuj się!Ja bym na twoim miejscu udziabała takiego delikwenta w du..,żeby sam siedział w domu , a raczej nie mógł siedzieć .
Najgorsze,ze to nie tylko Sylwester wchodzi w rachubę,bo już mamy całą gamę występów.
|
|
 |
 | Donald |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 20:19, 28 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
mała
wielkie dzięki za maść - czekamy na większą przesyłkę ze Szczecina ale trochę szybsze wykorzystanie wcześniej kupionej maści (tubki są zaiste gigantyczne ) spowodowało, że zawisło widmo braku maści. Liczę, że jutro przesyłka dojdzie, ale w tej sytuacji przesyłka z Wro jest zbawieniem. Wielkie dzięki, wielkie, wielkie
Co do petardowiczów - bez względu na wiek - na pohybel Misiek też bardzo boi się huku, ba - wszelkich hałasów. W ubiegłym roku byliśmy u nas na Mazurach - kanonada była symboliczna w porównaniu z tym co się dzieje w "wielkim mieście" a Misiątko kulił się i szukał przysłowiowej mysiej dziury. Tylko troszkę dał się ukoić wielką porcją mizianek i drapanek oraz szczególnej atencji państwa
biedne Futerkowce zdezorientowane, przestraszone. Bezmyślne dwułape najbardziej wkurza gdy wigać że petarde rzuca taki rozkoszny berbeć - nawet wyrosnięty i wybujały ponad miarę - specjalnie tak żeby wybuchła blisko psa. Frajda wtedy tym większa. Zero mózgu - takie okazy powinno się zalewać formaliną. A rodzice tych berbeci jeśli zwrócić uwagę, najczęściej dziwią się o co chodzi, o co całe zamieszanie, czego chce oszołom jakiś od ich kochanych dzieciątek. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Don Donku, trzymaj się - nie jesteś osamotniony w swoich roztereczkach, koszmarach i strachu. Wyluzuj i oddaj się w dłonie - te kojące - Twoich ludków.
za maść, merdanko od Misiulka dla Was i Dla Don Donka,
pozdrawiam - Misiowaty
|
|
 |
 | |  |
mała
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006 |
Posty: 269 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Czw 20:57, 28 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Misiowaty,ale ja tak naprawdę nic nie zrobiłam..tylko sprawdziłam..
Dzisiaj rano postanowiłam małe kreatury przechytrzyć i wykorzystałam godziny wczesno poranne na spacer..cudnie było!!Donek dziarsko wkroczył do parku,tam spotkał dwie suczki i biegał,biegał,biegał..aż nie mogłam uwierzyć,że to mój pies tak gna!!Załatwił wszystkie interesy parkowe,wąchał,biegał i skakał.Cud,miód!!Spokojnie wracaliśmy do domu i na podwórku już usłyszeliśmy wystrzał..Donek ogon pod siebie i co sił w łapach do bramy i po schodach do góry byle do domu,ja za nim..nie reaguje na wołanie,boi się głaskania..Chociaż jeden 45 min spacer nam się udał..i to było by na tyle tego dnia..
Kolejne próby zakończyły się porażką..Donek w domu sie cieszy,na schodach skacze i poszczekuje i cały szczęśliwy biegnie na dół,a na dole wychyla nos z bramy i ani kroku..jak mi sie uda go jakoś wywabić to szybko obsikuje najbliższy krzaczek i z podkulonym ogonem do bramy.Próbowałam zapinać go na smycz..nic z tego..zapiera się łapami i ani na milimetr nie drgnie.Tak było kilka razy w ciagu dzisiejszego dnia.W domu jest normalnym psem-bawi sie ze mną,szczeka na mnie,tarza się,przytula,albo śpi,ale tylko schodzimy na dół psa jakby ktoś podmienił,albo cofnął w czasie.Godzinę temu zeszliśmy na dwór a tam śnieg!!I co z tego jak Donek po opsikaniu krzaczka i powąchaniu śniegu uciekł do bramy.
..i co ja mam robić ?Nie będę na siłę ciągnąć psa na smyczy,bo to mało przyjemny spacer dla nas obojga,nie mogę też biegać co 15 minut na jedno siku bo się wykończymy oboje..
Ratunku! !

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 16 z 26
|
|
|
|  |