Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Dziewczyny kochane- wasze myśli i kciuki pomogły przynajmniej dały poważną nadzieję,że będzie OK. Dzięki wielkie
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


To już chyba ostatnie jesienne słoneczne dni. Szaleństwom na łące nie ma więc końca. Na szczęście rano okolica jest pusta, to mój kochany cykor nie ma stresów i walczy z patykami.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Izuniu, wsadziłam sernik do piekarnika i już teraz piszę u Was. Wiem jedno,że nie wolno porównywać psiaków do siebie. U Ciebie właśnie to jest trudne bo i taka sama rasa a poza tym Ty znasz wcześniejszą historię Janki i człowiek wtedy zadaje sobie różne pytania min.dlaczego taki akurat los spotkał Twoją sunię. Ja często zastanawiam się jak to było z Romkiem np. czy ktoś go nie chciał bo był już za duży, czy za "głupi"albo zbyt często chorował? Bo przecież normalny,odpowiedzialny człowiek, który kocha naprawdę psa, to by go szukał do skutku. I ja teraz po tych 3 miesiącach chciałabym takiej osobie spojrzeć w oczy i zapytać/jeśli były takie przyczyny/ gdzie miała rozum biorąc do domu takiego szczeniaka, że po pewnym czasie już wszystko minęło?
Nadal utrzymuję, że wzięcie psiaka do domu to tak jakby adoptować dziecko. Wtedy też nikt nie potrafi przewidzieć jakie to dziecko będzie w przyszłości/ładne-brzydkie,mądre-głupie,długo będzie sikało w majtki albo bałaganiło w pokoju/.
Myślę również, że zachowanie Janki w porównaniu z aklimatyzacją Romka jest trudniejsze bo ona jest dużo starsza- to już mocno dorosły pies i miała pełne prawo sądzić, że tam gdzie była tyle czasu to już na zawsze. W tym wypadku dłużej będzie trwała zmiana jej nastawienia do Ciebie.Może myśli sobie,że jest na tymczasie u jakiejś babci bo państwo wyjechali na wczasy? Wszystko to bardzo trudne, bo nie wiemy co myśli i jak myśli pies a jednak oczekujemy zawsze od niego ludzkich reakcji i uczuć. Będzie dobrze bo jeśli Ty ją tak kochasz to i ona pokocha Ciebie tylko trzeba czasu by odzyskać zaufanie do kolejnego przedstawiciela Homo sapiens a więc człowieka rozumnego a Ty nim na pewno jesteś. Bo psu nie potrzebne są słowa- kochana, najpiękniejsza, najdroższa których nie rozumie...
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Siadłam do komputera, bo moja "córeczka" polożyła sie w poprzek łóżka a głupia pańcia zamiast przegonić na kanapę lub na ponton, lituje się nad "sierotą". Ale przy okazji chcialam poruszyć temat żywieniowy. A właściwie dotyczący jedzenia owoców przez inne psy. Janka nie chce tknąć żadnego ! Jej poprzedniczki jadły jabłka, gruszki, mandarynki, winogrona, banany. Lorka zrywała w lesie jeżyny prosto z krzaka.Zama uwielbiała surową marchewkę. Ciekawe jak jest z Waszymi psami ? Chyba powinnam podawać jej jakies witaminy skoro nie chce naturalnych? Z jednej strony dobrze, bo widze całkowity brak zainteresowania słodyczami, a owoce jednak slodkie. Ale nie sądzicie, że to jednak zubaża psią diete? Warzyw zresztą też nie lubi, ale to łatwiej przemycic, choćby w rosole, ale co z owocami?
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

No to jesteśmy równo w temacie. Mój poprzedni ogonek jadł wszystko owocowo- warzywne. Romek nie ruszył niczego do wczoraj. Dotkliwy głód jaki okazuje spowodował,że wczoraj pierwszy raz zjadł ze mną jabłko i dziś to powtórzył. Kulka winogrona była dla niego tylko piłeczką dopóki jej nie nagryzł. Norciu jadał surowe ogórki, marchewkę, kapustę kwaszoną. Romek nie zna cukierków no ale z tym nie problem.
Izo a tak wogóle to dobrze,że nie mogłaś iść spać bo siadłaś do neta a taka tu cisza od dwóch dni jakby nikogo nie było. Widać wszyscy są na gali u prezydenta


Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Śro 0:51, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Janulka-szykuj się na spotkanie z łaciatym kawalerem w najbliższy piątek.Porobimy wam sporo zdjęć i obiecuję,że wszystkie je tu wkleję. Tylko żebyście się jakoś zachowywali bo adopcyjne urodziny macie tego samego dnia.
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Pańcia Janki bardzo sie cieszy i ma nadzieję, że adopcyjna siostrzyczka zachowa się przyzwoicie. Za parę dni już wszyscy się o tym przekonamy
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Tak. Minęły trzy miesiące odkąd Janka mieszka ze mną. Czasem myślę, że w niewiele zmieniło sie w temacie spacerów, jej lęków i zapewne już sie nie zmieni. Wiele jest w tym mojej winy, nie pracowałam z nia tak jak zalecała mi pani zoopsycholog. Zawsze było coś wazniejszego, zawsze się coś wydarzyło. A odwrażliwianie wymaga systematyczności. Dzisiaj znowu porażka na całej linii. Tuż po wyjściu z bloku, gdzieś w oddali ,jakiś idiota, podkreślam ,idiota, nie wiem stary czy mlody, strzelił dwukrotnie. Pies rozpłaszczył sie na trawniku a następnie wciągnął mnie do klatki schodowej. Nie wiem czy dzisiaj wyjdzie z domu, na razie próby powtórnego zabrania Janki na spacer nie powiodły się. Może wieczorem. Mam pretensje do siebie, o to, że z nia nie pracowałam. Wyrzucam sobie, ze przed dwoma laty wpadłam na pomysł przeprowadzenia sie do Bytomia, którego serdecznie nie cierpię. Czyżby pies tez miał alergie na to miasto?. Może to nadinterpretacja z mojej strony, ale gdy jedziemy do córki do Sosnowca, otoczenie tamtego osiedla bardziej Jance odpowiada. Nie twierdzę, ze ochoczo biega wokół bloków, ale nie dzieje sie to, co tutaj. Chyba dopadła mnie potężna chandra.
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Chandra na pewno ale jutro już będzie lepiej dlatego,że spadnie śnieg, zrobi się biało i nie będzie widać ponurej jesieni a powietrze nawet na Śląsku będzie lżejsze. Izo-myślę tak: nasze psiaki są z nami właśnie trzy miesiące.Wiele w tym czasie się wydarzyło i ten czas wydaje się znacznie dłuższym niż w rzeczywistości. Każdy dzień jest inny min.dlatego że i nasze psiaki codziennie pokazują co innego i tak poznajemy się każdego ranka, popołudnia czy nocy. Sama zauważyłaś i piszesz, że praca z Janką nie była systematyczna. Mnie też jest trudno- czasami się nie chce mnie bądź psiakowi i odkłada się to na jutro. Tyle tylko,że czasu nie da się oszukać. Musicie Izuniu wziąć się w garśc bo przecież jesteście tylko dwie dziewczyny zdane tak naprawdę na siebie. Trzeba ćwiczyć- nie ma rady, Bytom- Rusiec to wszystko jedno bo Janka swoje myśli i siedzi jej to w głowie. Sunia jest mocno dorosłym psem, który przywykł do obyczajów poprzedniego domu i wygląda,że trzy miesiące w jej życiu to nadal etap przejściowy. Gorzej z tym jej potwornym lękiem. Wszystkie moje poprzednie psy też się tak bardzo bały i nie znalazłam na to sposobu. Rok temu Norciu jutro przeżywałby męki bo we wsi jest odpust. Słów na to brak ale tego się nie wyeliminuje.
Bądź dobrej myśli. Zobaczymy się w piątek, pogadamy sobie a może "odczarujemy" Janulkę i będzie chciała wychodzić z domku bo bać się moim zdaniem nie przestanie ale tak naprawdę to Ty Izo jesteś jej przewodnikiem a nie ona Twoim i wystarczy,że Ty będziesz dzielna za Was dwie.
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Jeśli chodzi o chandrę i tym podobne nastroje to należy zwalić na jesień (bo na coś zawsze fajnie zwalić ). Co do psiego strachulca to ja też takiego mam Na początku próbowałam z jego strachami walczyć, wychowywać, ale bezskutecznie. Bo jak tu nagradzać psa smakołykiem jak strach na spacerze jest tak wielki, że nawet najfajniejsza kiełbaska na baaardzo pusty żołądek jest po prostu nieinteresująca.

W tej chwili mój psiak ma 5 lat i nauczyłam się żyć z jego strachami. Przestałam oczekiwać, że będzie jak zwykły bojowy jamnik-krzykacz Wychodzę z nim wtedy gdy jest najmniejszy ruch, trasy spacerków zmieniam bardzo powoli, a na codzień chodzimy po stałych miejscach. Widzę, że jest spokojniejszy kiedy wie gdzie idzie i co zamierzam. Zdecydowanie nie lubi niespodzianek

A jeśli cokolwiek strzeli podczas spaceru, lub dzieci kawałek dalej biegną krzycząc lub jadąc na rolkach to mój psiak wpada w panikę i biegnie przed siebie na oślep. Podchodzę do niego szybko, przytrzymuję żeby się nie wyplątał ze smyczy w amoku, ale nie głaszczę (co robiłam kiedyś nieświadomie) bo to pogłębia problem. Nie trzymam też na siłę za wszelką cenę, bo to dla niego byłaby męczarnia. Ale przyzwyczaił się, że tym gestem postanawiam, że ma zostać w miejscu i że razem przeczekamy "to zło". Po chwili sam się rozluźnia i możemy kontynuować wąchanie trawnika

A co do Twoich wyrzutów wobec Bytomia... mój psiak jest zupełnie inny na mazurach na działce. Ma zamknięty teren i nie słychać tam ani jednego dźwięku miasta - jest wtedy rozluźniony, radosny i bardzo zajęty I oczywiście robiłam sobie wyrzuty, że zabieram go z powrotem do Warszawy... ale tak naprawdę gdybym miała możliwość zapytania mojego psa gdzie chce być to powiedziałby, że tam.. gdzie ja I patrząc na to jak codziennie radośnie mnie wita, jak się bawi z Isią, jak się cieszy z każdej rzeczy i chwili to wiem, że jest szczęśliwy. A na mazury jeździmy jak tylko możemy
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Janka, na szczęscie dała namówić się wczoraj na spacer.Oczywiście starą trasą wokół bloku. Tak marzy mi się powłoczyć się z nią gdzieś daleko...
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


I jak tu lubić jesień ? Nie dość, że przepłoszyła mi oczekiwanych, miłych gości to jeszcze spacery w strugach deszczu już zaowocowały katarem. Oby tylko Janka sie nie przeziębiła, bo wróciłysmy z lasu takie mokre, że psa można było wykręcać.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ja nie wiem dlaczego, ale jakoś psy nie koniecznie się szybko zaziębiają. Chociaż to może osobnicze, ale Gabkowi jakoś nie przeszkadza deszcz ani zimno, wręcz nie może zrozumieć dlaczego ja ją popędzam
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów




Smętne wpatrywanie sie w piłeczkę. Ale gdzie tu sie pobawic?
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Izuniu- tak bardzo mi przykro,że się nie spotkamy teraz- jutro. Byłam tak naszykowana,że sobie pogadamy, chwilkę posiedzimy i Was poznam. Diabli mnie biorą ale nie było wyjścia. Zbyt daleko mieszkamy od siebie by tak zwyczajnie się przejechać a pogoda szkoda gadać. Romka z trudem wyciągnęłam na spacer a po powrocie wycierałam go bo też można było wykręcać.
Nasz wyjazd został tylko przesunięty i wierzę,że w niedługim czasie się spotkamy.
Acha- biorę zdjęcie Janki tzn. jej łebek do kartek świątecznych, które robię dla naszego schroniska. Jak będą gotowe to pokażę na forum. Mam nadzieję,że Janulka się zgadza.
Zobacz profil autora
Dajana (ON) pragnie szczęścia-od str.15 jest już Da Janką :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 22 z 31  

  
  
 Odpowiedz do tematu