 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
bela51
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008 |
Posty: 450 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 11:35, 22 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Mój "aniołek" wychwalany wokół za swą niebywałą łagodność - podpadł całej rodzinie. Jednym słowem pokazał wilcze zęby. Wczoraj przyjechała do mnie w odwiedziny moja Mama, jak można sie domyslić , osoba w słusznym wieku, ale jeszcze całkiem dziarska. Nie widziałyśmy sie od wakacji, bo dzieli nas kilkadziesiąt kilometrów, więc nie miała okazji poznać mojego nowego PSA. Janka przeszła samą siebie w okazaniu niegościnności.. Na dzien dobry wystartowała z zębami i ujadaniem. Skarcona, siedziała obrażona w drugim pokoju. Po jakimś czasie, nastąpiła druga próba zapoznania Pań. Niestety również nieudana. Próba przekupstwa, wystarczyła na kilka minut. Przy każdym ruchu ze strony gościa, złowrogie warczenie. Panie trzeba było niestety odizolować, bo Mamę zaistaniała sytuacja mocno zestresowała. Mimo przebywania wczoraj przez kilka godzin pod jednym dachem, Janka warczała na gościa. Mało tego. Gość nocował, oczywiście za zamkniętymi drzwiami, dziś rano znowu warczenie. Babcia pojechała, sytuacja wróciła do normy, ale zostało pytanie - DLACZEGO. Moja Mama żyła w komitywie z moimi poprzednimi psami.. Co Jance nie podobało sie w jej osobie? Jakieś przykre wspomnienie? Jest podobna do kogoś, kto ją skrzywdził ? Pewnie sie nie dowiem. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Śro 21:30, 22 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Domyślać można się długo, tworzyć różne historie też. Z autopsji wiem, jak takie coś jest człowiekowi potrzebne - bo dziwne jest kochać psa i nie rozumieć powodów jego różnych zachowań.
Ale dziewczyny... pamiętajcie, że zmiany w psim życiu (otoczenia, ludzi, inne codzienne schematy, itd.) owocują innymi zachowaniami. Często po adopcji psiaka od nas ludzie pytają się czemu nie opisałam jakiegoś zachowania, np. agresji w stosunku do innych psów - i nie dowierzają mym odpowiedziom, że u nas nie występowała. Jednak pies czując się pewniej mógł zdecydować się na atak wobec zwierzaka, gdzie u nas zareagowałby wycofaniem, bądź innym sygnałem uspokajającym.
Czasami jest też odwrotnie - szczekacz czy agresorek w nowym domu zaprzestaje stosowania dotychczasowych "metod" radzenia sobie z życiem.
Możliwe, że Iza i Adi potwierdzą niechęć Janki wobec starszych osób, ale może to złożenie kilku spraw spowodowało tak ostrą reakcję suni. Wiemy na pewno, że psica jest lękliwa, łatwo zachwiać jej pewnością siebie. Za to dom zapewne stał się już jej azylem - na który wkroczył ktoś niechciany, intruz.
Skupiłabym się tu na zlikwidowaniu problemu - próba przekupstwa była krokiem bardzo dobrym ale nie jednokrotna. Zdaję sobie sprawę, że Mamę pewnie ogranicza zdrowie i dolegliwości, więc są małe szanse, że kucnie obok psa (zmniejszy się)...
Najlepiej byłoby gdyby Janka mogła swobodnie obwąchać Mamę siedzącą, zupełnie nie reagującą na sunię, ignorującą ją pomimo warczenia i szczekania. Ignorowanie powinno zaowocować psią konsternacją - bo jak warczeć na obiekt, który się praktycznie nie rusza, nie wykonuje gestów w jej kierunku?
Potem Mama powinna psu podawać uspokojonemu już psu smakołyki, początkowo rzucając (tak by jej nie przestraszyć), potem z dłoni. Jeśli trzeba - mogłaby podać Jance wręcz cały posiłek z dłoni.
Oczywiście to tylko pomysł, który można zmodyfikować w zależności od psich reakcji i ludzkich możliwości.
Fakt, że tu ogranicza Was czas - i pewnie wolicie spędzić czas na rozmowie niż na pracy z psem, ale ewidentnie Janka potrzebuje czasu i swobody, by "oswoić" Mamę... Inaczej Mama może kojarzyć się jej jedynie z tym czymś strasznym (co powoduje szczek i warkot) plus teraz karanie i izolowanie...
|
|
 |
 | Dajanka w akcji?? |  |
Iza Adam
Zwierzoamator

Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 80 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kamieńsk |
|
 |
Wysłany: Czw 8:50, 23 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Witam szczęśliwe ogonki i opiekunów
zaskoczyła mnie pani,Pani Izo.Było kilka może takich sytuaji,gdzie Dajanka szczekała na osoby nieznajome,które przyszły do domu ale pozwalalismy Jej obwąchać nową osobę,stojac oczywiscie przy niej.Szczekała ale mówilismy że nie wolno,czasem bralismy rekę osoby nieznanej i podsuwalismy tak aby Dajanka mogła powąchac i dotknąc nosem dłoń.osoba nie wykonywała rzadnych ruchów,tak jak pisała Małgosia ignorowała Dajane.po tych obwachiwaniach kazalismy księżniczce odejść i kładła się gdzieś.Oczywiscie po kilku chwilach przychodziła znowu i znów wąchała ale bez szczekania.Dobra metodą jest ignorowanie zachowań psa przez osoby nowe,pies po pewnym czasie zrezygnuje z "agresji".I nie było z tym problemów,Ona nie lubi osób pod wpływem alkoholu i o tym mówiłam Pani Izie ale z obcymi kwesti kilku chwil mysle.Może Pani mama rzeczywiscie przypomina kogoś kto Ją skrzywdził,ja odwiedzałam swoja babcie z Dajanka i nie było takich akcji.Myslę,że trzeba daj obu paniom wiecej czasu
Pozdrawiam i mizianko dla Niuni za uszkami,Prosze powiedzieć Jej że tesknimy i bardzo Ją kochamy-tak juz zostanie
iza Tosia i adi
|
|
 |
 | |  |
bela51
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008 |
Posty: 450 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 10:34, 23 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Zgadzam sie z Tobą Małgosiu, że współpraca ze strony gościa byłaby pewnie dobrym rozwiązaniem. Niestety w tym wypadku, po kilku agresywnych zachowaniach Janki gość był zestresowany i co tu mówić- poważnie wystraszony. O dalszej współpracy ( dawanie samokołyków z ręki - "zjadłam i za chwilę warczałam" ) nie było mowy. Spotkania z Mamą są nieczęste, problemu wielkiego nie będzie, tylko dało mi to do myślenia. Chyba po prostu muszę zacząć uważać przy kontaktach Janki z osobami obcymi. Może problemem jest to, że zbyt rzadko odwiedzają mnie znajomi? Pies nie ma okazji oswoić się z gośćmi. Oczywiście uwielbia moją córkę, zięcia i wnuczka. Powiedziałabym, że nawet jestem zazdrosna ! Zaprzejaźnione małżeństwo "psiarzy" też jest mile widziane. Ale widocznie to za mało. Dzwonek do drzwi wywołuje atak szaleństwa, szczekanie, skakanie na drzwi. Powinnam to jakoś zacząć tonować, choć nie wiem jak się do tego zabrać, bo wizyty obcych nie są częste. Czy sama mam wracając do domu dzwonić domofonem? Dzisiaj spróbuję 
|
|
 |
 | |  |
Maja
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006 |
Posty: 423 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń |
|
 |
Wysłany: Czw 11:18, 23 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Jeśli chodzi o warczenie i szczekanie na gości, to podobna sytuacja miała miejsce z Finką. Początkowo każdy obcy w naszym domu to był wróg.
Ludzie, którzy nas odwiedzają zawsze coś w kieszeni dla psa mają, jakiś smaczek, którym starają się go "kupić" i to działa. MałGośka zresztą też tak zrobiła, kiedy w odwiedziny przybyła. Zarówno moi rodzice, jaki i znajomi przy pierwszych wizytach odczuwali strach, który był zrozumiały. Jednak teraz po kilku takich przekupstwach, Fina wpuszcza wszystkich bez problemu, bez warkotów i szczekania, za to wita radosnym machaniem ogonka.
Trochę pracy i cierpliwości, a będzie OK 
|
|
 | nieproszeni goście?? |  |
Iza Adam
Zwierzoamator

Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 80 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kamieńsk |
|
 |
Wysłany: Nie 11:38, 26 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Witamy szcęśliwe ogonki i opiekunów
Co do witania gości przez Dajanke.zawsze gdy zadzwonił dzwonek do drzwi Dajanka była pierwsza,ze szczekaniem,ujadaniem i skakaniem aż do klamki,raz nawet nie były zamkniete drzwi na klucz i otworzyła je taranujac prawie naszego kolege.Dobrze ze stał troche dalej bo dostałby tymi drzwiami w nos.W takich sytuacjach stawaliśmy pierwsi przy drzwiach a Dajana za naszymi nogami,nie wyganialismy jej,żeby wiedziała,że jak ktoś wejdzie to pospolicie mówiąc jest to "swój" gość.Oczywiście szczekała i pchała się aby zobaczyć kto to.jak ktyoś wszedł to musiała swoje odszczekać.Nawet jak przychodzili znajomi to tez skakała na drzwi ale my widzieliśmy po jej zachowaniu że to ktoś kogo zna,zawsze to szczekanie jest inne.Pni Izo myslę,że Ona czuje się bardzo bezpiecznie w domu i w jakis sposób broni swojej przestrzeni.Jak zobaczy,że nikt jej tego nie odnbiera to tez zmieni swoje zachowanie.faktem jest też to,że u nas non stop ktos był.jak tylko wrócilismy z pracy,zawsze ktoś nas odwiedzał,my zawsze wszędzie Dajane zabieralismy,bo była naszym "dzieckiem",kochanym przyjacielem więc wszędzie z nami.
Myslę,że nie będzie tak źle,pozdrawiam i proszę wymiziać Da Janke od nas
Iza Tosia i Adi
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 21 z 31
|
|
|
|  |