 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 21:00, 16 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Wszystkim dziękujemy serdecznie za pamięc i ciepłe słowa.Dzisiejszy dzien jest wyjątkowo świąteczny dla nas.Można powiedziec śmiało,że to większe wydarzenie,niż urodzinki Bony.Bo tak naprawde to ona urodziła sie dopiero 16 lutego 2005r.
Ileż wspomnien juz mamy.Cały dzien dzisiaj przypominamy sobie okoliczności pojawienia się Bonki u nas.I pierwsze spotkanie z nia i przyjazd do domu,reakcje psiaków,wystraszona minke Bonki..I te serduszka,których nigdy nie zapomnę.Do końca zycia kurze serduszka będa nieodłacznie kojarzyły mi się z zamieszkaniem Bony w naszej rodzince.
Pamiętam,jak delikatnie je jadła,jeszcze wystraszona,ale juz ciekawa i szczęśliwa.I pamiętam,jak psiaki z nabożeństwem,cichutko czekały na poczęstunek smakołykiem.Chyba nigdy już potem taka sytuacja sie nie powtórzyła.Zawsze pchaja pychole jeden przez drugiego,poszturchują się wzajemnie,kłóca,pyskują. Wtedy siedziały półkolem przed Bonka,wtulona w kąciku przy drzwiach i patrzyły i czekały.Jakby chciały pochwalić sie dobrym wychowaniem,nienagannymi manierami,spokojem..A jednocześnie jakby chciały powiedzieć Bonce:witaj,fajnie,że przyjechałaś!Nie bój się,będzie ci tu dobrze,wszystkiego cię nauczymy,pokażemy,podzielimy się i miseczką i posłankiem i Państwem.Podobasz nam się,zaopiekujemy się tobą,skoro tu trafilaś,to już zawsze będziesz bezpieczna.
A Bonka słuchała,patrzyła i coraz śmielej zaglądała do poszczególnych pomieszczeń..
I cały czas słyszę słowa mojego męża:nie bój się..ja cię nigdy nie opuszczę i nie zostawię..
__________________ 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 21:56, 16 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Nie tylko Wam łezki lecą.. Mówiąc szczerze,ja cały dzien dzisiaj beczę,wystarczy,że spojrzę na Boncię.. Dziewuszka bardzo mnie wzrusza Jest szczęśliwa,a to szczęście widać w jej zachowaniu,a przede wszystkim w oczach.
A oto dzisiejsza solenizantka:
Czy widzieliście kiedyś uśmiechniętego psa?Bona usmiecha się teraz chyba za wszystkie smutne lata..
Nie dawałam komentarzy pod zdjęcia,bo kiedy je obejrzałam,od razu nasunął mi się na myśł wiersz Ludwika Jerzego Kerna:
Na kanapie
Kto to chrapie
Na kanapie?
kto sie w ucho
Przez sen drapie?
Kto,gdy zły
To szczerzy kły?
Kogo czasem
Gryzą psy?
Komu w głowie\Figle?
Psoty?
Kto gołebie goni?
Koty?
Kto pantofle
Gryzie pana?
Na mleczarkę
Szczeka z rana?
kto się z dziecmi
Bawi zgodnie?
A złodziejacap!
Za spodnie!
Wiecie kto to?
No,to sza!
Po co budzić
Ze snu psa...
I jak myślicie?Kto to lezy na kanapie? 
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Czw 22:01, 16 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Edyta napisał: | A jednocześnie jakby chciały powiedzieć Bonce:witaj,fajnie,że przyjechałaś!Nie bój się,będzie ci tu dobrze,wszystkiego cię nauczymy,pokażemy,podzielimy się i miseczką i posłankiem i Państwem.Podobasz nam się,zaopiekujemy się tobą,skoro tu trafilaś,to już zawsze będziesz bezpieczna.
[...]
I cały czas słyszę słowa mojego męża:nie bój się..ja cię nigdy nie opuszczę i nie zostawię.. |
Ach...
Bonka - to chyba najwspanialsza rocznica z mozliwych - jak to Edytko okresliłaś - ponowne narodziny... 
|
|
 | Bonka |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 14:55, 09 Mar 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Ostatnio mam takie zawirowania,że zaglądam na Forum sporadycznie.Sporo pracy zawodowej,a do tego nieustanne problemy domowe.Zdrowie szwankuje,sprzety się psują,a do tego psiaki też ciągle wyskakują z niespodziankami.
Bonka znowu poważnie chorowała na jelita.Wydaje się,że jej choroba to już przewlekły stan i tak też trzeba do tego podejśc.najmniejszy bład dietetyczny kończy się biegunką i to nie zwyczajną,a taką z krwią.Potwornie osłabia to sunię i powoduje,ze ciągle ma niedowagę.Żal mi jej strasznie,kiedy leży wykończona,cierpiąca,smutna.od dwóch dni sytuacja jest opanowana,a dziewczynka znowu wesoła,rozrabiająca i..z ogromnym apetytem.Musze jednak powiedzieć,ze po wielu nieudanych próbach leczenia przez weterynarzy,za leczenie Bonki zabrał się mój mąż.W końcu to jego ukochana córcia.Bona od kilku dni bierze lek,który stosuje się u ludzi przy przewlekłym zapaleniu jelit.Nazywa się Sulafasalazin EN.Nie chcę zapeszać,ale na razie jest rewelacyjnie.To strzał w dziesiątkę.Kupki sa prawidłowe,bez krwi,śluzu,tłuszczu.Widać,że nie boli ją brzuszek i wreszcie chętnie pędzi do jedzenia.Żebrze na równi z chłopakami,a nawet stara się ich wyprzedzić w biegu po smakołyki.Oczywiście nie może jeśc wszystkiego,smakołyki są dobierane bardzo dokładnie i w niedużych ilościach.Tyle,ze psy też dostają w sumie lekkostrawne jedzenie ,a smakołyczki wydzielam im w niewielkich ilościach.Oczywiście nie bardzo im się to podoba.Cwaniaki wiedzą,że trzymam je w spiżarni i od rana pod drzwiami ustawia się kolejka.Nie moge otworzyć drzwi,zeby którys natychmiast tam nie wsadził łba.Za nim pędem stawia się reszta czeredy.Eh,jest z nimi sto pociech.
Mam jednak nadzieję ,ze w końcu uda nam się wyprowadzic Bonkę na prostą.Oczywiście ten lek będzie zazywac musiała juz całe życie,ale jeśli tylko jej pomaga to jest to bez znaczenia.
Trzymajcie kciuki za pomyślną terapię chirurga,który zszedł na psy.. 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 17 z 28
|
|
|
|  |