Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Nazywało się to "Stresnal", lek wyłącznie dla zwierząt, w płynie - podawałam psu w mleku, żeby wypił - na burzę nie pomagało, ale zwierzęta moich znajomych usdpokajało, ale było to jakiś czas temu i na pewno medycyna poszła do przodu, więc trzeba by się skontaktować z wetem - tym bardziej, że ludzkie nie wszystkie działają na psy.
Powodzenia
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Dziękuję Aniu,podjadę do lecznicy i zapytam,moze akurat jeszcze coś takiego się stosuje.Czasem leki weterynaryjne bardzo długo są w niezmienionej formie,zatem wszystko możliwe,że to nadal jest.Gdybyś znała skład,to można byłoby coś dopasowac .
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec





Nie ma to jak miłośc Bonki i jej Pańcia..Miło na nich patrzeć..
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Jako,że Bonka własnie jest poddawana nowej terapii moge trochę o niej napisac.Otóz po dramatycznych próbach stosowania wszystkiego co możliwe aby tylko Bonka zostawiła swoj piekny ogon w spokoju i przestała wydeptywac nam dziury w dywanie,spróbowalismy jeszcze jednego:muzykoterapii!Nie chcę zapeszać,ale..kto wie,może to będzie strzał w dziesiątkę.Pomysł zrodził się kilka dni temu.Już dośc dawno czytałam mnóstwo na temat zbawiennego wpływu muzyki na ludzi i zwierzeta.Nawet schronisko na Paluchu ma zamiar wprowadzić dwa razy dziennie piętnastominutowe seanse muzyczne.Mnie i TZ-owi o roli muzyki mówic nie trzeba,bo oboje mamy równiez wykształcenia muzyczne.Dzieciństwo nasze upływało jeszcze w czasach,kiedy dzieci katowano obowiazkiem gry na jakimś tam instrumencie,a przede wszystkim było to pianino.Zatem gdy moje koleżanki i koledzy rozbijali sobie kolana na trzepakach,ja musialam pilnie cwiczyć etiudy i gamy,a popołudniami maszerowac do Szkoły Muzycznej zamiast do kina. Kiedy koleżanki piszczały na koncertach czerwonych gitar i Niemena,ja akurat miałam próbę chóru,albo tez Zespołu Muzyki Dawnej. Appiaccere...Boże,jak ja wtedy nienawidziłam moich rodziców i czarnego,przedwojennego instrumentu straszacego w kącie.Z czasem mi to przeszło,a dziś wspominam wszystkie chwile z rozrzewnieniem.Taki sam los miał mój TZ,tyle,że znacznie wczesniej.Kiedy ja zaczynałam łamac palce na klawiaturze,on już dawał piękne koncerty.Nie ukrywam zresztą,że do dzisiaj grywa w wolnych chwilach,a obowiązkowo na rodzinnych imprezach.I jest lepszy ode mnie.Za to ja zdecydowanie góruję wokalnie..
Zatem płyt z muzyką wszelkiej masci jest u nas kilka setek.Zdecydowaliśmy się zatem na poddanie Bonki eksperymentowi muzycznemu.Psiaki nasze tez bardzo muzykalne i uwielbiają słuchać płyt.Kiedy właczam Haydna,Mozarta,Bacha,czy muzykę relaksacyjną Bill natychmiast zjawia się w pokoju,kładzie blisko odtwarzacza i kontempluje.Może tak godzinami leżeć.Bartek z Borysem też słuchają,tyle,że Borys zwykle ma jeszcze coś innego na horyzoncie,zatem uwaga jego jest podzielna.Za to jak spiewac potrafi!
Od wczoraj Bonka jest poddawana muzykoterapii intensywnej.Podczas naszej wycieczki samochodowej jak zwykle siedziała z tyłu przypięta pasami i wierciła się niemożliwie,popiskując i protestując co chwilkę przeciwko tak bezczelnemu zniewoleniu i ograniczeniu swobody.Borys zas grzeczniutko podziwiał krajobrazy,śledząc z uwaga,czy gdzies po drodze nie pojawi się choćby kawałek kundla,którego można obszczekać zza szyby.Przyjał zasadę,ze jeśli nie można z pasami walczyć,to trzeba się z nimi zaprzyjaźnić.Stwierdziwszy,że Bonka nie reaguje na moje prosby i groźby(m.in.powrotu do Wielunia),postanowiłam że terapię rozpocznę od zaraz.W samochodzie mam radio z odtwarzaczem CD i zmieniarke na 10 płyt.Płyty te które lubię najbardziej,a m.in przeboje muzyki klasycznej.Włączyłam płytę i... w samochodzie zrobiło się cichutko jak makiem zasiał.Bonka przestała się wiercić,przez chwilkę siedziała intensywnie wsłuchując się w melodie,a potem połozyła się i zasnęła.przez cała droge powrotną,trwająca około 2 godzin ani razu nie zapiskała,ani razu nie próbowała walczyć z pasami.Kiedy przyjechaliśmy pod dom,a muzyka ciągle jeszcze brzmiala łagodnie,Bonka usiadła spokojnie,siedziała przez moment,a widząc,ze nie wysiadamy,połozyła się i leżała.Byliśmy zachwyceni jej zachowaniem,bo zwykle przy zatrzymaniu pod domem Bonka natychmiast bierze się do wysiadania ,nawet przez zamknięte drzwi.Po ich otwarciu wyrywa z auta,z wrzaskiem.Od kiedy podróżuje w pasach,zwykle przednie łapy są już na ziemi,a tylnymi w powietrzu przebiera w samochodzie.Borysek za to grzeczniutko czeka aż wypne go z pasów i pozwolę wysiąść.Tym razem Bonka też poczekała i wysiadła dopiero po odpięciu pasów.Cały wieczór była super wyluzowana i spokojna(oczywiście psiska pobiegały tez zdrowo).Dzisiaj zafundowałam jej seans z Schumana.leżała na moim łózku zasłuchana i spokojna.Nie było dziś czasu na dłuższe wypady,a i pogoda nie dopisuje,wiec psiaki nie miały okazji poszaleć.Mimo to Bonula jest super spokojniutka.Widze,ze terapia zaczyna jej słuzyć.No i reszta psiaków przy niej korzysta.Nawet Borysek słuchał dzisiaj grzecznie.
Popatrzcie jak Bonula spokojnie słucha..Nigdy jeszcze nie udało mi się zrobić takiego pozowanego zdjęcia.






Z ukochaną zabawka nie rozstaje się nigdy.trzyma ja w pysku prawie bez przerwy,zasypia z nią ,



Boryś tez słuchał...troszke...

Powiadają,że muzyka łagodzi obyczaje..Może i Bonkowe stresy załagodzi?
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

No kochana powinnas zmienic zawod psi terapeuta teraz w modzie i ponoc w cenie znajoma az do Szwecji pojechala i po roku pracy tam wrocila i stec ja bylo na wykupienie mieszkanka plus jakis nowy samochodzik no i na zakup nowego psiaka (dziewczyna ma fiola na punkcie blekitnych dobkow-ponoc to odpady genetyczne i sa niespotykane ale sa i ona juz ma jednego a teraz ma sceniaka ) ja tyz chcem sceniaka
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Geba, masz na myśli dobermany czy dogi? Bo dogi błękitne to moje niezrealizowane marzenie z przeszłości, ale o dobermanach błękitnych nie słyszałam .
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

A ja słyszałam, widziałam tylko w książce i uważam, ze skoro miałam czarnego, miałam brązowego to teraz powinnam mieć błękitnego...
...ale coś mi nie poszło i dałam sobie wcisnąć jakaś szaro-czarno-dropiata wariatkę
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

chodzi mi o dobermana sa przecudne i ponoc warte fortune
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Ludzie kochane! Pokażta zdjątka, jeśli mata, bo z ciekawości chyba zdechnę! Grafitowa (tak się to nazywa u kotów) lub błękitna (tak się to nazywa u psów) maść zawsze przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Nie wiem, jak to się stało, że siostrze oddałam grafitowego kotka, a mnie został czarny wredziol. Chyba mnie wtedy zamroczyło, bo inaczej sobie tego nie potrafię wytłumaczyć .
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Edyta - ja się wcalę nie zdziwię,jak po pewnym czasie napiszesz,że Bonka od np. roku nie miała ogonka w pysiu.Mówie serio.
Przeszłam z Martą formę muzykoterapii i efekty są fantastyczne ( i długotrwałe)Nie pamiętam który - Bach czy Mozart uzywał pełnej gamy dźwięków w swoich utworach i na tej własnie muzyce ''trenowalismy''.
Trzymam bardzo mocno kciuki za powodzenie(białe zaraz zagonię do trzymania łapek za koleżankę)
Zobacz profil autora
Ania
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów


No Edyciu masz świetne pomysły. To trzeba przyznać. Czekam tylko jak napiszesz że Bonka bierze lekcje gry na pianinie(''). Ale tak serio to naprawdę super, muszę też spróbować w samochodzie z muzykoterapią, bo Rufi kręci się wierci i przy każdym zwalnianiu samochodu już chce wysiadać. Chyba że wracamy z jakiejś wycieczki gdzie chłopaki się porządnie wybiegają to wtedy grzecznie leży z tyłu bo jest zmęczony. Ale za to jak śpiewa.............cyrk na kółkach. Myślę, że mogłybyśmy stworzyć psi zespół z naszych psiaków.
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

To ja do zespołu śpiewaków zapiszę Astra....ten to ma bas...
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Już widze ten psi duet:Aster Bas,Bartek baryton,Bonka sopran,a Borysek solista o wyjatkowej barwie głosu.. Zreszta przyznac trzeba,że ja mam koncerty na co dzień,zwłaszcza jak wracam do domu,albo jak wychodzimy wszyscy na działkę..Nawet do tego są tańce.Zatem jak widac mam zespół wokalno-taneczny.Trzeba tylko nazwę wymyślić.Co proponujecie?
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Dogs Band? ee, chyba za bardzo prozaicznie A może... "Kapela ze Zwierza"?
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Na razie z nazwą kapeli zaczekamy,choc stwierdzam po dzisiejszym dniu,że najbardziej to by pasowała:Ryczący kwartet.
Podczas wizyty u Cioci Geby zostalismy obdarowani pluszakami,ale to już zupełnie inna bajka.Pluszaki w gruncie rzeczy były przeznaczone dla niepełnosprawnych osób i po wypraniu tamże pojechały.Jednak dopóki były u nas Bonka upodobała sobie kilka sztuk.Musiałam jej nawet zostawić dwa małe pluszaczki,zakładam,ze Ciotka Geba się nie obrazi. Najbardziej jednak podobał się jej ten,który zostać nie mógł:



Fajnego mam kumpla,prawda?



Pańciu,co Ty mu robisz?



Zooostaaaawww mi go,proszę!

Niestety kumpel miał ogromne wzięcie i pojechał wraz z resztą pluszaków.Chyba będę musiała zafundowac Bonce podobnego..
Zobacz profil autora
Bonka,co już nie goni ogonka
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 10 z 28  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi