 |
|
 |
Anna
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005 |
Posty: 2599 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Śro 11:42, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Wyniosłem proszek z przedpokoju, rozsypałem go po wykładzinach i dywanach, chciałem polać wodą z kranu i wyprać dywany, ale nie mogłem sięgnąć, więc ściągnąłem ze stołu obrus, a z nim wazon z różami i w taki oto sposób sobie poradziłem z praniem dywanow (przy okazji przebrałem róże - te płatki, które według mnie nie były pierwszej świeżości - powyrywałem), potem chciałem nadać ładny zapach dywanom i postanowiłem powcierać w nie truskawki...potem chciałem umyć łapki (mydłem), jakoś udało mi się to mydło ściągnąć, ale z dostępem do wody dalej krucho, więc ze złości zjadłem kawałek tegoż mydła.
|
Biedaczek pewnie się spienił, huhu. Opowiadaj opowiadaj jak najwięcej.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
apla
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005 |
Posty: 895 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Świebodzice |
|
 |
Wysłany: Czw 12:29, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
No jak to nie wiesz, czemu owsik przecież pisze On nigdy nie usiedział na (za przeproszeniem) dupie, zawsze coś zbroił.
Po tym sławetnym prezencie w postaci wypranych dywanów, na drugi dzień, kiedy poszłam do pracy, to Vegątko zostało "za karę" "unieruchomione" na terenie kuchni (bez paniki, kuchnia miała tam jakieś 20 m kw.), to postanowił mi ozdobić podłogę, a mianowicie powywlekał śmieci z 2 dostępnych kubłów, rozniósł całą siatkę z mleczem i tarwą dla Lancerka po podłodze, powyrzucał słoiki z szafki, zjadł gąbkę i powłoczkę z krzesła (krzesło oszczędził...), wylał płyn do naczyń, zjadł następną kostkę mydła, nadkonsumował gąbkę do mycia... reszty nie pamietam, w końcu minęły 3 lata...
W każdym razie na podłodze nie było miejsca, zeby na czystym nogę postawić...
Po przyjeździe z pracy weszłyśmy z Edytą do domu, ja wypowiedziałam "prorocze słowa" pt: "ciekawe co dzisiaj...", weszłysmy do kuchni, po czym niemalże zasłabłam... siadłam w pokoju i zaczęłam płakać, a Edyta zaczęła sprzątać...
Czy w obliczu tych ekscesów NADAL pytasz, DLACZEO Owsik 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
apla
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005 |
Posty: 895 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Świebodzice |
|
 |
Wysłany: Czw 17:24, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Więc w związku z powyższym uprasza sie szanowne towarzystwo o nienarzekanie na swoje pociechy i nierozczulanie sie nad sobą, bo gdyby tarfił sie taki egzemplarz (boze uchroń), to dopiero szanowne towarzystwo miało by co robić w życiu
Chwalić nie bede, bo zapesze, ale na dzień dzisiejszy pomysły mojego "tornado" są nieco skromniejsze - a to "przeczytane" gazety,a to wyniesione kapcie z przedpokoju, czy pożarte ciasteczka ze stołu pod nasza nieobecność - i mam nadzieje, ze lepszej twórczości już mi nie zaprezentuje.
A jezeli mowa o młodzieńczosci, to napewno zostało mu jedno - tak jak za szczeniaka, tak i dzisiaj nie darady go zmęczyć - chwila odpoczynku i on jest gotów do dalszej zabawy.
Aniu, a propo kubłów, to poźniej były wynoszone na podczas naszej niebecności do pomieszczeń, do których pottttfffór nie miał aktualnie dostepu.
|
|
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 22:25, 01 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Zastanawiam się,czy jednak Vegas nie mial jakiegos wspólnego przodka z Billem? Po osmiomiesięcznym pobycie Billa w naszym wyglądającym jak melina mieszkaniu,wszystkie klamki były postawione"do góry",bo inaczej dewastator otwierał je bez trudu.Po dwóch tygodniach pojął,że mozna zrobić dżwignię i też da się otworzyć pokoje..Wtedy już musiała zostać zatrudniona gosposia,nie było rady..To znaczy była:jedno z nas musiało by porzucić pracę..,a najlepiej oboje..Kosz na smieci był wynoszony na balkon i skrzetnie zamykany.Przed wyjsciem z domu wszystko było skrzetnie oglądane,a i tak Bill zawsze wpadł na jakiś pomysl.Musze jednak powiedziec,że pies mojej koleżanki z pracy był jeszcze bardziej pomyslowy. Tak usilnie chciał wykopać dziurę w wykładzinie pod drzwiami wejściowymi,w celu zrobienia podkopu,że udało mu się prawie zwinąc cały gumolit z przedpokoju. i zablokowac drzwi.W efekcie koleżanka nie mogła po pracy wejśc do własnego mieszkania i wraz z sasiedzką ekipa chłopstwa musiała sie po prostu włamac... Zdecydowanie Bill i Vegas maja wspólnego przodka.. 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 3 z 10
|
|
|
|  |