Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Byliśmy dzisiaj w mieście na spacerku - pogoda pskudna, ale chciałam iść do parku. Nie wiem czy pamiętacie historię Atosa - psa, który zimą został przeze mnie przechowany a potem oddany rodzinie właściciela - złomiarza. Spotkałam ich dzisiaj. Atosa na początku nie poznałam, futro ma gęste, boczki całkiem całkiem wypełnione ciałkiem i ogólnie brykał w dobrej formie bardzo mnie to ucieszyło. Nawet podbiegł do nas ale na zawołanie właściciela poleciał dalej.

A to dwa zdjątka spacerowe czyli ja i malutka Gabisia

Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Brzmi nieźle Atosik - trzymamy kciuki za Twoje szczęście


A Gabryśka w halterku nieźle wygląda I jakby faktycznie szła bardzo ładnie?


"Malutka Gabisia" -
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

I tak oto zabrałam Gabi na działkę. Przede wszystkim okazało się, że dla suki działka, przestrzeń i 8 nieznanych osób to niezły szok. Latała jak opętana, nie reagowała na mnie wogóle, wystraszyła się kilku osób więc na nich naszczekała ale dali jej smakołyk i jakos poszło. Ale zapachy, tropy, tłum, psy za siatką i pies generalnie wogóle mnie nie słuchał. No i wyszło ile ona ma energii - jest w stanie brykać, kopać, szperać i w gażdej chwili gotowa do biegu. A jak się czymś przejmie to ma nagły odpał i lata aż się potyka, bez kontroli zatacza koła jak szybka kolej. Niestety jej zachowanie nie wzbudziło entuzjazmu moich znajomych..że nie wspomnę o żartach ze mnie jakto mnie pies nie słucha..i "dobrych" radach. Ale i tak byli dzielni. Niestety, żeby powstrzymać psa od głupoty musiałam ją w pewnym momencie zacząć przywiązywać. I tu okazało się, że Gabi traktuje to jak torturę i cierpienie ogromne odczuwa przy braku wolności. W związku z czym pruła się niemiłosiernie, albo niszczyła teren - nie wspomnę zeżarciu karimaty. ale bez tego nie zjedlibyśmy spokojnie ani nie przygotowali żarełka.A i teren wyglądałby jak na poligonie.
Niestety jak nie będzie okazji do wyjazdów to się mała z tym nie oswoi.
Acha, i Gabi spotkała kurę ...ale najpierw może zdjęć część a o tym jak to się skończyło następnym razem
Zaprzyjaźnimy się? Piłeczka zaginęła zresztą.

koniecznie trzeba przejrzec kąty.

Dzrzwi od werandy zamknęłam licząc że sunia posiedzi ze mną troszkę, ale natychmiast weszła na ławkę i wyskoczyła na zewnątrz...wloność

Zobaczcie ta rozpacz tym większą, że własnie zakopywałam i zagrabiałam zmasakroane rabaty, odbudowywałam obramowanie z kamieni...

Na moment się zmęczyła, ale to cisza przed burzą...a co się działo jak wyszłam na moment za ogrodzenie..wrzask jakbym ją na zawsze porzuciła.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie



Ania, coś kręcisz... Ten cudny aniołek? I że niby coś nie tak było z kurką? Eee. Kręcisz jak nic.
Popatrz na fotki jeszcze raz - no grzeczne, zakochane w swojej pańci i z lekka onieśmielone stworzonko



Ona coś mi Supła przypomina. Co raczej nie jest pocieszające, bo Suplisko ma w końcu 8,5 roku Znaczy się - Gabi TEŻ może nie wyrosnąć

I masz rację - im częściej ma takie bodźce tym większe szanse, że "znormalnieje".

Widzę to po moich psach. Mam wyrzuty sumienia, że Kacpra od siebie uzależniłam. Miałam 16 lat, gdy Blink mnie tym moim czarnym cudem obdarował, były wakacje - więc WSZĘDZIE ją ze sobą targałam - każde wyjście, nawet do knajpki, wyjazdy na biwaki, do domków czy pod namiot, jazda autobusem, pociągiem, duże miasta, wsie. W ciągu roku szkolnego mniej tego było - ale też wszędzie była ze mną. Trudno więc jej beze mnie żyć (co widać ewidentnie gdy wyjeżdżam na parę dni ) ale ona potrafi się "zachować" wszędzie, niczego się nie boi, wszystko ją cieszy. Intuicyjnie postępując wychowałam sobie psa idealnego - tylko ciutkę za głośnego

Za to Supeł - wiecznie siedzący w domu - bo praca, dużo mniej spacerów na smyczy - bo mamy ogródek (Kac mieszkała ze mną w bloku), no i mniej kontaktów z innymi psami, bo ma na własność dwie suki. Efekt taki, że inne psy go stresują, a i tysiąc innych rzeczy też Kurę by sobie zjadł - trzeba gonić wszystko co ucieka, nie?

A Gabi? Cudne, bardzo mądre i ciekawe świata stworzenie A że przypadkiem coś jej "nie wyjdzie"? No cóż. Bywa.

Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Anna napisał:
a co się działo jak wyszłam na moment za ogrodzenie..wrzask jakbym ją na zawsze porzuciła.

Skąd ja to znam? Ale przecież za to, że tak nas kochają, kochamy je jeszcze bardziej

No dobrze, my tu gadu gadu, ale co z tą kurą?
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Mantis - z tego co się domyślam to....Gabi tylko ślinka pociekła na widok drobiu.
Z drugiej jednak strony taki rosołek z kurki.....miam,miam( nawet jeśli trzeba by było piórka powybierać )
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Żeby nie trzymać was w niepewności opowiem jak to z kurą było... otóż działka z jednej strony jest nieogrodzona i Gabek mi się udał w stronę ogrodzenia sąsiada i na tyłach jego posesji stanęły oko w oko - dropiaty szalony pies i dropiata (szara w białe ciapki) kura. Zrobił się mały rejwach tzn. rejwach robiła kura, bo nie wiedzieć czemu nie była zachwycona Gabim towarzystwem. .Jak to dojrzałam to puściłam się biegiem rycząc na całą wieś "Gabi zostaw" (nie wiem po co, bo i tak wiadomo, że Gabi mnie nie posłucha). Byłam przekonana, ze zobaczę trupa.
Gdy dobiegłam o mało nóg nie pogubiwszy, zaziajana potwornie, oczom moim ukazała się najbardziej płaska kura na świecie, leżała na ziemi z rozłożonymi skrzydłami a na jej grzbiecie postawiona była psia noga i owa noga nie pozwalała się kurze podnieść.W powietrzu fruwało trochę puchu... Wrzasnęłam, psa zgoniłam i choć próbował znowu kurę podeptać, przerażonej biedaczce pod moją osłoną udało się odbiec parę kroków...niestety dziura którą przyszła była niedostępna - kura miotała się więc przy siatce, ja za kurą, a za mną Gabi niepocieszona, że ktoś jej odebrał zabawkę Moi znajomi zaśmiewali tym czasem z tego zamieszania.
Przemogłam się i mimo, iż z powodu dziecięcych zaszłości nie przepadam za kurami, wzięłam przerażoną dropiatą nioskę w ręce i przełożyłam przez ogrodzenie...

Cieszy mnie to, że kura przetrwała, choć jak ją zobaczyłam przydeptaną to myślałam, że jednak będzie uszkodzona...i że Gabi tak na prawdę nie była agresywna...potraktowała ją jak i kota..ot podeptać i potarmosić dla zabawy chciała

A tutaj kolejne działkowe zdjęcia - to już wszystkie - wiem ze soporo ale małe więc pcham na raz...
spacer przy studni..musiałam ją przykryć bo sunia wspinała się na cembrowinę:

Szczekanie z powodu zamieszania za płotem..okazało się że z sąsiedztwa uciekł mały prosiaczek

Chwilka ciszy:

co prawda nieostre, ale tu widać czym zajmowała się Gabi i przywiązanie nic jej nie przeszkadzało:

W trakcie kiedy jedliśmy mała najpierw darła się upiornie, potem kopała doły a na koniec padła zmęczona.

A wogóle ciągle się zaplątywała, więc musiałam odplątać, więc się znowu darła

A jak przenieśliśmy się na werandę to wreszcie zasnęła zmęczona na kanapie, przykryta moją kamizelką i wtedy wzyscy odetchnęliśmy.


Ciekawe czy ktoś mniejeszcze kiedyś zaprosi z psem na działkę

A wogóle to nie chce słyszeć, że mi pies nie wyrośnie z głupot...ja to wiem, ale nie potrzebuję upewniania
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Anna napisał:
[...] najbardziej płaska kura na świecie, leżała na ziemi z rozłożonymi skrzydłami a na jej grzbiecie postawiona była psia noga i owa noga nie pozwalała się kurze podnieść.



Aaaaaaa!




I co mówisz? Że upewniania nie potrzebujesz?

Oj głupia ja, oj głuuupia. Że też takie cudo oddałam
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Anna napisał:
[...] najbardziej płaska kura na świecie, leżała na ziemi z rozłożonymi skrzydłami a na jej grzbiecie postawiona była psia noga i owa noga nie pozwalała się kurze podnieść.


Byłam pewna (znając Gabulka ), że to spotkanie będzie bardzo niekonwencjonalne
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Jak już kiedyś wspominałam Gabi uwielbia skarpetki. Nie nosić na łapkach, ani o dziwo gryźć, ale uwielbia posiadać...nie mam pojęcia dlaczego. Lubi je do tego stopnia, że sama wchodzi do łazienki, podnosi pysiem pokrywkę od kosza na pranie, wybiera interesującą skarpetę po czym , wynosi... od czasu kiedy jej zabieramy zdobycze usiłuje je biedaczka zakopywać. Przywyklismy już do tego niegroźnego dziwactwa, zresztą niewiele miłością darzy rękawiczki.
Wczoraj jak zwykle zastałam Gabeczka usiłującego ukryć świeżo zdoyte skarpetki w soim legowisku, wygląda to komicznie bo oczywiście jest niewykonalne...wezwana jako właścieciel moja mama stwierdziła jednak że skarpetki są czyste..hm. No tak zostawiła pewnie otwartą szafę i piesek się obsłużył.
Po chwili jednak widzimy, że Gabi znów paraduje z owymi skarpetkami, mimo że zostały jej odebrane i schowane. Tym razem moja mama po schowaniu zaczekała w pokoju, a Gabiś....
stanęła przy szafie, przejechała pysiem po brzegu suwanych drzwi, a że chodzą lekko to się uchyliły i udostępniły psu ukochane skarpety
W tej sytuacji skarpetki trafiły do szuflady w szafie...a Gabiś nauczony, że żeby coś dostać trzeba usiąść, siedziała przed szafą i piszczała proszac o swój fetysz.
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


A ja (pierwsza naiwna ) myślałam, że Gabulec, po tylu wymyślnych ekscesach, już mnie niczym nie zaskoczy
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

No to się małpa popisała. Pokazała mi, że jak ja ą wczoraj męczyłam usiłując czegoś nauczyć to ona mi dzisiaj da popalić. I mi uciekła szuja do lasu. Ponad pół godziny jej nie było. Porzednio jak nam uciekła dawno temu to cały czas ją było gdzieś widać daleko, a teraz jak kamień w wodę. Oblazłam jakimś robactwem, buty przemoczyłam, komary mnie pogryzły, ojca obudziłam dwie godziny przed planem (oj nie był ze mnie zadowolony heh)...Małpa wróciła sama przybiegła do nas na pole...mokrzuteńka na wylot i generalnie wybiegana i zachwycona... i jeszcze musiała smaczka dostać w nagrodę że przyszła, a ja bez śniadania byłam Chyba widziała, że ojciec nie jest zadowolony bo usiłowała na niego warknąć.Ale natychmiast ją zawołał podeszła i została wygłaskana.

Teraz leży i obgryza jeden palec...już trzy razy oglądałam czy łapy nie rozcięła, ale nic nie widać. A ja się zastanawiam czy ją ukatrupić czy jeszcze zaczekać. Głupia małpa jest taka, że jak złapie jakiś ciekawy trop to nic nie rządzi.

dobrze, że to dopiero drugi raz taki incydent i że sama wraca i że nosi adresówkę.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Łe tam. Skarpetki to żadna nowość, każdy inteligentny pies stara się coś takiego ukraść Mira potwierdza

Ania - a próbowałaś się małej chować? Lata całe mi Kacper zwiewała, aż wreszcie wpadłam na ten pomysł, dwa razy spędziła dłuuuugie minuty na poszukiwaniu mnie (ja ją mogłam obserwować) i od tej pory starała się mnie mieć na oku. Inna sprawa, że Gabi to jeszcze totalny głuptak
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

No ja sobie wypraszam tego głuptaka phi...oczywiście, że się bawiłyśmy w chowanie. I ja nie mam żadnych kłopotów z wołaniem małej, za wyjątkiem sytuacji złapania tropu. A taka sytuacja trafiła się dopiero drugi raz .
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Zatkaj jej nos?
Zobacz profil autora
Gabi - dorosłe dziecko?...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 34 z 55  

  
  
 Odpowiedz do tematu