Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Jesli chodzi o pozy - to jutro wstawię zdjęcię pt. "Biegam kiedy śpię" Cudo.
Potrafi się ułożyc z nogami do tyłu.

Zazdrościłam ojcu, że musze prowadzić a on ją mizia, ale teraz dogadałyśmy się z Gabi i leży u mnie w pokoju. Mało tego - jak się zorientuje, że wyszłam z pokoju to tupta za mną zaraz. Moja koleanka powiedziała, że sunia sprawdza czy się nie obudzi i wszystko nie zniknie.

Ale powiem o czymś co mi serce rozdziera. 15 sierpnia wyjeżdżam na dwa tygodnie i Gabi pewnie mnie zapomni, a jak wrócę to ich już będzie kochac na zabój a ja będę zwykły domownik. tym bardziej, że zacznę wracać późno do domu Za póżno się poznałyśmy, buuuuuuuuuuuuuu
A wogólę to chyba umrę za nią z tęsknoty.

I wiecie co...od poniedziałku miałam kłopoty z żołądkiem - ciągły ścisk, ból itd. Odkąd wsiadłyśmy razem do samochodu minęło Czasem tylko zagniecie jak pomyślę, że będę musiała ją zostawić na tyle dni.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

nareszcie się doczekałam!Aniu jestes wspaniała i kocham was wszystkich gabi jest śliczna i na pewno dostarczy wiele radości.Może tylko nie dawaj jej czytać topiku Billa,a złaszcza jednej częsci..
Zobacz profil autora
daga10011
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 29 Lip 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Torun

super .A to ze wyjezdzasz...ja mysle,ze sunia cie nie zapomni...a jak wrocisz to staraj sie spedzac z nia kazda wolna chwilke na spacerku-baw sie z nia,ucz ja na smakolyczki sztuczek-to super zabawa dla obojga-pies ma frajde,bo czuje zainteresowanie,aprobate....ona na pewno szybko bedzie chwytac wszystko...Ona jest mlodziutka-wiec trauma schroniskowa powinna szybko minac .Jesli zacznie siac zniszczenia-nie skladajecie to na karb schroniska....to taki wiek..musicie jej dac duzo zajec teraz,aktywnosci,zabaw,cwiczen-zmeczyc ja na maksa a jednoczesnie zbudujecie wspanial wiez emocjonalna .Czekam na foteczki i dalsze relacje
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Wyszła na wieczorny spacerek i strzeliła kupkę... na dworzu A na smyczy chodzi lepiej niż Niedźwiedź i ogonek jest dziarsko uniesiony do góry . A mnie i ojca na dobranoc zalizała na gładko No i gryzie królika (pluszowego)

Pewnie że z nią będę spędzać czas, niestety w zasadzie zostaną nam tylko weekendy i późne wieczory. Ale przemyślałam sprawę. Nawet jeśli nasze więzy będą słabe- na korzyść reszty domowników - to jakie to ma znaczenie wobec tego, że nie siedzi sama w budzie. Tylko to jest ważne .
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Aniu,Gabi na pewno cię nie zapomni..One zawsze wiedza...
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Anna, mądrze mówisz! Jak słyszę od swojego TZ'a, że pies powinien mieć dom z ogrodem, gdzie się wybiega, odpowiadam: święta racja, ale lepsze jest dla psa mieszkanie w bloku bez ogrodu, aniżeli tkwienie w schroniskowym kojcu czy nawet bieganie po wybiegu w gromadzie innych biedaków. Choćby to schronisko było nie wiem jakie! To jak z dziećmi - supernowoczesny dom dziecka z rewelacyjnymi wychowawcami to nie to, co dom rodzinny z rodzicami. Choćby było w tym domu bardzo, bardzo skromnie.

Planowaliśmy w tym roku dwutygodniowe wakacje na Krecie, ale po pojawieniu się Dżekiego jakoś tak się te plany zamgliły, rozmyły, rozwiały i pojechaliśmy na tydzień na Mierzeję Wiślaną - słońce śródziemnomorskie, piękna plaża, mało ludzi. Extra! A ja każdego dnia trzeszczałam TZ'owi: ciekawe, co tam u Dżeksiaka i Kapucynki, ciekawe, czy Dżeksiak tęskni za nami... I tak w kółko. Może więc zastanów się jeszcze nad tym wyjazdem, bo po co masz się męczyć, jak ja?
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Wyjazd zapłacony i ważny dla mnie (jak się odważę to po nim opowiem Wam o moim hobby), więc tu jakoś dam radę.

Rano otworzyłam oko i oczywiście pierwsze spojrzenie rzuciłam na psa który leży obok łóżka i .... moja nadal śmierdząca Gabusia spała słodko z głową na puchowym jasieczku, który najwidoczniej mi w nocy spadł.

Znowu mamy za sobą siusiu na dworku. Ciekawa jestem czy ktoś zadzwoni po pogotowie jak się zorientuje co ja wyprawiam jak Gabi się załatwi - jest głaskana i wychwalana pod niebiosa
Aha i naszczekałyśmy na psa-warkot to ma uczciwy . Generalnie na duże szczekamy a z małymi chcemy się bawić. Muszę gdzieś poczytać co zrobić w przyszłości, żeby ze szczekania agresja nie wyrosła.

Ma słodki zwyczaj chowania się między nogi, na spacerku też. Jedno ucho rośnie jej do przodu, a na końcu długolaśnego ogona jest pędzelek, no i łaciata skórka - to wszystko szalenie podnosi jej walory estetyczne.

.
Kot na nią znowu naprychał , jakoś zniosła, ale jak zaczął warczeć to ona też odwarczała, ale natychmiast odwróciłam jej uwagę przy pomocu królika. Ale czekam kiedy kot ze stresu mi gdzieś narobi heh.

Potrzebuje rad. Na razie co zrozumiałe dziewczyna się w domu trochę nudzi, nawet próbowała wejść na parapet, ale nie pozwoliłam
Nie wiem na co mogę jej pozwolić w zabawie a jednocześnie czym zająć czas.
... przed chwila usiłowała mi ściągnąć skarpetkę z nogi a wogóle moją piętę się super obgryza. .. Ja nie wiem ile z jej zabaw to zwykłe słodkie wybryki szczeniackie, a ile to potencjalne przyszłe kłopoty. Na pewno coś trzeba będzie zrobić z tym lizaniem, bo jak się przeniesie z nas - nie wszyscy mogą być zachwyceni z wlizywania ucha w środku (nie wiem czemu, przecież to słodkie )-to będzie kłopotliwe. Gabulec jest po prostu świetny i nie chcę tego zepsuć, tym bardziej, że mam tylko tydzień na przekazaniu ojcu pewnych zasad - ile z nich on zaakceptuje i zastosuje .

Zrobiła się afera (tycia) bo poszłam sobie ... zamknęłam drzwi .. a jej nie wzięłam... no ale chyba w wc mam prawo być sama hihihihihi

Piękne jest to, że na razie jak ją zostawić w spokoju to śpi, ale kiedyś sie wyśpi i co wtedy? tzn czym zająć czas dzieciakowi tak żeby mógł się sam bawić troszkę.

I żeby było jasne. a nadal uważam, że to jest super grzeczny pies, tylko nie chcę przez własną głupotę tego zepsuć.

P.S. królika, zktórego śmiał się ojciec uważam za najlepszy pomysł świata. wystarczy zamachać jego różowymi uszami i Gabulcowi odwracam na moment uwagę.
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Chcemy obiecane zdjęcia
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Suuuupeeer Aniu, naprawdę jesteś wielka
Chcemy więcej zdjęć "poootfooora"

No i oczywiście proszę się natychmiast przyznać, jakież to hobby

To może ja Ci zdradze w sekrecie, ze ja, jako baba też jestem nietypowa - mój konik, to rajdy samochodowe - sami też startujemy

No to kochana Twoja kolej
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Apla, rajdy? Samochodowe? Ja pierdziu! Kocham prowadzić, ale żeby rajdy?! Łoł!

Anna, mój Dżeki świetnie się bawi kością ze sznurka (spleciony solidnie sznurek zakończony po obu stronach supłami, a za supłami sznurek się rozdziela i tworzy śmieszne palemki). Są w sklepach zoo w rozmaitych rozmiarach i kolorach. Przesuper zabawka! Można ją psu rzucać i nie doprowadza się sąsiadów piętro niżej do obłędu, bo upada na podłogę miękko i bezgłośnie, łatwo jest w niej zagłębić psie zęby i ciągnąć, podczas kiedy człowiek ciągnie z drugiej strony i można też bawić się samodzielnie - mamlając, szarpiąc, przytrzymując łapą itd. Dżeki ma swoją dwa miesiące i jeszcze się trzyma, choć z lekka jest już zdezelowana. Pluszaki w przypadku Dżekiego też się sprawdziły - mamla je, ciamka, podrzuca i, o dziwo, na razie nic nie urwał ze swojego słonika pluszowego (a jest co - te uszy i trąba ). Gumowa kość do gryzienia nie znalazła uznania w oczach mojego psa, podobnie piszczące gumowe kurze udo. Za to kości ze ścięgien bawolich - jak najbardziej. Zauważyłam na przykładzie swoich obu psów, że bardzo angażują psią uwagę. Mój poprzedni pies ubóstwiał swoje piszczące jajo - było z miękkiej gumy i po naciśnięciu zębami wydawało przeraźliwy pisk, ponadto górna część odskakiwała, jak przy wykluwaniu się pisklęcia, i pojawiało się gumowe pisklę z resztką skorupy na głowie - normalnie odjazd! Jajo było spore, strusie chyba i apet biegał po podwórku trzymając je w pysku i co chwila naciskając zębami, żeby wydobyć ten upiorny pisk. Po pewnym czasie piszczałka się zepsuła (co za ulga!), ale nie umniejszyło to atrakcyjności jaja - dalej biegał z tym zaśmierdniętym, oblepionym błotem czymś w pysku i bronił go, jak własnego ! No i piłeczki! Z pełnej gumy, bo trwalsze, nie za duże, po dudnią po podłodze i nie za małe, żeby pies nie połknął.

Zresztą najlepiej będzie, jeśli zabierzesz Gabka do sklepu i wybierzecie razem, bo po co ma się potem plątać po domu jakaś zabawkowa porażka?

Szczekania na psy ponoć najłatwiej oduczyć odwracając uwagę psiaka poprzez wydanie mu jakiegoś polecenia, które zna (choć to trudne, bo może nie znać żadnego - znam ten problem, mam go z Dżekim ). Ja ograniczam się do "nie wolno" i lekkiego szarpnięcia (czasem szarpnięcie musi być baaardzo mocne, ale to w końcu samiec warczy na samca) i chwalenia, kiedy nie warczy lub przestanie warczeć. Mam nadzieję, że kastracja okaże się bardziej skuteczna niż moje usiłowania. Ale mówiłam już gdzie indziej, że jako trener jestem nieudolna .
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Aaaaaaaa!

Myślałam, że wczoraj zwariuję! Net mi padł - udało mi sie wprawdzie raz zajrzeć na topik Gabi i Kai/Kamy - ale gdyby nie sms-owe sprawozdania Amie to bym chyba osiwiała

Anna - dziękuję za zdjęcia... Nadal jakoś tak mam oczy mokre

Rozumiem, że imię zostaję?


A co do porad - to do tego co Joasia Ci napisała dodam może jeszcze zabawki konga. Poszukaj w necie hasła "kong" i popatrz. To takie, różnych rozmiarów i kształtów, przedmioty z tworzywa, w które możesz powkładać jedzonko. Pies musi się nieraz nieźle nagłówkować coby to żarełko ze środka wyciągnąć. Można tam wkładać suche - i wtedy pies turlając wysypuje po sztuce (otwór regulowany) lub różne pasty - wtedy psiak musi chyba wyciskać to (piszę chyba, bo tego w użyciu nie widziałam )

No i uczyć ją na każdym kroku. Skoro jest taki z niej łakomczuch - nie powinnyście mieć z tym problemów. Niech wszystko robi za smakołyk. Nawet jak Ciebie nie będzie Tata może ją uczyć podstawowych komend - jak łapa, siad, waruj, chodź, czy do mnie - różne sensowne kombinacje. Oddawania przedmiotów - wszystko za smakołyk. Po prostu - to spowoduje, że będzie myśleć, że nie będzie się nudziła - będzie musiała pogimnastykować się żeby coś dostać I będzie potem odpadać jak Solka-Fasolka
(tylko taki maluch musi mieć ciągle przerwy, bo nie będzie umiała się skupić dłużej)

A może Tata odkryje w sobie uzdolnienia trenera - tylko podrzuć mu jakąś książkę?

A te dwa tyg. miną bardzo szybko - i będziesz mogła dalej nad nią sama pracować
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Poranek pod tytułem - jak zjeść kotu żarcie. Jak wejść na parapet itp

A oto obiecane zdjęcia mojego szczęścia:

Kiedy śpię to biegam, kiedy biegam to śpię:


Ogon powinien posiadać punkt zaczepienia i oparcia:


Uszko, ucho, uszysko:


Dobry punkt obserwacyjny z widokiem na przedpokój(tyle, że to śniadaniowe miejsce babci):


Siedzę i czekam, aż to paskudztwo wreszcie sobie pójdzie:


Im wyżej tym więcej widać:


Fuuuj, weszła do kuchni (tam wlazł pierwszy raz w życiu):


Co to jest...przecież inne było?!:

To mój króliczek...mniam:



Królicze ucho...pyszota:


Leżę i obgryzam boczek:


Dorzuciłam jeszcze krowę - ma super miękkie rogi do ciućkania.Spróbuję ojca namówić- żeby ją nauczył przez te dwa tygodne tak jak mówiłaś Małgosiu podstawowych komend.
Na razie jest zachwycony, że jak się czegoś wystraszy to mu się do nóg klei

A i zgodził się namawiać ją, że to on ma w drzwiach pierwszeństwo.

A i wyszłam dziś z domu na godzinkę, zostawiając małą z rodzinką. Najpierw między nogami postanowiła wyjść na klatkę ("no jak to idziemy razem ?!) a potem jak już wróciła - z moją i mamy pomocą - to uwaliła się przy drzwiach i piskała.
Ale jest cudna


Ostatnio zmieniony przez Anna dnia Sob 11:21, 06 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ania
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów


Nie możesz się martwić że będziesz miała mało czasu dla Gabi. Mało kto ma naprawdę idealne warunki dla psa. Jak się zastanawiałam, czy Rufi nie będzie cierpiał przez to że będzie mieszkał w bloku, to Małgosia mia powiedziała coś bardzo ważnego. Nie liczy się dla psa pięny ogród, żeby miał się gdzie wybiegać tylko serce od człowieka. Pies może mieć dużo miejsca a być jednocześnie bardzo nieszczęśliwym. A w twoim domu wiem że Gabi znalazła wiele serca('') i to jest najważniejsze. Rufi na początku też w sytuacjach niepewnych chował się na podwórku za moimi nogami. Pierwsze dni też chodził za mną po domu krok w krok i w wc też miałam towarzystwo. Teraz czuje się już pewniej i z twoją Gabi też tak będzie ona jest młodziutka i na nowym terenie. Musicie sobie dać trochę czasu. Powodzenia
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Coś mi się przypomniało! Pies nie bawi się z właścicielem na poziomie ludzkiej klatki piersiowej czyli stojąc na tylnych łapach, a przednimi opierając się o tąż klatkę. Pies się bawi z panem na poziomie kolan lub ud. Potem jest problem, kiedy wchodzi odpicowany gość, a piesiaczek go wita jeszcze uświnionymi po spacerze łapkami i chlaśnięciem ozorkiem po twarzy w full make-up'ie. Dlatego zabawkę podajemy psiątku nisko, a nie trzymając ją w uniesionej dłoni i ciesząc się, że tak ładnie chodzi na dwóch łapkach. A skakania na ludzi oducza się w jedyny (jak mówią specjaliści i mój wet) skuteczny sposób: gdy pies opiera się o nas przednimi łapami, nogą nadeptujemy na jego tylną łapę (wiem, wiem, zaboli i piesia i pana ). Brzmi brutalnie, ale skutkuje już po kilku takich akcjach. Jednocześnie trzeba psa głaskać i coś miłego do niego mówić, żeby nie kojarzył pana z doznawaną właśnie przykrością. Czasami utrafienie w łapę nie jest łatwe, ale warto próbować! Karcenie słowne w trakcie takich zabaw pies może zacząć odbierać jako zakaz zabaw z panem w ogóle, a przecież nie w tym rzecz, na Boga!

Od razu mówię, że lubię patrzeć, jak Dżeki wyskakuje do zabawki, którą trzymam wysoko, i łapie ją zębami, ale nie jest to motyw przewodni naszych zabaw, tylko stosunkowo rzadki element, właśnie dlatego, żeby nie nabrał przekonania, że najfajniej bawimy się na poziomie pierwszego piętra.
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Cudo zdjęcia....

Anna - nie martw sie ( za bardzo) rozłąką z pięknotą.Zostaje w swoim domku z resztą swojego stada i gwarantuję ci ,ze nie zapomni o tobie a dziki szał radości na powitanie masz zapewniony.A skąd to wiem nie mając psa ''po przejściach''....

Otóż ładnych parę lat temu( ok 10) w rodzinie mojego męża za Tęczowy most odszedł mały psiaczek.Jego właściciele nie potrafili żyć bez psiego ogonka.Mieszkają w Pabianicach( niedaleko Łodzi) ale nie chcieli psiaka z ''ich''schroniska.Obiecałam,że przywiozę im małe serduszko do kochania.
Psiak jedyny warunek jaki musiał spełniać to ...musiał być mały.3 dorosłe osoby mieszkały w jednym sporym pokoju,więć duży psiak odpadał na starcie.
Po wielu perypetiach udało mi się wyciągnąć ze schroniska rude ,małe,dość długie( chyba gdzieś po drodze jakiś jamniś się przyplątał)
Stała ta kupka nieszczęścia w boksie z dużymi szczekotami i jak spojrzałam w ślepka.....przepadłam.
I tak tego samego dnia Pusia pojechała do swojego nowego domku.W samochodzie usadowiła sie za kierowcą,pysio uśmiechnięte a ogonek mało nie odpadł z radości.Po drodze zero problemów.W nowym domku kochana i rozpieszczana( do końca swoich dni ,mimo,że pod koniec bardzo chorowała).
Pojechaliśmy do Pabianic po jakiś 6 miesiącach - uroczystość rodzinna w ogrodzie babci.Pusiaczek biagała radośnie ale jak mnie w bramie zobaczyła....sprint ,póżniej buziaczki,skakanko...poprostu z radości nie wiedziała co z sobą zrobić.Mnie zatkało - przecież byłam z nią tylko 1 dzień.I takie sytacje powtarzały się za każdym razem jak tam byłam.

Więc ...głowa do góry - będzie dobrze
Zobacz profil autora
Gabi - dorosłe dziecko?...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 3 z 55  

  
  
 Odpowiedz do tematu