Wezyr vel Aron - przecudny ON-ek długowłosy

bakAa napisał:

miedzy nimi nie ma zadnych nieporozumien..chodza na spacerki razem..jedza z jenej miski,a maja osobno

spia w jednym lozku i sa szczesliwi

Ale wiesz Basia - to jednak wcale nie takie powszechne, że dwa psie chłopaki są tak niesamowicie zgodne, do tego bez jakichkolwiek problemów dogadują się z kociakami. Wygląda na to, że Twój domek wypełniony jest wyjątkowo mądrymi osobnikami

Fotki oczywiście genialne

ale czy tylko mi się zdaje, że poza jednym robieniem... koopy to tam futrzaki głównie śpią?

hehe.. no tak.. wiecznie tylko leniuchuja.. prócz psiaków bo wiecznie gdzies ze mna larza.. sąsiedzi mówią,ze bidulki nie maja chwili odpoczynku..

ale ciesza sie za kazdym razem jak ida na polko i gonią jak nie wiem co .. czyli im to pasuje.. Aron ma tu kilku kolegów ale generalnie woli male pieski,bo sie ich nie boi.. piesek jak tylko chce sie bawic to Aronek od razu ucieka i sie chowa za mna.. tak samo jest jak jest burza i petardy.. strasznie sie boi i ze strachu sie robi taki malutki jak kotek i ucieka pod lozko moje..no to ja za nim tam ide zeby go ukochac i mu powiedziec,ze burza nie jest zla i mu krzywdy nie zrobi.. ale i tak sie chowa..

normalnie jest prze kochany..

dzieki za odwiedzinki.. pozdrawiamy wszyscy..buziak

Kurcze, to aż na cud zakrawa, ze Aron przy swoich "strachach" nie stał się, jak to często bywa u nierodowodowych owczarków (czyli rozmnażanych wyłącznie dla zarobku - wtedy liczy się wygląd, a charakter nie jest w ogóle brany pod uwagę

) - że nie stał się agresywnie lękliwy. Przy jego gabarytach, a co za tym idzie - sile byłby to poważny problem.
Kciuki ściskam, by jednak z czasem odkrył, że świat przy Waszym boku nie jest taki straszny i zaczął po prostu ignorować te źle na niego działające bodźce...

A powiedz mi Basiu - czy Aronek choć przez chwilę bał się... ekhm... faktycznie trudno to wydusić

... Pisiorka? Czy bawią się ze sobą?

nie..wogole sie go nie boi..wrecz przeciwnie jak sie rzuca kamyk Pisiorowi to Aron za nim goni i chce sie z nim bawic..ale Sisiek zawsze ma tylko w glowie kamyk wiec nie zwraca na niego uwagi.. co do jego agresji nie ma jej wogole... przez caly ten czas nie warknol na ani jednego psa i szczeknol tylko raz na auto,bo jak trąbnelo to sie wystraszyl i musial chyba okrzyczec kierowce

zyją zgodnie ze soba.. czasami jak wyjdę z jedna kotką na polko to Aron jej pilnuje..chodzi za nia i nie opuszcza jej na krok.. pozdrawiamy buziaki

wczoraj mielismy niemilą sytuacje z Aronkiem.. szlismy sobie nad wodą i jacys panstwo mieli spuszczonego psa-boksera.. i pogryzl Arona..

Aronek bidulka moja nawet nie zareagowal tylko sie od razu poddal i skuczal ze strachu.. sciąglam tego boksera z mojej psiej bidy i od razu sie za mna schowal.. od razu zadzwonilam po chlopaka i pojechalismy do weta.. mial lekko pogryzioną szyje i tyle.. i pewnie jakis kolejny ślad na psychice

..
pozdrawiam bakAa i reszta zalogi

Bokser agresywny?

?Kurcze wyjatkowy przypadek!!Pozdrowionka od Kilerka i jego ludzikow.Przykre ale do wesela zapomni!

dzisiaj bylam z Aronem u weta.. dostal kropelki na pchelki,kleszcze,grzybice i swierzba,bo jak sie okazalo ma jakies poczatki grzybicy kolo pyska i na brodzie =/.. na szczescie sa to tylko początki i juz sie poprawia..dostal tez antybiotyki i kropelki. Ten bokser co go pogryzl niestety jest agresywny,bo pani ktora go ma nie daje sobie z nim rady..i on od malego rzuca sie na pieski..przeprosila mnie no ale to nie ja ucierpialam tylko Aronek..
pozdrowiania dla wszystkich od nas

Basia - upewnij się może na wszelki wypadek, czy to jednak nie nużyca... (te zmiany na pysku mnie jakoś tak natchnęły

) Mam nadzieję, że nie, ale nużeniec potrafi długo się nie ujawniać, wyłazi dopiero przy spadku odporności...

wet mi poiwedzial,ze to jest początek grzybicy.. narazie dostal kropelki i ketokonazol. pozniej mamy isc na kontrole i jezeli to nie pomoze to ciag dalszy leczenia..Małgosiu jak bys mogla mi jeszcze napisac czym sie charakteryzuje ten nużeniec..nigdy nie mialam styczności z tą chorobą.. Aron na okolo nosa i na brodzie ma taki mały przesiew kudełków i czerwoną skóre.. cały czas sie drapie tam i ociera o dywan i trawe.. raz nawet jak rano sie obudzilam bylam w szoku!! moja posciel wyglądala tak jak bym kogos u mnie po prostu zamordowala.. pelno krwi.. potem dopiero zajarzylam,ze to Aron sie ociera o posciel i ze juz mu sie rany nawet robią =/.. nie wiem co to jest ale mam nadzieje,ze szybo to wylecze .. pozdrawiam

Aron juz jest zdrowy.. na szczęście szybka reakcja okazala sie skuteczna i pisiunio juz zdrowiutki

nie ma juz czerwonych placków na ''podwoziu'' ma odrośniete kudełki i ladnie sie wszystko wyleczylo

pozdrawiamy wszystkich bardzo serdecznie =]

Miło to słyszeć. Cieszę się, bo zawsze jednak zmartwienie jak zwierzak choruje.

a jak by mi ktos napisal jak sie focie wystawia to bym jakies nowe wrzucila

no to chyba narazie tyle nowych fotek

Aroniasty calymi dniami spi i je.. bieda go na pole wyciągnąc.. leniwy jak nie wiem co.. ale jak sie juz rozhula to goni jak szczeniaczek

pozdrawiam wszystkich ode mnie, Mamy i calej mojej zalogi =]

Przede wszystkim gratulacje - sama sobie Basiu z fotkami poradziłaś

Cieszę się, że Aronek zdrów i mam nadzieję, że taki kierunek utrzyma

bo grzybki też lubią niestety nawracać.

bakAa napisał:

Aroniasty calymi dniami spi i je.. bieda go na pole wyciągnąc.. leniwy jak nie wiem co.. ale jak sie juz rozhula to goni jak szczeniaczek

No właśnie! Śpi i śpi

A sporo bym dała za uwiecznione hulanki

Choć może on po prostu nadrabia zaległości? Może nigdy do tej pory nie było mu dane sypiać na łóżeczku? Wygodnie mu to i niechętnie wychodzi z pościeli

mówisz masz

tu masz Małgosiu i wszyscy Forumowicze focie Aronka jak sie pluska w wodzie :] tam mu goraco bylo,ze sie nawet polozyl..

dzisiaj jest u nas 31 stopni to siwedzimy narazie w domku.. pozniej jedziemy za miasto nad jeziorko.. Łobuz sie wyleguje na Mamijnym lozeczku,bo tam wietrak stoi

mądra Bestia

pozdrawiamy wszystkich =]