Wezyr vel Aron - przecudny ON-ek długowłosy

Tak mi przykro...

Wezyrku ['] ['] [']

[']['][']

Aronku biegaj za TM tamm juz Twe łapki beda jak dawniej mlode i beda cie bez bolu nosic
Basiu

Jak zawsze gdy odchodzi kolejny ogonek jest bardzo przykro.Jedynym pocieszeniem jest przekonanie,że u nas było mu najlepiej na świecie i tego trzeba się trzymać w tych trudnych dniach.

Basiu, tak mi strasznie przykro...

Co się stało? Pisałaś w sierpniu o problemach z chodzeniem, ogólny stan Aronka musiał się pogarszać coraz bardziej, tak?

Psino piękna i kochana, świeczka dla Ciebie... [']

Dołączył: 26 Mar 2007

Aronku dla ciebie [*] [*]

tak Malgosiu. lapki padly juz do reszty. Nie chodzil 2 tygodnie, nosilam go na ''nosidelku'' ale on sie tylko meczyl... nie zalatwial sie na polku tylko w domu pod siebie wiec podjelam decyzje,ze ulze mu i zakoncze jego wegetacje

BakAa, bardzo mi przykro

...

Żegnaj Kochany Aronku ...
[']

nawet nie wieci jak za nim tesknie... jak ja placze teraz w tym momencie czytajac ten watek... jakie szczescie bylo jak znalazl dom.. jakie szczescie jak fotki nowe byly.... tak bardzo mi go brakuje...

Ja wiem jak to boli, i większośc z nas wie. Prawie każdy z nas stracił swojego czworonoznego przyjaciela.Ja swoją ukochaną ONke pól roku temu.Rozpaczałam tak bardzo, że nie potrafiłam normalnie funkcjonować.Po miesiącu , płacząc dalej, zaczęłam przeglądać w internecie strony psów do adopcji.I tak trafiła do mnie Janka, 5-letnia sierota, która przechodziła z rąk do rąk. U mnie zostanie na zawsze, chyba, że mnie przezyje. Nie zapomniałam Lory i nigdy nie zapomnę, nawet teraz pisząc o niej mam łzy w oczach. Ale Jankę pokochałam z całych sił.I bardzo wiele jej zawdzięczam, bo nie wyobrażam sobie swojego domu i swojego życia bez psa. Gdy minie pierwszy ból, pomyśl o tym.

[`]
Bardzo Wam współczuję...

bardzo współczuję
Misiowaty

dziekuje za slowa otuchy

Bardzo współczuję

. Świeczuszka dla kochanego psiaka: [*][*][*]