 |
 | Mały buldożek.... |  |
Szantina
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005 |
Posty: 1586 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Pią 21:58, 24 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Witajcie
Jestem malutkim,prawie 12 tygodniowym chłopczykiem,bardzo,bardzo chorym.
Opowiem wam o sobie.Urodziłem się 3 -najmniejszy.Mój brat i siostra już znaleźli swoje domki a ja zostałem.
Moja była pani nawet mnie nie nazwała i za specjalnie mną się nie interesowała.Najczęściej zaprzyjaźnione ciocie nosiły mnie do lekarza kiedy chorowałem.A dośc często miałem katarek i ciężko mi się oddychało.
Wczoraj też przyszła ciocia i jak mnie zobaczyła to natychmiast zabrała mnie do lekarza - nie mogłem oddychac i miałem duży bolący brzuszek.
Tam była ciocia Szantina.Jak mnie zobaczyła ( a zna mnie już od dłuższego czasu) to zaniemówiła.
Pani wetka badała mnie,robiła zastrzyki,kroplówki i ....zacząłem lepiej oddychać.Później zrobiłem kupcię - taką olbrzymią.Aż się przestraszyły ile ze mnie wylazło.
Moja ciocia zadzwoniła do mojej byłej pani a ta powiedziała...że mnie nie chce.
Tak też stałem się bezdomny.Ale ciotki i na to znalazły radę.Na nockę pojechałem do koleżanki pani wetki.Dzisiaj rano znowu przyjechałem do lekarza i Szantinki.Znowu mnie badali i nawet takim czymś co nazywali usg patrzyli co mam w środku.
Okazało się,że mam bardzo chore serduszko i wątrobę.
We wtorek jadę do takiego dużego szpitala i tam przejdę wszystkie możliwe badania.
A teraz mieszkam sobie u koleżanki cioci Szantinki( bo ciocia chciała zabrać mnie do siebie ale wetka nie pozwoliła)Mam mieszkać bez dzieci i szalonych psów - podobno to dla mojego dobra,żebym się nie przemęczał.
Bardzo smutno mi było kiedy ciocia pakowała moje kocuki i odprowadziła mnie do samochodu.Chciałem z nią wracać,ale powiedziała mi,że tak będzie dla mnie lepiej i że jadę do dobrego domku.
Bardzo lubię ciotkę,więc byłem grzeczny i zostałem w autku z nową ciocią( też Dorotą)Przez szybkę widziałem jak ciotka płacze( chyba mnie pokochała tak jak ja ją)
W nowym domku czekała na mnie fajna niespodzianka - 2 sunie - jedna jamnisia( która mi matkuje i opiekuje się mną) i druga....buldożka.
Jest mi tu dobrze( ciocia dzwoni i rozmawia z moją nową panią),zjadłem,pobawiłem się,narobiłem co trzeba i ....poszedłem spać w objęciach mojej pani( bo jak tylko uda się mnie wyleczyć to będzie mój stały dom)
Znam was z opowiadań cioci Szantinki i wiem,że jesteście wielką rodziną,więc proszę was - trzymajcie za mnie mocno kciuki.Ja tak bardzo chcę żyć.....
|
|
 |
|
 |
 | |  |
doddy
Dołączył: 29 Gru 2005 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: z prowincji |
|
 |
Wysłany: Sob 16:20, 25 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dorota jak dzwoniła to trzymała go na rączkach, bo niuniuś nie lubi siedziec sam i piszczał pod schodami.
I się nie wyspała przez niego, bo podobno po głowie jej chodził :]
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 16
|
|
|
|  |