Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
"Mój" Borysek wreszcie szczęśliwy...
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

BORYS
([link widoczny dla zalogowanych])



Znacie juz może historię dalmatyńczyka Borysa?
Dzis dodałam tam nowy wpis...

Może komuś z Was wpadnie jakis pomysł do głowy na dom tymczasowy...
Ja już żyć nie mogę mysląc, że on znów spróbuje ucieczki, może zrobi sobie krzywdę...
Schronisko jest tak przepełnione, że nie ma żadnej możliwości jakiś specjalnych ruchów, a i kojce mamy tak skonstruowane, że nie sposób zabezpieczyć ich na 100 %

Choćbym chciała - nie dam rady zostawić go u siebie ;( więc jutro rano muszę znów zamknąć za nim drzwi kojca ;( ;( ;(

Popytajcie - może ktoś ma możliwość przetrzymania go choć przez jakis okres, gdy będę mu szukała domu ostatecznego...


Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Sob 21:13, 01 Paź 2005, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Serce mi się kraje jak czytam o jego powrocie do Ciebie
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Co ten psiak kiedyś musiał przeżyć, ze odrobina dobroci z Waszej strony nie pozwoliła mu zapomnieć, jak do Was z powrotem trafić...
Tak strasznie załuję, że nie mam możliwości, żeby Wam pomóc...
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Borysek to rzeczywiście najpiękniejszy dalmatyńczyk jakiego widziałam I to imię,takie bliskie memu sercu..Od wczoraj intensywnie myśle,gdzie by tu znaleźć mu miejsce...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Nic rano nie zjadł, cały wieczór i noc był trochę osowiały, pewnie miał lekką gorączkę Więc...nie dałam rady go takiego odstawić do schroniska... Został w "swoim" pokoju.

Boję sie pomysleć co tam sie właśnie dzieje - skoro w niepełną godzinę rozwalił sobie nawet pazur, żeby się wydostać i wszędzie mamy krwawe ślady, to co zrobi przez godzin osiem? ;(

Nie mam NIKOGO kto przetrzymałby go do czasu znalezienia domu ostatecznego (a przecież niewiadomo ile to może potrwać...), lub choć na czas moich godzin pracy (ale to tez wiecznie trwać nie może...)
Jeśli oddam go do schroniska - to juz tam musi zostać, nie mogę wprowadzać takiego zamętu w jego życie

Moje psy są nieszczęśliwe, głównie Supeł nie może się pogodzić z jego obecnością - boimy się, że w końcu Borys zareaguje na jego histeryczne ataki

Aaaaaaaaa! ;-(
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Nic konstruktywnego nie napiszę, bo oprócz ogłoszeń, przesyłania dobrej energii i trzymania kciukasów nic nie mogę zrobić, chciałam tylko żebyście wiedzieli, że choć tak Was wspieramy.
Zobacz profil autora
Marta


Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

juz drugi raz becze czytajac o Borysie, jak on musial cierpiec w schronisku, skoro uciekł do Ciebie MałGosiu, napewno bedzie wiernym psiakiem dla szczesliwca na ktorego wciaz czeka... jak napisała Mantis ja rowniez nie moge nic zrobic z takiej odleglosci, chce jednak zebyscie wiedzialy, ze jestesmy z Wami, wspierami i podziwiamy Wasze niesamowite dobro, oddanie i czas, mimo zmagan z rzeczywistoscia i codziennoscia, mam nadzieje,ze jakis wielbiciel pieknych dalmatynczykow juz niedlugo odnajdzie BORYSKA 3 mam kciuki
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Dziewczyny! Ludziki moje kochane! Nic więcej nie napiszę - ale wygląda na to, że Wasze kciuki mają czarodziejskie właściwości Więc trzymajcie je nadal - tak do piątku - może wtedy napiszę DOKŁADANIE za co je trzymaliście I czy się udało...


Tak wygląda lśniący, czyściutki i pachnący dalmatyńczyk, który ma zupełnie odmienne zdanie na ten temat i nadzieję, że tarzanko zmieni ten "okropny" stan...










Dobrze Wam się wydaje... Borys dzisiejszego dnia też nie spędził w schronisku... Nie miał zupełnie apetytu, co dla niego było bardzo nietypowe, więc oboje z Blinkiem stwierdziliśmy, że może ma temperaturę, że jeszcze ten jeden dzień...

Zabezpieczyliśmy "jego" pokój jak sie dało, Blink wyjął klamkę, żeby Borysek nie wydostał się... i poszliśmy do pracy z duszą na ramieniu i skomlenieim, wyciem i szczekaniem w uszach (nie tylko boryskowym, bo i nasze prywatne ogonki, zamknięte w drugiej części mieszkania bardzo się denerwowały...).

Po 8 godzinach w pokoju Borysek zrobił...przemeblowanie Jednak ewidentnie widać, że po prostu chciał sie wydostać, wszystko jedno czy przez drzwi czy okno, a wszystko co zostało rozrzucone - wylądowało na podłodze tylko dlatego, że trafiło pod łapy próbującego wydostać się z zamknięcia zwierza. Najczęściej oczywiście pod pazurzyska trafiały...drzwi

Po kapieli i jedzonku (teraz miał apetyt, skubaniec jeden ) poszedł spać pod kocykiem, bo mu pupka z zimna się trzęsła W kąpieli - ideał. Zresztą wogóle jest cudowny...

Na jutro mamy dawkę Stresnalu, na pojutrze też. Może nam to choć trochę oszczędzi drzwi
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Małgośka, słyszałaś ten huk? Na pewno słyszałaś, bo to nie kamień, nie głaz, ale skała spadła mi z serca! W sprawie Borysa miała do mnie zadzwonić znajoma znajomej, ale nie zadzwoniła i poczucie winy, że nic więcej dla Borysa nie mogę zrobić przygniotło mnie zupełnie. Nawet mi się nie chciało czytać innych wątków na forum. Trzymam kciuki u rąk, u nóg i jeszcze zaplotę kciuki Kapucynie i Dżeksonowi, żeby też trzymali!

A Supłowi przekaż, że go nie lubię, bo jest niegościnny .
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Małgosiu jesteście C U D O W N I Trzymam kciuki.
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Nie tylko kciuki czarodziejskie, bo i wróżka na etacie
Ale Mira wpatrzona w kuperek Boryska
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Małgośka, piątek jest! Puść parę z gęby, bo chyba zdechnę. Błaaaagam!
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Niestety - adopcja "nie wypaliła"
Wprawdzie jestem w trakcie rozmów z kolejnymi zainteresowanymi, ale to również jeszcze nic pewnego...


Dodatkowo mamy teraz kolejny problem - zdrowie Boryska

Nie przypuszczałam nawet, że stan w jakim się znajduje, jest tak kiepski - wychudzenie, a nawet "zagłodzenie" jak określiła to wetka, daje teraz rezultaty... Od początku, gdy zjadł swoje jedzonko, robił się niespokojny - ale porcje podawałam mu na małe i lekkostrawne. Z dnia na dzień jednak obserwowaliśmy pogorszenie - czasami nie miał ochoty jeść, a jak już zjadł to widać było, że brzuszek go boli. Przedwczoraj nawet zwymiotował, ale zrzuciałam to na karb wcześniejszego odrobaczania... Wczoraj było fatalnie - pies cały wieczór ewidentnie cierpiał, prężył się, wyginał, nie mógł znaleźć miejsca, skamlał, drżał, wymiotował Biegałam między telefonem a apteką. Leki ostatecznie pomogły, ciepłe okłady i otulenie go również. Jednak najbardziej zaniepokoił mnie skrzep krwi jaki znalazłam w jednym z pierwszych wymiocin
Wymiotował przez całą noc, ale już tylko śliną i wodą, ale więcej nic niepokojącego nie zauważyłam.
Dopiero rano dostałam receptę na środek przeciwwymiotny - na razie działa, Borysek zaszył się w "swoim" pokoju i śpi.


A jeszcze wczoraj po raz pierwszy ( ) bawił się ze mną na ogródku rzucanym jabłkiem Tarzał się na trawce, troszkę biegał. Supełek pożyczył mu swoje szelki, więc Borysek ćwiczył nowe metody osiołka w tych trudnych warunkach (z obróżki, jak się postarał, wyjmował głowę). Przeskakiwał bez najmniejszego problemu przez nasz ok. 1 metrowy płotek na ogródek
A jeszcze wcześniej przez 8 godzin orał nasze drzwi i ściany, szczekał non stop i skamlał (relacja sąsiadki) - więc siły mu dopisywały...

Nadal podtrzymuję to co mówiłam wcześniej - szybko się uczy... Wczoraj do lecznicy musiałam go nieść, bo takiego osiołka zrobił Za to wraca o własnych siłach i z ochotą
Przy wszystkich zabiegach (czyszczenie uszu, zastrzyki - nawet bardzo bolesne, czopki, tabletki podawane głęboko do gardła) jest psim ideałem.

Do tej pory warknął, czy raczej ostrzegawczo się odszczeknął mojemu Supłowi - ale ciągle miał ku temu podstawy, bo mały rudzielec go zaczepiał.


Tak fatalnie wygląda dziś - choć wydaje się to niemożliwe, chyba jeszcze bardziej zbiedniał






Wczoraj to go nawet Supeł żałował, tak widocznie dla wszystkich cierpiał...







A to fota z wczorajszego ranka - tak go właśnie zastałam po przebudzeniu - na fotelu, na którym mu nie wolno się kłaść. Chyba z 5 razy próbował na niego jeszcze włazić, ale nasze ciągłe "nie!" zadziałało. Na razie przynajmniej

Oto monochromatyczny król

Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz


Ależ mi przykro, faktycznie wygląda biedniutko. Trzymam kciuki, żeby udało się go doprowadzić do zdróweczka. Sol - przepraszam, ale to najpiękniejszy dalmatyńczyk jakiego widziałam.
Serce mi się kraje
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Trzymamy mocno łapy i kciuki za Boryska i za udaną adopcje
Naprawdę wygląda biedniutko...
Zobacz profil autora
"Mój" Borysek wreszcie szczęśliwy...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 17  

  
  
 Odpowiedz do tematu