Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie



Przejeżdżałam pewną uliczką i nagle dotarł do mnie obraz, który kątem oka dostrzegłam... Zatrzymałam się z piskiem opon i zamarłam porażona...

To był "BORYSEK" na uwięzi

Cofnęłam powolutku i tak stałam wpatrując się w kropkowane cudo - stał tak smutno, miał tak samo dużo czarnych ciapek. Patrzyliśmy na siebie, a ja starałam sobie wytłumaczyć, że to nie Borys...
Ale może to jego brat?

[dop.wyjaśniający: to nie był Borys, pies mi tylko go tak przypominał]


Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Sob 9:39, 29 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Żaden ogonek nie zasługuje na takie traktowanie Mam cichą nadzieję, że to jednak nie był nasz Borys.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Mantis napisał:
Żaden ogonek nie zasługuje na takie traktowanie Mam cichą nadzieję, że to jednak nie był nasz Borys.

Łomatko. Muszę się wytłumaczyć chyba
To nie Borys - tylko TAKIE wrażenie na mnie sprawił i naprawdę podejrzewam, że są spokrewnione... Tak jakoś dwa-trzy lata lemu był wysyp dalmatyńczyków na naszym terenie, pewnie efekt słynnej bajki

(i tak po cichu liczę na to, że był przywiązany tymczasowo, bo tam żadnej budy nie było, tylko garnek z wodą, może to jednak kanapowiec? Tylko to smutne spojrzenie "nieszczęśliwego Boryska" mnie zabiło )
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Ano łomatko, tłumacz się i... nie strasz I od razu przepraszam Boryskowych za tak niecne przypuszczenie
Ale bez względu na to czy to miałby być Borysek czy "brat", to włos się na głowie jeży... bajka zmienia się w psi koszmar
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Co slychac u Boryska i boryskowych ludkow starsznie dlugo nie bylo wiesci i fotek kropkowanego pana stesknilam sie za wielokropkiem
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

No ja też... i to jak Może Boryski wakacjują?
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Moze i oby tak bylo bo inaczej to chyba sie nam Boryskowi pod ziemie zapadli
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

I dlaej nicz od boryskow buuuuuuu ja siem tak nie bawie protestuje ostro!!
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Ja wiem..Oni nas już nie lubią....
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Kurcze zaczynam się obawiać czy aby wszystko w porządku - czy nikt nie ma z nimi kontaktu? Borysku co u Ciebie?
Zobacz profil autora
Iza Adam
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kamieńsk

Co słychac u boryska?
Nic nowego nie piszą?czy może jam mam juz tak słąby wzrok?
Chcę wiedzieć co u Niego bo On miał byc z Nami ,zanim poznaliśmy Dajanke,martwie się
napiszcie kilka słów,jak On tam sobie zyje.Mam nadzieję że jeszcze bardziej szczęśliwy niz na poczatku
mizianko od nas i pozdrowienia od Dajanki
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Borys do tablicy wzywany pilnie
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

W kwietniu - w moich dwóch czy trzech ostatnich tu postach - pisałam Wam o dalmatyńczyku bardzo do Borysa podobnym... Od tego czasu specjalnie jeździłam tamtą uliczką, często nawet przystawałam próbując na malutkim podwóreczku dostrzec cętkowane ciałko. I zazwyczaj je znajdowałam: leżał lub smętnie poszczekiwał będąc uwiązanym na łańcuchu. Ponieważ nigdy nie natknęłam się na ludzi, tłumaczyłam sobie, że może akurat o tej godzinie jest z jakiegoś względu przywiązywany, w końcu budy nie miał, a miejsce uwiązania było zmieniane. Jakoś specjalnie źle nie wyglądał, więc nawet nie miałam się za bardzo do czego przyczepić.

Moje przeczucia się jednak nie myliły.
Przed świętami, jadąc do pracy dostrzegłam dalmatyńczyka kłusującego przez uliczki tego osiedla domków jednorodzinnych. Nie miałam szans go złapać - więc od razu pojechałam do znanego mi domu: psa nie widać. Choć świt blady - desperacko dzwoniłam do drzwi, aż obudziłam właścicielkę posesji i "mojego" dalmatka.
Okazało się, że piesek był wzięty jako słodki szczeniaczek dla... dzieci Teraz, jako pies ponad dwuletni (też miałam rację, naprawdę się zastanawiam czy to nie boryskowy brat...), gdy dzieci wyrosły i chyba wyjechały do szkół, nie miał się kto zwierzakiem zajmować. Znudzony dalmatyńczyk na podwórku znajdował momentalnie sposób na ucieczkę (czego właśnie efekt widziałam, stąd ten nieszczęsny łańcuch), a trzymany w piwnicy - robił demolkę. W pięć minut nie byłam w stanie zmienić światopoglądu pani, zwłaszcza, że tłumaczyła się problemami rodzinnymi.

Gdy niedawno zadzwoniła do mnie p. Krysia alarmując, że mamy w schronisku nakrapiane pyszczydło oddane przez właściciela - sama psiaka i jego sytuację opisałam. P. Krysia zdziwiona tylko przytaknęła - tak, to był on

Nie miałam aparatu by psisko w necie światu przedstawić. Parę dni temu jednak p. Krysia opowiedziała mi jak psisko wypatrzył u nas pewien pan... Jest samotny, potrzebuje psiego towarzysza. Mam nadzieję, że ta psia morda będzie już zawsze szczęśliwa...


To moje zainteresowanie wszelkiej maści dalmatyńczykami zapewne wynikało też stąd, że - jak sami widzicie - od marca nie było wieści od naszych Borysków. Próbowałam się z nimi skontaktować przez ten czas wielokrotnie, czy to przez net, czy telefony. Mój lęk narastał z każdym upływającym tygodniem - przecież to już niedługo rok minie od ostatnich informacji o MOIM kropku...

I właśnie przed chwilą, rozmawiając na ten temat z naszą Amie, podjęłam ponowną próbę dodzwonienia się do nich, pogodzona jednak z kolejnym niepowodzeniem...

A tu... niespodzianka W słuchawce słyszę... Adama!

Rozmawialiśmy długo, nie ukrywam, że choć miałam ochotę za taką ciszę mocno ich oboje z Kasią sprać (o czym oczywiście Adaś usłyszał ode mnie ), to odetchnęłam z ulgą...

Okazuje się, że nie mają dostępu do netu, ale liczą, że to się niedługo zmieni. Wszystko jest w porządku, choć życie zmieniało stale swój bieg.
Zawirowania zdarzyły się też w psim życiu. Dunia jednak od cioci wróciła znów w boryskowe progi, ale jej zachowanie wobec dzieci, a potem też niechęć Boryska do maluchów spowodowały, że oba psiaki trafiły pod opiekę mamy Kasi.
Dalmatyńczyk to trudny pies, czego najlepszym przykładem jest Solka-fasolka naszej Ani, a w tym przypadku widać, że jednak Adam z Kasią nie potrafili sobie z psim zachowaniem poradzić.

Psiaki u mamy są już ok. 9 m-cy, problemów ponoć z nimi żadnych nie ma - mama Kasi, jeśli dobrze zrozumiałam, jest z nimi stale, nie ma małych dzieci, które psiaki by denerwowały, a Boryskowie u swych psów mogą być nawet parę razy w tygodniu. Podczas tych wizyt dzieci są na tyle krótko, że psy nie zdążą się zdenerwować, więc wspólne zabawy mogą się spokojnie odbywać.

Mam nadzieję, że wkrótce ponownie tu Boryskowie zawitają - a wtedy już razem będziemy mogli im poopy sprać za brak wieści i informacje o psim życiu będziemy mogli czytać na bieżąco.

Po tych 9-ciu miesiącach wygląda, że psie życie się ustabilizowało, ale nie ukrywam, że z chęcią poczytałabym choćby i o braku zmian

Acha - łapka Duśki już ułomna pozostanie, sunia utyka na nią niestety, za to zdrowie Boryska ponoć jest na medal
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Co do "brata" Boryska to historia bardzo smutna.. Sama widzę po swoim otoczeniu jak działają bajki i słynne filmy, albo po prostu moda na konkretną rasę psią Ręce opadają kiedy później jest wysyp tej samej rasy ale już... w schronisku. Więc kiedy wchodzi kolejna psia bajka do kin to aż mnie zimny dreszcz przechodzi, bo wpływu na to nie mamy żadnego

Trzymam mocno kciuki za nowy domek Boryskowego braciszka - zgodnie z forumowymi zasadami: drugi domek jest the best

Co do samego Boryska to najpierw duuuuże za milczenie dla Boryskowych ludzików i za nerwy, które z tym milczeniem były związane. A potem wielkie za to, że pomimo problemów z psiakami starali się sprawę rozwiązać tak, aby psiakom krzywdy nie zrobić i zapewnić im szczęście i kochający domek

Mam wielką nadzieję, że dacie się zaprosić z powrotem na forum i podzielicie się Boryskowym życiem
Zobacz profil autora
"Mój" Borysek wreszcie szczęśliwy...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 17 z 17  

  
  
 Odpowiedz do tematu