Madziny Reksio Trojga Imion ;) oraz stefanowy Pikuś :)

Racja

Jeśli już mógł być zagubiony gdy uciekł z domku i pewnie nie wiedział jak wrócić. Ale ja mam cały czas wrażenie, że on jest taki miły i towarzyski do każdego i jakby miał kogoś innego- nie przejąłby się. Ale pewnie to moje głupie wrażenie- przecież każdy psiak nie kocha całego świata tylko tych najbliższych ludzi

on jeszcze ma wiek głupkowania, w końcu roku nie doczekał jeszcze. A ze szczeniorkiem takie fikołki odstrzela

"Oto ja, Gucio, nowy przyjaciel Reksia"

- jakiś taki zawstydzony (i obśliniony nieźle

)

"Gdy coś robimy, to razem"

"Taki mały z pozoru, ale z jaką klasą idę"

"Tu lubię się załatwiać, bo opuszczone podwórko sąsiadów,a nie moje hihi"

"Jako bardzo skromny szczotek schroniskowy, muszę przyznać, że jestem taki piękny"
(A swoją drogą bardzo przypominam sznaucera

)

"Moja kość"

"Już do Ciebie biegnę"

"Jestem"

"Eee, a o mnie zapomnieliście?"

"Na pewno nie

"

widzę, że moje psiaki robią furorę jak zwykle

Reksiu to szczęście chodzące na czterech łapkach. A od kiedy nie jest sam- to chyba na piciutkim ogonku. Razem z bernardem biegają, gryzą się, chlapią w kałużach i przytulają ( nie mówiąc o tym, iż szczeniak chce się przypodobać Czarnemu liżąc go). Wczoraj doznałam nieziemskiego widoku i skoku. Po ulewie w trakcie której jechałam do babci dwa mokre psy rzuciły się na mnie. Oczywiście jak od razu poleciałam do domku- ręcznikami powycierałam psiaki. Gucio jako tako wysechł, ale kudły Reksia- w życiu. Oczywiście jak na złość- suszarka zepsuta. trochę obeschły, najadły się no i posżły na dwór. Ale dziwie się, że mają swoje pomieszczenie na drugim podwórku, koce itp. a wolą moczyć się w deszczu...

Robią robią spoko

to niesamowite, że z tego małego łaciatego potem wielkolud wyrośnie hmmm. Najsłodszy jest na tym bieganym zdjęciu. Ale szczegóły Reksia ciężko dostrzec

Maluch przeuroczy

I z jaką gracją się porusza

Ale ja mam słabość do szczotek, szczególnie tak ślicznych

i... skromnych

W drzewie genealogicznym Reksia, niewątpliwie na jednej z gałązek, siedział sznaucer

Madzia, Reksio na zdjęciach jak Gutek: to czarne to on a więcej nie widać

Ciekawa jetem jak się przyjaciele będą bawić jak "maluszek" podrośnie, hihi....

No coż... troszkę boję się tego, co będzie jak Gutek troszeczke podrośnie

Mam nadzieję, że nie będzie maltretował Reksia...bo inaczej obetnie mu się co nie co

Jak na razie chłopaki się baaardzo kochają- a Reksio póki co czuje się bardzo pewnie... zobaczymy jak będzie za 3 miesiące

[/url]

Maluszek rośnie w piorunowym tempie. Dzisiaj jak przyjechałam już był większy,a nie widzieliśmy się zaledwie tydzień. Razem z Reksiem siedzą dziś w kojcu- przez te ostatnie dni również, gdyż ciągle ktoś jeździ z rodziny ( zmechanizowane podwórko

), a nikt nie chce, by sytuacja powtórzyła się. W nocy oczywiście latają. Na szczęście to tylko kilka dni męczarni w kojcu- chłopaki nie lubią tego

Gucio wcina tak dużo- szczeniak rośnie i zjada więcej niż Reks. Jak zaniosłam jedzenie w dwóch miskach, Reksiu powoli delektował się smakołykami, natomiast Gucio rzucał się od miski do miski, żeby sprawdzić, czy towarzysz nie ma czegoś lepszego. Moja pierwsza myśl- głodzony pies

No ale od razu pomyślałam- jak pies u mojej babci może być głodzony

Boczki ma pełniutkie. Ale niestety będzie coraz gorzej- maluch rośnie i gotowania będzie coraz więcej

Je ryż, kasze, większe kości, żeby się nie zadławił, warzywka.Nie będzie dostawał karmy, gdyż wiadomo- kosztuje, a już widzę moją babcię latającą po psich artykułach

. Poza tym znajomych bernardyn od szczeniaka dostawał tylko karmę i dorobił się krzywizny nóg= problemy z bieganiem

No, to tyle z nowin...

Super, że mają kojec....a skoro są tam oba to niech nie marudzą skubańce w końcu mają towarzystwo a to dla ich dobra

Oj marudzą, marudzą... a dzisiaj szczenior miał fazę... aż serce ściskało, gdy słyszałam jak popiskiwał. No ale jak mówię- zdarzają się dni baardzo ruchliwei, np, jak naprawiają ciężarówe albo inne duże pojazdy. A są dni spokojne i biegają dowoli. dobrze że tych spokojnych jest mniej więcej 80 % bo chłopaki by zwariowały

HiHi Madzia nie przejmuj się, jeżeli imię Gucio coś ze sobą niesie to jest to lenistwo z ruchliwego szczeniorka wyrośnie Ci ospały olbrzym i już nie będzie marudził

hehe z pewnością

teraz marudzi, bo to niespełna dwumiesięczny szczeniak spragniony zabawy

dzisiaj wybawię go za wszystkie czasy

Najgorsze jest jednak to, że mały wychodzi łebkiem przez szpary od kojca. Resztą nie da rady. Oczywiście jeszcze wraca głową do środka, ale gorzej będzie jak nie będzie mógł. No ale chłopaczek nie siedzi za wiele w kojcu, więc mam nadzieje, że nie dojdze do owego wypadku ( w razie czego obije się kojec).

Madzia, wiesz co? Tak sobie pomyślałam - czy Twoja Babcia podaje Gutkowi jakiś odpowiednio dobrany preparat wapniowo-minerałowy? (to nie są na szczęście zbyt drogie sprawy) Bo to przecież olbrzymia rasa, a takie psie dziecko bardzo szybko rośnie - musi mieć z czego czerpać potrzebne do prawidłowego wzrostu składniki...

Oczywiście, że dostaje. Małgosia posądzasz mnie o to, że nie pomyślałam

hehe. Kupiałam w proszku dla Amiga wcześniej. No ale tak wyszło jak wyszło. Gucio zajada je razem z jedzeniem. Oczywiście wrzucam więcej, gdyż Reksiu też ma szykowane w jednym garnku, a przecież nie ma roczku, więc tez powinien trochę. Początkowo myślałam, że te witaminy to za mało. No ale jak przeczytałam ulotkęi widać że porządne 9ufam wieluńskiej lecznicy

). A jak się skończą pomyślimy znowu nad innymi lub tymi samymi.
Ale dobrze,że są w proszku bo szczenię je co nie miara, i zawsze wyliże miskę, więc jestem pewna, że zje. poza tym to łatwiejsze. Nie wyobrażam sobie jakbym miała mu wciskać tabletkę. Babcia by dała normalnie do miski- ale nie wierzę, że zawsze by zjadł.
Wczoraj pobiegaliśmy po polach

Reksiu wszędzie biegał i a mały za nim. Nasz piękny przewodnik musiał pokazać, gdzie będą kiedyś hasać (dobre 'h"?) na spacerkach