Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Martwię się, czy Mili za bardzo się nie wystraszyła
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Asia nie siej mi tu defetyzmu, bo ja normalnie cięzko pracuję nad swoim pozytywnym myśleniem Tam jest tłum ludzi, mnóstwo psiarzy na spacerach a ona tyle dni jednak tam mieszka - da radę sunia jeszcze pomieszkać. Proszę wdrożyć program "optymizm", żebyśmy tu z wrzodami z nerwów nie skończyły Rzekłam
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ja teraz też o tym myślę.. Nie widziałam tej pogoni ale próbuję ją sobie wyobrazić. Zostawiłam jej przy tym wyleżanym miejscu miskę. O trzeciej zaniosłam jedzonko. Teraz wracałyśmy z przedszkola i jedzonko nie ruszone.. Myślę, że niejeden pies ją przez ten tydzień gonił i jakoś się tu trzyma więc może wróci..
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Stoję w oknie.. za chwilę zrobi się ciemno.. więc to ostatnia dziś szansa na miły widok.. małego, rudego, wystraszonego ciałka..
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Ja od wczoraj się targuje ze Św. Antonim i widze że są jakieś efekty, to chyba mu więcej obiecam... Powodzenia dziewczyny!!
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

To tyle na dzisiaj.. chyba żeby noktowizor :-)
Jakieś sugestie? Jak myślicie? Chodzić po tych wertepach czy nie chodzić? Nie wiem czy jej tym nie wypłoszę.. a jak się wyniesie dalej to znów trzeba będzie kolejnego psiego nosa, który ją wywęszy, pogoni ale nie złapie.. Próbuję analizować to wszystko i już głupia jestem.. jaką strategię przyjąć? Może rzeczywiście najlepiej by ją "upolować"? Jeśli ona się boi ludzi, a wiemy, że tak to będzie trudno ją do siebie przekonać. Myślę, że choćby nie chciała to i tak wybierze ucieczkę. Co robić?
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Na razie potrzeba trochę czasu. Musi wrócić na stare miejsce (albo chociaż jakieś bliskie). Jedyne co można zrobić, to zostawiać jej jedzenie i obserwować. Nie stresować, niech się uspokoi.
Ja cały czas myślę pozytywnie, ale złapanie jej nie będzie proste
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Aska z tym zlapaniem jesli bedzie zlokalizowana mala nie powinno byc strasznie zle bo mozna podac usypiacza w jedzonku.
Tak sie zastanawiam wiem ze mala lubiala P.Krysie wiem ze kaseta z glosem byla stosowana u Bordi wiec moze i tu by mozna taki myk zrobic juz sama nie wiem
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

geba napisał:
Tak sie zastanawiam wiem ze mala lubiala P.Krysie wiem ze kaseta z glosem byla stosowana u Bordi wiec moze i tu by mozna taki myk zrobic juz sama nie wiem

Obawiam się, że w tej chwili to już p. Krysia niewiele by pomogła - choć oczywiście na 100 % to tu niczego zagwarantować nie można.

Jak dla mnie - to Mili już się "wycofała" w swym oswojeniu z ludźmi do stanu sprzed schroniska i nie sądzę, że da się przekonać, iż krążący dookoła niej ludzie to przyjaciele.

Mogłoby tak być, gdyby to było nie pole z krążącymi po nim przypadkowymi ludźmi i zwierzakami, a spokojne gospodarstwo, gdzie nic się nie zmienia, a miska jest w stałym miejscu i nikt psa nie niepokoi. Tak było mniej więcej właśnie gdy dostaliśmy o Mili zgłoszenie. Jednak to nie pomogło nijak w jej złapaniu - i tak jak już pisałam - parę dni trwało, zanim Jędrek (nasz pracownik mający wprawę w łapaniu małych zbiegów, nie martwiący się, że psiak go capnie, czyli nie skradający się do psa i zdecydowany) wreszcie spacyfikował rude ciałko, które wcześniej pochłonęło sporą porcję usypiacza.

Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego, że zestresowany psi organizm potrafi nie reagować na usypiacz w takich sytuacjach i gdy już ludzie myślą, że go mają - zdesperowany spina się w sobie resztką sił i robi wszystko by uciec.

Dlatego właśnie ciągle mówię o zdecydowanych posunięciach - czyli pan ze strzelbą usypiającą (zakładam, że ma wprawne oko i nie skrzywdzi nam psa...), a może zdobyć klatkę-łapkę, taką jak na koty się stosuje, Mili w końcu duża nie jest... Tylko tu pewnie trzeba by parę razy postawić miseczkę obok, a potem stopniowo na brzegu klatki i dalej, by Mili przekonać, że ta nowa rzecz nie jest taka straszna, aż w końcu klatkę "uruchomić", by małą złapała.

Oczywiście - nie ma żadnej gwarancji, że ktoś takowej klatki nie podprowadzi

Albo - skoro już wiemy, że jest cały czas w tej okolicy - pogadać z zawodowymi "łapaczami", nawet gdyby przyszło im zapłacić (tylko nie wiem czy istnieją profesjonaliści, bo same wiemy przecież, że nie trudno psa przerazić )

Po usypiaczach pies zazwyczaj pada (zakładając, że zje całą dawkę za jednym zamachem) po 30 min do godziny (czasami i szybciej) - więc może faktycznie na to postawić i czyhać gdzieś w pobliżu...


Ale zdaję sobie sprawę, że mówić to jest łatwo, gorzej z czynami...
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ja stawiam na usypiacze - tylko że koniecznie obserwacja z lornetką co pies robi po jedzeniu. Wiem jak wygląda pies po sedalinie a nadal biegający - łapałam ostatnio takiego gościa - nawet go pokazali ostatnio w telewizji publicznej. Wiem, że z Mili będzie trudniej z powodu terenu, jej rozmiaru i strachu, ale gotowam do działania.
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Czytam Was, dziewczyny cały czas.. I mocno myślę.. co będzie najlepsze. I mam wrażenie, że Mili nie będzie umiała się teraz dość długo z nikim zaprzyjaźnić.. Chyba konkretne ruchy będą najlepsze. Może rzeczywiście pogadać z tym gościem, który ma sprzęt do strzelania i podobno doświadczenie? Może lepiej będzie ją upolować nawet kosztem stresu związanego z gonitwą niż pozwalać jej zmagać się z każdym dniem na tzw. wolności, której mimo wszystko ona nie chce tylko za bardzo się boi żeby zaryzykować spotkanie z człowiekiem. Wiemy przecież, że jest skłonna się do ludzia przywiązać i to całkiem całkiem.. ale chyba teraz to trzeba za nią zdecydować.. Sama nie wiem do końca i miotam się okrutnie, przyznam szczerze.. Może dzień przyniesie rozwiązanie..
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Moim zdaniem gonitwa zakończy się fiaskiem jeśli nie będzie wsparta usypiaczem. Nie mam się oczywiście za żadnego profesjonalistę - łapane przeze mnie zwierzęta można na palcach policzyć.
Widziałaś sama jak ona pomyka przez pole mam wrażenie, że nawet klika osób na polu jej nie osaczy - zawsze się gdzieś przesmyknie. A jak wypłoszymy na amen to szukaj wiatru w polu Nie mam doświadczenia ze strzelbą - nic o tym nie wiem - na ile taki facet ustrzeli pędzące zwierze - jak jest dobry to może faktycznie to jest myśl. Też się zaczęłam gubić.
Jeśli coś zdecydujesz - daj znać na gg - tak czy siak się widzimy po 16.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Uhm. To chyba byłoby najlepsze połączenie - usypiacz pod kontrolą, a pan strzelający w rezerwie.
Zobacz profil autora
Mili
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



kciuki trzymamy za powodzenie akcji.
Dziewczyny, a nie macie może gdzieś w rodzinie lub wśród przyjaciół jakiegoś myśliwego? Wiem, że pierwsze myśli przy haśle "myśliwy" nie będą zapewne pozytywne, ale w kołach łowieckich mają sieci do odławiania zwierzyny, może dałoby się coś takiego zorganizować?
merdanko od Misia
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
Re: Mili
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Misiowaty napisał:

kciuki trzymamy za powodzenie akcji.
Dziewczyny, a nie macie może gdzieś w rodzinie lub wśród przyjaciół jakiegoś myśliwego? Wiem, że pierwsze myśli przy haśle "myśliwy" nie będą zapewne pozytywne, ale w kołach łowieckich mają sieci do odławiania zwierzyny, może dałoby się coś takiego zorganizować?
merdanko od Misia
pozdrowienia - Misiowaty


Nie mam pojęcia jak się odławia zwierzynę i nie wiem czy dało by się tak Mili "upolować", ale jak by co to mój wujek jest zaangażowanym myśliwym (chyba nawet jakąś szycha w tych ichnich strukturach), tylko że działa w naszych okolicach (Kotlina Kłodzka), więc trochę daleko od Was, ale jak by co to mogę popytać. W razie czego dajcie znać! Pozdrowienia i trzymamy kciuki!!
Zobacz profil autora
Jak Małgosia drogę do serca Mili znalazła :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 53  

  
  
 Odpowiedz do tematu