 |
 |
|
 |
 | |  |
daga10011
Zwierzolub

Dołączył: 29 Lip 2005 |
Posty: 399 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Torun |
|
 |
Wysłany: Sob 20:56, 30 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
nie strasz dziewczyno u mnie niedlugo sie pojawi kociak-jak moje lozka tak maja wygladac
A wracajac do Bony-zdaje sobie sobie sprawe,ze bedzie to ciezka i dluga praca...mialam kiedys psiaka ze schroniska-ogona co prawda nie gonil-ale zostajac sam w domu-niszczyl wszystko-jadl sciany,drzwi,ksiazki,ubrania,kanape,dywany.nigdy nie nauczyl sie zalatwiania na dworzu-ze spaceru jak wracal to pierwsze co robil-to odchody I tak do konca jego zycia-ogrom pracy i milosci zniwelowal te objawy o polowe...Byl u nas 5 lat....Ale w tamtych czasach nie bylo czegos takiego jak behawiorysci,ja nie wiedzialam co robic-nie bylo kogo sie radzic,zadnego netu,forum ...Nigdy nie oberwal w skore-jak mi radzono .Dzis lepiej bym sobie z tym poradzila..i Ty dasz rade napewno
sorry,ze zasmiecilam lekko temat Bony 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Mantis
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 1263 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 3:12, 31 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Bonka, ja Ciebie bardzo przepraszam, że w Twoim zwierzo-pokoiku dojdzie do przemocy (wrażliwi zamknąć oczy ), ale sama zobacz co ta ciotka wygaduje
daga10011 napisał: | marny ze mnie uczestnik na tym forum  |
i za też oto słowa... i odwieczny zakaz używania takiego i tym podobnych sformułowań
Oj Daga, myślisz że jak mam dwa "schroniskowce" to czuję się lepiej? Nic a nic. Bo co z tymi setkami stworków, którym nie jestem w stanie pomóc? Co z tymi, które są mi szczególnie bliskie jak Zuzia, która przeszła na drugą stronę, sama, Hektor, sympatia mojego Czupura? Moja zreszta też. Pomyśl może co by się stało z Twoimi leosiami gdyby trafiły w nieodpowiedzialne ręce. Z Wami są szczęśliwe. To tyle w tym temacie. I nie gadać więcej takich głupot proszę
A wracając do Bonki... pewnie większość ogonisk po przejściach ma jakiś uraz, do czegoś tam. Brutus z wiadomych względów, mimo że ufa mi bezgranicznie, bardzo długo chował szyjkę przy najmniejszej próbie zbliżenia, teraz zapomina, pozwala się tam wyczesać, przytulić, ale czasem ma taki odruch, tuli łepetynkę. A Wikulec ma jakiś "syndrom chomika", w misce najlepszy kąsek może sobie gnić a sucha skórka od chleba jest traktowana jak siódmy cud świata, i tak broniona. Szanuję te ich "fanaberie" i czekam. Kiedyś minie, a jeśli nie, no cóż, one mnie kochają pomimo moich.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Nie 12:45, 31 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Daga, jak widzę, że Małgośka dorzuciła topiki nowych piesków, które trafiły do schroniska, zaraz zaczynam myśleć: a może to właśnie tego powinnam była wziąć? taki smutny, taki nieszczęśliwy. Bo dzisiaj wydaje mi się, że Dżeksiak wcale nie był smutny i nieszczęśliwy, skoro teraz śpi z głową pod szafą ( ) albo uwalony na drzwiach wejściowych i w ogóle nie wygląda na psa ze schroniska. Jeśli nie jest Ci obojętny los stworzonek, to zawsze będzie Ci trudno myśleć o psach ze schroniska, niezależnie od tego, czy będziesz miała swoje leony czy sforę przetrąconych biedaków (patrz: Edyta).
|
|
 |
 | |  |
daga10011
Zwierzolub

Dołączył: 29 Lip 2005 |
Posty: 399 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Torun |
|
 |
Wysłany: Nie 20:36, 31 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
dzieki wszystkim Chetnie tu zagladam,ciesze sie z radosci waszej i psiakow.Leonom topicu nie zaloze-one maja szczesliwe zycie od poczatku i poki ja chodze po ziemi,beda mialy tak do konca .Maja swoja galerie na dgm i im to wystarczy...Fotki Boneczki sliczne
z tymi psami w schroniskach to jest tak,ze zawsze czlowiekowi lamie sie serce jak jade zawiezc karme co miesiac,to wychodze stamtad przybita strasznie,gdybym byla milonerka,to bym TZ odprawila i pewnie z kazdej takiej wizyty wracalabym z psem do domu.I to takimi najbardziej pokaleczonymi przez los,bo zanim mialam rasowce bralam takie najbrzydsze,najstarsze,smutne-takie ktore mialy marne szanse na adopcje I tak jak z Bona-dla mnie to by bylo najpiekniejsze wyzwanie-praca z takim psem i efekty...moj pierwszy leon jak przyjechal do nas to byl jak schroniskowiec-dziki schowal sie pod lawa i jak chcialam go wyciagnac to nas pogryzl-kazdy po kolei oberwal-nawet moja corka .Byl szczeniakiem ktory chyba nigdy nie doznal kontaktu z czlowiekiem-mialam termin od meza-4 tygodnie i pies sie uspokoi albo out .Pracowalam z pomoca behawiorystki i tresera,z pomoca wielu hodowcow -tylko bez pomocy hodowcy od niego Po 4 tygodniach byla znaczna poprawa,ale wciaz mialam jazdy w domu....pomogla nam nasza sunka-ktora przyjechala w lutym-dala mu na dziendobry po nosie pies sie zmienil juz o 360 stopni-a ja patrze na niego i mysle jaki to madry,lagodny pies-a taki diabel byl dodam,ze tez jak przyjechal-gonil ogon caly czas-ja to polozylam na karb szczeniecej zabawy-jednak pozostale 2 nigdy tak nie robily.Ciesze sie,ze trafil do mnie-jego rodzenstwo nowi wlasciciele odsprzedawali na Allegro-zawsze odpowiadali,ze nie ma problemu z agresja,ale alergia 
|
|
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 20:50, 31 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Amie,trudno odpowiedzieć na pytanie czy Bonka jest przestraszona.Dlaczego trudno ,zaraz wyjaśnie.Bonka w gruncie rzeczy na działkę jedzie chętnie.Już w samochodzie piszczy z radości,kiedy podjeżdżamy pod główna bramę.Do furtki ciągnie jak szalona,poznaje juz od dawna wejście.Siada przed nim i widać,że się cieszy,otwiera potem sama furtkę,wbiega,wydaje okrzyk raczej radości,a nie strachu.Potem zaczyna swój maraton.Na zmianę biega dosłownie jak nakręcona,potem przystanie,łapie ogon i stoi,sapiąc.Czasem połozy się trzymając ogon i dalej sapie.Poleży,puści ogon,chwilkę pomysli i znowu bieg.Początkowow wydawało nam się,że kiedy siedzi po takim biegu,to trzęsie się ze zdenerwowania.Teraz jak ją obserwuję,to widac,że jest to po prostu zmęczenie,zwłaszcza kiedy jest upał.Na pewno towarzysza temu emocje,ale to raczej jest pewnego rodzaju trans,a nie strach.Ona jak wpadnie w wir kręcioła,to za nic nie można tego przerwać.Jest jeszcze jedna reakcja Bonki,zdecydowanie połączona z okazywaniem radości.Na pewno nie strachu.Potrafi wówczas zrobić taka figurę,która trudno nawet opisać.Złapie ogon,zwinie się doslownie w kłebek i kręci się w miejscu,a w zasadzie w powietrzu w kosmicznym tempie.To naprawdę trzeba zobaczyć,opisac się nie da,bo to wręcz niewyobrażalne.W ten sposób głównie objawia radość.dam przykład.Bonka uwielbia wode,bardzo lubi bawić się ,kiedy podlewamy ogródek.W upalne dni zwykle kilkakrotnie spryskujemy psy,które bardzo chętnie podstawiają się pod węża ogrodowego.(tu należy dodać,że bohaterski Borys zmyka gdzie pieprz rośnie,jak tylko wezmę węża do reki).Bona skacze radośnie,usiłuje ugryźc strumień,a potem własnie wykonuje wspomniany taniec.
Tak,więc Amie,ja nie potrafię odpowiedzieć jednoznacznie na Twoje pytanie.Wiem tylko,że Bona potrafi biegac do upadłego,czasem w tym transie dosłownie ma piane na pycholu.A ja siedze i co rusz obmyślam nowe metody.Myślę,jednak,że po prostu trzeba czasu i uporu,małymi kroczkami .Osiągnęłismy już tak wiele,że w końcu i to nam sie uda..
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 16:09, 04 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Bonka równiez została poddana wczoraj szczegółowej diagnostyce.Jest wparwdzie silna,wesolutka,ma apetyt,ale ma też skłonności do wolnych stolcó.jest szczuplutka i marnie przybiera na wadze.Skoro jechałam na diagnostykę z całą czeredą,bo Bona i Borys ,jeżdża zawsze do towarzystwa,postanowiłam,ze i jej zrobimy usg jamy brzusznej.Jak wszystkie to wszystkie.(Borys odmówił kategorycznie,lamentujac wniebogłosy)Bonka przy badaniu była najgrzeczniejsza i najspokojniejsza.Pani doktor oglądała brzuszek,zatrzymała się na wątrobie i zapytała:ile lat ma sunia?Własnie skonczyła 3-odpowiedziałam.Pani doktor pokręciła głowa i powiedziała do mojego Tz,który uważnie przypatrywał się ekranowi"prosze,zobaczyć,to nie jest wątroba trzyletniego psa.Stan zapalny,cechy zastoju żylnego,itd".Bonka była jako ostatnia poddana badaniu.Po Billu i Bartku ,nie bardzo już do mnie docieralo,co pani wet,mówi,dotarło tyle,zeby opadły mi ręce...Zaczęłam się zastanawiać,po kiego diabła ja tu wogóle przyjechałam...Spokojnie zyłam sobie w nieswiadomości,cieszyłam,ze psiaki wyglądają dobrze,są szczęsliwe .Pani wet,stwierdziła,że Bonka musiała chorować i nie wyleczono jej,a karmiono pewnie byle jak i byle czym.Teraz musimy odbyć kurację,dietkę.Na szczęście próby wątrobowe są dobre.Zatem będziemy się stosowac do zaleceń.Jej stan ogólny jest i tak bardzo dobry,kiedy do nas przyjechała wyniki trzustkowe i wątrobowe miała fatalne.Z tym damy sobie radę,gorzej z chłopakami.Dobrze,ze wet.napisała mi kartkę z zaleceniami,bo wczoraj kompletnie nic już do mnie nie docierało.I cieszę,sie,ze mój TZ jest lekarzem,bo zawsze wszystko mi wytłumaczy i jeszcze raz przeanalizuje.Inaczej chyba bym zgłupiała,tyle na moją biedną glowę...
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 28
|
|
|
|  |