 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Pon 1:16, 17 Kwi 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dzięki serdeczne!Jestem ogromnie wzruszona .Włąsnie domyłam ostatnie gary po urodzinowych gościach.Bola mnie plecy,nogi ,ręce,ale co tam!Przyjęcie ponoć udało się super!Mówię,,Ponoć,,bo w zasadzie spędziłam je w kuchni.Za to goście w liczbie 18 sztuk,bawili się doskonale.No,ja myśłę,skoro cały dzień spędzili u mnie.Bardzo lubię gości i przygotowania do przyjęcia.Zawsze moge wykazać się jakąs inwencją twórczą.Kulinarną naturalnie.
Najbardziej jestem jednak dumna z moich psów.Otóż przy całym tym zgiełku,krzataninie,zamieszaniu,trącaniu itd,psy zachowywały sie...jakby ich nie było!W zasadzie,gdyby ktoś ich nie widział,to mógłby pomyślec,ze ich nie ma.Na codzien mają przeróżne pomysły,przyprawiające czasem o zawrót głowy,ale kiedy przychodza goście,lub też one jada w goście,to po prostu psie ideały.Bonka i Borys od razu po przywitaniu i schrupaniu ucha przyniesionego przez Małgosię(nasza stała obserwatorka,wspomagająca schronisko wielunskie,pamiętacie ją z mojej wizyty z darami),weszły pod przeogromny,gościnny stół i spędziły tam cały dzien,z mała przerwą na siku.Tu sprostuję,Bonka ucha nie schrupała,bo Bartek zeżarłwszy swoje z prędkościa światła,ukradł Bonkowe.i zeżarł jeszcze szybciej.
Bartek wyczochrany przez gości,posilony darowanym i kradzionym uchem zapadł w głęboki sen.od czasu do czasu wzdychając.Pewnie mu się śniło,ze za tę kradzież wsadzili go do budy i zapięłi na łańcuch. Nota bene należałoby mu się to wychowawczo,bo jego złodziejstwo ostatnio przekracza wszelkie granice przyzwoitości.
Bill z dostojna mina,od niechcenia spałaszował ucho i rozłozył się na środku przedpokoju,powodując niemały korek w drodze do kuchni.jako,że to prawdziwy arystokrata,po zwróceniu uwagi,przeniósł się na swoje wyrko i spokojnie podsypiając.na wszelki wypadek od czasu do czasu otwierał oko i nadstawiał ucha,czy jednak w kuchni cos nie szykuje sie dla niego.
Jako niedawny pacjent ,a obecny rekonwalescent,został na wszystkie możliwe sposoby wymiziany przez babcię ,dziadka i Roberta.Jako jedyny przedstawiciel psiego gatunku,dostąpil zaszczytu wyprowadzenia dziadka na spacerek.Tu pragnę nadmienić,że moi rodzice i brat na punkcie Billa maja całkiem niezłego świra,objawiąjącego się m.in codziennymi telefonami.Nie,nie..Nie do mnie,do Billa ;;Codziennie odbywa się ceremonia niesienia słuchawki i przykładania jej do ucha Billowi.Nastepnie cała trójka,po kolei,szepce mu do ucha...,diabli wiedza co.Bill rusza uszami i pilnie słucha,odpowiadając w przeróznych tonacjach i odgłosach.
No,cóz,jak chcecie dzwońcie po kaftan..Mnie tam nie przeszkadzja ich rozmowy..
I tak ,moi drodzy,skończyłam lat 50,nie ma co ukrywać,i ciągle czuję sie młoda duchem!Siły na pewno już nie te,ale zapewniam Was,ze nie mam nic ze starczej demencji i upierdliwego zrzędzenia.
Jutro postaram się wkleić jakies fotki z naszej imprezki.
A teraz wznosze toast za zdrowie miłych,forumowych gości!
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 10:21, 10 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Trochę nas tu nie było,ale tyle zajęc,że czasu ciągle brakuje.Ogólnie rzecz biorąc wieści są takie:Panna Bonalska wyrosła juz z wieku wczesnoszczenięcego i wkroczyła własnie w późnoszczenięcy Mamy serial wieczornych głupawek,polegających na szalenczych bieganiach,a raczej fruwaniach po mieszkaniu,zakończonych za kazdym razem w moim łózku,które to łózko zostaje doszczętnie zdemolowane i zastanawiam się po co własciwie ja go scielę.W głupawkach najczęściej towarzyszy Borys,ale panna i bez niego daje sobie radę.Nastepnym objawem wieku późnoszczeniętego stało się niebywałe zainteresowanie papuciami,których zażarła juz pięć parteraz zabrała się za obgryzanie następnych,w efekcie czego chodzimy wszyscy w dziurawych i postrzępionych laciach.Pomału zabiera się za buty,które w dodatku ściąga z nóg,zwłaszcza gościom kradnie kanapki z talerzy,napada na Bartka i namiętnie wpycha się do Billa na posłanie.Oczywiście kiedy Bill tam lezy.
Rankiem zwykle Bona i Borys lądowały w moim łózku i i przytulały do mnie,domagając się mizianek.Od kilku dnia atrakcją stały sie poranne zabawy..na mnie.Dwa ogony(oczywiście inspirowane przez Bonkę)lądują na mnie z impetem około 6-tej rano i zaczynaja kotłowanine.Nie wystarcza im,że łoże jest na tyle wielkie,iz swobodnie mozna się na nim bawić omijając mnie.Ile razy bym nie usiłowała ich zepchnąc z siebie,tyle razy z jeszcze większa radochą wala się na mnie całym ciałem.Dzisiaj przez godzinę została zdeptana tptalnie,wylizana,umamlana,a na osłodę dostałam szlaga Bonkowym łapskiem.Oczywiście to tak z miłości.Wstałam wymiętoszona jak wycieraczka i w dodatku bez śniadania,które Bonalska zdążyła mi zeżreć.Kiedy ona to zrobiła u licha,nawet nie zauwazyłam.
Az mi włosy się jeżą,co dziewuszysko jeszcze wymyśli,ale przyznac trzeba,że to ona jest w tej chwili prowodyrem wszystkich afer i pomysłodawcą każdej sytuacji.W dodatku gnojkom się to podoba.
No to teraz zobaczcie mały fragment moich poranków:
Wzajemna adoracja...
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 19 z 28
|
|
|
|  |