Gutek, kocury i ja

małgosiu Totus jest moim drugim tymczasikiem wziętym z pełna świadomością. I mam nadzieje, ze znajdzie domek tak jak ten pierwszy. Co do brania natychmiast do łóżka... Mam dziury w ręce i w biuście, ale zaczyna nam sie w tym łóżku układac

Najlepszy jest o dziwo Buranio - odrodziła sie jego miłość do Saszki - matkuje małemu konsekwentnie, sama sobie nie wierzę, że pierwszego dnia warczał na Totka krwiożerczo...

Jako sługa dwóch kocurów przyjęłam za pewnik , że Toto jest Totkiem. Tymczasem diagnoza vet jest zaskakująca... Totuś jest dziewczynką

Ja tam w to nie wierzę, vet musiał sie pomylić

Nowe całkiem fotki będą w poniedziałek bo ciągle zapominam zakupić akumulatorki (skleroza!)
Dorosłe meskie towarzyztwo ma bzika ma punlcie Totusia. Wujcio Buranio jest od gonitw i zabawy, wujcio Tekuś od przytulania i spania pod opiekuńczym grubym brzucholem a wujcio Gucio od dokładnej higieny całego totusiowego ciałka. Po takich wujciowych zabiegach ja jestem tylko od karmienia...

Martusia napisał:

Nowe całkiem fotki będą w poniedziałek [...]

No fakt - nie powiedziałaś w KTÓRY

więc się czepiać nie można...
Co tam u Totki i jej wujków słychać?

[img][/img]

A o! Dzis Toteczka znalazła domek. Jutro lub pojutrz szczepienie a za tydzień odjazd w lepsze jutro.

Poza tym mam ciężko chora babcie w szpitalu. Nie mam głowy do niczego

Koteczki prześliczne..

Bardzo mi przykro z powodu babci..Czy to coś groźnego?Trzymam kciuki za poprawę zdrowia.

Martusia
zdjęcia cudne i fajnie, że ToTo ma domek
i przykro z powodu choroby Babci

trzymaj się

Ech, ciągle dobre wieści przeplatają się z niewesołymi

Za Totkowy domek kciuki więc ściskam, a w kierunku Babci ślę zdrowotne fluidy. Trzymaj się...

Wujo Tekilek powiedział, że albo Tota albo on! Tekus jest zbyt spokojnym i zrównowazonym koteczkiem żeby znosić ciągłe ataki gówniarza!! Nie będzie sie bawił z bachorem i już! Postawił mi chłopak ultimatum normalnie...

Zatem Totkę zaszczepiłam wczoraj i czekamy 10 dni. W jej nowym domku w poniedziałek odeszła koteczka na wirusowe zapalenie płuc, więc maluch nabiera odporności. Co ciekawe, małej zarazie szczepienie w ogóle nie zaszkodziło, szaleje jak pijany zając i prowokuje do szaleństw wujcia Burania.

Galopujący o 4 w nocy wujcio to nie jest to, co Martusie i Gucie kochaja najbardziej

Z Babcią lepiej, dziękuję Wam a ciepłe słowa. Zawał to był, spowodowany najprawdopodobniej szokiem wywołanym przez atak kamieni żółciowych...

no to kciuki za odpornoś

Martusia jakby chcieli jeszcze jednego kota, albo dwa ... no to wiesz ...

irma napisał:

Martusia jakby chcieli jeszcze jednego kota, albo dwa ... no to wiesz ...

Dziewczyno - nie słuchaj Hani! Ciotka MałGośka ma na zbyciu jakieś 5 kocich sztuk, a mieszkają chyba nieco bliżej rzeczki Oławki niż Gdańsk

(chyba?)

Totka przed chwilawyruszyła do nowego domu.......................... O jejuuuu, co ja zrobiłam, oddałam meleństwo na pastwę obcych luuuuuudziiiii

Marta, wdech - wydech! Tylko spokojnie! Jakich obcych ludzi? Nic o nich nie wiesz? Nie sprawdziłaś, co oni za jedni? Masz podejrzenia, że ich koteczka nie odeszła wskutek choroby, tylko w efekcie nagłej, nieprzepartej chętki na koci szaszłyczek?

No sprawdziła, nawet u weta ich sprawdziłam. Dzis histeria mi nieco przeszła, wczoraj martwiłam sie głównie na tle że Totusia nie będzie mogła znależć kuwety. W końcu o 21 zadzwoniłam do dziewczyny i dostałam pełny raport. Moja Totusia kochana

Fakt rozstanie z kocięciem jest rzeczą okropną! Ale późniejsze raporty z nowego domu, z których wynika, że kocięcie rozwija skrzydła, kreatywność z zakresie wynajdowania obiektów do ataku / zabawy, zawłaszcza kolejnych członków rodziny - te raporty są rzeczą cudowną!

no to trzymam kciuki (za Martusię oczywiście, żeby się biedna odstresowała)
w sobotę MÓJ Szaraczek pojechał do nowego domu w Poznaniu - Państwo po niego limuzyna przyjechali i tez mam juz raport