![]() |
| Gutek, kocury i ja |
| Re: GiZmo - mój duecik |
|
MałGośka
Adminka
![]()
|
Aaaaaaaa! Aaaaaaaaaaa! |
||||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
![]()
|
|
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Anna
Moderator
![]()
|
no nie
następna co umie budować napięcie...![]() |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
![]()
|
Oj umie ,bo to ''belfer''
Mam jednak nadzieję,że się nad nami zlituje ....MARTUSIA wzywana do tablicy( tylko nie mów mi,że masz ferie ) |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
![]()
|
Pomyślała że nie bierze... Myśleć każdemu wolno, ale ja już sobie Martusię wybrałem
Już była moja i postanowiłem jechać z nią do domu. Podszedłem ze spuszczoną głową i posłałem jej spojrzenie numer 112 z mojego repertuaru: Nikt mnie nigdy nie kochał, może ty?... UUUUUffffff udało się, głosem zdławionym nieco powiedziała, że mnie zabiera. Po załatwieniu formalności, a wiedzcie, że od razu porwała mnie na ręce i na dzień dobry dostałem zastrzyk (podobno szczepionka na wściek) w tylne okolice, wyszliśmy za ogrodzenie. Chciałem okazać dziewczynom jaki jestem super pies, bohatersko ciągnąłem Martusię jak najdalej stamtąd. A ona coś tam skomlała, że jak przyprowadzi takiego dzikusa do domu to ją rodzina wyrzuci a moja najlepsza ciocia Asia (chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ciocia) pocieszała ją że ich zawojuję szybko. Bez żadnych fochów wsiadłem do tramwaju i ludzie zaczęli się od nas odsuwać. Nie wiem dlaczego bo tak pięknie jak wtedy już nigdy potem nie pachniałem... Martusia powiedziała mi, że będę się nazywał Trampek, bo śmierdzę jak Trampek. A co mi tam, bardzo ładne imię. W ogóle podczas jazdy usiadłem sobie na tyłku na srodku tramwaju, centralnie naprzeciw wyjścia w razie możliwości ewakuacji i cały czas próbowałem wysiadać.. W ogóle trochę się bałem tego łomotania. Potem w autobusie Mieliśmy pół autobusu dla siebie i mimo października pasażerowie pootwierali okna. Martusia się bała, że w końcu na nas nakrzczą, ale powiedziała głośno, że mieszkałem w schronisku i właśnie jadę do nowego domu. Wtedy zaczęli się do nas uśmiechać Wysiedliśmy w Oławie i zaczęło się trucie: mam od razu pokazać jaki jestem cudowny, bo jak się nie uda to będziemy bezdomni oboje. Dobra! Zabrałaś mnie z boksu, postaram się Weszliśmy na czwarte piętro, w przedpokoju zastygła jakaś pani. Miała w oczach wielki sprzeciw i powiedziała COŚ TY ZROBIŁA
Pozdrawiam, Gutek |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
![]()
|
No i ....co dalej?
Gutek do pisania!! |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
![]()
|
Ciociu Martusia mnie nie dpouszcza do komputera
Mówi, że pracę licencajacką czy inną jakąś taką mało ważną rzecz pisze |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
![]()
|
Kurcze - Gutek ale ''ciapa ''
z ciebie .Mam cię uczyć,jak oderwać Martusię od ?
Najprościej- idź do kuchni,zwal z łomotem coś ze stołu,jak Martusia pójdzie sprawdzić co się stało to ty....myk do pisania. A o reprymendę się nie martw - zawsze na Zołzę możesz zwalić ![]() |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
![]()
|
o raaany... ale super historia
i znow sie uryczalam... echhh... chyba mi w krew weszlo... |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
![]()
|
Martusia...
chcesz w trąbę... Tak się nie robi porządnym forumowiczom ![]() |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
![]()
|
No dobra, nie chcę w trąbę... Małą mam i perkatą to po co mi spuchnięta
Wszyscy całą rodzinką obserwowaliśmy z progu kuchni tę wściekłą bestię, w którą nad kości żeberkowymi przeistoczył się ten mały (tak z 15 kg) przestraszony piesek. Mama bez słowa wyszła z kuchni, tato (zwany Dzidkiem pieszczotliwie) stwierdził głosem złowieszczym: "Ja się tym zajmował nie będę!" a brat, mój dotychczasowy jedyny sprzymierzeniec, chłopisko 21letnie płaczliwie miauknął:"Taki duży i czarny?? Na pewno będzie mnie gryzł!" Trampek (wtedy jeszcze cieszył sie nadanym mu przeze mnie imieniem) wyczuł chyba że nie wzbudził zachwytu. Usiadł w przedpokoju i czekał co będzie. Ja jako odważna z natury ale jednak nie samobójczyni wolałam dotrzymywać mu towarzystwa niż narazić na kontakty rodzinne i tak sobie razem siedzieliśmy, on na podłodze ja na stołku. Moge się przyznać że już planowałam jakiś atak histerii, względnie argumentu poniżej pasa, że niewidomy (czyli wedle orzeczenia o niepelnosprawności ja) musi mieć psa pzewodnika. A że ten przewodnik w wersji mini - trudno i tak bedę go kochać. W końcu Trampus (jak to się ślicznie zdrabnia, ach) podniósł tyłek, obwąchał przedpokój i... zaznaczył sobą najabrdziej pachnące miejsce, czyli szafkę z butami Czem prędzej sprawdziłam czy bardzo widać, nie było widać, posunęłam sie do tego że pomacałam czy bardzo mokro, prawie wcale... Superinteligentny pies ruszył na podbój serc. Profilaktycznie, żeby nie jątrzyć swoim widokiem podsłuchiwałam wciąż z przedpokoju |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
![]()
|
O matko... rozumiem Cię Martusia. Jako osobnik mało ekspresjny wiem co czujesz
Baby... w nas siła A ja mam swojego wrzeszczącego bażanta... i w ogóle ... mam parę rzeczy ... własnych (odludnych)... |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Martusia
Zwierzofan
![]()
|
Aska spoko! od tego czasu baaaaardzo dużo się zmieniło... Rodzina mnie chyba wkrótce przeklnie ale jakoś mnie to...
|
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
![]()
|
No TAKIE ładne imię miał mieć! Trampuś - jak to pięknie brzmi... No ale z kolei Gucio to niezła "przykrywka" dla psiego łobuza
![]() |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
| Gutek, kocury i ja |
|
||
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.



Nie wiem dokładnie ile Gucio ma lat – dla mnie urodził się 21 października 2004 we wrocławskim schronisku. Bynajmniej nie była to miłość od pierwszego wejrzenia! Długo razem z koleżanką krążyłam między boksami, cała w stresie, bo mieszkałam wtedy jeszcze z rodzicami i bratem, razem w 2 pokojach na 36 metrach kwadratowych... Rodzinka moje ostrzeżenie że jadę po psa potraktowała jak żart i tylko dlatego nie protestowali... Krążyłyśmy zatem i dzielnie spisywałyśmy numerki piesków które wpadły mi w oko. Potem do biura, baaaardzo sympatyczne panie obrażone że zawracamy im głowę odczytywały z małych karteczek informacje o pieskach. Czasem informacja brzmiała: w schronisku od 2000 roku. Koniec. Szok. Myślałam, że wyjdę bez psa

Aaaaaaaaaaa!

następna co umie budować napięcie...

)
(podobno szczepionka na wściek) w tylne okolice, wyszliśmy za ogrodzenie. Chciałem okazać dziewczynom jaki jestem super pies, bohatersko ciągnąłem Martusię jak najdalej stamtąd. A ona coś tam skomlała, że jak przyprowadzi takiego dzikusa do domu to ją rodzina wyrzuci a moja najlepsza ciocia Asia (chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem, że ciocia) pocieszała ją że ich zawojuję szybko. Bez żadnych fochów wsiadłem do tramwaju i ludzie zaczęli się od nas odsuwać. Nie wiem dlaczego bo tak pięknie jak wtedy już nigdy potem nie pachniałem... Martusia powiedziała mi, że będę się nazywał Trampek, bo śmierdzę jak Trampek. A co mi tam, bardzo ładne imię. W ogóle podczas jazdy usiadłem sobie na tyłku na srodku tramwaju, centralnie naprzeciw wyjścia w razie możliwości ewakuacji i cały czas próbowałem wysiadać..
W ogóle trochę się bałem tego łomotania. Potem w autobusie Mieliśmy pół autobusu dla siebie i mimo października pasażerowie pootwierali okna. Martusia się bała, że w końcu na nas nakrzczą, ale powiedziała głośno, że mieszkałem w schronisku i właśnie jadę do nowego domu. Wtedy zaczęli się do nas uśmiechać
Wysiedliśmy w Oławie i zaczęło się trucie: mam od razu pokazać jaki jestem cudowny, bo jak się nie uda to będziemy bezdomni oboje. Dobra! Zabrałaś mnie z boksu, postaram się
Weszliśmy na czwarte piętro, w przedpokoju zastygła jakaś pani. Miała
w oczach wielki sprzeciw i powiedziała COŚ TY ZROBIŁA
Mówi, że pracę licencajacką czy inną jakąś taką mało ważną rzecz pisze
z ciebie .Mam cię uczyć,jak oderwać Martusię od
?

chcesz w trąbę...
A że ten przewodnik w wersji mini - trudno i tak bedę go kochać. W końcu Trampus (jak to się ślicznie zdrabnia, ach) podniósł tyłek, obwąchał przedpokój i... zaznaczył sobą najabrdziej pachnące miejsce, czyli szafkę z butami
Czem prędzej sprawdziłam czy bardzo widać, nie było widać, posunęłam sie do tego że pomacałam czy bardzo mokro, prawie wcale... Superinteligentny pies ruszył na podbój serc.