Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Morusek - kudłate ADHD ;)
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

MORUS
([link widoczny dla zalogowanych])



Przyjaciel dzieci
Od lipca błąkał się po bliskiej Wieluniowi miejscowości, by w końcu wylądować przy miejscowej szkole. To właśnie dzieciom był najbardziej oddany, mogły z nim ponoć praktycznie wszystko zrobić i to im zawdzięcza swe imię

Moruskowi próbowała pomóc nauczycielka z owej szkoły, wraz z koleżanką. Znalazły chłopakowi dom - niestety okazało się, że zupełnie nieodpowiedzialny, były przerażone, że mogą go tam skrzywdzić i na siłę praktycznie go ponownie stamtąd wyrwały

Morusek w warunkach domowych bardzo ładnie się sprawował - dał się paniom wykąpać, przystrzyc niebotyczne kołtuny, potrafił zachować czystość i poruszać się na smyczy.
Niestety panie - moruskowe ratowniczki i przyjaciółki - nie mogły go zatrzymać. W ten sposób, parę dni temu, Morusiątko zamieszkało w naszym schronisku.

Jeszcze niezbyt pewny - wygląda jednak na to, że to przyjaciel wszystkich Choć na zdjęciach oczka wyszły smutne, mina też nietęga - to jednak psisko jest niezmiernie wesołe i pomimo zdezorientowania - przymilne, a ogon w ciągłym ruchu

Na razie nie prezentuje się może zbyt efektownie - powycinane kołtuny, sierść, jak i jej właściciel - po przejściach, ale psiątko jest młode jeszcze, nie ma nawet 2 lat, więc tylko czeka by rozkwitnąć we własnym domu, przy boku prywatnego człowieka


Spójrzcie jakie to cudo, na uszkach i ogonku ma przepiękne rude przebarwienia - wyglądają jak rozbłysk słoneczny




















Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Pią 1:19, 12 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Morusek się podobał. Wszystkim
Dzięki swym kudełkom stale ktoś do mnie pisał lub dzwonił wypytując szczegółowo o psiątko Ale to Małgosia właśnie wykonywała to najskuteczniej i.. najszybciej

Tak oto wyglądały przygotowania do powitania nowego domownika w gosinym mieszkanku w Sosnowcu:
Małgosia; 1 Gru 2006 napisał:
Przyjadę na mur beton.
Wczoraj kupiłam śliczną żółciutką michę. I tylko oczami strzelałam gdzie kudłatemu jakieś posłanie położę.
Jak wychodziłam z pracy to odsypałam dwie garstki Kubusiowej karmy.
Kubuś to taka zła bestia na łańcuchu, nasze przyzakładowe psisko, które tylko strażników toleruje... i mnie. Strażników, bo jeden z nich go uratował. A mnie z racji dokarmiania i drapania za uszkiem. Fajniutki jest.
Obrożę nawet mam jedną w domu. Smycz pożyczę od mojego tatusiowego Brokerka.
Coś na tylne siedzenie do położenia też się znajdzie.
Szamponik dziś kupię. Choć na myśl o praniu skóra mi cierpnie.
[...]
Trzymajcie dla mnie tą "moją" kudłatą kupę pcheł, żeby mi jej nikt nie sprzątnął sprzed nosa.

Jakich pcheł?!?!? No

Czy z pchłami czy bez - pilnowaliśmy Moruska pilnie, by nikt go przypadkiem Małgosi nie "sprzątnął"
I dziś stało się. Byłam nawet świadkiem tego wiekopomnego faktu

Morusiątko, choć ogólnie pogodne i słodkie, dziś przechodziło samego siebie Nie wiem - może to po prostu piękny dzień wywołał takie zachowanie? Wszyscy jednak byliśmy zgodni - Morus nigdy tak się nie zachowywał!

Tarzał się, radośnie biegał, podskakiwał, wpychał się w objęcia - ogólnie przed naszymi oczami rozgrywał piekną sztukę pod tytułem "Pies szczęśliwy"


O, sami sobie popatrzcie, te rozmazane plamy na zdjęciach to własnie radosny kudłatek






Czekamy aż Małgosia wypełni w biurze papierki. Och, doczekać się nie możemy - więc się prężymy, pełzamy, tarzamy, cały czas ogonem wywijamy






Wreszcie jest!
Tutaj Morusiak sprawdzał jakie niespodzianki jego nowi ludzie przywieźli dla pozostałych psich kumpli schroniskowych, a przywieźli naprawdę sporo




Dla niego też coś było Pierwszy w życiu hamburger I choć psisko nie bardzo chyba wiedziało do czego służy zabawka - baaaaardzo się ucieszył z faktu jej otrzymania






Potem wszyscy zapakowali się do autka i pomachaliśmy Moruskowi na pożegnanie

Szybko przyszły pierwsze wieści z Sosnowca:
Małgosia napisał:
Sosnowiec wita Wieluń:-)
Dotarliśmy na miejsce. Podróż nie należała do najłatwiejszych, ale też i nie była jakoś super uciążliwa. W jednej chwili Morus chciał prowadzić, a w drugiej wysiąść przez uchyloną tylnią szybę. I tak w koło Macieju, a może powinnam napisać w koło Morusku :-) Raz udało mu się zwiać na przednie siedzenie, a raz wdrapać się na półkę z tyłu gdzie zawarł bliższą znajomość z kraciastym parasolem. Zatrzymaliśmy się tylko raz żeby się psisko najpierw wysiurało, a potem uzupełniło płyny.
Jak dotarliśmy do domu, to psisko obwąchało swoje nowe "podwórko" na 4 piętrze i teraz ja do Was stukam, a on pojedzony leży.
Póki co jedyna niepomyślna wiadomość to, że jak leży to szczeka. Wiem, że trudno od psa wymagać cichutkich miauknięć, ale w bloku nieziemsko niesie :-( a moi sąsiedzi niestety do wyrozumiałych nie należą. Aż się boję poniedziałku jak pójdę do pracy. No ale nie uprzedzajmy faktów. Pożyjemy, zobaczymy. Psisko jest fajniutkie. Taki uroczy kudłacz.
Tak jak mówiłam trochę się kąpieli obawiam, ale pomoc przyjedzie wieczorem i po wieczornym spacerze spróbujemy kudłatego wyprać.
Na razie tyle placu morusowatego boju.
Do napisania...
Pozdrawiamy,
M i M ( czyt.Małgosia i Morus)


No to idę wysłać Małgosi linka do moruskowego topiku, mam nadzieję, że skusi się, by tu do nas dołączyć

Edytkę już troszkę zna - bo przedstawiłam jej wcześniej bonkowe losy, w końcu teraz to krajanka Moruska

Małgosiu - czekamy tu na Ciebie!
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


E tam, pogoda, Morusek wiedział, że to JEGO Małgosia, to co się miał nie cieszyć Cieszę się równie mocno
Małgosiu, witaj w Klubie Szczotek Czekamy na kolejne relacje, już bezpośrednie
Zobacz profil autora
Morusek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów


Małgosiu
witaj w rodzinie
super, że Morusek ma domek
jak przebiegła kąpiel?
niecierpliwie czekamy na relacje i foty
merdanko od Misia
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Jestem ciekawa ,tak jak Misiowaty, jak Morus zniósl kąpiulkę i czy dal się wyczesać
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Jestem niesamowicie ciekawa dalszego ciągu..boję się o to szczekanie, bo miałam psa, który potrafił zatruć życie sąsiadom - moi na szczęście byli cierpliwi.
Trzymam kciuki za ciszę i psie szczęście
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Anna napisał:
boję się o to szczekanie, bo miałam psa, który potrafił zatruć życie sąsiadom - moi na szczęście byli cierpliwi.

No i niestety
Właśnie Morusek jedzie z powrotem do Wielunia

Małgosia mieszka w kawalerce, morusowy szczek nie należy do najcichszych, dźwięk się niesie, słyszałam podczas rozmowy telefonicznej.
Ogólnie Małgosia opisuje go jako przecudownego psa, ciągle chętnego do pieszczot, wpycha się na kolanka, tuli - ale gdy jest chwila spokoju leci do drzwi, szczeka, drapie. Cała noc była taka i już sąsiedzi się ponoć buntują
Małgosia zrobiła jeszcze próbę - Morusek miał zostać sam, na chwilę. Z trudem wydostali się bez niego z domu, nie chciał za chiny samotnie czekać w małym mieszkanku. Pozostawiony - rozpoczął koncert.

Gosia nie ma możliwości wzięcia nawet jednego dnia urlopu

Wygląda mi na to, że psisko nie bardzo jednak zna cztery ściany - wtedy, gdy zajęły się nim panie nauczycielki, może był zastraszony przez poprzednich ludzi, więc każdą zmianę w swym życiu przyjmował ze spokojem. Teraz to radosny, dość pewny siebie psiak - więc głośno wyraża swe zdanie. Do kąpieli podchodzili parę razy i zyskali tylko zdemolowaną łazienkę...

Morus - to pies cudo, pieszczoch wspaniały, tylko potrzebuje osoby, która jest w stanie poświęcić mu czas i popracować nad jego zachowaniem, przyzwyczaić go do zmiany życia - bo sądzę, że tu wszystko jest do wypracowania, tylko właśnie potrzeba czasu - którego Małgosia nie ma
Ewentualnie ogródka, po którym mógłby biegać swobodnie...


Czyli - Morus miał jednodniową wycieczkę, pełną zabaw, spacerków i radości, i teraz znowu domku szuka...

A mnie żal straszny ogarnia, bo taka szansa przecież była...
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Szlag..to jest do wypracowania..tylko faktycznie potrzeba czasu, warunków i cierpliwych sąsiadów.
Przykro mi bardzo, ale skoro jego uroda zrobiłą na tylu ludziach wrażenie to pewnie jeszcze chłopak dostanie szansę.
Zobacz profil autora
Morusek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



Na części zdjęć z Futrzastego Cuda faktycznie emanował wulkan szczęścia i radości ale na niektórych fotkach oczka były poważne, jakby trochę smutne. Szkoda, że to się tak skończyło, naprawdę szkoda......... Morusowe serce doświadcza rozczarowania.......... może w tego typu sytuacjach - małe mieszkanie, brak informacji czy psiak żył w podobnych warunkach itd należałoby poświęcić sporo czasu na "wprowadzenie" w nowe środowisko i zdać sobie sprawę z tego, że psiakowi jest potrzebny czas ale i człowiek, który by Go prowadził "za łapę". Skąd psiak pozbawiany w momencie wyjścia właściciela (to jest ten największy ''kawałek'' psiego świata) ma wiedzieć, że nie wolno szczekać? On przecież chce całemu światu ogłosić - "łapcie, zawróćcie...... pomocy" Kto ma Go nauczyć, że "ten kawałek świata" wróci, że nie trzeba się awanturować....?
Szkoda
Morus jest taki śliczny, że wierzymy, iż nie bedzie długo czekał na swoje szczęście..........
Powodzenia Kudełku
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Czego potrzeba Morusowi?! Wlasnego domu gdzie jego szczek nie bedzie przeszkadzal sasiadom. Gdzie bedzie mial wlasne podworko do pilnowania.
Zobacz profil autora
Foksia i Dżekuś
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Biedny Morusek,nie ma nic gorszego niz powrót z powrotem do schroniska . Piesek jest młody i wesoły i poprostu bardzo sie cieszyl ,że jest w domku dlatego chciał tak jak dziecko to pokazć ,niestety ludzia się to nie spodobało.
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Rozumiem jak najbardziej, że czas jest potrzebny na nauczenie psa nieszczekania. Rozumiem, że psi szczek potrafi doprowadzić do szału. Ale tymczasowo można by przecież na czas samotności w czterech wrogich ścianach faszerować go środkami uspokajającymi... Szkoda.
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

My aby Pestka nie szczekala kiedy wychodziliśmy, zostawialiśmy jej jakąś naszą rzecz, w którą byliśmy ubrani i która nami pachniala, żeby wiedziala,że wrócimy i żeby nie czula się opuszczona, a tym samym przerażona.

Szkoda Moruska
Zobacz profil autora
Morusek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



Morusku, wierzymy razem z Misiem, że nie będziesz czekał długo na swoje szczęście i będzie Ci je dane wyszczekać na całe gardło
Misiaczek nigdy nie reklamował gdy zostawał sam, inna rzecz, że na adopcję zdecydowaliśmy się - całkiem świadomie w okresie wakacyjnym, gdy 2/3 naszej rodziny ma czas wolny od zajęć obowiązkowych (praca, nauka). Tym sposobem tylko pańcio znikał co rano ale Misiowata i latorośl byli w domu.
Misiek to psiul wiekowy, stateczny ale początki wspólnego życia to przecież wiele podobieństw do przyjścia szczeniaka do domu, tyle że to "szczenię" jest większe, ukształtowane przez życie itd. Wymaga czasu, uwagi.......................
Wydaje mi się, że w przypadku Moruska była fascynacja przepięknym Futrzakiem, dużo dobrych chęci, uczucia, spontaniczności, ale zabrakło trochę rozsądku i trzeźwej kalkulacji za i przeciw, co mam i czego potrzebuję, a czego potrzebuje Futrzasty. Z takiego rachunku być może zrodziłby się prosty wniosek - nie byłoby wycieczki do Wielunia.
Oczywiście trzeba próbować, ale z rozsądkiem i determinacją.
Morusku, trzymamy kciuki, życzymy powodzenia
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Morusek - kudłate ADHD ;)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 6  

  
  
 Odpowiedz do tematu