apla
Zwierzofan
|
Joaśka nie znasz się Dżekson wypiękniał i już dobra robota
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Życzenia dla ludzików z serii tych nierealnych
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Święta, święta i po świętach . W wigilijny poranek załadowaliśmy się całą czwórką do auta i pojechaliśmy na Śląsk do moich rodziców. Wigilia upłynęła pod znakiem zwierzęcego milczenia. Że Roma (suczka siostry i rodziców), Ołówek i Kapucyna milczą jak zaklęci - do tego od paru lat przywykłam. Tym razem całą nadzieję pokładałam w Dżeksonie. I cóż - zapytacie? Ano, porażka - odpowiem. Może czuł się skrępowany obecnością rodziców i Majki, może mało jeszcze znane miejsce go onieśmieliło, a może to z winy tamtej niecnej trójki nie odważył się otworzyć pyszczka - jakakolwiek była przyczyna, Dżekson milczał jak grób. Cóż było robić, fakt ów niemiły przebolałam, tym bardziej że prezenty pod choinką były więcej niż zadowalające.
Po świętach porzuciliśmy nasz zwierzyniec na łasce i niełasce mojej rodziny i pojechaliśmy z TZ'em do Zakopanego. Na miejscu nastąpiły tańce, hulanki, swawole, tak że nawet nie miałam czasu martwić się o czworonogi. Jedynie w dniu wyjazdu zadzwoniłam z "trasy" i spytałam, czy Dżekson bardzo po naszym wyjeździe rozpaczał (troszeczkę go z tym wyjazdem oszukaliśmy - kiedy poszłam z Dżekim na spacer, TZ szybciutko spakował nasze bambetle do auta i później już tylko my dwoje z gołymi rękami wsiedliśmy do samochodu, jakby nigdy nic - że niby wybieramy się na króciutką przejażdżkę samochodową po osiedlu, a nie w dwustukilometrową podróż na kilka dni). Tak więc z podróży wykonałam telefon sprawdzający i kiedy usłyszałam, że Dżeki jest bardzo grzeczny, leży sobie na półpiętrze i drzemie, cicho zaklęłam pod nosem, że mój własny pies mnie olał i mściwie postanowiłam pozostawić go jego losowi. Tak też uczyniłam - losem psa zainteresowałam się dopiero po przybyciu w piątek przedsylwestrowy do rodziców. I tu kolejne bolesne rozczarowanie! Spodziewałam się szału radości na nasz (no, w każdym razie na MÓJ) widok, a tu tymczasem kontrolowane machanie ogonem i z lekka tylko ożywione wwąchiwanie się we wnoszone torby. Że o Kapucynie nie wspomnę - z miną doświadczonego stoika przycupnęła w swoim ulubionym punkcie obserwacyjnym na jednym ze stopni i wpatrywała się w nas z wyrazem pyszczka absolutnie obojętnym. Klęska! Moje zwierzęta nie wykazywały żadnej więzi emocjonalnej ze mną i TZ'em. Porażająca porażka! cdn. jutro |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
Jutro juz minęło Gdzie cdn...
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz trafiłam na opowiesć świąteczną.
Joasiu a może Dżekson uznał, że nie wypada cieszyć się jak dziki bo za kotem to nigdy nie trafisz...hm |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Ale kot bezproblemowo trafia za nami do naszego łóżka, zarówno w domu w wawie, jak i u moich rodziców. A nawet w tym ostatnim miejscu trafia jakby lepiej i uporczywiej. Mam wrażenie, że po każdorazowym porzuceniu Kapucyny u moich rodziców ona nas wita tak naprawdę dopiero wieczorem, w łóżku właśnie .
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Joasiu,jestem zaskoczona..Tak mało znac własnego psa?Przecież Dżeki wyraźnie się obraził,że pojechaliście sami,a potem lekceważąco chciał powiedziec,że wcale,ale to wcale nie czuł się osamotniony,a Waszą nieobecnośc ledwie dostrzegł.. Ale to tylko pozory,bo tak naprawdę serce mu pękało z żalu... Musisz jednak więcej nad sobą pracowac,bo widzę,że trochę górskiego powietrza i zupełnie zatarł Ci się prawdziwy obraz Dżeksona..
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Racja, po warszawsko-śląskich smogach i spalinach nadmiar tlenu mnie oszołomił. Na szczęście do Sylwestra jakoś doszłam do siebie i udałam się do pani weterynarz nie tylko z psicą rodziców na zastrzyk przeciwbólowy (przypominam, że to staruszka i chorowitek), ale także z Dżeksonem na doczepkę. Dżeko (jak nazywa go TZ) dostał, a raczej ja dostałam dla Dżeko, tabletki uspokajające. Pamiętam wszystkie Sylwestry kiedy mój apet i Roma rodziców dostawali ataków histerii i paniki, a ponieważ było ich dwoje (równie wielkich nerwusów), więc nawzajem się nakręcali, przez co stawali się absolutnie "nieuspokajalni" . Znając strachulca Dżekiego od najbardziej strachliwej strony, postanowiłam oszczędzić mu wszelkich sylwestrowych atrakcji i wpakowałam mu do dzioba dwa "prochy", a tuż przed dwunastą poprawiłam trzecim.
Miło było patrzeć, jak Dżekson na fazie rozgląda się z głupawym wyrazem pyszczka ignorując huki, błyski i strzały. W końcu zapadł w narkotyczny sen, a my oddaliśmy się rozpuście kulinarnej. |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Nooo...a tu mamy widać właśnie przypadek odpowiednio dobranego uspokajacza do psa Albo - psa do uspokajacza
A wg mnie jeszcze istnieje wersja następująca - Dżekson jest wpatrzony w Kapucynkę jak w obrazek i naśladuje jej zachowania, jako swojego szefa i niedoścignionego wzoru A że to "tylko" pies - nie dał rady sie opanowac, stąd to merdanie ogonem i zaglądanie w tobołki podróżne |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Środek się nazywa Fenactil.
Aha! I się dzisiaj rano złamałam. TZ przed dziewiątą pojechał do pracy, a ja wpuściłam Dżeksona do łóżka. Nawet go trochę tak jakby zachęciłam, bo chciałam jeszcze pospać, a cielak stał już przy łóżku i marudził, żeby iść na spacer. No to mu pozwoliłam przycupnąć na miejscu TZ'a (o, Jezusie! tylko mu nie mówcie !), zaraz dołączyła do nas wstrząśnięta znalezieniem w swoim łóżku tej psiej paskudy Kapucyna i tak sobie podrzemaliśmy wspólnie do dziesiątej. Ale jak TZ jest w domu to oboje z Dżeksonem udajemy, że rano nic nie było z tym łóżkiem, więc jest szansa, że cała nasza sprawka się nie wyda. No, chyba że nas Kapucyna zakabluje . |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
he he he i to się właśnie tak zaczyna W weterynarii znane są cudowne przypadki zwiększenia pojemności psiego pęcherza w chwili znalezienia się w ludzkim łóżku
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
gdyby nie chodziło o poprawienie losu Dżeksona to niewątpliwie moje chłopaki jak nic donos by napisały..A to za to,ze Pancia Dżekiego tak perfidnie ich Pańcie posądziła o tego alkoholika.Po naradzie doszliśmy do wniosku,że jednak nie warto,bo w koncu niech biedny Dzekuś posmakuje trochę ciepełka i miękkich poduszeczek. Niby dlaczego tylko Kapucyna ma się wygrzewać w takie mroźne poranki?
|
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Jnk + Kapucyna w jednym łóżku zjawisko normalne.
Jnk + Dżekson w jednym łóżku zjawisko wyczekiwane i jak najbardziej pożądane. Kapucyna + Dżekson w jednym łóżku szok emocjonalny |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
No tak - Dżekson wpakował się jnk do łóżka i... cisza Czyżby przejął władzę również nad kompem i biedna Joasia nie ma teraz odwagi poprosić chłopaka o zgodę na choć chwilowe wypożyczenie sprzętu?
Dżeki - zlituj się i pozwól swej ukochanej pańci coś tu nam skrobnąć o Tobie i Twoim życiu... Przeciez sam z tą swoją łapką nie dasz rady długiej i pasjonującej opowieści stworzyć, prawda? No - to pędź po Joasię, złap za rękaw i przyciągnij tu do nas |
||||||||||||||
|
Dżeki - po prostu |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.