Błękit-ne dalmatyńczyki istnieją! :)

i się gapi w dodatku

Majeczko tylko oczyska sie mu nie zmieniły.Ludzie,którzy nas obserwuja na spacerach twierdzą,że zmężniał czt./przytył/ Romek zrobił się rzeczywiscie chłopak jak sie patrzy.Nie pzrywołując alergii codziennie tytułem sprawdzenia daję mu jakieś normalne jedzenie i patrzę na skutki.Do dnia dzisiejszego jest dobrze mimo ,że wczoraj pojadł z wielkim apetytem zupę ogórkową z dokładką.Wyrażnie brakuje mu smaków,które pewnie wcześniej poznał.Może tak wstrętna choroba minęła już na zawsze bo Romuś mogę tak powiedzieć"wybrał się" i to powód mojej dumy.Jest piękny.

Mała uciekaj spać

Wysłany: Pon 0:36, 16 Mar 2009

Jest mi bardzo przykro ale nie mogę w temacie jaj wielkanocnych powklejać przygotowanej dla Was oferty.Byłam nastawiona,że od jutra zaczniemy sprzedaż a tu kompletna klapa.Image trochę się zmieniła i dziś mimo,że wszystko dzieje się podobnie jak dawniej, zdjęcia się zwyczajnie nie otwierają-może ktoś zna na to radę.Nic nie mogę robić.

Pomóżcie.

Po długiej przerwie pokazuję Romka, który uwielbia bawić się /z wzajemnością/ z naszym nowym sąsiadem zza płotu Reksiem. Kłopot tylko w tym,że właściciele Reksia nie bardzo chcą tych psich kontaktów co nie przeszkadza Reksiowi przedostawać się w tajemnicy na nasze podwórko.Uciechy i zabawy tak wiele,że kłopot aby wybrać z serii zdjęć takie,które nadają się do pokazania ponieważ żadko psiaki mieszczą się w kadrze a Romek w czasie zabawy prezentuje rozum szczeniaka-swego kolegi.Cieszy mnie natomiast ogromnie,że jest psem towarzyskim,niekonfliktowym i bardzo gościnnym.

Widać zmiany jakie zaszły w romkowym wyglądzie od mojego ostatniego razu, kiedy go wiedziałam

Wypiękniał, pozbył się alergii i albo mnie oczy zawodzą albo Roman nam przytył

Majka- złośliwcu jeden.Romuś zmężniał.

Ja złośliwiec? Ja? Ja?

W życiu

Ale Jolu podsunęłaś mi pomysł, na to co mówić, kiedy mnie będa mówić (i nie będe pokazywac paluchem kto

), że Finka, Pestka czy Musia przytyły- powiem, że zmężniały

To miałam na myśli bo pamiętałam jak pewnego razu napisała nasza koleżanka,że Twoje stadko przybrało na wadze.
A dziś od rana akcja zawiązywania na moim płocie sztachet od strony sąsiada.Wstałam o godz.6 rano i już Reksio był u nas z wizytą /Romek jeszcze spał/.Z widocznych śladów jego pobtu to pogryziona jedna doniczka chryzantemy i pudełko w którym wczoraj psiaki dostawały pić w trakcie szalonej zabawy.Reksia wzięłam na ręce i zaniosłam do domu.Minęły jakieś 10 minut i Reksio zadowolony był już u nas radośnie witając się z Romkiem.Znowu zabrałam i zaniosłam do domu.Problem w tym,że Reksio przy tej rannej rosie i swojej sierści bardzo się brudzi i wygląda jak diabełek.U Romka tego nie ma bo z jego sierści wszystko spada i żadne błocko się go nie trzyma.
Akcja płot- zakończona.Sztachety przytwierdzone- zobaczymy na jak długo.

A może pogadać z sąsiadem, że Tobie te wycieczki nie przeszkadzają, a obu psom służą? o ile tak jest faktycznie.

No no Roman wielokropek faktycznie zmęznial a galopady z kumplem iscie szalone

Wyszło na "moje".Romek nie przytył tylko zwyczajnie wypiękniał.Właśnie przed chwilą wróciliśmy od weta z Bełchatowa z "przeglądu technicznego " Romka.Pan doktor bardzo zadowolony i przyznał,że rok temu to Romek miał połowę sierści na skórze i był kostropaty. Odbył się przegląd uszu, paznokci no i całości a do tego jeszcze szczepionka p-ko pchłom i kleszczom.Obowiązkowo było ważenie - to w kierunku Majki/że niby przytył/ nic z tego.Romuś waży wzorcowo 25 kg.
A tak poważnie to pytałam dziś o mleko, które Romek uwielbia i które dostaje pod różną postacią najczęściej jako zupę mleczną z zacierkami.Pytałam bo wcześniej słyszałam, że mleko nie służy psom gdyż nie przyswajają laktozy. Lekarz stwierdził,że ma w swojej nie krótkiej przecież praktyce wiele psów, które mógłby nazwać wegetarianami z mlekiem na czele. Uważa,że jeśli pies po spożyciu mleka nie drapie się i nie ma kłopotów żołądkowych np.biegunki to spokojnie wolno mu mleko podawać. W naszym przypadku wychodzi to około pół litra mleka co drugi dzień i Romek bardzo to lubi ale muszę do tego dołożyć również co kilka dni loda z automatu po wieczornym spacerze za którym przepada. A dziś zakupiliśmy w lecznicy 15 kg worek karmy z ryżem i jagnięciną.Bardzo smakowała.

Jola-Błękit napisał:

Obowiązkowo było ważenie - to w kierunku Majki/że niby przytył/ nic z tego.Romuś waży wzorcowo 25 kg.

Mam w tym momencie uzasadnione obawy, że Roman może w starciu z Finką po prostu zostać zmiażdżony

No Fina to lekko waży z 34 kg...

Ale Fina mimo wszystko jest subtela, chociaż ....taka "zmężniała"

Ania pewnie,że bym tak chciała ale sąsiedzi pozabijali wszelki szpary tak by Reksio sie do nas nie przedostawał.Powód bardzo prosty.Kiedy się nasze psy spotkały to z Reksia przy ostatnich pogodach robiła się szmatka.Był cały mokry i wyglądał jak diabołek ponieważ jednak ma długą jeszcze szczenięcą sierść.Kiedy go zanosiłam do ich podwórka takiego umęczonego a szczęśliwego to wszyscy nad nim stali i kołki ciosali na głowie za to jak wygląda. A psiak z ozorkiem do pasa nic nie rozumiał tylko był przeszczęśliwy tak jak i Romek.
Teraz w aparacie mam kilka zdjęć Reksia,które zrobiłam kiedy starał się pokonać te sztachety i pół jego ciałka było już prawie u nas więc może jeszcze je tu wkleję...
Mimo potarganych kwiatów przy psich harcach lubiłam te ich gonitwy bo wydawało mi się,że daję tym samym Romkowi odrobinę normalnego - nie kalekiego życia. Romek wtedy będąc bezpiecznym w naszym podwórku mógł czuć się jak normalny pies bo przecież nigdy poza naszym domem nie jest spuszczany ze smyczy.Bardzo cieszymy się na jutrzejszą wizytę Finy bo tu wiemy,że Maja jako typowa zwierzomaniaczka pozwoli biegać Finie z Romkiem do"upadłego". Wypada tylko prosić Pana Boga o piękną pogodę tak by psiaki wybawiły się do woli bo myślę,że są dobrze wychowane i konfliktów między nimi być nie powinno.
No a ja teraz biorę się za pieczenie ciasta- pychoty: na kruchym spodzie z wiśniami, budyniem i kulkami kokosowymi bo jutro o tej porze będziemy mieć fantastycznych gości. Romkowi na urodziny kupię cały placek drożdżowy bo go uwielbia i taki cały dostanie i sobie zje.Być może podzieli się z Finą ale tego już nie potrafię przewidzieć.Zobaczymy.

to sto lat Romcio dla Ciebie.
Życzę Ci wielu lat szczęsliwego psiego życia,częstych okazji do zabaw z kumplem zza płotu,no i oczywiście to obiecane ciacho-smacznego.
Pozdrów też swoją ludzką rodzinke.
Buziaki "moj Błękitku"