Szantina i dwa białasy - Szanta i Aster

haha...no pewnie ze nowosc

.A samki teraz ci tez tak linieja jak moje?

?

Daga - Szanta dopiero nieśmiało kończy lnieć a młody...zaczyna

Michaś jest fajnym maluszkiem! A mnie się rzadko podobają dzieci, kiedy konfrontuję je ze zwierzaczkami, więc to duuuuży komplement

.

Jnk- powiem rodzicom Michasie o twojej pozytywnej wypowiedzi....

Pamiętaj jednak,ze to mały''psiarz ''rośnie - w domu 3 u mnie 2 i ....naście ogonów u znajomych.
Mimo,że sama mam dziecko to rozrózniam 2 rodzaje dzieci: ''do odstrzału'' to te dla których najlepszą zabawą jest dręczenie ogonów i ''normalne''- kochające,delikatne.

Oj ''odstrzeliła '' bym kilka ...

W tym względzie tez jestem zgodna z Wami""odstrzeliła"bym trochę sztuk i to nie tylko z powodu ogonów..Wydaje się jednak,ze badziej "do odstrzału"nadają się rodzice owych potworków,pojmujący zupełnie opatrznie bezstresowy sposób wychowania..Oj czasem ręka mnie swierzbi...

Uffff! Czyli nie jestem jeszcze zdziwaczałą, bezdzietną starą panną (bo TZ nie jest ślubny

), która nie zrealizowane uczucia macierzyńskie przelewa na koty i psy, a dzieci je męczące dusiłaby gołymi rękami

. Co za ulga

!

Białasy ze swoją nową psią koleżanką były na spacerku.Zdjątka podesłałam do cioci Edytki....może się zlituje....

Jedno jest pewne - wiem skąd nogi wyrastają....po powrocie białe padły.Młodemu nie chciało się nawet stac przy misce z wodą więc....został uwieczniony na jednej fotce....

brzmi ciekawie

.teraz na fotorelacje czekamy

a co do dzieci to sie absolutnie zgadzam-sama mam liste takich do odstrzalu

.Ale moja corka na poczatku o ogony byla zazdrosna i spedzilam mnowstwo czasu na rozmowach o tym ze zwierzeta tez czuja-bo zlapalam ja jak za ogon psa ciagnela,albo go kopnela za nic

.Teraz jest bardzo delikatna,ale zajelo mi to kilka miesiecy zeby jej do glowy wbic,ze zwierzaki to czuja....Moze te dzieciaki zle nie sa,tylko ich rodzice nie ucza ich wrazliwosci

Daga - widzę ,że sposób oswajania własnych córek miałyśmy prawie taki sam

Marta miała 3 latka jak pojawiła się biała.Oczywiście nie obyło się bez ciągnienia za futro itp itd.
Ale ja byłam bardziej perfidna

....Marta białą za ogon a ja ją za włosy....ona''ała boli

''- ja,że białą też boli tylko,że ona tego powiedzieć nie umie.
Po paru takich lekcjach ''poglądowych'' problem zniknął.
Teraz jedna za drugą w ogień skoczy....

juz nie chcialam pisac,ale tez taka metode zastosowalam

.Bo slowa trafialy w proznie

juz nie chcialam pisac,ale tez taka metode zastosowalam

.Bo slowa trafialy w proznie

Bardzo obrazowe metody..Sama jestem zwolenniczka takich..Mój synuś,obecnie już stary chłop tez nie miałe bezzstresowego dziecinstwa,tzn.moja ręka systematycznie przyklejała sie do jego tyłka..
A teraz zdjęcia które Szantina mi przeslała:

Ten patent z przypietymi samkami jest super!

ale troche sie placza

.A co ludzie na taki widok?

?

.Alez piekne te bialasy

Szantinka
Zdjęcia suuuper

Szczególnie te z urlopiku .... no po prostu cudne

I dziękujemy za ciepłe słówka o Michasiu

Chyba muszę założyć Galeriję

Świetne!

W życiu bym chyba na to nie wpadła!

Ale tak trochę wygląda jakby to Ciebie Szantinka psy prowadziły na siusiu - a nie odwrotnie

Ja mam wogóle wizję jak moje tak przypinam i najpierw lecę za nimi powiewając subtelnie złamana wpół, a na zakończenie zostaję skutecznie zaplątana i padam podcięta na ziemię