 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
kaerjot
Zwierzolub

Dołączył: 13 Sty 2006 |
Posty: 385 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kolbudy k/Gdańska |
|
 |
Wysłany: Pon 12:22, 26 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Gizmo w poważnym wieku lat trzech odkrył wreszcie swoją tożsamość. Wniknął w siebie, zrozumiał co kryje nieskończone wnętrze jego duszy, przeniknął najskrytsze tajemnice swego serca i pojął, że jest KOTEM.
Odtąd zaczał szukać towarzystwa innych kotów. Zaczął od Klary, zapewne z racji podobieństwa zewnętrznego, bardzo chciał się do niej zbliżyć. Niestety. Po otrzymaniu od niej wyraźnych i dosadnych wskazówek co ma zrobić z rozbudzonym w sobie pragnieniem kociego towarzystwa, oraz po wstępnym zaleczeniu ran na nosie i w sercu, zwrócił się w kierunku Zuzi. Tu jego przychylność, w pierwszej chwili, wywołała popłoch, a wręcz panikę. Gizmo po cichutku podchodził do śpiącej Zuzi, kładł się niedaleko i w tempie 5 mm na kwadrans przesuwał się coraz bliżej, gdy odległość między nimi wynosiła już ostatnie, niewielkie pół metra Zuza zrywała się z wrzaskiem (jak to ona) i uciekała ile sił w krótkich łapkach. Gizmo wystraszony jej krzykiem uciekał w przeciwnym kierunku, a zachwycona niespodziewaną rozrywką Yoda biegała z radosnym, i jej zdaniem uspokajającym, szczekaniem od jedego kota do drugiego. Szkoda tylko, że te Gizmowe podchody trwały przez trzy kolejne noce długiego weekendu. Zwierzyna odsypiała harce w dzień, a "radosna" pańcia myła okna i robiła inne, debilne, generalne porządki. Na szczęście Zuza wreszcie pogodziła się z nieuchronnością zdarzeń i uwierzyła, że Gizmo nie zamierza jej pożreć żywcem. Co gorsze postanowiła nawet towarzyszyć Gizmowi w jego pionierskich wyprawach w świat długi i szeroki, czym doprowadza mnie do rozpaczy.

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 18 z 18
|
|
|
|  |