Moi najlepsi przyjaciele

Ale super - zawsze mi lżej jak słyszę, że innym posiadaczom kotów trafia się pranie pościeli

Pewnie, że więcej...opowiadaj

koty jakieś wygodne są - mój jeszcze nie ma życzeń odnośnie zdejmowania i wsadzania na meble - na razie sobie radzi, ale kocica znajomych robiła to samo - darła się, żeby ją na szafę do koszyka wkładać i zdejmować

Więcej, więcej, więcej

To jeszcze szybciutko opowiem Wam moją ulubioną historię.
Otóż tak się kiedyś złożyło, że na pewien czas pozostalam w domu z kotami sama i akurat wypadł czas ich szczepień, nie posiadając środka lokomocji znalazłam weterynarza, który zgodził się przyjechać do domu. Miejscem akcji była kuchnia, a dokładniej blat. Na pierwszy ogień poszła Klara, dostał kuj i została puszczona luzem. Następnie złapałam Zuzę i oddałam w ręce oprawcy. Zuza ma to do siebie, że w sytuacjach innych niż codzienność na wszelki wypadek zaczyna płakać. Tak było i tym razem, ledwie stanęła na blacie zaczęła jojczeć. Klara tego nie zniosła, w końcu Zuzka to okropna paskuda, ale jej i nie będzie tu żaden ........... przychodził i męczył jej kota. Skoczyła, pazurki łapek przednich wbiła w okolicy nerek, tylnych w udo i z całej siły ugryzła weterynarza w pośladek

.
To był niezapomniany widok, jak tylko wynajdą urządzenie, które wprost z mojej pamięci przegra to wspomnienie do komputera, napewno Wam pokażę. Na razie musicie zadowolić się wyobraźnią.

Geeeeeeeeeeenialneeeeeeeeeeee

Popłakałam się ze śmiechu. Tak trzymać, dziewczynko

W mojej wyobraźni widze to dokładnie...

I natychmiast staje mi przed oczami Bill trzymajacy za dupsko księdza,który własnie przyszedł po kolędzie....

Nie mogę... Wyobraźnia działa...

Ge-nial-ne!

! I z weterynarzem, i z księdzem

I dołączam tym samym do stada ludzi oczekujących na kolejne historyjki z Waszego życia

Wczoraj była pierwsza rocznica adopcji Yody

. Więcej nie napiszę, bo będę beczeć, a jestem w pracy.

Yoda pod kolejne latka

Sto lat dla Yody!

o impreza!! Yodek wszystkiego naj i wielu wesołych lat