 |
|
 |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Wto 21:54, 09 Paź 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Justynko,ja bym nie miała obaw,ze Tośka pobiegnie do Krakowa,wiec wydaje mi się,ze ją spokojnie można ze smyczki odpinać.No chyba,żeby Fuńka ją namówiła na wspólną wycieczkę
Powiem Ci,ze jakoś mnie nie dziwi,że Tośka zadomowiła się u Ciebie.Kiedy widziałam jak Ty na nią patrzysz,tulisz,głaszczesz,to tylko się zastanawiałam,po co u licha ja ją do tego Krakowa zawoze? Jakoś byłam pewna,ze ona wkrótce pokona drogę do Wrocławia ponownie... 
|
|
 |
 | |  |
agamika
Dołączył: 03 Lip 2007 |
Posty: 49 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kraków |
|
 |
Wysłany: Wto 22:20, 09 Paź 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Na razie moze lepiej nie odpinajcie Toski , prosze.
Zobaczy psa podobnego do Miki, to na pewno pobiegnie, zobaczy psa podobnego do Aliasa albo Panie podobna do Pań od Aliasa pobiegnie... a ona potrai zerwać sie do biegu znieneacka, ja sie nie bałam bo wiedziałam gdzie begnie, i ze nie ma ani ulicy po drodze ani,ze gdzies zbłądzi ...
A ona naprawde potrafi szybko biec , jak chce .... na 5 metrowej lince nie jest jej źle .
|
|
 |
 | |  |
agamika
Dołączył: 03 Lip 2007 |
Posty: 49 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kraków |
|
 |
Wysłany: Czw 23:06, 11 Paź 2007 |
|
 |
|
 |
 |
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Czw 23:07, 08 Lis 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Tocha już w pełni zadomowiona i to zarówno u nas jak i w domu moich rodziców, z czego bardzo się cieszę, bo czasami się zdarza, że musimy zostawiać "wnusie" pod opieką "dziadków" (np z okazji wyjazdów na groby), a dzięki temu, że Tośka czuje się tam już jak u siebie, to bardzo dobrze takie rozstania znosi. Moja mama tylko się martwi, że Diabełek (bo tak ją nazywają moi rodzice) unicestwił już wszystkie tamtejsze Funiowe pluszaki i zastanawia się czy jej w lumpeksie nie kupić kilku następnych !? Ale ja nie jestem pewna czy można jakąś biedną zabawkę skazywać na taki los? Bo co to za życie, kiedy dwie uzębione paszcze, bez żadnego poszanowania, traktują cię jak linę do przeciągania? Żaden szanujący się pluszak nie jest kontent gdy służy do podrzucania, targania, podgryzania i wywlekania zawartości, albo nie daj Boże urządza sie z nim biegi z przeszkodami i to raz w jednym a raz w drugim pysku, a przy przejęciach trudno mówić o delikatności! Ech, ciężki jest żywot pluszaka w otoczeniu dwóch rozbestwionych psich bab! No to by było na tyle z Frontu Wyzwolenia Pluszaka, teraz może coś jeszcze o nowej bohaterce tego wątku:
Dla posiadaczy psa totalnie wyluzowanego i bezproblemowego (tzn. pies nie ma żadnych problemów, co wcale nie oznacza, że właściciele też nie maja żadnych problemów z rzeczonym psem ) jakim jest Funia, Tośka jest nie lada wyzwaniem.
Tośka boi się między innymi:
-suszarki na pranie (jej pojawienie się za zasięgu psiego wzroku powoduje szybką ewakuację do najciemniejszego kąta w przedpokoju i pozostanie tam do czasu aż to piekielne urządzenie się nie zdematerializuje)
-wszelakich worków foliowych (reakcja taka jak przedstawiona wyżej tylko w trochę łagodniejszej formie, tzn. przywołany pies jest w stanie podejść do worka i nawet podjąć próbę powąchania go, lecz po chwili znów jest w przedpokoju)
-ścierki, koca i wielu jeszcze innych zupełnie zaskakujących rzeczy
-obcych ludzi (Funia zaś kocha wszystkich dwunogich i każdego stara się zaczepić, pokokietować i nakłonić do pieszczot , co z resztą z reguły się jej udaje)
-obcych psów (Funia ma do psów stosunek lekko olewatorski, bez problemów daje się powąchać, czasami da się namówić do jakiejś zabawy ale gdy uzna, iż nowy kumpel zbyt się spoufala, bez żenady potrafi mu szybko i dosadnie pokazać, że co za dużo to niezdrowo )
Mimo tego co napisałam powyżej, Tośka jest jednak psem bardzo żywiołowym (oj, czasami nawet za bardzo ) i radosnym. Cieszy się kiedy budzimy sie rano, cieszy sie kiedy ma wyjść na spacer, cieszy się kiedy ze spaceru wraca oraz często cieszy się z tylko sobie znanych powodów (czym potrafi wprowadzić starszą i jednak bardziej zrównoważona Funię w pewne osłupienie). A oglądanie młyńców i podskoków, którymi zachęca swoją przyjaciółkę do zabaw i ich późniejsze wspólne przepychanki, tarzanki, biegi, skoki i zapasy są widokiem tak pociesznym i zabawnym, że nie jesteśmy w stanie oderwać od nich oczu Tak, tak, co dwa psy to nie jeden... 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 12 z 18
|
|
|
|  |