 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Pon 13:58, 03 Wrz 2007 |
|
 |
|
 |
 |
No i zapeszyłam ! Mała cholernica znów dała nogę ! W związku z tym, iż Janciu razem z Donkowym Maćkiem bybrali się na wyprawę życia do Chin, zostałyśmy z Funią same, a jako że w ten weekend hucznie weseliłam się na ślubie naszych przyjaciół, suczyca została odtransportowana do moich rodziców. Miałam ją odebrać wczoraj wieczorem lecz syndrom dnia poprzedniego był zbyt dotkliwy , więc psi pobyt u "dziadków" został przedłużony do dzisiaj. No i Bozia za lenistwo mnie pokarała . Dziś przed południem Funia zwiała mojemu ojcu... Nim tato zdążył wrócić pod dom po samochód (bo inaczej to mojego psa złapać się nie da), to po niewdzięcznej suczycy już śladu nie było.
Sytuacja nie jest jednak dramatyczna, bo już dwoniły do mnie dwie osoby (na wrocławian jednak zawsze można liczyć! ), które zbiega widziały. Problem jedynie polega na tym, że ja jestem w pracy, w Trzebnicy a po gnojka musi jechać mój ojciec, więc mam teraz gorącą linię. Ludzie dzwonia do mnie a ja do taty, który na domiar złego słabo słyszy i trudno się z nim przez telefon dogadać .
Wiadomośc z ostatniej chwili!
Obrzydliwe, niewdzięczne zwierze już jest w domu!
Oczywiście, jak zwykle wsiadła do autobusu i przejechała sie nim kilka przystanków dzięki czemu dotarła na następne osiedle.
Ja to chyba faktycznie wystąpie z petycją do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, żeby otoczyli ją patronatem i przyznali dożywotni, darmowy bilet na wszystkie linie
Ufff... wracam do pracy!
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Pon 10:59, 08 Paź 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Uroczyście oświadczam, że od 06-10-2007r Funia przestała być jedynaczką ! Jej towarzyszką doli i niedoli stała się, porwana prosto z ramion Agamiki, Truśka-Tośka o której wcześniejszych losach można przeczytać miedzy innymi tu: http://www.wielun.fora.pl/dzieki-pomocy-edyty-trusia-juz-trafila-do-krakowa-t698.html
A oto relacja z sobotniego wieczoru, czyli naszych pierwszych wspólnych godzin:
Dojechałyśmy bez przeszkód. Tośka bardzo rozpaczała jak Aga i Mika zniknęły jej z oczu , potem trochę się uspokoiła ale przez całą drogę była osowiała. Bardzo przeżywa rozstanie ze swoim ukochanym stadem... W domu też nie może sobie znaleźć miejsca, cały czas szuka swojej dotychczasowej rodziny... Teraz siedzi koło mnie i popiskuje . Mam nadzieję, że szybko zaakceptuje nowy dom i nowe stado
Fuńka przyjęła nową koleżankę bez żadnych ekscesów (jeżeli nie liczyć jednego warknięcia przy misce, ale tego się po niej spodziewałam ), na razie nie można mówić o żadnej wielkiej przyjaźni, ale wrogości też nie ma, więc mam nadzieję że zaakceptowała nową sytuację i nie będzie czyniła Tośce żadnych wstrętów.
A to już dzień drugi, czyli niedziela:
Tosia cały czas bardzo tęskni , ale można zauważyć już niewielkie postępy. W domu niestety cały czas czuje sie niepewnie i najwięcej czasu spędza w kątku przedpokoju, ale zawołana już nieśmiało opuszcza swój azyl i nawet czasami widać jakiś niewielki ruch ogonka . Najbardziej ożywia się podczas szykowania na spacer i wówczas ogonek potrafi poruszać się całkiem żwawo! Na dworze oczywiście cały czas szuka Agi, Miki i reszty stada, ale dziś już znajdowała też czas na załatwienie i innych potrzeb . Po za tym grzecznie chodzi na smyczy, podbiega wołana (prowadzamy ją na 5m smyczy, więc może sie trochę oddalić), czeka na nas i wyraźnie nas pilnuje. Na zabawy z Funią i zawieranie nowych psich znajomości jeszcze oczywiście za wcześnie, ale mam nadzieję, że będzie sie to powoli zmieniało
Mamy trochę problem z jedzeniem, bo Tośka jeszcze jest bardzo nieśmiała a Fuńka to bezczelnie wykorzystuje odpędzając ją od miski i próbując równocześnie opędzlować obydwie porcje . Najwygodniej było by dawać im jedzenie w osobnych pomieszczeniach, ale nie chcemy dodatkowo stresować Tośki zamykaniem jej z miską w łazience (innych osobnych pomieszczeń nie mamy w mieszkaniu) a Funi na taki numer nie da sie nabrać . Cóż, jeszcze wiele pracy przed nami...
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 11 z 18
|
|
|
|  |