 |
 | Dzięki pomocy Edyty, Trusia już trafiła do Krakowa! |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Nie 21:38, 10 Cze 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Taką oto bidę zobaczyłam w hotelu w Lwówku Śląskim, kiedy zabierałam stamtąd Naszego Nestorka ['].
Zobaczyłam i... nie mogłam przestać o niej myśleć...
To jest Trusia.
Trusia jest ok. 1,5-2 letnia panienką, która mimo swojego wieku nie jest radosnym i beztroskim podlotkiem tylko przerażoną kupka nieszczęścia, która cała swoja energie poświęca na staraniu się by być niewidzialną . Całe dnie spędza miedzy ścianą a kaflowym piecem, bo nie udało jej się w całym pomieszczeniu, w którym teraz mieszka, ciemniejszego i trudniej dostępnego miejsca .
Trusia, wraz ze dwoma swoimi siostrami (?), córkami (?) lub przyjaciółkami (?) (wszystkie w takim samym, opłakanym stanie), została przywieziona do Lwówka po interwencji w pseudo schronisku u pani Violetty Villas . Jej towarzyszki niedoli już mają swoje wspaniałe domki, w których szybciutko doszły do równowagi psychicznej i są teraz zupełnie normalnymi psami. Trusia nie miała jednak tyle szczęścia i nadal czeka aż los sie do niej uśmiechnie . Na razie zlitowała sie nad nią agamika z dogomanii, która jest skłonna dać suni trzymiesięczny "tymczas", by panienka wśród kochających i odpowiedzialnych ludzi znów mogła uwierzyć, że świat nie jest taki zły i nawet człowiekowi można zaufać . W Krakowie, bo tam psica ma sie udać, Trusia, bardzo prawdopodobne, że będzie miała możliwość wystąpienia w programie telewizyjnym Pani Magdy Hejdy, która zajmuje się szukaniem ludzików dla różnych bezdomnych zwierzaków. Jednym słowem, wreszcie i na trusinym horyzoncie pojawiają sie jakieś promyki słońca .
By jednak mogło się to wszystko wydarzyć sunia musi przebyć trasę Lwówek Śląski - Kraków, czyli ok. 380 km.
Ja w przyszły weekend mogę po nią pojechać do Lwówka i przywieść do Wrocławia, Opola lub nawet gdzieś na początek Górnego Śląska. Czy ktoś mógł by ją stamtąd odebrać i zawieść do Krakowa? W imieniu tej biedy bardzo, bardzo, bardzo proszę
Więcej o Trusi na jej wątku [link widoczny dla zalogowanych]
|
Ostatnio zmieniony przez Justyna dnia Śro 23:27, 20 Cze 2007, w całości zmieniany 4 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Śro 23:21, 20 Cze 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Edyta jeszcze raz baaaardzo, baaaardzo dziękuję Ci i oczywiści Włodkowi za pomoc i przemiłą gościnę . Wreszcie miałam okazje poznać osobiście całą Brygadę "B" i nawet Ciry udało mi się przez chwilę zobaczyć
Mam nadzieję, że dasz się kiedyś namówić na rewanż?
Postępy w socjalizacji Trusi następują wręcz w piorunującym tempie! Prawdę mówiąc już podczas goszczenia jej pod swoim dachem zaczęłam podejrzewać, że tak właśnie będzie, bo to jeszcze bardzo młodziutka panna (właśnie sobie uzmysłowiłam, że na tym pierwszym zdjęciu to jest na tyle młoda, że jeszcze nie zdążyło jej stanąć jedno ucho a już widać, że była szczenna ) a do tego bardzo ciekawska i to właśnie wrodzona ciekawość świata powoduje, iż sunia bardzo szybciutko przełamuje swoje lęki! Za swoimi domownikami już jest całkowicie oswojona, wita ich merdaniem ogona, z przyjemnością daje się głaskać i szczotkować! Na spacerach zaś też już potrafi podejść do obcych ludzi (o ile zachowują się spokojnie) i obwąchać ich nogi czy ręce . Próbuje bawić się z innymi psami, nie chowa się w najciemniejszym kącie tylko normalnie śpi rozwalona na swoim posłanku. A minęły dopiero cztery dni w nowym domku...
Edyta, jeszcze raz dziękuję! To nie mogło by się wydarzyć gdyby nie Ty i Włodek! 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Czw 0:11, 21 Cze 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Dziewczyny,czyście ocipiały?! Przeciez ja nic nie zrobiłam!!
To Justyna znalazła suńkę,zorganizowała akcję,przebyła kawał drogi zeby ją przywieźc.To dzięki TObie Justynko Truska ma domek,chocby tymczasowy.Ja tylko zawiozlam ją do Krakowa i dostarczyłam w ręce opiekunki.
Obiecałam pomoc i słowa dotrzymałam,mimo całej serii przeciwności:pękniętej oponie,kłopotów z zębami,konieczności spędzenia kilku godzin w pogotowiu dentystycznym itd.Przecież wiadomo,ze zawsze mozna liczyć na mnie w transporcie czy innych sprawach(adopcji niestety na razie nie )Jeśłi tylko moge pomóc to pomoge.
Co do gościny,to nie wypadla tak jak chciałam.Zgrzytałam zębami ze złości(przepraszam,chyba źle się wyrazilam,bo nie bardzo miałam czym zgrzytać),że tak dużo czasu straciłam z powodu cholernych zębów.Mam nadzieję,ze nadrobimy ten czas.Zapraszam zawsze i o każdej porze.
Trusia to już nie ten sam pies .Inna postawa,inna minka,inne oczka. Swoją droga wystarczyło kilka godzin z moimi potworami,a już dziewczynę wyszkoliły co trzeba zrobić,zeby się nieźle urządzić,nawet na tymczasie 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |