 |
|
 |
Stella
Dołączył: 11 Maj 2009 |
Posty: 43 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Pią 15:17, 22 Maj 2009 |
|
 |
|
 |
 |
ulvhedinn ... dziękuję za wszystko, o czym tu wyczytałam ...
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ulvhedinn
Zwierzoamator

Dołączył: 18 Gru 2008 |
Posty: 62 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Nie 16:21, 07 Cze 2009 |
|
 |
|
 |
 |
To ju miesiąc a boli jak cholera....
Ale żeby nie być monotematycznie ponura, opowiem, co u nas....
Gapcia juz siedzi w nowym domku, takim wymarzonym.
A u mnie jest nowa dwójka psiurków- Dex/Aiko i Ituś.
Dex to nietypowy, niemal czarny dalmakropek Problemowy, a jakże- wyleciał z trzech adopcji za "agresję"... Noe nie powiem, chłopak swoje za uszami ma- nie lubi dzieciaków, boi się podniesionej nad głową ręki, no i potrzebuje chwili, żeby się zapoznać z obcymi ludźmi. Jak ktos tego nie uszanuje- może dziabnąć.... ale w kontaktach z ludźmi których lubi, to cud, mniut, jedna wielka radocha i całuśnik
Itek... ma bardziej dramatyczną historię.
Itusia w zeszłym roku, kiedy jeszcze był szczeniakiem wywalono z okna. Dokładnie to pijani rodzice zmusili swoje kilkuletnie dziecko, zeby to zrobiło. Itek wylądował w schronisku w Piotrkowie Tryb. z uszkodzonym kręgosłupem. Leżał kilka miesięcy w misce, potem się z tą miską ciągał....
Teraz ma wózeczek na którym smiga, ale ponieważ częściowo odzyskał władzę w łapkach, to jest rehabilitowany i nadal mamy nadzieję, że stanie na nóżki Niestety zaniedbanie dało efekt w postaci sztywnego wykręconego kolana, co utrudnia rehabilitację....
W ten sposób mam dwa wózkowce, sąsiedzi patrza na nas co najmniej dziwnie, a niektórzy przestali sie odzywać.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ulvhedinn
Zwierzoamator

Dołączył: 18 Gru 2008 |
Posty: 62 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Pon 13:36, 03 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Geba, napisałam "mało brakowało" i nie chciałam zapeszać, bo dalej było dość niebezpiecznie... ale dziś już wiadomo, ze jest ok.
Pikulca użądliła osa na spacerze, zaczęła puchnąć błyskawicznie i zanim dojechałam taksówką do weta, to wyglądała jak balonik, nie było widac jej oczu i z trudem oddychała... na szczęście zdążyłyśmy i po zastrzykach przestała puchnąć, a dziś wygląda prawie normalnie (tylko w samym miejscu ugryzienia ma gulę), chociaż jeszcze widać że nie czuje się całkiem dobrze. Ale apetyt ma jak zawsze i zdążyła poskubać Krę.
Niestety już wiemy że Piki jest alergikiem i w plener trzeba zabierać leki. A jak sobie pomyśle o tym, że mogło ją użądlic np. na wyjeździe, w lesie....
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 6
|
|
|
|  |