Amie
Adminka
|
Aniu trzymam kciuki aby było dobrze między chłopakami
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Aniu, pamiętaj, że w im późniejszym wieku przeprowadzona jest sterylizacja, tym trudniej psu pozbyć się "samczych" naleciałości. Tak więc - spokój i cierpliwość wskazane ze wszech miar
|
||||||||||||||
|
Ania
Zwierzoamator
|
Wiem, wiem. Mogłam to już dawno zrobić.
Dzięki za wsparcie. |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Ania - minęły już ponad dwa tygodnie, Maks zapomniał już pewnie o zabiegu?
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Pon 17:34, 19 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz |
Ania
Zwierzoamator
|
Dla sprostowania to Maks miał zabieg i czuje się już bardzo dobrze, a nawet za dobrze. Ustawia Rufiego jak zwykle tylko może mniej groźnie. Zobaczymy co będzie dalej. Dzięki za pamięć.
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Ania - alez oczywiście, że Maks - o Maksiu myślałam, a czemu Rufik mi spod palców wyszło? Nie mam pojęcia Już poprawiłam swój post.
No kciuki som Może Cię to podbuduje: ostatnio sporo psów straciło swe "atuty" - Edytkowy Borysek, Morus Rozgwiazdy (były wieluniak), a pozostałe psy z lękiem spoglądają w przyszłość Dziwne, że sunie tak sterylek nie przeżywają |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
Jak nie jak tak u nas dyskusje sterylkowe sa dniem powszednim w zasadzie kazdego dnia spieramy sie z P czy i jaka wielka kzywde zrobimy naszej kochanej niuni.
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Ależ ciotka Geba - ja nie napisałam, że ludzie nie przeżywają, tylko SUNIE
|
||||||||||||||
|
Ania
Zwierzoamator
|
Moja mama ma wysterylizowaną jedną jamniczkę z przyczyn zdrowotnych. Teraz po paru latach stwierdziła że szkoda że drugiej też nie wysterylizowała. Żadnych urojonych ciąż, ściągania pokarmu i innych niepotrzebnych rzeczy. Teraz już jest za stara. To już sędziwe weteranki, jedna ma 15 a duga 14 lat. Ładny wiek.
Pozdrawiam |
||||||||||||||
|
Ania
Zwierzoamator
|
No i znowu były dwie bardzo ostre zadymy między chłopakami. Mam już dosyć. Wygląda na to że oni nie będą mogli być razem. Jedna akcja była nawet na podwórku, na neutralnym terenie.Nie wiadomo o co poszło. W domu to boję się nawet iść na dłużej do łazienki, bo jak skoczą na siebie i ja nie zdążę to z Maksa nic nie zostanie. Dwa lata było różnie, raz gorzej, raz lepiej ale nigdy tak jak teraz Maks nie odpuszcza, chce rządzić, wiecznie warczy staje na dwóch łapach żeby pokazać że jest większy, a Rufi wydoroślał i też już nie jest taki ustępliwy. Nie moge też patrzeć jak Maks wiecznie chodzi pokaleczony. Maksa mogę dać do mamy, wtedy będę miała tylko Rufiego, ale co zrobię jak czasem muszę gdzieś wyjechać? Zawsze we dwójkę szli do moich rodziców, a teraz tam też nie mogą być razem. Nie wiem co zrobić.
........Musiałam się wygadać. |
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Zastanawiałam się nad tymi konfliktami w Twoim stadzie i sądzę, że to niestety jest sprawa na tyle utrwalona, że sterylizacja też tu wiele nie pomoże.
Skutków wyciszenia hormonalnego możesz się spodziewać rzeczywiście dopiero po kilku miesiącach, ale myślę, że chłopaki po prostu nie lubią się i prawdopodobnie już się nie polubią. Rozumiem, że takim zadziorą jest Maks i choć słabszy fizycznie, to ciągle wszczyna awantury. Z kolei Rufi nie chce mu ustąpić i tak konflikt kwitnie. Czy Rufi też jest po kastracji? Wprawdzie teraz to już po śliwkach, ale w takim układzie, gdy słabszy fizycznie pies chce przejąć rolę przywódczą i jest typem dominanta, należy kastrować psa większego i silniejszego, a przy tym spokojnego, tak, aby u tego większego zredukować wolę walki o pozycję. Wówczas mniejszy zadziora utrwali swoją pozycję i zaprzestanie walki, czyli nie będzie widział powodów do potwierdzania swojej dominacji. Ale w obecnej sytuacji to już nie ma znaczenia, bo Maks został poddany zabiegowi. Poczekaj jeszcze ze dwa, trzy miesiące. Jeżeli nic się nie zmieni, to chyba jedynym wyjściem będzie umieszczenie jednego z chłopaków u Twoich Rodziców. Jeśli to będzie Maks, to nie przejmuj się, że podczas Twojego wyjazdu, gdy do Rodziców przywieziesz Rufcia, znów będą walczyć. Wówczas, wszakże, Maks będzie u siebie, a Rufi na obcym terenie i jest szansa, że Rufi ustąpi Maksowi, gdyż nie będzie się czuł zbyt pewnie, zważywszy, że jest z natury bardziej spolegliwy od Maksa. Mam nadzieję, że oddając któregoś z psich chłopaków do swoich Rodziców będziesz kierować się głównie wyborem z psiego punktu widzenia. Myślę, że należałoby oddać tego, który jest bardziej związany z Rodzicami i mniej przeżywać będzie rozłąkę z Tobą ... Weź pod uwagę także upływ czasu, który nawet z największych zabijaków na starość robi potulne baranki. Jeżeli jest pomiędzy chłopakami spora różnica wieku, to za kilka lat Maksowi z przyczyn naturalnych przejdzie ochota na dominację i sytuacja stanie się znośna. Ale taka poprawa rysuje się w perspektywie kilku lat i zdaję sobie sprawę, że jest w zasadzie nie do przyjęcia z uwagi na nerwy Twoje i ogonów. |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
No a ja się nie zgodzę Tzn. bardzo mądrze piszesz AnJa i oczywiście ogólnie masz rację, ale nie wyrokowałabym tak od razu, że nie ma tu szans na psie współistnienie bez przelewów krwi. Owszem, Maks jako pies już dojrzalszy może nie zatracić swych zachowań, ale przecież nie minął jeszcze nawet miesiąc od zabiegu. Choć z tego co Ania pisze wynika, że Maksio starał się zawsze pokazać Rufiemu "kto tu rządzi", to jednak przez długi czas stanowili zgrany duet. Nie jestem psim behawiorystą, poza tym nie ma przecież jednego schematu do wszystkich psich zachowań i "przypadków", ale nie twierdziłabym po trzech tygodniach po zabiegu, nie wiedząc dokładnie jak wyglądają psie spięcia, że tu nie ma już ratunku. Aniu - nie masz tam gdzieś w Twojej okolicy jakiegoś fajnego trenera czy nawet psiej szkółki? Bo może to też być kwestia tego, że nieświadomie zaogniasz konflikt między chłopakami, a taki spec mógłby to wychwycić obserwując Wasze relacje. A może Edytka poprosiłaby Zofię o wsparcie i zajrzenie tutaj, ewentualnie choćby telefoniczną z Anią rozmowę? Co Edi? Pewnie Aniu nie masz do tego za bardzo czasu by nad chłopakami popracować, prawda? Szkoda, że człowiek nie może się sklonować Może też, idąc za myślą AnJi, wykastrowanie Rufiego, jako "naturalnie" spolegliwego psiaka byłoby też jakimś sposobem - może Rufiątko nie będzie odczuwało potrzeby reagowania na każdą zaczepkę Maksa, więc ataki Maksia będą spełzały na niczym? |
||||||||||||||||
|
Ania
Zwierzoamator
|
Dzięki dziewczyny.
No więc tak. W mojej małej mieścinie i okolicach nie ma żadnego trenera ani behawiorysty. Może w Opolu.... poszukam na necie. Kiedyś zastanawiałam się nad kastracją Rufiego, jeszcze to przemyślę, choc nie wiem czy to by coś dało w ich stosunkach, a przede wszystkim to ja jestem zdana tylko na siebie a mieszkam na czwartym piętrze. Jak go wniosę po narkozie? a na drugi dzień też nie wiem jakby się czuł. Nie znam kompletnie nikogo ktoby mi pomógł, a rodzice też nie mogą dzwigać. Chyba kupię dwa szmaciane kagańce i będą po domu chodzić w kagańcach, póki nie będzie jakiejś poprawy. Pozdrawiam |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
To chyba Aniu nie jest dobry pomysł.Może tylko wzmóc agresję,bo wtedy oba psiska będą zdominowane przez Ciebie,a nie jeden przez drugiego..Poza tym,dla zdrowia to też fatalne. Napisze cos więcej o moich doświadczeniach i propozycjach,ale niestety teraz musze wyjśc.Obiecuję wieczorkiem. |
||||||||||||||||
|
Rufi - najpogodniejszy pies świata :))) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.