 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 0:50, 10 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Losy naszego Pokera okazały się jeszcze bardziej "pozakręcane" niż mogłaby to sugerować sytuacja w jakiej się nam z nim przyszło po raz pierwszy spotkać...
W Pokerowej postaci nasza p. Krysia rozpoznała niejakiego Kulfona - który to spory czas temu był poszukiwany przez swoich ludzi. Pan przyjechał nam owo zaginięcie zgłosić, a gdy psa odnalazł - przywiózł go w aucie pokazać. Teraz Poker wydał się p. Krysi znajomy, miejsce, w którym go znaleźliśmy było oddalone tylko o kilka kilometrów od domu tamtych ludzi - odszukała więc namiary i... okazało się, że faktycznie Kulfon znów jakis czas temu uciekł. Ponoć "dawał nogę" notorycznie, aż w końcu któregoś razu nie powrócił.
Nie było to jednak szczęśliwe zakończenie - bo ludzie Kulfonika postanowili zrzec się praw do niego, mieli już kolejnego psa, za problemami z poprzednim podopiecznym nie tęsknili.
Cóż... widać takie życie Pokerka. Więc dalej mu domu szukaliśmy.
Dwa tygodnie temu ukazał się w tygodniku "Naj" kolejny o nas artykuł - tym razem dotyczył naszych podopiecznych i ich historii. Parę psiaków zostało po krótce opisanych i umieszczono ich fotki.
Po kilku dniach od ukazania się gazety wśród nawału telefonów znalazł się jeden, który wprawił mnie w nielada osłupienie
Zadzwoniła pani Marzenna z Redy (tak! znad naszego morza ) mówiąc, że nasz Poker to najprawdopodobniej ukradziony im przed niepełnym rokiem, wtedy 7-miesięczny, Maks! Psiak zniknął z ich podwórka, od tego czasu dokładali wszelkich starań by swego przyjaciela odnaleźć i odzyskać...
Nastał czas "gorącej linii". Wszystko pasowało. Dodatkowe fotki tylko rodzinkę zaginionego Maksa utwierdzały w przekonaniu, że to ICH psiak - nie pasował jednak wiek: Kulfon miał ok. 5 lat, oraz to, że był wzięty jako szczeniak od znanych nam ludzi.
I choć nadal uwierzyć w taki cud trudno nam było - istniała szansa, że p. Krysia psa pomyliła, a Poker jednak Kulfonem nie był (zwłaszcza, że nam wszystkim, łącznie z wetką Pokerek zdawał się być jeszcze psim dzieckiem, ok. 1,5 do 2-letnim). Mam nadzieję, że w takim razie prawdziwy Kulfonik został przez jakąś dobrą duszę przygarnięty i jest od dawna szczęśliwym psem...
Marzenna w sms-ie napisał: | Bardzo dziękujemy za fotki. Wszyscy płakaliśmy i jesteśmy pewni, że Poker to na pewno nasz psiak. Niemożliwe żeby był tylko podobny, ma wszystkie znane nam znaki szczególne! |
Ostatecznie więc Ewa postanowiła osobiście się przekonać jak to z tym naszym chłopakiem jest i podjęła się w środę karkołomnej wyprawy do Redy wraz z bohaterem tej opowieści
Na miejscu chłopak... zachowywał się jakby faktycznie to był JEGO dom!
Czekała na niego nie tylko pani Marzenna, ale i 4-ka latorośli (od niepełnych 4 lat do 16-tu). Wszyscy - jak jeden mąż - przekonani, że właśnie odzyskali swojego Maksa
Pokerek poleciał do pokoju, w którym było legowisko, bawił się z dzieciakami, poszedł na spacerek... Cóż. Ewa wróciła do Wielunia sama
Marzenna w sms-ie napisał: | Pragniemy podzielić się wspaniałą wiadomością: Poker to na 100 procent nasz psiak Maks. Spotkanie i odzyskanie to cud... |
A Ewa na drugi dzień otrzymała jeszcze takiego smska
Marzenna napisał: | Mój mąż dziś zobaczył Pokerka i piał z zachwytu: To jest Maks! Witaj, gdzie tak długo byłeś? A po tych słowach wygłupiał się z nim i prosił bym przekazała, że jakby mógł to by Panią na rękach do Wielunia zaniósł. [...]
Pozdrowionka od kompletnej rodzinki |
(pogrubienie moje )
Zaczynam wierzyć w cuda
A cała historia zapewne zostanie znów opisana w "Naj" - w końcu gdyby nie artykuł, Pokerek nie byłby teraz Maksem...
|
|
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Sob 1:27, 10 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Małgosiu,a zyjąc w tym kraju wierze już tylko w cuda.I dzisiaj chyba jest taka noc cudów.Najpierw skontaktowała się za mną Kasia,opiekunka Smugi(nie wiem czemu akurat mnie wybrała? )przekazując tyle cennych dla Karoliny informacji,a teraz weszłam w topik Pokera i aż się popłakałam ze wzruszenia.cała ta historia utwierdza mnie tylko w przekonaniu,ze jednak potęga mediów jest ogromna.Gdyby nie Naj,to Poker albo byłby nadal w schronisku,albo u innych,moze też dobrych,ale jednak nie tych ,,swoich prawdziwych ludzików,,.Gdyby nie internet,moja Bona też nie byłaby u mnie,Misiek u Marka,Sara u Darka itd..
Nawet nie wiesz Pokerku,czy Maksiu,nieważne,jak ja się cieszę,że jesteś u SIEBIE 
|
|
 | Poker-Maks |  |
 | Re: Poker-Maks |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 4
|
|
|
|  |