 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Marta
Dołączył: 07 Lip 2005 |
Posty: 30 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Śro 13:40, 27 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
ciesze sie,ze zdjecia sie podobaja i poopisywałabym kazde zdjecie dokladnie, gydbym wreszcie sie nauczyła je sama umieszczac a ja ciagle mecze MałGosie
MałGosiu jasne,ze dobre zdjecia wybrałas mam ich jeszcze wiecej i sama nie wiedzialam ktore wybrac opisze je po krotce:
1.sesja "łozkowa" wyglada to tak,ze za kazdym razem gdy robie łózko i ide do łazienki to po powrocie zastaje Roxi lezaco w łozku, na srodku, z glowa na poduszce musze sie troche nagimnastykowac zeby sie jakos z boku ułozyc i tak sobie spimy razem
2.zdecia z działki: Roxi uwielbia jezdzic na dzialke, ma swoj ulubiony krzaczek pod ktorym sie chłodzi w upalne dni, swoje prywatne krzesło ogrodowe i wszyscy wiedza ze to jej i ze tylko ona tam siedzi
3. zdjecia ze spaceru: niestety nie ma umieszczonego zdjecia z osiedlowa gorka, o ktorej tyle juz pisalam, na ktorej spotykaja sie wsz psy z osiedla, ale jak zauwazyc mozna Roxi bardzo grzecznie chodzi na spacery bez smyczy, poniewaz jest niesamowicie posłuszna, zastrzymuje sie sama i czeka za mna, przebywa na dworze tyle ile chce, jak jej sie znudzi to sama kiedyje sie w strone domu jest niesamowita, zna juz kazde miejsce, droge do domu,do sklepu, do rodziny, ktora mieszka obok na osiedlach pozdrawiamy 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Marta
Dołączył: 07 Lip 2005 |
Posty: 30 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Wto 21:35, 09 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
prosze o rady jest jedna sprawa dotyczaca Roxi, o ktorej wczesniej nie pisalam poniewaz myslalam,ze z czasem (jak sie do nas przyzwyczai i nam zaufa) to minie ale niestety nie mija?? chodzi o to, ze Roxi panicznie boi sie weterynarza nie pozwala nic sobie zbadac, dotkanc sie, a nawet ustac spokojnie na stole, piszczy i sie wyrywa... na poczatku to bylo dla nas normalne ale teraz... chodzi o to,ze Roxi ma juz starsznie dlugie pazurki i trzeba je w koncu obciac.. ale nie wyobrazam sobie tego mamy nawet pania na osiedlu w sklepie dla psiakow, ktora obcina pazurki za 5zl i wszystkie psy uwielbiaja to, ale z Roxi to nie przejdzie.. jak Roxi miala na poczatku problemy z kupka to trzeba jej bylo mordke zwiazac ( co chyba dla mnie bylo bardzo stesujace bo nie bylam jeszcze w takiej sytuacji,a Roxi byla przerazona!) zeby cokolwiek zrobic bo piszczala nieziemsko, o czyszczeniu uszu i obcieciu pazurkow w ogole nie bylo mowy... co robic ? jest jakis sposob by bylo to dla niej minimalnie stresujace bo konieczne to jest napewno i to w najblizszym czasie! czekam na porady... pozdrawiamy 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 23:09, 09 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Marta - Daga dobrze gada
Tylko Daguś - Roxi jest "specyficznym" psiątkiem... Ona teraz to już jest w miarę spokojna, ale jeszcze u nas w schronisku - reagowała paniką na wszystko właściwie
Marta - może zadzwoń czy napisz do wendki? Ona Roxi zna dobrze, zna się na psich problemach - może coś wymyśli?
Bo możesz jeszcze do tego co mówi Daga dodać wizyty w gabinecie w celu tylko odwiedzenia: niech wet tylko pomizia ją, pogłaszcze, da smakołyk. Jak macie stały gabinet czy lecznicę - to może wprowadzić rytuał odwiedzania ich w celach "smakołykowych"? Najpierw tylko wchodzisz, dajesz jej przysmaczek. I tak parę razy. Potem już chwilę z nią siedzisz, ona powinna spokojnie czekać - i za dobre zachowanie - przysmak. I znów parę razy. Jesli jest oki - to wejść z nią do gabinetu, niech wet da jej smakołyk. I tak próbować, aż Roxi załapie, że to taki zwyczaj i przez to mizianie i smakołyki - zacznie przynajmniej tolerować. Metoda małych kroczków
Wtedy bolesny zabieg raz na jakiś czas może jej nie przerazi.
Ale pewnie to nie realne, jeśli gabinet jest daleko...
A jeśli chodzi o same pazurki - moja Kacper wpada w histerię przy najmniejszej próbie obcięcia ich, wetka niestety parę razy za daleko ciachnęła Nabyłam więc odpowiedni sprzęt i sama jej minimalnie tylko pazurki obcinałam - ale płacz był zawsze i cały zabieg trwał ok. godziny...
I dopiero niedawno, może z rok temu wymyśliliśmy z Blinkiem sposób na czarną płaczkę: Blink kładzie na kolanach dużą poduchę, Kacper ląduje na niej na plecach, Blink ją trzyma miziając, gadamy ciągle do niej - i kolejno ciacham pazurki - jednocześnie wpychając w nią smakołyki. Duuużo smakołyków
Nabieram z tymi smakołykami takiego tempa, że Kacprzysko nie ma czasu myśleć o stresie, a że jest łakomczuch to przeżuwa szybko coby zaraz wziąć kolejny smaczek Piorunem obcięte są wszystkie pazurki 
|
|
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 9:07, 10 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Można spróbowac ze smakołykiem,ale ja jednak mam wątpliwości czy da się wyeliminować strach przed wetem.Wiem z doświadczenia,
Bona jak wejdzie do weta to już w poczekalni siedząc trzęsie się jak galareta,mimo smakołyku,miziania.Zresztą nawet smakołyku nie chce.Kiedy już wejdziemy do gabinetu wtedy nawet się uspokaja i grzecznie poddaje zabiegom,ale w poczekalni to naprawdę serce się sciska.Obejmuję ją całą,a ona dygoce.Bill owszem wchodzi,ale zaraz w progu robił w tył zwrot.bartek rozpłaszcza się w progu lecznicy i wygląda jakby go walec przed chwilką przejechał.trzeba go w ty stanie wciągac,a potem już siedzi z godnością.Borys nie ma żaaadnych stresów.Wejdzie,zakumpluje się ze wszystkimi psami i ich panani,w gabinecie wszystko go interesuje.Ostatnio obwąchał ściane,podnióśl noge i obsikał.
Psy jednak generalnie reagują stresem.Pamiętam w ub.tygodniu,kiedy byłam ze wszystkimi psami na badaniach,w gabinecie obok leżął piesek,który darł się i płakał wniebogłosy.Zajrzałam,bo żali mi było biedaka,myślę widac bardzo chory,patrze,a tu..własnie obcinaja mu pazury!
Problem obcięcia pazurów miałam z moją kotką.Nie było szans,zeby pazury obciąl jej wet,czy ja,a nawet moja koleżanka kociara fanatyczna.przyszła i powiedziała,ze ona to na pewno zrobi.I guzik.Ciri drapała niemożliwie,uciekała,miaukała,wogóle cuda robiła.Ponieważ przebywa w domu,jakos pazurów nie ściera,mimo,ze ma drzewka i inne akcesoria nie było rady..Dałam jej relanium,kicia sie rozluźniła zupełnie,była troszkę senna.Wtedy wzięlam na kolana i spokojnie obcięlam wszystkie pazurki.Wprawdzie zadowolona nie była,bo pomrukiwała przy każdym paznokietku,ale to już była przekora,a nie strach.Oczywiście nie polecam tego sposobu jako reguły,ale czasem po prostu nie ma wyjścia,więc mniejszym złem jest podanie sporadycznie srodka uspokajającego niż steresowanie zwierzęcia..Zresztą konsultowałam to z wetem i przyznał rację..Może spróbuj w ten sposób?
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 6
|
|
|
|  |