Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

AnJa - głowa do góry...nie jest tak źle

tak na serio - przyznam,że nie raz czytając twoje posty ''mroziło''mnie.Zastanawiałam się,czy ty masz monopol na wszelkie dobra/mądrości.
Aż wreszcie mnie olśniło...Ty poprostu walisz prosto z mostu,choć nie zawsze delikatnie,nie zawsze starasz się ''postawić się'' po tej drugiej stronie.
Czasami mam wrażenie,że ''mocny'' post jest pisamy pod wpływem chwilowego wzburzenia/emocji.
Ale to wszytko pokuś.
Najważniejsze,że to co robisz -robisz z sercem.

Jestem pełna prawdziwego szacunku za to co robisz Ty,Aska,Edyta i wiele innych osób.Ja( z wielu powodów) mogę tylko mocno trzymac kciuki i....w inny sposób wspierac ogonki.
Dlatego nie ma sensu wnikać jak dana osoba podchodzi do tematu''adoptowałem psa'' - po ciuchu czy ''medialnie''
Najważniejsze,że kolejny pies/kot miał szczęście,że spotkał Was na swej drodze.

Kochana - więcej cierpliwości do innych ludzi i ...świat stanie się piękniejszy a ''czarna owieczka'' poprostu nie istnieje.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Wy tu sobie komplementy prawicie i swiat poprawiacie
a koty domu potrzebuja
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Anna napisał:
Ja myślę, że na razie możew wziąć jakieś kociaki na tymczas ..prawda ML

Tylko koniecznie razem z ciężarówką piasku, bo z autobusu ciężko się nosi


I jeszcze małe wyjaśnienie: zakręciłam się czytając kilka wątków w krótkim czasie i nawet pw Wiaty nie olśnił mnie co do problemu, który AnJa wyłuszczyła na temat mojej osoby. Nie było moim zamiarem "wciśnięcia" kotków Asi, którą znam dobrze i szanuję za to co dla zwierzaków robi. Wiem, że jak będzie mogła to i kociak jeden lub dwa dom u Niej znajdą. Bez względu na to skąd będą. Forma żartu jak widzę nie trafiona. Błędna interpretacja Odisowo-Perełkowej Pani być może mogła wyniknąć ze złego zrozumienia mojego humoru. Dziwi mnie tylko tak jawne ocenianie ludzi ale to nie jest mój problem, na szczęście. Karolinie dziękuję za ripostę.
Irmie przyznaję rację co do tracenia czesu na swary zamiast szukania domków dla ogonów psich czy kocich.

Nie podoba mi się coraz bardziej atmosfera, która zaczyna panować na naszym forum i uważam, że jak tak dalej będziemy się obrażać to przestaniemy pisać i w sumie na tym wszyscy stracimy. A najbardziej stracą zwierzaki.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

ML napisał:
Karolinie dziękuję za ripostę.
Irmie przyznaję rację co do tracenia czesu na swary zamiast szukania domków dla ogonów psich czy kocich.

Nie podoba mi się coraz bardziej atmosfera, która zaczyna panować na naszym forum i uważam, że jak tak dalej będziemy się obrażać to przestaniemy pisać i w sumie na tym wszyscy stracimy. A najbardziej stracą zwierzaki.


Małgosiu,na szczęście są ludzie,któzy mają poczucie humoru i potrafią prawidłowo odczytywać czyjeśc intencje.
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


irma napisał:
Wy tu sobie komplementy prawicie i swiat poprawiacie
a koty domu potrzebuja

Irma, dobrze gadasz

AnJa, wszystkie kotki śliczne są ale jednak łatwiej byłoby potencjalnych adopterów rozkochać, gdybyś cudeńka pokazała
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Szantino, wiem skądinąd, jak wiele pomocy, że tak powiem - w skali globalnej, otrzymują od Ciebie wieluńskie pieski , dlatego też bardzo się cieszę, że znalazłam u Ciebie zrozumienie dla moich apeli adopcyjnych.

Każdą krytykę przyjmuję z uwagą, gdyż człowiek do końca życia się uczy, a i tak głupi będzie, więc nie obiecuję poprawy

ML napisał:
Dziwi mnie tylko tak jawne ocenianie ludzi
Jedna mała uwaga.
ML, to co mam Tobie, czy komukolwiek innemu do powiedzenia, zawsze powiem otwarcie, w oczy.
Nie jestem typem wbijającym nóż w plecy. Zawsze działam z podniesioną przyłbicą.
Czy to źle - każdy oceni sam.

Święta racja - Irmo, Mantis - my tu gadu, gadu, a jaja stygną.
Czas szykować Wacusiowi wyprawkę na nową drogę życia.
Pewnie wszyscy już to zrobili, tylko ja się guzdrzę. W tym względzie mogę obiecać poprawę, gdyż wiem, że obietnicy dotrzymam
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Nastały na nas ciężkie terminy.
Mamy aktualnie siedem zwierząt na tymczasie, dwa pieski i pięć kotów.
Pracy przy całej gromadzie mnóstwo.
Przeklejam zatem z dogo informacje, nieco je przy tym rozszerzając i mam nadzieję, że może znalazłby się ktoś, kto przyjąłby do siebie któregoś z moich tymczasowych Gości:
Pola (sunia z Krężela, która przyjechała wraz z Niką, Salmą i Bemolem do Gorzowa w nocy z 22 na 23 września br.) jest u nas w domu ósmy dzień, od niedzieli piątego października.
Wszystkie pieski - Pola i Nika z Krężela oraz Salma i Bemol z Maciejowic, które trafiły do schroniska w Gorzowie zostały wysterylizowane 30 września.
Dla wszystkich trzech suniek kupiłam fartuszki pooperacyjne i zostały one przez lekarzy założone po zakończeniu operacji. Bemol miał założony kołnierz.
Po operacji rozmawiałam z lekarzami oraz pracownikiem schroniska przez telefon - wszystko było w porządku.

W piątek trzeciego października nasza Czarutka miała za pomocą gastroskopu usuwany z żołądka plastikowy korek, który z zachłanności na wszelkie jedzenie połknęła dwa tygodnie wcześniej.
Gastroskopia zakończyła się wydobyciem korka - wielki sukces lekarzy z Centrum Zdrowia Małych Zwierząt w Gorzowie.
Miałam zamiar pokazać zrobione podczas gastroskopii fotografie korka w żołądku, ale ogrom zajęć mi to uniemożliwił.
Z powodu, jw. nie miałam możliwości pojechać w piątek do schroniska.
W piątek wieczorem okazało się, że zachorowałam na grypę.
Aby nie zarazić, zwłaszcza osłabionych Poli i Niki, w Dniu Zwierząt do schroniska z poczęstunkiem (szyje drobiowe surowe ogrzane w gorącej wodzie) dla czwórki rekonwalescentów pojechał tylko Janusz.
Była to sobota, czyli czwarta doba po sterylizacji. Na miejscu okazało się, że cała czwórka została już w piątek przeniesiona do jednego wspólnego boksu, ale szokującym był fakt, iż żadna z suczek nie miała na sobie fartuszka pooperacyjnego.
Jakiś Pomysłowy Dobromir Inaczej w swojej pokrętnej logice wymóżdżył, że fartuszki można zdjąć, bo sunie idą do boksu.
Janusz rozdał pieskom przyniesiony poczęstunek i niestety Pola niczego nie zjadła, uciekała, bała się podejść.
W niedzielę mieliśmy jechać do Poznania na "Zerwijmy łańcuchy", ale z powodu mojej grypy zrezygnowałam z wyjazdu. Dobrze się stało, że nie pojechaliśmy, bo być może Pola ...
Zatelefonowałam do schroniska i poprosiłam pracownika, aby przeszedł się do boksu, gdzie są nasi podopieczni i powiedział mi, jak się zachowuje kremowa sunia. Powiedział, że już trzeci raz przechodzi obok ich boksu i pozostałe pieski podbiegają do ogrodzenia, a ona ciągle leży w tym samym miejscu.
Natychmiast zatelefonowałam do Centrum Zdrowia Małych Zwierząt, aby dyżurny lekarz przyjechał do lecznicy zbadać sunię ze schroniska, którą my przywieziemy.
Ubrałam się, po drodze kupiliśmy "kontrolne" parówki i pojechaliśmy do schroniska. Tym razem już wszystkie pieski, łącznie z Polą, zjadły parówki.
Obejrzeliśmy dokładnie ślady po sterylizacji u wszystkich piesków - piąta doba - wszystkie miały wyskubane szwy.
Najładniej wyglądał Brzuszek u Bemola, który oczywiście nie miał już kołnierza.
Również ładnie wyglądał brzuszek u Salmy.
Nieźle wyglądało miejsce pooperacyjne u Niki, trochę były zaczerwienione punkty po szwach.
Pola miała rozchodzący się jeden szew po obu stronach cięcia - rozlizała się!
Morwa nać ! Zaopatrzyłam wszystkie Sunie w fartuszki właśnie po to, aby się nie rozlizały.
Komuś trzeba by facjatę obić, zwłaszcza, iż lekarze wykonujący sterylizacje również niejednokrotnie pouczali pracowników schroniska, że fartuszki zdejmuje się dwie, trzy doby po zdjęciu szwów !
Taka jest prawda, że zaufanie to mogę mieć jedynie do naszej Kochanej Pani Krysi, a innych kierowników schronisk niestety trzeba kontrolować.

Zabraliśmy natychmiast Polę do lecznicy. Okazało się, że rana, na szczęście tylko powierzchownie, jest zropiała. Pola miała gorączkę podwyższoną o jeden stopień, stąd jej złe samopoczucie.
Rana została zaopatrzona, Pola otrzymała antybiotyk i środek p/zap., kupiłam jej kolejny fartuszek. Już w tym pierwszym dniu za wizytę w lecznicy zapłaciłam równo stówę, o pozostałych dniach nie wspomnę, a wszystko przez bezdenną głupotę pracowników gorzowskiego schroniska.
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe pisanie także o forsie. Pozwalam sobie na bezpośredni ton - jestem wszakże w gronie rodziny wieluńskiej.
Polę postanowiliśmy zabrać do nas do domu i otoczyć rzeczywistą opieką. W piątek Polunia otrzymała ostatni zastrzyk z antybiotykiem oraz drugą ivermektynę.
Pola czuje się dobrze, rana ładnie ziarninuje i codziennie jest mniejsza. Poluni dopisuje apetyt, w ciągu kilku dni przytyła u nas prawie dwa kilo.
Gdy znajdę chwilę czasu będę chciała założyć dla niej osobny topik.

Oprócz Poli mamy od poniedziałku szóstego października na tymczasie Reksia, pieska z interwencji, skrajnie zagłodzonego, nawet kreatynina poniżej normy. W dniu, gdy go zabraliśmy był umierający, z niską ciepłotą ciała. Wygląda makabrycznie, zaniki mięśniowe, odwodnienie, anemia. Jest intensywnie ratowany, ale ciągle nie ma pewności, co przyniesie kolejna noc i kolejny dzień. Codziennie kroplówki, a więc kilkugodzinne pobyty w lecznicy. Reksio ma także silną biegunkę, po jego załatwieniu się sporą część łazienki (ściany, sprzęty, posadzka) gruntownie myję, ale w kratce ściekowej ciągle coś się ostaje i mamy taki mdły zapaszek w tym pomieszczeniu. Reksio jest bardzo czystym pieskiem, ale z biegunką wiadomo, że się nie zdąży dać sygnału do wyjścia. Na siku Janusz go wynosi, zresztą Reksio jest tak osłabiony, że nie ma mowy o chodzeniu, a nawet dłuższym staniu.
Poza Polą i Reksiem mamy w domu te trzy małe kotki, które przyjechały razem z pieskami z Krężela, kocicę norweską leśną od ponad trzech tygodni oraz od trzech dni podrzuconego do ogrodu maleńkiego kociaka.
Ponieważ zwierzęta niekoniecznie mogą mieszkać razem mamy zajęte:
piwnicę wraz z korytarzem piwnicznym, pokój gościnny psi, pokój gościnny ludzki, łazienkę na piętrze i łazienkę na parterze.
Gdyby ktoś chciał przyjąć na DT lub najlepiej na DS któregoś z kotków, byłoby miło
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Jola-Błękit napisał:
Niech się dzieje co chce - mogę mieć tylko jedną metrówkę, która dałaby słyszenie mojemu Romciowi a Geba w tym temacie moim zdaniem jest najlepsza. Widać na zjawiskowych zdjęciach a i tak mam w głowie jeszcze cudnego Juraska.

Wybacz Jolu, wybaczcie pozostałe Dziewczyny, naprawdę nie chcę psuć atmosfery, nie chcę nas wewnątrz poróżnić, ale ... jesteśmy chyba z zupełnie różnych światów ...
W przytulisku jest tyle psów, kochanych, tęskniących za domem...
Fundacja jest na życiowym zakręcie - każda adopcja psa z przytuliska jest na wagę złota.
Ogrom psów, niepewnych swego losu, życia nawet, czeka w schronie wieluńskim ...

Pamiętam doskonale, że moje apele o adopcje psów wieluńskich nigdy u nikogo, oprócz Aski oraz jnk, nie znalazły zrozumienia, a jnk oraz Aski dawno już na Zwierzu nie ma ...
Nie znalazły zrozumienia nawet u MałGośki, dlatego też o nic już nie proszę, o nic już nie apeluję, bo to i tak nie ma najmniejszego sensu.

Wybaczcie, ale odnoszę takie wrażenie, iż forum, tzw. rodzina zwierzowa oraz możliwość pisywania tutaj jest dla części z Was sprawą najistotniejszą.
Dla mnie forum jest jedynie narzędziem do pomocy psom schroniskowym oraz Fundacji Zwierzyniec.
Dla mnie na forum najważniejsze zawsze są te psy, które jeszcze czekają w schronisku na domy - dobre domy, a forum jest dla mnie źródłem informacji o tych psach, możliwością komunikowania się w celu niesienia właśnie tym oczekującym w schronie psom, pomocy.

Zauważyliście pewnie, że topik moich domowych psów leży odłogiem.
Nasze domowe psy są bezpieczne, mają opiekę i dlatego o nich nie piszę.
Piszę na Zwierzu zawsze z myślą o psach pozostałych w schronie, obecnie także w przytulisku.

Właśnie w takich okolicznościach, o jakich mówi powyższy cytat, zadaję sobie pytanie: co ty tutaj robisz?
No właśnie - co ja tutaj robię?

Sądzę, iż nadszedł ten czas, żeby się pożegnać i życzyć wszystkim Wam Forumowiczom, Waszym Rodzinom i Waszym Zwierzom wszystkiego, co najlepsze.
Miło było Was poznać
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

AnJa - nie działaj w emocjach. One są złymi doradcami.
Wiem, że chciałabyś aby świat był idealny, ale nie jest i nigdy nie będzie.
Co tam świat - sama chciałabym być inna niż jestem, ale i tego nie mogę zmienić w takim zakresie jakbym chciała. A co dopiero innych.
AnJu, ochłoń i wracaj. Pomimo różnic zdań, które tu na forum nieraz gorący wymienialiśmy, mamy jeden cel. Każdy realizuje go tak jak może, jak pozwalają mu na to ograniczenia ficzyne i psychiczne. Nie oceniaj proszę wszystkich wg. własnej miary, bo Ty jesteś osobą silną, ogromnie zdeterminowaną, przebojową, elokwentną... Nie każdego na taką postawę stać. Mnie np. nie, choć uwierz mi, robię wszystko aby było inaczej.
Liczę ogromnie, że nie odejdziesz, bo przecież nie o nas ludzi tu chodzi, ale o psy.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

AnJa kazdy ,ma jakeis marzenia kazdy inaczej pewne rzeczy postrzega i uwierz to ze nie adoptujemy wielunskich ogonkow to ze one nam nie sa bliskie i nie roznymi drogami ale pomagamy.
Ja np dopoki dzieciaki sa male i nieobliczalne i dopoki mieszkam w bloku nie moge wziac schronowca bo jak wszyscy wiemy sa to psy po roznych przejsciach a moje Trole sa okrutne i czasem az mnei dziwi jak moje psy je traktuja no ale one sa z dziecmi od zawsze wiec pewnie dlatego te 2 moga sobie na to pozwolic co z nimi robia. Gdyby nie ta przeszkoda to juz nie jeden wieluniak bylby Krakusem.
Mysle ze gdyby w schronie byla jakas jamniora to Jola nie czekala by 5 minut tylko by po metrowke gnala.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

I jateż sobie myślę, że jeśli człowiekowi zależy na psie określonej ze względu na jakieś mniej więcej stałe cechy charakteru, a nie ambicje wystawowe to spokojnie znajdzie w schronie jakąś bidę, którą ktoś porzucił. Na forach ras czy dogo ciągle są alepele o rasiowcach w potrzebie. I wten sposób połączyć można potrzebę posiadania psa rasowego jak i pomoc psu w potrzebie.

Kiedyś często myślałam, że taki mi się podoba albo o takiej rasy...teraz mi się podobają nadal, alnie nie wyobrażam sobie kupna psa i z dużym trudem akceptuję to u innych ...cóż tyle, że zostaje we mnie miejsce na zrozumienie, że ludzie mają różnie i mają prawo do decyzji.

AnJu decyzja o rezygnacji z pisania na forum należy tylko do Ciebie, mimo, że z wieloma Twoimi poglądami się nie zgadzałam to jednak doceniam Twoje działania na rzecz zwierząt i szkoda mi, że kolejna osoba rezygnuje, ale może taki znak czasów...wszystko przemija jak życie.
Jedni odchodzą inni się rodzą, tak zorganizowany jest świat
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

I ja nie chcę AnJu, abyś odchodziła z forum. W kilku sprawach miałam inne poglądy, kilka spraw przemilczałam (ponieważ uważałam, że tak będzie lepiej), natomiast Ty mówiłaś głośno, to co myślisz.

Podobnie jak Anna jestem przeciwniczką kupowania psów z hodowli, ponieważ uważam, że zbyt wiele psiego nieszczęścia jest chociażby w naszym Przytulisku, o Schronisku nie wspomnę. i tak jak Anna wspomniała zarówno w przytuliskach jak i schroniskach można znaleźć psy "rasopodobne", które złapią za serce i nie puszczą (jak chociażby Alf czy moja Finka, albo Romek Joli).

AnJu nie zaprzestawaj swoich apeli o adopcje wieluńskich psów. Dla nas jest to bardzo ważne. Wszystkich. Z p. Krysią na czele.

Jeśli się zdecydujesz odejść- będzie mi przykro. Ale jeśli taka będzie Twoja wola- uszanuję ją, mając w pamięci to wszystko co w ostatnim czasie dla nas zrobiłaś. Ile pomocy i zaangażowania w nasze sprawy otrzymaliśmy ze strony Twojej i p. Janusza.
Zobacz profil autora
Stella


Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

AnJa napisał:


Sądzę, iż nadszedł ten czas, żeby się pożegnać i życzyć wszystkim Wam Forumowiczom, Waszym Rodzinom i Waszym Zwierzom wszystkiego, co najlepsze.
Miło było Was poznać

AnJa - w żadnym wypadku się na to nie zgadzam ... Byłaś jedną z pierwszych osób, które tak serdecznie powitały mnie na forum, zaprosiłaś mnie to założenia topicu psu mojemu i moich rodziców. To jak ja już się zbiorę i w końcu to zrobię ... to kto będzie czytał o tych tu moje wypociny?

Dopiero dziś przeczytałam wątek o Twoich psach, oraz psach i kotach, którym pomagasz i właściwie nie wiem co napisać, tyle już tu padło słów ... Jak już wiesz, bo o tym pisałam, dzięki takim historiom, zaczęły się w mojej rodzinie mozolne przygotowania do (pierwszej w naszym życiu) adopcji psów schroniskowych ... skutek, jak już wszyscy wiedzą - dwa psiaki mają dom. Może to niewiele ... pewnie można zrobić więcej (jak widzę ze studiowanych przeze mnie wątków) dużo więcej. Ja cieszę się, że udało mi się zrobić tyle ile mogłam. W tej chwili wsparcie psychiczne dla Fundacji, wpłata drobnych kwot, ogłaszanie psów (jak już się nauczę ) itp. to kres moich możliwości. Może kiedyś to się zmieni .... mam przynajmniej wzorce do naśladowania ...
Co do postów - rzeczywiście, czasem miałam mieszane uczucia, gdy je czytałam ... może czasem waliłaś ze zbyt grubej rury, może za mało dyplomatycznie ... ale po czasie pomyślałam sobie, że takie wypowiedzi (choć się je czyta mniej miło) też są potrzebne, np. żeby ludźmi wstrząsnąć. I tacy ludzie - z silną osobowością, asertywni (znaczy się przeciwieństwo mojej osoby) też mają rolę do spełnienia (choć uważam, że czasem cięty język bardziej szkodzi niż pomaga) Uważam więc, że Twoje zniknięcie z forum byłoby stratą ... Myślę, że przeżywasz okres "wypalenia". Przy tak dużym Twoim zaangażowaniu w pomoc zwierzętom, byłoby nawet dziwne, gdyby się to raz na jakiś czas nie przydarzyło ... Spróbuj spojrzeć na wszystko z pewnego dystansu - nie "naprawisz" wszystkich ludzi ... Odpocznij i wracaj! Twoja energia jest potrzebna potrzebującym zwierzakom!
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Minęły 2 miesiące od wpisu AnJi i tylko wypada się w głos roześmiać co ninjejszym czynię.
Zobacz profil autora
Perełka i Odiś - kolejny wieluński duet :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 13 z 13  

  
  
 Odpowiedz do tematu