Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Jeżeli ktoś w najbliższych dniach nie pomoże mi złapać kontaktu z psem myślę,że nie poradzę sobie z nim.Dziś dosłownie godzinę temu otworzył drzwi i wybiegł z podwórka.Na szyi nie miał żadnej obroży ponieważ ze względu na chorą skórę staramy się by obroża dodatkowo nie powodowała u niego drapania.Wszyscy troje byliśmy w akcji łapania psa, do którego nic nie dociera.Lidka wsiadła na rower i dowiozła obrożę, mąż był z jednej strony ulicy ja z drugiej.No i nic.Lidka dowiozła mi saszetkę z nagrodami, miałam jego obrożę wibracyjną, którą zdołałam mu zapiąć i w ręku pilota.I nic, bez reakcji na wibrację i podawane smakołyki. W asyście córki zaciągnęłam go tak naprawdę do domu.
Nadzieja jaką wiązałam z gwizdkiem też okazała się płonna.Nie słyszy.
Tyle, na ile pozwala mi czas ćwiczyliśmy w naszym podwórku.Co z tego,że potrafi siedzieć i leżeć oraz podać łapę?Nic to nie daje w takiej sytuacji jak dzisiejsza.Czuję się poprostu bezsilna.Nawet nie mogę na niego nakrzyczeć. W przypadku jego kalectwa powinien być przecież bezwarukowo posłuszny a tego nie potrafię sama nauczyć.
Zobacz profil autora
Jacol123


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

Jolu, kiedy wpadniesz do Gliwic? Czekam na telefon lub mail, po 1 września gdy będziesz już wiedziała jak układają się Twoje plany pracy w roku szkolnym. Najczęstszym problemem w budowaniu więzi z psem jest to, że człowiek głaszcze go i rozczula się nad nim tak jakby był człowiekiem potrzebującym wsparcia i pomocy. Człowiek myśli wtedy, że takie postępowanie jest dla psa komunikatem "kocham cię". Tymczasem pies to rozumie jako "błagam cię!" Jakże zaufać komuś kto nieustannie błaga? Czyżby mógł on być naprawdę silnym oparciem i autorytetem, skoro ciągle błaga? Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego psy ludzi bezdomnych lub kloszardów są w nich wpatrzone jak w obrazek?
Jeden taki obrazek znalazłem, nagrałem i udostępniłem tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=42sPaSqYg94
Pies, nawet głuchy nie przestaje być psem.
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Bardzo Ci współczuję droga Jolu. To na pewno było dla Ciebie bardzo trudne przeżycie. Niestety nie bardzo wiem jak Ci pomóc. Nie mam żadnego doświadczenia jeśli chodzi o psy niesłyszące. Przychodzą mi pewne myśli do głowy, ale nie wydaje mi się, aby to były pomysły w 100% rozwiązujące Twój problem. Z całą pewnością musicie pomyśleć nad skutecznym zabezpieczeniem podwórka, ale to już na pewno macie przemyślane co najmniej 15 razy w jedną i drugą stronę. Raczej nie pozostawiajcie psiura samego na podwórku dopóki nie będziecie mieli bezwarunkowych powrotów na sygnał z obroży wibracyjnej. Warunkowanie obroży może trochę potrwać i myślę, że warto to zrobić w taki sam sposób w jaki warunkuje się gwizdek, czyli etapami. Pierwszy etap wygląda tak: w momencie, gdy masz psa tuż koło siebie, jest na Tobie skupiony, wysyłasz sygnał wibracyjny do obroży i nagradzasz psa smakołykiem. Tę czynność powtórz kilka razy, nie za dużo, żeby psa nie zniechęcić. Zakończ zanim stracisz jego zainteresowanie. Taką sesję powtórz kilka razy dziennie i tak przez około tydzień. W pierwszym etapie dbaj, aby wokół Was nie było żadnych rozproszeń. Niech to będzie czas tylko Twój i ogona. Niech nikt nie rozprasza psa. Ważne jest, aby sygnał wibracyjny kojarzył sie psu z naprawdę pysznym smakołykiem. Smakołyki powinny być malutkie. W kolejnych etapach dokłada się stopniowo pewne utrudnienia, dobrze zrobione warunkowanie daje naprawdę fajne efekty. Mam nadzieję, że dość jasno to wszystko napisałam. Jeśli wkradły się jakieś niedociągnięcia albo pomysł jest pomylony to bardzo proszę Jacka o fachowe wsparcie i sprostowanie. Jestem również pewna Jolu, że jak tylko uda Wam się z Jackiem spotkać to powinno zrobić się łatwiej. Póki co trzymaj się dzielnie.

Achaa, przypomniało mi się, okazuj Twojemu psu radość z tytułu każdego pojawienia się przy Tobie, pogłaszcz, pobaw się z nim, daj smakołyk. Daj mu do zrozumienia, że to dobrze, że przyszedł. No i spraw by chciał przy Tobie być, bądź atrakcyjna.

Przy okazji, jak leczenie, co Wasz lekarz na możliwość odczulania
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Jutro na godzinę 11 jesteśmy u Jacka w Gliwicach.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Śpieszę podać najnowsze wiadomości. Wyjechaliśmy o 8 rano po to by być u Jacka na godz.11.W nocy Jacek napisał co mam zabrać ze sobą tj.obrożę, smycz itd a na końcu dopisał bym nie zapomniała zabrać psa Na dzień dobry w gliwickim parku spotkaliśmy na spacerze jamnika z właścicielką i tam oczywiście był już Jacek.Dziewczyny- zwierzoluby /kto nie zna/przystojny i wysoki.Ogonki się przywitały, ja trochę byłam przerażona bo myślałam,że mogą się pogryżć.Nic z tego. Jacek obserwując ogony tłumaczył wszystkie zachowania psiaków.



Musiało dojść do zmiany obroży na taką zupełnie zwyczajną tzn. wcześniej miał na sobie pół kolczatkę.
To jestem ja i nasz Błękitny Romek i już za chwilkę wyjdzie "szydło z worka" tzn. Jacek będzie rozszyfrowywał jego charakterek - jak się okazało później.



A okazało się tak.Pół godziny trzeba było, by Roman obsikał wszystkie drzewa, zjadł trochę trawy i powąchał kąty na łące. Na nikogo z nas nie zwracał uwagi i tak naprawdę to zaraz nam poprostu zwiał. Zwykła obroża się poluzowała i pod nogą Jacka została kilku metrowa linka. I zaczęliśmy go z Jackiem trochę gonić. Szczęściem napotkał kolejnego psiego ogonka i raczej nie było problemu by go złapać./dziś nie odczuwałam takiego strachu jak wczoraj mimo, że to były Gliwice. Jacek uznał,że skoro chłopak nie zwraca na nas uwagi i sprawia wrażenie, że ludzi do niczego nie potrzebuje będziemy robić wszystko by skupić wreszcie jego uwagę na sobie.Tu założona została linka treningowa i rozpoczęli z Jackiem wspólne chodzenie a raczej naukę.







A to już Jacek zwycięzca a Romek posłuszny w obroży uzdowej.Nie wiem, który z nich bardziej zadowolony ale to chyba widać.



Pracowaliśmy dwie godziny.Na smyczy chodziłam ja i mój mąż z naszym charakternym Romkiem. W drodze powrotnej był trochę padnięty. Jedna przerwa na siku i picie i dalej jazda.
W domu dostał jedzenie w/g wskazówek Jacka.Od dziś obowiązuje zasada-nie ma nic za nic. A o szczegółach następnym razem.











Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Nie 18:52, 31 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


Na pewno treningi przyniosą efekt. Zdaje sie ,że warto jechać do Gliwic, chocby ze względu na osobę Jacka
Będzie dobrze. Trzymamy mocno kciuki. Iza i Janka
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Ach, jak dobrze, że już po spotkaniu. No i jak Jolu, jesteś spokojniejsza, prawda Jak wrażenia Macie zaczarowanego psa
Zobacz profil autora
Jola -Błękit
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Wiatko.Pewnie,że spokojniejsza.A nie trzeba było do nas dojechać? Może nastepnym razem... A z tym czarowaniem nie było tak prosto.Myślę, że Jacek sam zechce powiedzieć o charakterze Romka. Nasze spotkanie było nagrywane więc jeśli Jacek zechce coś pokazać to więcej osób je zobaczy. Teraz jest wiadomo co mam wytrenować do następnego spotkania, jednak diagnoza Jacka była następująca: głuchota Romka w niczym go nie upośledziła. To właśnie Jacek zapominał o tym, że on nie słyszy i do niego mówił /potem się usprawiedliwiał, ze to tak dla nas/ ale ja przecież też gadam jak i pozostali domownicy. Wiem także co się zmieniło.Stale myślałam, że ja jestem dla psa. Teraz zorientowałam się, że to on ma robić to czego od niego oczekuję.To wszystko musiało sie poukładać w aspekcie tej głuchoty tzn.że on jest np.biedny bo głuchy. A tak nie jest. On wogóle nie jest biedny bo powiem zarozumiale- trafił do mnie i u mnie będzie mu dobrze i nie mogę pozwolić by okręcił mnie wokół swojej łapy/czyt.ręki/
Pozdrawiamy - a tak cieszy się Romuś, że jednak trafił na takich przyjaciół jak Wy Wszyscy, bo gdzie by teraz był?
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Trochę trwało zanim "obrobiłam" się z kocim Komandosem, ale już melduję, że podmieniłam fotki w poprzednim poście Joli na większe - by każda z nas, zwierzomaniaczek, mogła w pełni ocenić urok Jacka... eee... Romcia oraz dodałam ich tam nieco więcej.


Zazdroszczę spotkania i jednocześnie dziękuję obu stronom za nie

A Romek, mam nadzieję, stanie na wysokości zadania, doceni wysiłki całej swej rodziny i zacznie czynić postępy w zdobywaniu wiedzy na temat kontaktów z ludźmi Bo ludzie już te postępy czynią, czego gratuluję



A tu jeszcze mały prezencik - klimaty prawie pościelowe z Błękitnym Psem i Jolą w rolach głównych

















Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Uroki Jacka...yyy... Romcia znamy/doceniamy (Na marginesie - Jacku, niezmiernie miło powitać Cię w naszym gronie ) a prawie pościelowe klimaty pokazują... jak cudnym Jolu jesteście z Romkiem duetem...
Zobacz profil autora
Po spotkaniu w Gliwicach
Jacol123


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

Witam serdecznie. Chciałem parę słów napisać o naszym spotkaniu z Romkiem no i oczywiście z jego opiekunami. Romek jest psem dość niezależnym i pewnym siebie, co tworzy naprawdę niełatwą mieszankę. Najważniejszym zadaniem jest sprawić, by dostrzegał człowieka i do niego się zwracał zamiast poszukiwać atrakcji na własną łapę.
Dlatego podstawowym ćwiczeniem będzie NIC W ŻYCIU ZA DARMO. Takie sceny pościelowe jak na zdjęciu powyżej są mile widziane, ale TYLKO jako NAGRODA za wykonanie przez psa polecenia. Na spacerze przekonaliśmy się, że Roman dobrze się porozumiewa z psami i czyta ich sygnały komunikacyjne. To dobrze Również dobre jest to, że nie wykazuje najmniejszych oznak agresji. WObec człowieka zachowuje się właściwie, czyli pozwala się dotykać, głaskać, nie obawia się kontaktu. Ale też go nie szuka. Smakołyki ani zabawki nie są dla niego motywatorem. Dlatego musieliśmy wprowadzić ścisłą kontrolę środowiska: pies ma uczyć się podążania za człowiekiem i zwracania się do niego w każdej sytuacji. A więc nie karmimy z michy, tylko z ręki i tylko za pracę. Na spacer idziemy najpierw rytualnie na smyczy behawioralnej, z którą wczoraj trenowaliśmy, a potem pies jest na długiej lince, co daje mu szansę na więcej ruchu, ale przewodnik nie traci kontroli nad psem.
Jola słusznie napisałaś, że Romek jest naprawdę zwykłym PSEM i w taki sposób trzeba go traktować. Jego ułomność jest bardziej problemem dla Was, niż dla niego. Najlepszy związek stworzycie wtedy, gdy pies będzie mógł być po prostu psem. Myślę, że wystarczy kilkanaście dni konsekwentnego postępowania, żeby pies zaczął interesować się tym, co mu oferujecie i zaczął współpracować. Dopiero wtedy będzie możliwa skuteczna nauka przywołania i inne ćwiczenia z zakresu posłuszeństwa.
Na razie obrożę wibracyjną "olewa", halter mu przeszkadza, zabawki go interesują minimalnie, żarcia odmawia. Będziemy na pewno w kontakcie, żeby monitorować Wasze postępy.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do obejrzenia relacji z naszego spotkania na
[link widoczny dla zalogowanych]
Jacek
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Dziś był bardzo pracowity dzień.Rano wyszliśmy na spacer już na lince teningowej.Było różnie ale pod koniec 15 minutowego spaceru - przyzwoicie.Śniadanie z ręki tylko po wykonaniu siadu w różnych miejscach podwórka czyli siad-światło-nagroda.Dziś także była kolejna wizyta u veta, ale o tym nie chce mi się nawet mówić.Badanie naskórka będzie możliwe za tydzień i wtedy pewnie dojdziemy,że to nie jest uczulenie na pchły tak jak myślę od 2 tygodni - tylko jakieś np.zapalenie bakteryjne skóry .
Około 19 kolejna praca z Romkiem tym razem na stadionie /świetne miejsce przypominające to wczorajsze w parku gliwickim/.Dziś miałam już 15 metrową linkę, która pozwoliła na sporo kontrolowanej swobody Romka.
JACKU.Było dokładnie jak wczoraj bez kontaktu przez około 20 minut. Trawa, siku,jedzenie trawy, kupa, siku, pełna bieganina i nadal mnie nie było. Postanowiłam zwrocić jego uwagę na siebie poprzez bieg.Zaskoczył i zaczął mnie gonić. Parę razy to powtórzyłam i było skutecznie.Był od tej chwili mój.Trochę znowu pochodziliśmy na lince.Było różnie, gdzyż traci kontrolę przy mijaniu obcych psów za płotami.Ciągnie wtedy nie patrząc na nic. Trzeba ćwiczyć. Zapomniałam- na stadionie wogóle nie przyjął żadnej nagrody.Pozostało mi przyjazne poklepanie ale kiedy wróciliśmy do domu Romek odkrył fajną zabawkę.Dziś kupiliśmy mu kółko z twardej gumy do którego przywiązałam uchwyt z linki. I za to kółko, którym się bawiliśmy razem robił wszystko.Dochodził na klepnięcie - zabawa kółkiem, przywołanie- jest i znowu zabawa.Było super.Proszę o Twoje zdanie i odpowiedź czy taka wsólna zabawa wzmocnić może nasze relacje? A może trzeba coś zmieniać?
Późnym wieczorem jednak był głodny.Zrobiliśmy krótką sesję tylko na siad i dopiero teraz poruszone zostały z przyjemnością wczorajsze nagrody z saszetki.
ŚWIETNY FILM Dziękujemy za wczoraj.


Ostatnio zmieniony przez Jola-Błękit dnia Pon 23:39, 01 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jacol123


Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gliwice

Brawo! jeśli za kółko robi wszystko - wykorzystuj kółko. Jeśli bieganie sprawia, że zwraca na Ciebie uwagę- biegaj! (ponoć to zdrowe!). Dokładnie o to właśnie chodzi. Cieszę się, że doskonale zrozumiałaś zasady i wdrażasz je w życie. Tak dalej trzymaj i najlepiej pisz co się dzieje, bo gdy na co dzień pracujesz z psem, to czasami nie widzisz jego postępów. Dopiero spojrzenie wstecz na to, co się napisało uświadamia jak wiele zostało zrobione
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Jacku.Trochę to dziwnie dla mnie wygląda, ale Romek z lekka głodny zdecydowanie lepiej pracuje. Na podwórku dobrze reaguje na polecenia i dobrze dziś szło jeśli chodzi o jego kontakt wzrokowy i skupienie by uzyskać nagrodę. Nie podoba mi się nasza nauka chodzenia na ulicy przy pomocy linki.Mam problem ponieważ usilnie mimo podciągania zmierza w kierunku płotów by tam coś zwąchać. Może jednak powinnam chodzić z nim gdzieś po łące? Wyszłam dziś z nim na spacer kiedy było już ciemno. Jest mniej psów i innych "rozpraszaczy" wtedy się łatwiej chodzi. Ćwiczymy - robi to chętnie. Swoją drogą interesuje mnie po jakim czasie /jeżeli taki nastąpi/ przy nasyconym brzuchu gdy będzie miał dokonać wyboru między mną a innym psem - zmarszczy czoło, pokombinuje i wybierze mnie. Jeżeli to nastąpi to przy jego charakterze pewnie będzie należało odebrać to jako zwiastun iż nasza praca nie idzie na marne.
Zobacz profil autora
Błękit-ne dalmatyńczyki istnieją! :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 35  

  
  
 Odpowiedz do tematu