Dary dla Schroniska :)

A ja będę miała ze 2/3 koce (muszę zobaczyć, czy kociaki je nie zdewastowały "po swojemu").

No i tu mam pytanie MałGosiu, czy przyda się gąbka? Jak wyrzucaliśmy rozwalający się narożnik, to zostawiliśmy niewielką gąbkę, którą się zdejmowało, aby się dostać do pojemnika na pościel. Szczerze mówiąc zostawiliśmy, bo szkoda było wywalić

Ale generalnie leży na balkonie i kociaki zaczęły sobie na niej pacurki ostrzyć. A może przydałoby się psiakom? Jak się przedzieli na pół to na dwa posłanka starczy.

No i mam kilka butelek Ace i ok. 6 mydeł.

Myślę, że się przydadzą.

Jak coś ma się "zmarnować" (chociaż Salem i Ofelia mają pewnie na ten temat inne zdanie

) - dawaj, nie pytaj!

A ja sobie postanowilam ze co zakupy w duzym sklepie (czytaj raz w tygodniu) kupuje dodatkowo kilo ryzu i jak czasem jest kilo makaronu na wage i mysle ze na koniec miesiaca bede to pakowac i wysylac do schroniska czasem jakas karma tyz sie trafi
A tak na marginesie czy istnieje jakies stale polaczenie miedzy Wieluniem a Krakiem?? Chodzi mi o to czy ktos jezdzi na tej trasie autkiem co by mu mozna bylo podrzucic cos np latwo psujacego sie. Znalezlismy dojscie do gorala i ostatnio dla naszych psow za cale 50 zl kupilismy starego capa (barana) ja wiem bylo ze 40-50 kilo miecha (fakt stary to on byl i capi niemilosiernie jak sie go gotuje) ale za taak cene nei narzekam a moje psiaki wrecz oszalaly na punkcie baraniny. Wiec jakby istnailo jakies takie polaczenie na chaslo gorala ze jest taki kolejny cap mozna by go w wasza strone skierowac.

Geba - Tarantino z dogo co jakis czas przecież do Wielunia jeździ, teraz czytałam w dogomaniackim wieluńskim topiku, że przedwczoraj u nas była (Ewa na razie mi się nie pochwaliła...

)

A co do barana, to musiałabys Ewy podpytać bezposrednio przez transportem. Ogólnie to my mięcho dla psów mamy, ale nie mamy za to zamrażarek - i teraz nie ma za bardzo jak tego przechowywać

Zimą to pół biedy - dostajemy takie bloki zamrozonego mięsa, ale gdy jest ciepło, to cieniutko jest z przetrzymaniem...

oki popytam Tarantino co i jak gdzies mam na nia namiary. A jeszcze wpadlam na pomysl co by podptac znajomych o zamrazalki ( nie wiem jak sie ma to z tymi lodowymi zamrazalkami) jak sklepy sie z nich rozliczaja bo moze udalo by sie cos takeigo wykracic wtedy bylo by subcio.

Zaraz przyjedzie kolega i zabiera przesyłkę dla ogonków.Jak się nic nie zmieni to jutro będa na miejscu.
Jadą wykładziny,kołdra,sporo pościeli w wszelkich ubrań( do wypchania posłanek)
MałGosiu- w pudle będzie przesyłka dla Hektorka.

ŁaŁ!

Suuuuuper!

A TUTAJ założyłam topik, gdzie wypisałam dokładnie jakie są potrzeby naszego schroniska...

Teraz dopiero załapałam...

Szantina napisał:

Jak się nic nie zmieni to jutro będa na miejscu.

Szantinka - jutro jest dzień wolny - musisz jakoś umówić tego znajomego z Ewą, żeby ktoś był akurat w schronisku i dary odebrał...

MałGosiu - Michał obiecał zadzwonić do Ewy.Mnie się dzisiaj nie udało jej usłyszeć.

Na termin jego ''wyprawy''nie mam żadnego wpływu( jedzie przez Wieluń gdzieś dalej),ale,że był tam już nie jeden raz,jest dorosły i z gatunku myślących to sądze,ze da sobie radę= donajdzie kogo trzeba.
Jestem dobrej myśli.

(15.0

Właśnie miałam telefon - wszystko sczęśliwie dotarło na miejsce.
Hektorku - smacznego.

Szantina napisał:

(15.08 ) Właśnie miałam telefon - wszystko sczęśliwie dotarło na miejsce.

Super!

Ciociu Szantinko - nie tylko Hektorka właśnie uszczęśliwiłaś

Małgosiu!Nysa wyładowana po brzegi:kołdrami,poduszkami,narzutami,kocami i Bóg wie czym!zastanawiamy sie tylko kiedy i ruszamy do Wielunia!Moja przyjaciółka ma jeszcze ogromne ilości starych ciuchów typu swetry itd.Kolega ma szmatex i jak coś nie zejdzie przywozi to do nich.Cała piwnica zawalona!czy takie ciuszki przydadza sie na zapchanie dziur?

Edytka - najlepiej byłoby gdybyś pogadała o tym telefonicznie z Ewą, bo nie wiem na ile wystarczą dary od Szantinki.

Na pewno przydałyby się w ilościach właściwie nieograniczonych - koce, ręczniki, prześcieradła, poszwy, zasłony.

Czy ciuchy - właśnie nie bardzo teraz wiem...

a nie chciałabym podjąć złej decyzji

Zresztą i tak musicie umówić się z Ewą co do dnia i godziny odwiedzin - żeby Was mogła powitać

MałGosiu - tego nie było dużo .
Pytałam Ewę o różne ubrania( dostałam ze szmatexu nawet takie 100%sztucznego i nie wiedziałam co z tym zrobić)
Okazuje się,że to będzie dobre do wypchania posłań.
Tylko to posortowałam i opisałam(bawełna i reszta)

Oczywiście ,ze ustalimy dzień odwiedzin.Zwłaszcza,że tajne słuzby JKM doniosły mi w sekrecie,że Jej Wysokośc Królowa Bona zamierza złozyć wizyte w tamtejszym przytulisku..

Oj...Edytka - nie uważam tego za dobry pomysł, zwłaszcza w przypadku Bonki, z jej niezakończonym przecież problemem

Chyba, że pies będzie w aucie i jego łapa nie stanie w okolicy schroniska... Co innego, gdyby Bonka była u nas wyluzowana, zrelaksowana - jak np. Pusia. Bona jednak była przerażona

i długo musieliście pracować nad jej obecnym stanem psychicznym.

Możliwe, że się mylę i wogóle nie mam racji - ja jednak wychodze z założenia, że pies po przejściach nie powinieni NIGDY wracać do swej przeszłości. Tak na wszelki wypadek.