jnk
Zwierzoświr
|
Plackiem leżę z wrażenia i czekam na jeszcze!
|
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
No i co tu taka ciiiiiszaaaaa???Gdzie reszta opowieści?
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Łomamusiu Ale cudo Takie troszkę w stylu Odisia, nie?
I wcale nie rude, tylko różowe |
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
No dobra....zdjęcia już są ....a gdzie reszta opowieści.....bo siem zeźlem
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Chłopak jest bajerancki i wcale nie jest taki różowy, o proszę :
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Ależ Anno! Jemu w różu ładnie było!
|
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Tak, tak, taki trochę odisiowy. Także podobny do Stasinka - naszego nieżyjącego już pieska, mojego największego Przyjaciela.
Dziewczyny miłe macie rację - ładnemu we wszystkim do twarzy :-) Wkrótce na dniach zakończę opowiadanie gorzowskiego etapu życia Aliasa. |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
No i ... |
||||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Coscie baby się uwzięly na Anję?Święta za pasem,okna myć trzeba,placki wypiekac,karpia odłowić,a Wy się naprzykrzacie.... Ja tam wyrozumiała jestem i poczekam....troszkę..
To kiedy reszta opowieści? |
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Dzięki Edyto, że się za mną ujęłaś.
Właśnie było tak jak mówisz - ciągle jakieś zajęcia. Głównie to porządki przedświąteczne, ale też tygodniowy pobyt na tymczasie pieska o imieniu Sopel. Sopla wypatrzyłam jeszcze, gdy był u nas Aliasek. Idąc ulicą zauważyłam przerażonego psa szarpanego i poszturchiwanego przez jakąś babę. Zrobiłam wywiad w okolicy i dowiedziałam się, że pies jest notorycznie bity, kopany, zrzucany ze schodów. Najgorzej traktowany był przez faceta, swojego "opiekuna", ale do takiego obchodzenia się ze zwierzęciem był też przyuczany kilkuletni syn tego faceta. Malec chwalił się, że też nie raz kopał pieska. Postanowiłam wyrwać to nieszczęsne stworzenie od tych potworów. Byłam na wtorek umówiona z dzielnicowym, ale państwo same, pod wpływem łagodnej perswazji, stwierdzili, że już pieska nie chcą i w sobotę go oddali. Tak oto Sopel zamieszkał u nas na tymczasie. Psie dziecko w wieku ok. siedmiu miesięcy. Niestety kompletnie nie spodobał sie Odiemu. Odi rzucał sie na niego z zębami, nie pozwalał mu nawet wejść na górę. Kocioł był w domu okrutny. Do tego piesek cały czas w ruchu, szczekał i wył na zmianę. Dość powiedzieć, że nawet mnie zmęczył. Poprosiliśmy o pomoc znajomego weta z Berlina i w ostatni piątek zawieźliśmy tam Sopelka. Sopelek został wykastrowany i jest na tymczasie, ale po Nowym Roku ma iść do stałego domu. No i tak mi zleciał tydzień. Już się zabierałam do dokończenia aliaskowej historii, ale niestety nie było mi to dane... Wyjaśnię wszystko następnym razem, gdy emocje trochę opadną. |
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
AnJa - z co to'' '' ma znaczyć?Czy coś z Aliaskiem....kurcze blade nie strasz
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
|
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Kontynuję zatem opowieść o dalszych losach Aliaska.
Choć powiem szczerze, że przychodzi mi to z dużym trudem. Ale po kolei. Skończył się okres nabywania odporności poszczepiennej i zaczęliśmy z Januszem szukać pieskowi domu. Chciałam mu znaleźć naprawdę dobry dom, więc zaczęliśmy wypytywać znajomych i mniej znajomych psiarzy o możliwość przyjęcia do domu małego piesia. Powiadomiliśmy o swoich poszukiwaniach przyzwoitych znajomych jeszcze nie zapsionych. Metody, jak widać chałupnicze, ale chciałam mieć pewność co do jakości domu. W rezultacie tych poszukiwań zgłosiła się do mnie telefonicznie pani polecona przez znajomych psiarzy. Ale wówczas już krążyła mi po głowie myśl, że była na wieluńskim Forum osoba, której nasz piesek mógłby zapaść w serce. Odpowiedziałam zatem tej poleconej pani, że czekam na decyzję innej osoby i za kilka dni powiadomię ją jaka jest ta decyzja. Dla mnie było zupełnie bezdyskusyjne i oczywiste, że u naszej Forumowiczki piesek będzie miał najlepiej na świecie. Zaczęłam szukać kontaktu z tą Forumowiczką, gdyż już od dłuższego czasu była nieobecna na Forum. Próbowałam znaleźć poprzez informację TP domowy nr telefonu do niej, gdyż na Forum podała swoje imię i nazwisko. Niestety w informacji TP mają zapisaną inną rodzinę o tym nazwisku. Wówczas poprosiłam MałGosię o pomoc. MałGosia nie dysponowała telefonem, ale obiecała wysłać maila. W tym samym czasie dowiedziałam się, że w miejscu zamieszkania poszukiwanej Forumowiczki swoją sieć telefoniczną ma również Netia. W ten sposób zdobyłam nr telefonu do Asi Stróżyk, która swego czasu chciała adoptować Rysia z naszego Wieluńskiego Schroniska. Niestety Rysio nagle umarł i później Asia przestała pokazywać się na Forum. Pierwszy mój telefon do domu Asi odebrał Tata Asi i powiedział, żeby zadzwonić wieczorem i rozmawiać na te tematy z Asią. Tak też zrobiłam. Asia już czytała wiadomość od MałGosi i planowała nawet pewien fortel, ale moja rozmowa telefoniczna z Tatą odkryła karty. Otóż Asia planowała powiedzieć Tacie, że piesek będzie u niej na tymczasie, a z czasem Tato się przyzwyczai i tymczas przekształci się w stały dom. Umówiłyśmy się z Asią, że prześlemy zdjęcia pieska mailem i Rodzina Asi będzie miała dwa dni na podjęcie decyzji. Zatelefonowałam w piątek 24 listopada i dowiedziałam się, że decyzja jest pozytywna. Wyobraźcie sobie moją radość, skakałam do góry, biegałam, tańczyłam, no cieszyłam się na wszystkie możliwe sposoby. Byliśmy umówieni z Asią, że w sobotę przywozimy pieska do Piły, gdzie mieszka Asia. Byłam pewna, czytając wypowiedzi Asi na Forum o Mikrusie i Niko, że nasz bezdomny piesek zyskał dom najlepszy w świecie. Spakowaliśmy skromny "dobytek" naszego podopiecznego i wyruszylismy do Piły. Dotarliśmy ok. godz. piętnastej. Asia wypatrywała nas z okna i wyszła przed dom przywitać się ze swoim już pieskiem. Zaczęliśmy spacerować wokół domu, żeby piesio zapoznał się z terenem. Po chwili dołączyła do nas Mama Asi, która akurat wracała do domu. Weszliśmy do domu. Mieliśmy nadzieję poznać Tatę Asi, ale okazało się, że śpi i jak się wyraziła Mama - niech tak zostanie. Zostaliśmy poczęstowani pyszną kawą i rozmawialiśmy o przyszłości pieska. Bardzo ucieszyło mnie przyjęcie pieska przez obie Panie. Asia miała dla niego przygotowane smakołyki, zabawki i wielką podusię. Byłam oczarowana przyjęciem pieska i atmosferą spokoju tego domu. Piesek pomału zapoznał się z obu Paniami, polizał Asię po ręku, został przez nią wygłaskany. Leżąc na podusi zajął się gryzieniem smakołyków i wówczas oboje z Januszem po cichu wymknęliśmy się z pokoju. Popłakałam się ze wzruszenia, wyściskałam obie Panie i w spokoju ducha, a raczej w stanie euforii pojechaliśmy do domu. Cieszyłam się niesamowicie, że piesek zamieszkał w takim wspaniałym domku. Niemniej jednak byliśmy umówieni, że gdyby Rodzina Asi się rozmyśliła, wówczas my natychmiast przyjeżdżamy i zabieramy pieska do nas. Jednakże Asia zapewniała nas, że taka ewentualnośc w ogóle nie wchodzi w grę, gdyż ona ma go w swoich planach na przyszłość i to jest w zasadzie jej pies. Nazajutrz otrzymaliśmy sms, że wszystko jest w porządku i piesek otrzymał imię Alias. W następnej kolejności dotarły do nas mailem fotografie Aliaska, jak śpi do góry kołami przytulony do swojej Asi. Byliśmy pewni, że Alias jest szczęśliwy. Przede wszystkim podziękowałam MałGosi za pomoc i pochwaliłam się, że piesek już zamieszkał u Rodziców Asi. Małosia zaproponowała, aby założyć mu topik na wieluńskim Forum. Wówczas też zatelefonowałam do pani zainteresowanej pieskiem, że piesek ma już dom. Oczywiście chwaliłam się wszystkim, którzy znali historię pieska, jaki ma on teraz wspaniały dom. Cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym z Asią, otrzymaliśmy też kolejne fotografie Aliaska. Umówiłam się z Asią, że założę Aliaskowi topik i opiszę jego losy gorzowskie, a później ona będzie już kontynuować opowieść o Aliasku. W sobotę 16 grudnia w południe telefonował Janusz i rozmawiał z Tatą Asi. Tego samego dnia po południu ja telefonowałam i rozmawiałam z Asią prawie godzinę. Zarówno Tata, jak i Asia mówili, że wszystko jest w porządku, choć niektóre wypowiedzi Asi z lekka mnie zdziwiły. Ale wreszcie, ludzie różnią sie między sobą, więc nie byłam zaniepokojona. Za chwilę wrócę do pisania, muszę zrobić sobie przerwę... |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
To nie jest moment na budowanie napięcia, bo mi różne myśli chodzą po głowie, co się mogło stać i nie podoba mi się to wcale
|
||||||||||||||
|
Rubik alias Alias - szczęśliwe zakończenie tułaczki |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.