Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

AnJa napisał:

Chodziłam z Aliaskiem na długie spacery i póki co zaczepiałam psiarzy i opowiadałam o szukaniu domu dla malucha.

Wyruszyłam od razu z Aliaskiem na poszukiwanie tych ludzi nie znając ani ich nazwiska,ani dokładnego adresu


AnJa-
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

i ajk to nowe życie?
wykończę się tymi przerwami i czekaniem aż ciąg dalszy nastąpi
no bo przecież odwiedziłaś Rubika w nowym domku ...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

O raaaany! O tym to ja nic nie wiedziałam

A Rubiki to teraz są na topie, nie?
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Edyta, dziękuję
Irma , wybacz tak długie przerwy, ale się wzbraniałam przed pisaniem, żeby czegoś nie zapeszyć.

Jeszcze w tym samym dniu wieczorem Janusz telefonował do nowych Opiekunów z pytaniem, jak się piesek miewa.
Otrzymał wyczerpującą odpowiedź co piesek zjadł, jak sobie poczyna w nowym miejscu, że wszystko jest w porządku.
Po krótkiej naradzie rodzinnej piesek otrzymał nowe imię Rubik.
Co kilka dni rozmawiałam z Panią Opiekunką i wszystkie relacje wskazywały na to, że Rubik czuje się naprawdę dobrze w swoim domu.
Trochę obawiałam się wizyty w domu Opiekunów Rubika, czy ta druga adopcja będzie udana.
Dlatego też dopiero równo po dwóch tygodniach pobytu Rubika w nowym domu wybraliśmy się go odwiedzić.
Jak już wcześniej wspominałam i o czym otwarcie powiedziałam rubikowym Państwu, chciałam zobaczyć, jak piesek zachowuje się w domu, czy jest szczęśliwy.
No, przynajmniej ja, wchodziłam do rubikowych Państwa z duszą na ramieniu, a tu okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.
Pierwsze spojrzenie i widzę Rubika pewnego siebie, z podniesionym ogonkiem wbiegającego do przedpokoju, zaciekawionego kogóż to przyniosło.
Po chwili nas poznał i radości jego i naszej, że widzimy go znowu i w tak świetnej formie, nie było końca.
Po zdjęciu kurtek musieliśmy wyściskać i wycałować Rubika, a gdy już udało się nam usiąść wygodnie w fotelach, to zaraz Rubik dołączył do nas i siedział u mnie na kolanach lub u Janusza, ciągle nas obcałowując.
Zostaliśmy poczęstowani pysznym ciastem i kawą, a ja nawet czymś mocniejszym.
Pani Opiekunka oprowadziła mnie po mieszkaniu i pokazała gdzie Rubik ma jadalnię i jakie potrawy preferuje. Okazało się, że Pani specjalnie dla niego gotuje jedzonko, które on z apetytem pałaszuje, co zresztą widać po jego gładkich boczkach.
Spanko ma w sypialni Państwa na foteliku, tuż przy łóżku, tak, że Pani może w nocy spojrzeć na niego i go pogłaskać.
Z kolei w pokoju, w którym gościliśmy, miał położony wyścielony kosz, w którym zresztą leżały jego różne skarby.
Gdy podeszłam do koszyka przyjrzeć się im bliżej, Rubik natychmiast przybiegł sprawdzić co robię w jego królestwie. Chwycił jedną z zabawek w pyszczek, pewnie najbardziej cenną w jego mniemaniu i pobiegł z nią na kanapę.
Przede wszystkim widać było, że Rubik, w swoim już prawdziwym domu, czuje się swobodnie. Cała jego sylwetka wyrażała pewność siebie, ogonek cały czas w górze, oczka wesołe, uszka uniesione.
Gdy już się nacieszył nami biegał po całym mieszkaniu, wskakiwał na kanapę, fotele, co i rusz brał którąś ze swoich zabawek i przenosił z pokoju do pokoju, tak, jakby chciał się przed nami pochwalić, że ma taki wspaniały dom w którym jest kimś ważnym i kochanym.
Ciągle też wskakiwał na kolana Pani Opiekunki, oczywiście całując ją przy okazji po buzi. Tak samo poczynał sobie na kolanach Pana Opiekuna.
Gdzie tu mowa o psie, który boi się mężczyzn, bo taka była podana przez Asię przyczyna rozwiązania pierwszej adopcji.
Mam na temat pierwszej adopcji swoje zdanie, które z oczywistych względów nie nadaje się do przytoczenia na tym forum.
W miłym towarzystwie rubikowej Rodzinki spędziliśmy ponad trzy godziny, szczęśliwi szczęściem Rubika.
Zaczęliśmy się zbierać do wyjścia i widzę, że Rubik ma niewyraźną minkę.
Pożegnaliśmy się z Panem Opiekunem, a Pani Opiekunka wraz z Rubikiem
ubranym już w szeleczki wyszła z nami na zewnątrz.
Chwilę pospacerowaliśmy we czwórkę. Rubik świetnie czuł się na spacerku. Zaraz oznaczył kilka strategicznych miejsc i zainteresował się jakąś koleżanką.
Postanowiliśmy się pomału oddalić i tu niestety nastąpiła rzecz, której również mocno się obawiałam - Rubik chciał iść z nami...
Oczywiście był na smyczce, ale wyrywał się do nas, ciągnął w naszą stronę i głośno szczekał. Wszystkim zrobiło się smutno.
Pani nowej Opiekunce, która, co widać, bardzo go pokochała.
My też staliśmy z rozdartym sercem, wiedząc, że przecież mamy w domu swoje Czarutkę, Perlisię i dzika Odisia... Szkoda gadać...
Ale najbardziej w tym wszystkim cierpiał Rubiczek...
Nazajutrz Pan Opiekun zatelefonował do nas, że Rubik po powrocie do domu do nocy siedział smutny pod drzwiami, ciągle czekając na nasz powrót. W nocy nie spał z Państwem w sypialni, tylko smutny spał w tym fotelu , w którym siedziałam... nawet teraz płaczę, gdy to piszę...
Dopiero następnego dnia trochę, jak się Pan wyraził, smutek go opuścił.
Ustaliliśmy zatem, że nie możemy go odwiedzać, żeby niepotrzebnie nie sprawiać mu bólu.
Najważniejsze jest to co powiedziała Pani Opiekunka: "Mam nadzieję, że Rubik kiedyś pokocha nas tak samo mocno, jak pokochał państwa".
Za te słowa Pani Opiekunce z serca bardzo dziękuję.
Wierzę, że wszystko się dobrze ułoży i to życzenie się spełni, oby jak najszybciej.
Wkrótce ciąg dalszy
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

No i się spłakałam jak głupia! Piękna historia o czwórce wspaniałych ludzi i jednym już szczęśliwym piesku...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Faktycznie odwiedziny po tak krótkim czasie u podopiecznego, który mocno był związany z nami - jest dla psa bolesne (zresztą, żeby tylko dla psa ). Ale szczęśliwe psy, a do takich ewidentnie się przecież Rubik zalicza , mają to do siebie, że szybko zapominają o ponownym rozstaniu, ciesząc się każdym nowym dniem
Gorzej z nami - ludźmi ale z drugiej strony przynajmniej Aniu mogliście "pożegnać" swe obawy, a teraz, przy rozmowach telefonicznych, będziecie sobie z Januszem umieli doskonale wyobrazić to co Nowi Opiekunowie Wam przekazują

Dobrą "miarą" adopcji jest też momentalna gotowość nowych ludzi psiaka do pokazania jak ich podopieczny żyje, stale otwarte zaproszenie czasami wystarczy, odwiedzać już nawet nie trzeba
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

też się popłakałam

ale choc to banał 'takto wżyciu bywa'


AnJa napisał:

Gdy już się nacieszył nami biegał po całym mieszkaniu, wskakiwał na kanapę, fotele, co i rusz brał którąś ze swoich zabawek i przenosił z pokoju do pokoju, tak, jakby chciał się przed nami pochwalić, że ma taki wspaniały dom w którym jest kimś ważnym i kochanym.


a ja tak sobie myślę, że chciał także pokazać, że nie ma wyznaczonego rewiru i może korzystać z całej przestrzeni jaka dysponuja jego Opiekunowie
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

AnJa napisał:
Państwo ci nie znali mieszkańców tej ulicy, gdyż mieszkają ciut dalej, ale zauważyłam, iż Pani patrzy wielce łaskawym okiem na Aliaska.
To może ja opowiem Państwu jego historię, rzekłam.

AnJa - Zabiłaś mnie tym fragmentem! Regularna psia wariatka z Ciebie wylazła, jak nic!
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Ponieważ nie umiem odpowiadać z cytatami, więc będę pisać z pamięci
Też zauważyłam MałGosiu, że niektórzy artyści są teraz na topie , co z kolei martwi wielce zasłużonych dla kultury narodowej artystów
Justyna i Irma, podobnie zresztą, jak i ja sama, mają oczy na mokrym miejscu .
Powiem szczerze, że ja często sama jestem zła na siebie za ten przerost empatii, bo niestety przy miękkim sercu wiadomo co trzeba mieć odpowiedniej twardości, a z tym też nie najlepiej.
Irmo, jest właśnie tak, jak piszesz
Rubik rzeczywiście nie ma wyznaczonego rewiru i ma do dyspozycji taką samą przestrzeń życiową w mieszkaniu, jaka jest dostępna jego Opiekunom.
Pani Opiekunka na początku powiedziała, iż Rubika w domu będą obowiązywać dwa zakazy: zakaz wchodzenia na stół oraz zakaz wchodzenia do ludzkiego spanka.
W praktyce okazało się, że drugi zakaz już nie istnieje, bo Rubik pakuje się do łóżka, wycałowuje oboje Państwa i zasypia do góry brzuszkiem
Natomiast, co do pierwszego zakazu, to jest on nadal mocno egzekwowany
MałGosiu , nasze kontakty z Opiekunami na szczęście nie ograniczają się tylko do rozmów telefonicznych.
Mieliśmy już wielką przyjemność i radość gościć Panią Opiekunkę u nas w domu. Pani przyniosła nam w prezencie od Rubika różne przepyszne domowe wiktuały . Mówię Wam, palce lizać
Mieliśmy też okazję zobaczyć ubranko , które sobie na zimowe spacery kupił Rubik. Wierzcie mi, ma chłopak gust .
Żal tylko, że nie możemy go zobaczyć, jak paraduje na spacerkach cieplutko i z klasą ubrany
Ale za to z zachwytem wsłuchiwaliśmy się w opowieści o zwyczajach i dokonaniach Rubika Miód na nasze serca
Jnk , dziękuję za komplement
Nawet Pan Opiekun stwierdził, że jak zaczęłam opowiadać o piesku, to spoglądał na małżonkę i widział, że oczy żonine robią się coraz bardziej maślane.
Trafiony, zatopiony
Ach, bardzo mnie to cieszy
W cdn postaram się załączyć stosowne fotografie
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Tak, tak! Czekamy na fotografie!
Zobacz profil autora
Aksa
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Najważniejsze jest to co powiedziała Pani Opiekunka: "Mam nadzieję, że Rubik kiedyś pokocha nas tak samo mocno, jak pokochał państwa

No i beczę
AnJa przebrnełam przez cały wątek,przeczytałam wszystko od deski do deski...Historia Rubika złapała mnie za serce ...Tak się cieszę,ze mały jest już w swoim prawdziwym domku ...a teraz czekamy na fotografie maluszka
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

AnJa Zjęcia Odisia i spółki obiecałaś? Obiecałaś! I co? I nic! Zdjęcia Rubika/Aliaska obiecałaś? Obiecałaś! I co? I nic! A ja czekam... buuuu... Popraw się proszę
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

A tych obiecanych fotek to nie będzie? Może jakoś pomóc w ich umieszczeniu?
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Czas pędzi nieubłaganie, ale też powoduje zamazywanie pamięci, co przychodzi tym łatwiej, im przyjemniejszy żywot się pędzi, żywot psa kochanego i szczęśliwego.
Takie jest właśnie teraz życie Rubika
Jakiś czas temu w niedzielne przedpołudnie odwiedził nas Rubik, ma się rozumieć w towarzystwie swoich Opiekunów.
Właśnie wracali z porannej wyprawy nad jezioro.
Rubik zapoznawał się z miejscem, gdzie będzie miał przyjemność razem ze swoimi Opiekunami, spędzać część wiosny i jesieni, a przede wszystkim całe lato.
Bardzo mu się tam podobało. Został spuszczony ze smyczy i mógł wybiegać się do woli.
Dla uspokojenia dodam, iż zawsze ma założoną cieniutką obróżkę z przyczepionym do niej adresownikiem.
Zresztą Państwo Opiekunowie czynili już kontrolowane próby spuszczania Rubika ze smyczy. Po zawołaniu go Rubik zatrzymuje się i cierpliwie czeka
na przypięcie smyczy.
Po przybyciu do nas i wylewnym przywitaniu się z nami wszystkimi, oczywiście za wyjątkiem Lelka, Rubik migiem obiegł całą chałupę zaglądając w co ciekawsze kąty.
Później, naturalnie, zażyczył sobie przeprowadzenia inspekcji ogrodu.
Po zakończeniu tych wszystkich absolutnie niezbędnych czynności mógł już spokojnie zalec na czyichś kolanach, siedzisku lub zwyczajnie na podłodze, wedle woli.
Z pewnym niepokojem myślałam o chwilach pożegnania, gdy miła wizyta dobiegnie końca i Rubik będzie szedł do domu.
Taki paradoks, pies, którego bardzo pokochałam i którego osobowość mi odpowiada nie mógł zamieszkać z nami...
Wiem, że Rubik trafił na wspaniałych Opiekunów i właściwie jest mu w jego nowym, prawdziwym domu o niebo lepiej niż u nas, gdyż nie musi się dzielić z żadnym innym stworem swoimi Opiekunami
Widać, że jest bardzo kochany i szanowany.
To właśnie sprawiło, że Rubik już bez żalu wychodził od nas. Niepotrzebnie się obawiałam
Zostaliśmy zaproszeni do domu Państwa Opiekunów Rubika na ostatki.
Ach, wieczór był naprawdę uroczy.
Stół uginał się od potraw. Oboje z Januszem stwierdziliśmy zgodnie, że wesele można przy okazji wyprawić.
Przede wszystkim Rubik powitał nas uśmiechnięty i odświętnie odziany w twarzową apaszkę przewiązaną na szyjce
Dania wegetariańskie oraz potrawy z ryb , palce lizać, przyrządzone zarówno przez Panią jak i Pana domu.
Nie dało się ukryć, że zwłaszcza Janusz nie grzeszył umiarem , ale cóż począć - ostatki.
Oczywiście głównym bohaterem i najważniejszą personą wieczoru pozostawał Rubik, który obdzielał swoją uwagą zarówno Opiekunów , jak i gości
Przy pożegnaniu spokojnie został w domu nie mając żalu, że wychodzimy bez niego
Kolejny etap w życiu Rubika się zamknął - dom tymczasowy, jaki mu podarowaliśmy na czas szukania domu prawdziwego, odchodzi w zapomnienie
Nadszedł dla Rubika czas zapuszczania korzeni w swoim , tak długo wyczekiwanym i wymarzonym, domu
Innym razem postaram się wreszcie wstawić te obiecywane fotografie
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Bardzo się ciszę, że Rubik jest szczęśliwy w swoim nowym domu i oczywiście czekam z utęsknieniem na obiecane zdjęcia .
Zobacz profil autora
Rubik alias Alias - szczęśliwe zakończenie tułaczki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu