Edyta i drużyna BBB+B(iC)

na leżaco i często..w łózku..Spryciula to ona jest,że hej..Zołza jedna,wyczuwa,że mamy słabośc do niej,chłopakom taki numer by nie przeszedł..

No ksieżniczki maja swoje prawa

a to jej wygodnie

moja suka jak dostanie kosc albo smakolyk-to myk na kanape z zarelkiem i patrzy glupio na nas jakby chciala powiedziec-cos nie tak?

?

.Wiecej Bartka

Kto mówił,że chodzenie z czterema psami to problem?

Mój TZ radzi sobie świetnie

.Nasza ukochana Nyska tez nie narzeka...

Bartus

i reszta tez

ja chodze tylko z trojka

TZ wygląda odjazdowo z tym pękiem smyczy w dłoniach

.

i nawet smycze nie zaplątane...

dla TZ

Jak zwykle: Bill poważny, nawet groźny (te zębiska na pierwszym zdjęciu

) obrońca całego stada, Bartek - kochany piękny misio do przytulania, Boryskowi uszko sie wywinęło

- nic tylko go zjeść...(standardzik!), a Bonki na żadnym zdjęciu w całości nie widać - taka nieśmiała dziewuszka

Edytka - niesamowicie sympatyczne to Twoje stadko, włącznie z TZ i...nyską

cudowne fotki

Naprawdę podziwiam. Ja nie umiem chodzić nawet z dwiema smyczami. A może te psy są takie grzeczne? Maks to się wtedy tak kręci pod nogami, że smycze się poplątają i gotowe. Dlatego najczęściej chodzę z nimi oddzielnie albo tylko Rufi jest na smyczy.

Aniu, podejrzewam, że to tylko na tych zdjęciach wszystko tak różowo wygląda. Z opisów Edyty nie wynika, że jej psiaki są potulnymi, ułożonymi i wytresowanymi stworzonkami. Podejrzewam, że spacer z całą czwórką to niezły Sajgon

!

Po części Joasia ma rację.Ale tylko po części.Jesli mój TZ wychodzi na spacer,to bierze dwa psy.Zwróććie uwage,że Bill i Bartek są spięte jedną smyczą.Do obroży przypięta jest tylko łączka na dwa psy,a do niej smycz.Tak chodzi starszyzna i tak chodzi młodzież.Dlatego smycz nigdy się nie plącze.Na zdjęciu akurat Bonka i Borys mają osobne smycze,bo kiedy zabieram je do auta,nie stosuję łączki,łączki sa tylko na spacery.Jesli mój TZ idzie na spacer,to jest absolutna dyscyplina.,psy idą grzecznie.Sajgon jest tylko gdy ja idę z Bartkiem i Billem razem,lub z Bartkiem osobno.To znaczy Bartek tak się cieszy,że mordę drze na całe miasto oznajmiając wszystkim,ze wyprowadza Pańcię na spacer.Oczywiście wtedy równiez ciągnie niemiłosiernie.Po chwili uspokaja się i idziemy już spokojnie.Szczerze mówiąc rzadko idziemy razem z całą czwórka,bo wtedy sfora uważa,że wszyscy i wszystko to potencjalne zagrożenie dla nas.Chociaż mówiąc szczerze wszyscy obchodza nas wielkim kołem.

ja tez mam ta zlaczke

.dobra sprawa,ja jej uzywam,ale wtedy moje ciagna

.jak ida na osobnych smyczach to nie-zawsze mnie to frapuje

.U nas znowoz jest tak,ze psy nie sluchaja TZta,a ze mna musi byc dyscyplina

.Ale to wielka sztuka nawet we dwoje wyprowadzic 4 psy...ale za to jaki widok

Ja mam inny ''patent''.
Jeśli białe idą oddzielnie to na smyczach.A,że najczęściej zabieram je razem to zakładam pas i przypinam linkę.Przynajmniej jak ciągną to mam wolne ręce,zeby coś złapać i się przytrzymać

A to ciekawe?Opisz ten patent Szantina,bardzo mnie ciekawi.