5 leonkow i mala kicia

Wysłany: Czw 2:12, 15 Mar 2007

geba-na naszej stronie [link widoczny dla zalogowanych] w dziale szczeniat jest link do galerii....jest tez tam tatko sliczny

no ok...to jeszcze kilka lobuzow....dorosle futrzaki nie maja zdjec-no chyba ze odkopie styczniowy spacer nad jeziorem...plywaly w styczniu

-na poczatku bylo tak cieplo

a teraz niszczyciele,specjalna eskadra

Mowilas cos?ja tylko sprawdzam czy te drzwi sa smaczne(2 dni pozniej zamiast szyby mielismy deske w drzwiach

)obgryzla obramowki z jednej strony,z drugiej obgryzly moje psy kiedys.....i szybka uuupss..wypadla

Wysłany: Czw 2:15, 15 Mar 2007

juz jade babciu-nie placz

,bedzie ok

ja jestem leon i lubie obserowac wszystko

wolalas mnie?to leceee

Wysłany: Czw 2:25, 15 Mar 2007

ciekawe sa te widoki-ja patrze w prawo a ty w lewo

mam na imie Aura i jestem ciemna..moi panstwo mnie pokochali za ten kolor,ale za to moja wczesniejsza pani podobno cuda robila zeby mnie uratowac-krzyczala i plakala,spalam w jej staniku przez chwile jak ratowala moich braci ktorzy umarli..bylam najwieksza w miocie i tylko sie wodami zakrztusilam,potem bylo dobrze -ale ona panike siala straszna

a zobaczcie na jaka ladna sunie wyroslam

Wysłany: Czw 2:28, 15 Mar 2007

babciu-lece do ciebie

masz cos smacznego?

ja i moja mama

Wysłany: Czw 2:41, 15 Mar 2007

wolalas?

dobre to oregano

..mowilas cos w stylu "fe"

a to ja ,Abi..moja babcia mowila ze napisze o swojej faworytce obok innej..jak mialam 4 tygodnie to umialam wyjsc z kazdej zabudowy,nasz kojec nie byl zadna przeszkoda..pani zbudowala twierdze ale ja..zawsze znalazlam sposob aby wyjsc i spac na poduszce pani

..bo ona spala z nami-odkad sie urodzilam pamietam ja-polozyla sobie jakis maly materac obok naszego kojca...ale na poczatku to wogole potrafila zasnac w naszym kojcu..i ja lubilam spac obok niej..wiec jak sie wyniosla..no to ja razem z nia

..czasem byla zla-zwlaszcza jak jej siku na poduszke zrobilam-ale skad moglam wiedziec?

.jak podniosla glos to ja zalizalam i wiecie co?frajerka

..ucichla i ja juz wiem jaka metode miec na ludzi

.Ale tak na serio to potem mi spokojnie pokazala ze na podusie jej to siusiu nie wolno..pogodzila sie z tym ze nie lubie kojca-raz zapomniala..to wyszlam i ja od internetu odcielam-moje rodzenstwo dlugo nie umialo pojac jak wyjsc z tej skrzynki-ale ja wiedzialam

a ona za dlugo byla nieobecna-no to trzeba odciac ja od tego..tak uznalam..
A to ja..Abisia...slodycz po prostu,prawda?

Wysłany: Czw 8:48, 15 Mar 2007

Słodycz?To mało powiedziane!!!Po prostu nie moge się napatrzeć.Od wczoraj w kazdej wolnej chwili zaglądam tu i szukam nowych fotek,oglądam od poczatku wszystkie klusie i zachwycam się nieustannie.

To chyba musiałas miec ogromny kojec,skoro miesciłas się zrazem z klusiami i mamusią?
A Mamusia spała równiez w tym kojcu?I dlaczego kilka szczeniolków nie przezyło?

A zdjęcia kojca masz?Pisz,pisz,pisz!

Wysłany: Czw 10:59, 15 Mar 2007

Jak ty je rozróżniałaś ?! Raju, ale takie stado młych puchaczy musi niesamowicie wyglądać.

Wysłany: Czw 16:51, 15 Mar 2007

Edyta-no pewnie ze mama w kojcu tez byla

.kojec byl 180 cm na 180 cm...,ja tam czasem przysnelam ,bo sie kladlam i nie moglam sie napatrzec..
A czemu umarly?

.jedno wogole urodzilo sie martwe i male-niedorozwiniete chyba..dwa mialy niezrosniete brzuchy,to byla cesarka wiec wet nie mial czasu ich zszyc szybko

.wiec ja trzymalam palec w dziurze ,bo jelita sie wypychaly jak krzyczaly-u jednego chyba podczas szycia kawalek jelita zostalo zaszyte-uspilam go po kilku dniach,nie mogl sie wyproznic i sie meczyl...drugi przezyl dwa tygodnie,przybieral na wadze i sie wyproznial-mialam juz dom dla niego u sasiadow,za darmo-moj pupilek,bo przeciez taki chory(dokarmialam go z butelki uprzednio sciagnietym mleczkiem od Kaji..w pewnym momencie moje gruczoly zaczely mnie bolec i sie ze mnie kolezanka smiala ze dostane mleka

)...ale w miedzyczasie czesto sie krztusil mlekiem....w koncu sie zakrztusil na smierc

-potem sie dowiedzialam,ze mial dziure w przelyku i mleko dostalo sie do pluc-gdybym tylko mogla to wiedziec wczesniej.....biedny maluch odszedl w meczarni

,strasznie to przezylam,po pierwsze zdazylam sie z nim zwiazac a po drugie jak to powiedzial moj maz(ktory nie jest wielkim fanem psow,ale plakal ze mna wtedy)-on sie na swiat nie prosil,my go tu powolalismy

.

Wysłany: Czw 16:56, 15 Mar 2007

Anna napisał:

Jak ty je rozróżniałaś ?! Raju, ale takie stado młych puchaczy musi niesamowicie wyglądać.

mialy kokardki w roznych kolorach,ale po 5 tygodniu juz w ciemno wiedzialam kto jest kto-kazde bylo inne

.W nocy jak spalam i slyszalam ze ktores broi to ...wiedzialam ktore wytypowac,bo byly takie 3 nocne marki-i jak krzyknelam imionami i slowo cisza.....cisza zapadala..na 5 minut

.poznawalam po glosie,spojrzeniu-no wszystkim..w koncu spedzilam z nimi prawie kazda godzine ich zycia i tak jak po ciemku rozroznie swoje dorosle psy,tak samo i je nauczylam sie rozrozniac

Wysłany: Czw 17:10, 15 Mar 2007

Biedne maluszki...Moze jednak lepiej,ze odeszły za TM,bo pewnie byłyby słabe i chorowały,gdyby przezyły.Jednak bardzo mi przykro,bo to śliczne stworzonka.

Czemu sunia miała cesarkę?Od razu tak było planowane,czy tez to wynikło przed porodem?Skoro była cesarka,to chyba już nie może urodzić kolejnych psiaków?Nie znam sie na tym,ale z tego co wiem,toi lośc cesarek jest ograniczona.Przynajmniej tak jest u kobiet,więc nie sądzę,aby u psów było zupełnie inaczej.
Ile przeciętnie wazy taki nowonarodzony leonek?

Wysłany: Czw 17:29, 15 Mar 2007

Kaja jest z linii suk ktore niezbyt latwo rodza-zostalam o tym uprzedzona przez hodowce...no i akcja porodowa sie zaczela-ale wstrzymala i rozwarcie zaczelo sie zmniejszac..na porod byl zamowiony wet do domu,strozowalismy od 16,o 24 wet mowi jedziemy,otwieramy klinike i tniemy....mowil tak juz od kilku godzin,ja ze nie....ale jak sie rozwarcie zmniejszylo spanikowalam....dopuszcze ja jeszcze raz i jesli skonczy sie to cesarka to oczywiscie tez sterylka-nie bede jej narazac,ale mam nadzieje ze skoro raz juz byla mama to nastepny porod bedzie juz normalny....
A ile waza?Wiesz..sa takie co waza po 250 gram a i takie co 900..przecietnie waza od 400 do 600,u nas te chorutki wazylu ponad troche 400 gram,reszta byki po 540 gram,duzo po 640 i jedna 720 gram....byc moze dlatego ten porod byl taki a nie inny-mloda sunia,pierwsza ciaza,duzy miot i na dodatek taka waga...gdyby nie ta wga to bym ja nawet teraz wysterylizowala,ale Kaja okazala sie nie tylko miec dobre szczeniaki-byla tez fantastyczna mamusia,ktora karmila jeszcze

! w dziesiatym tygodniu zycia raz dziennie ostatkami mleka,a w 8 tygodniu ssaly 3 razy na dobe jeszcze....a juz teraz w 13 tygodni po porodzie jest w swojej formie,wazy tyle samo co przed ciaza,zadnych komplikacji z sutkami,z rana...po prostu jakby ciazy nie bylo i znosi cierpliwie szalenstwa dwojki ktora z nami wciaz jest-przeciagaja sie sznureczkami,bawi sie z nimi jakby byla szczeniakiem doslownie-z moimi psami nigdy tak sie nie bawila,ona je toleruje ale ich nie lubi....a tu nagle z powaznej suki zamienila sie w rozbawione szczenie

Wysłany: Czw 17:33, 15 Mar 2007

no i ma swietna morfologie-wiec pomimo porodu z komplikacjami naprawde szybko wrocila do formy..balam sie ze bedzie zla mama,pierwsze trzy doby za bardzo sie nimi nie zajmowala ale potem...bylo super

Wysłany: Czw 18:10, 15 Mar 2007

to jeszcze pare fotek-teraz cofamy sie wiekiem w tyl

8 tygodni

6 tygodni

Wysłany: Czw 18:17, 15 Mar 2007

5 tygodni z wujkiem Dalim

20 dni

nowonarodzone

i wkleje jeszcze raz zdjecie-Kaja,a za nia kojec o ktory padlo pytanie

Wysłany: Czw 18:22, 15 Mar 2007

Kiara

Gala i Eni nad jeziorkiem

umorusana Eni